NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » INNE » [HUMOR] MÓJ STARY JEST KRÓTKOFALOWCEM

Przejdz do dołu strony<<<Strona: 16 / 35>>>    strony: 123456789101112131415[16]17181920

[Humor] Mój stary jest krótkofalowcem

Taki mały projekt z przymrużeniem oka
  
sp4jfr
28.10.2015 19:36:21
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)

Grupa: Użytkownik

QTH: KO04RA, Nakomiady, Mazury

Posty: 1743 #2194949
Od: 2011-8-12


Ilość edycji wpisu: 2
    SQ5KLN pisze:



    I ten rosyjski kolarz Naskrutow!


Albo gruziński okulista o nazwisku Kiepskowidze wynalazca szkieł korekcyjnych. oczko
_________________
VY 72&73
Bolek

K2 QRP + PA, anteny: druty + HexBeam
  
Electra19.03.2024 04:07:51
poziom 5

oczka
  
sp3suz
28.10.2015 20:35:28
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)

Grupa: Użytkownik

QTH: JO72SV

Posty: 3376 #2194981
Od: 2011-3-19
I ten radziecki kucharz Pomidorow. Mamy dziś Jego zupę pod nazwą pomidorowa, naczelny architekt Schodow ( klatka schodowa) czy wynalazcza mikroskopu Gównowidzew... cool Jest tego trochę. Polaków też się nie oszczędza np. polski uczony Głuptaszyński ( matematyk). Ja tam tak na poważnie jestem zdania że wielu naszych Kolegów po radiu w zawodach tak naprawdę chce się pochwalić wzmacniaczem, wynik to sprawa drugorzędna. Stąd te rozdęte modulacje, wyregulowane " na wydrę" moce i kompresja jak ze starej beczki metalowej. Jak to śpiewała Anna Juksztowicz...(?) " Na kopercie twej Szanowny Pan, mimo woli się to czyta szpan..." Pomyślcie chwilę czy ja nie mam racji. Zastaw się a postaw się , polska i nie tylko polska jak się okazuje przypadłość. cool
_________________
Pijmy piwo jedzmy śledzie , będziem silni jak niedzwiedzie!
  
SP5XMI
28.10.2015 20:59:48
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)

Grupa: Użytkownik

QTH: Warszawa

Posty: 3443 #2194993
Od: 2012-12-16


Ilość edycji wpisu: 1
Ale jest postęp, bo ostatnio chłopaki wstawiają fotki, w których na Stefanie nie pokazuje się prąd drugiej siatki! Postęp!
Zresztą tutaj skromnie, nawet ampera anodowego nie ma. Widocznie to dopiero rozgrzewka, prawdziwe działanie będzie później.
Obrazek
fotkę wstawił 4xGU43B.

_________________
Sent from Marconi Oceanspan with 3x807 in the finals.
Pozdrawiam, SP5XMI Marcin
  
SP5XMI
29.10.2015 11:53:43
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)

Grupa: Użytkownik

QTH: Warszawa

Posty: 3443 #2195221
Od: 2012-12-16


Ilość edycji wpisu: 2
Apel do niektórych kolegów. Smutno i źle piszecie w różnych dziwnych wątkach. Może tak w góry byście się z radiem wybrali?

Górskie sprawy
W końcu złośliwa bakteria, która siedziała we mnie, poszła sobie hen precz i zebraliśmy się, by pojechać na przedłużony weekend w góry. Ojciec pomny poprzednich zdarzeń nie brał już ze sobą ogromu sprzętu – tym razem wziął świeżo zrobiony transceiver, trzypasmową samoróbkę, którą uparcie klecił na konkurs. O tym jeszcze opowiem. Tym razem cały sprzęt zmieścił się w niedużym plecaku, obok wpakowałem drugi plecak z ciuchami rodziców, a resztę bagażnika zajęły nasze bambetle. Tak to jest, gdy z nami jedzie dziecko.
Tuż przed Radomiem wpakowaliśmy się w paskudną kolejkę i nie pocieszył nas nawet widok czarnego BMW, które najpierw jechało środkiem i zajeżdżało wszystkim drogę, a potem zostało „wysuszone” przez misiaków na wylocie z Radomia. Dojechaliśmy na miejsce, rozpakowaliśmy się, ojciec szybciutko rozciągnął z okna jakiś kawał drutu i zaczął nadawać. Przyniosło to nieoczekiwany efekt trochę później. Trochę łączności zdążył jednak zrobić.
Wstaliśmy rano, zjedliśmy śniadanie, podziwiając mgłę. Zapakowaliśmy plecaki i poszliśmy w górę. Około południa po kilku postojach dotarliśmy na miejsce. Tata natychmiast rozwiesił dwie anteny, podłączył transceiver, wzmacniacz i klucz, a potem zaczął nadawać. Ja rozstawiłem statyw i zabrałem się za fotografowanie przepięknej jesieni – dawno nie widziałem tak fantastycznych barw liściastego lasu, który zaczyna przygotowywać się do zimy.
Nagle podszedł do mnie tata i pyta się, czy nie mam zapasowego akumulatora, bo wczorajsze nadawanie rozładowało mu baterie. Zapomniał naładować. Na szczęście przewidziałem i taką okoliczność, wyjąłem z plecaka mój powerpack oraz składaną baterię słoneczną, podłączyliśmy i ojciec znowu zaczął nadawać CQ, tym razem na fonii. Radio jednak pracowało źle i wyglądało na to, że stopień mocy się wzbudza.
- To niemożliwe, przecież ja to sprawdzałem. W domu działało świetnie.
- Tak tato, ale twoje anteny mają SWR 1:1, a tutaj na pewno jest gorzej.
- No diodka się świeci, trochę odbitej jest, ale bez przesady.
Ki diabeł?
Ojciec przełączył samoróbkę na CW, złapał za klucz i nadaje. Kilka QSO na siódemce zrobił, aż nagle zadzwonił do niego nasz znany nasłuchowiec, który już dawno dostał przydomek gumowe ucho. Podobno usłyszał słaby ćwierkający prążek sygnału ojca na jakimś profesjonalnym paśmie. Tego było już za wiele.
- Hurr burr… tyle sprzętu zrobiłem, wszystko w końcu zadziałało, a teraz taki numer?!!! Cóż mi pozostało?
Odłączyliśmy samoróbkę, podłączyliśmy moją odrapaną 817tkę.
- ten odbiornik to do kitu jest, samoróbka była lepsza. Tu nawet filtru strojonego nie ma. Szumi jak diabli, bo AGC wszystko podciąga. Za czułe to jest. A to menu to chyba jakiś sadysta projektował.

Ustawiłem ojcu IPO, a potem jeszcze ATT i jakoś przestał narzekać. Wpadłem na pomysł, że można użyć reflektometru od 817tki i dostroić anteny, by SWR był minimalny. Tak też zrobiłem. Do łask wróciła samoróbka, która tym razem działała dobrze. I moc miała większą niż skromne 5W. Ojciec złapał za klucz i zabrał się do nadawania. Poszliśmy na spacer.
Widoki były niesamowite, panie zachwycone, dziecięciu też się podobało.
Gdy wróciliśmy, ojciec siedział smutny i patrzył się jak buldog, który przegrał wyścig z chartami. Okazało się, że do transceivera weszła wilgoć i przestał pracować główny mikroprocesor sterujący. A bez tego radio nie działa. Na pieniek wróciła znowu 817tka, ale też na krótką chwilę, bo zbierało się na deszcz. Wieczorem rzeczywiście padało.
Jedyne co się naprawdę udało pierwszego dnia to były zdjęcia.

cdn.
_________________
Sent from Marconi Oceanspan with 3x807 in the finals.
Pozdrawiam, SP5XMI Marcin
  
SP5XMI
30.10.2015 19:32:48
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)

Grupa: Użytkownik

QTH: Warszawa

Posty: 3443 #2195760
Od: 2012-12-16
Radiowa prognoza pogody
W planach mieliśmy nocleg w schronisku. Wszystko było umówione, mieliśmy pokój z pięcioma łóżkami, co było akurat dla całej rodzinki. W schronisku prąd był tylko z agregatu oraz ogniw słonecznych i to też krótko, na szczęście wstawiliśmy oba akumulatory do naładowania, zjedliśmy coś w charakterze kolacji i poszliśmy spać. Gdy obudziłem się rano, pogoda była piękna. Błękitne niebo, żadnej chmurki. Ojciec spał. Okazało się, że on złożył schowaną w plecaku potajemnie antenę kierunkową na 50MHz, wziął 817tkę i wyszedł robić łączności. Wrócił po cichu w nocy. Zjedliśmy śniadanie, wyszliśmy na krótki spacer. Ojciec w końcu się obudził, zebrał i poszliśmy. Gdy weszliśmy na górę, ojciec natychmiast rozstawił anteny, ucieszył się, że jego samoróbka wyschła i działa. Zaczął nadawać, ale już po jakiejś godzinie znowu procesor odmówił posłuszeństwa. Ja za to miałem mały sukces, bo z ręcznego ryżowca i prostej składanej Yagi wszedłem na przemiennik w Berlinie, a potem pogadałem z kolegą ze Szczecina. Dawno nie widziałem tak dobrych warunków. I to w dzień! Coś mnie tknęło. Na horyzoncie widać było rozwijające się niewielkie chmury. Postanowiłem wyperswadować ojcu dalszą aktywność na górze. Zebraliśmy wszystko i ruszyliśmy w dół, do schroniska. Doszliśmy w samą porę. Gdy na drogowskazach widzieliśmy wskazówkę, że schronisko 10 minut, niebo było już całkiem zasnute i nadchodziły wielkie czarne chmurska. Weszliśmy do schroniska i zaczęła się tęga ulewa. Wiało jak diabli.
Pomyślałem, że konkursowe radio starego może być przydatne w górach – przestaje działać, gdy tylko zaczyna się zmieniać pogoda. Być może zdążysz schronić się przed deszczem.

cdn.
_________________
Sent from Marconi Oceanspan with 3x807 in the finals.
Pozdrawiam, SP5XMI Marcin
  
sp1jpm
08.11.2015 06:53:52
poziom 4

Grupa: Użytkownik

Posty: 284 #2199589
Od: 2013-11-7
Marcin jestes wspanialy, ubaw po pachy.
  
SP5XMI
08.11.2015 15:09:33
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)

Grupa: Użytkownik

QTH: Warszawa

Posty: 3443 #2199780
Od: 2012-12-16


Ilość edycji wpisu: 1
Antena górska
Jak to bywa w górach, pogoda zrobiła nam psikusa. Gdy przeszedł paskudny deszcz, opuściliśmy schronisko i zeszliśmy w dół do kwatery. Niestety niebo się całkiem zaciągnęło. Doszliśmy akurat na nieco spóźniony obiad. Ojciec jednak nie byłby sobą, gdyby nie zabrał się zaraz potem za radio. Na kawałku wolnego miejsca wstawił cienkie składane tyczki, kolejne linki podwiesił do dwóch drzew. Podciągnął kabel i zaczął nadawać. Samoróbka sprawowała się całkiem nieźle, widocznie powietrze było suche i deszczu nie było w planach. Wczesnym popołudniem zaczęło się jednak dziać coś się dziwnego – nad górami od południowej strony zobaczyłem wał chmur. Zostawiłem ojca przy radiu i wyszliśmy na spacer. Przeszliśmy się spory kawałek. W drodze powrotnej wiatr był coraz silniejszy i zmienił kierunek. Wiało z południa, i to już całkiem konkretnie. Gdy wróciliśmy, ojciec naprawiał zniszczoną przez wiatr antenę. Ze smutkiem zbierał połamane tyczki i zerwane druty. Na szczęście koszt prawie żaden, tylko tyle, że trzeba będzie ją zrobić ponownie. Łączności zrobił. Do tego szczyt aktywowany, i to na trzech pasmach. To mu trochę poprawiło humor.
Gdy wracaliśmy, przez radio mówił kolegom, że nie jest tak źle, bo jego antena przegrała z nie byle jakim przeciwnikiem.
Powalił ją halny.
_________________
Sent from Marconi Oceanspan with 3x807 in the finals.
Pozdrawiam, SP5XMI Marcin
  
SP5XMI
09.11.2015 01:14:35
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)

Grupa: Użytkownik

QTH: Warszawa

Posty: 3443 #2200017
Od: 2012-12-16


Ilość edycji wpisu: 1
Powrót z gór
Trochę żal mi było wracać, bo góry są piękne i takie niecodzienne, zwłaszcza dla kogoś, kto większość czasu spędza w robocie w czterech ścianach i jedyną atrakcją pracową jest tak zwany chomik, czyli stan, w którym po jakimś okrzyku wszyscy obok nagle wyglądają górą przez ścianki oddzielające openspejs. Jak chomiki wyglądające z klatki.
A góry są takie majestatyczne. Tak sobie myślę – a wleźć tam, a postawić cztery razy po 9 elementów, dopiero łączności będą… Niestety nie zawsze się da.
Wyjechaliśmy w miarę szybko, bo wiatr był coraz silniejszy i obawiałem się, by jakieś drzewo nie zrobiło nam psikusa, blokując jedyną drogę. Mieliśmy wracać inną drogą, przez Kraków. Gdy dojechaliśmy do Krakowa, zajrzeliśmy na chwilę do znajomego. Kolega ten jest wielkimi miłośnikiem gór i tylko przypadek oraz świetna praca trzymają go w grodzie Kraka. Inaczej mieszkałby dawno gdzieś wysoko w górach, może prowadziłby schronisko? Byłoby to pierwsze schronisko wyposażone w solidne monobandery na tęgich kratach.
Weszliśmy, a tu w TV niespodzianka, bo ten halny, co tacie zniszczył antenę, zrobił był całkiem solidne szkody w Zakopanem. Jedną kobietę rzucił na ogrodzenie, zniszczył dach szkoły, dziesięciometrową choinkę urwał i przeniósł. Oglądamy reportaż, faktycznie nieźle wiało. Nasz kolega stwierdził jednak, że do solidnej mocy to jeszcze mu sporo brakuje – teraz rzuca ceprami o płot. Górale mówią, że mocny halny powinien być taki, by muchami o Giewont prało.
To jak ja miałbym w takie wietrzydło włazić na górę? Antenę by mi zwiało.
Pogadaliśmy, wypiliśmy kawę. Dziecię na dużym transceiverze kolegi ustawiło odbiornik na 27.18MHz i słuchało sobie, chichocząc od czasu do czasu. Okazało się, że jakiś troll powiedział na CB, że ma Porsche i mu sroka naptakała na karoserię, a w instrukcji nie było sposobu usuwania efektów ptasiej działalności. Wziął zatem od żony druciany zmywak i owszem odrobinkę oczyścił, ale całkiem się nie udało. Użył zatem szlifierki zwanej bułgarem i wyczyścił, ale niestety podskrobał do blachy – i co on teraz ma zrobić? Na gwarancji nie uznajo. Jakiś zgrywus z innego samochodu odpowiedział mu, że na Facebooku reklamuje się warsztat Cytryn i Gumiak, który naprawi, co kto nie umiał. Niech się do niego zgłosi. Uśmialiśmy się wszyscy, bo wszystko takim wesołym i kulturalnym językiem mówione. Rzadkość!
Powoli mieliśmy się zbierać, gdy nagle usłyszeliśmy, że wyjazd z Krakowa jest całkowicie zablokowany. Tęgi wiatr powalił kilka grubych drzew. Korek jest taki, że zajmie nam to ze trzy dodatkowe godziny. Szybka decyzja: odstawiłem rodzinę na dworzec, wsadziłem w Pendolino do Warszawy, a ja sam powolutku toczyłem się w kierunku domu. Ja jutro mam wolne, ale żona już niestety nie. Po rodziców wyjedzie Maładiec, już nam to obiecał.
Tata był niepocieszony. Kabina pociągu ED250 tak doskonale izoluje fale radiowe, że stary ze środka nie zrobił żadnej łączności na UKF. A tak chciał sobie z kolegą pogadać o łącznościach, które zrobił, zanim nadchodzący deszcz nie wyłączył mu konkursowego transceivera.
_________________
Sent from Marconi Oceanspan with 3x807 in the finals.
Pozdrawiam, SP5XMI Marcin
  
SP5XMI
08.12.2015 21:49:28
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)

Grupa: Użytkownik

QTH: Warszawa

Posty: 3443 #2211712
Od: 2012-12-16


Ilość edycji wpisu: 1
Te odcinki ukazały się najpierw w Biuletynie Polskiego Krótkofalowca. Stopniowo uzupełniam je tutaj.

Radio dla reaktywacji
Wszystko zaczęło się od konkursu na nowy transceiver dla novice'ów. Stary koniecznie chciał wziąć w tym konkursie udział. Sam skonstruował sporo, zrobił słynną na dwóch kontynentach samoróbkę z końcówką na lampie i do dziś mi marudzi, że w końcówce jest tylko jedna QB3/300. Na spotkanie z liderem tego zamieszania wysłałem naszego QSL managera, który pracowicie dyskutował założenia. Niestety, spisane reguły stary zrozumiał zupełnie inaczej, niż mi się wydawało.
- To ma być sprzęt prosty w użyciu, tani i musi mieć wystarczające parametry.
- No dobrze, to skopiujemy część tej samoróbki – tu stuknął w szybkę - przystosujemy go do potrzeb novice'a i już. Będzie bardzo dobrze i tanio. Będzie mieć świetne parametry. Zje twoją 817tkę na śniadanie i będzie blisko K3. Po dołączeniu solidnego dopalacza cały świat zrobisz.
- Ale to jest mało istotne, my nie zamierzamy w ogóle pojawić się na liście Sherwooda czy jak go tam zwał. To ma być prosty sprzęt, tani, by się novice na paśmie pojawił. Tylko po to.
- No to taki zrobimy. Bardzo prosty. Żadnych SMD, mikroprocesorów itepe. Zwykłe VFO.
- Właśnie, że nie. Musi być synteza, bo inaczej będzie jak z tym wynalazkiem z trzeciego okręgu. Pływał jak cholera, do tego pół drugiej wstęgi wychodziło bokiem, a jak nasz QSL manager się wydarł do mikrofonu, to po 5 kilo go było słychać.
- Oj, bo gaduła się drze jak stare prześcieradło. A tamta konstrukcja to badziewie było, krosów mnóstwo a w ogóle to do kitu. Nasz będzie lepszy. Zobacz, teraz można kupić moduły powojskowe ze świetnymi filtrami, wzbudnicę się robi prosto i działa świetnie.
- Ale tam nie może być żadnych elementów z zapasów, tylko te, które się da normalnie kupić. Do tego jeszcze całość będzie montowana automatycznie, konstrukcja musi być na SMD.
- Chyba ich pogięło, jak ja to zbuduję? Jak taki novice sobie to skleci?
- No właśnie nie będzie – dostanie gotowe, razem z obudową i tym podobnym. Gałkę sobie przykręci, odpali Arduino i zaprogramuje sobie jakieś własne powitanie, kropki na esmetrze, własne opisy itepe.
- Bez sensu, kto nam to oprogramuje, do kitu. Robię to po swojemu.
Nagle Michał z boku powiedział:
- Ja mam już to opracowane, bo zrobiłem syntezę do Wołny z chińskiej płytki DDS i Arduino. Teraz nawet CAT działa, mam też skaner i panoramę. Zrobiłem wyjście na SDR i sterowanie Pi filtrem na silnikach. To już działa.
- Jakim pi filtrem, po co ten SDR?
- No kupiłem wcześniej wzmacniacz na 3 x GU50 i dobudowałem dwa silniki do kręcenia kondensatorami, teraz procek steruje strojeniem dopału. Samo się dostraja, pogonione z Wołny daje radę. A SDR się przydaje.
- Do dupy z takim jeżem, to musi być proste, na zwykłych częściach! Ma być takie, bym nawet ja zrozumiał, jak te krasnoludki działają!
Takie właśnie rozmowy były w klubie. Nawet jeśli nic z tego nie wyjdzie, to chociaż stary trochę podziała, może wpadnie na jakiś fajny pomysł. Z nim nigdy nie wiadomo.

Lutownica i mikroskop
Minęły dwa tygodnie, a stary pracowicie kombinował konstrukcję urządzenia i nie bardzo mu to wychodziło. Gdy po śniadaniu przyszedłem do chatki, patrzę na stół, a tam płytka z położonymi elementami SMD. Ojciec w okularach lutuje pracowicie elementy pod małym mikroskopem i nijak mu to nie wychodzi. Klnie jak szewc, aż lutownica więdnie! W końcu część elementów polutował. Jeden moduł z głowy. Dał mi do ręki i zaczął układać następne elementy na płytce. Nagle…
aaa… a… aaaa… psik!
Stary kichnął jak z armaty. Weź i szukaj teraz tych rezystorów i kondensatorów… Kilka elementów spadło na podłogę, pewnie leżą w szparze między deskami w towarzystwie kurzu i być może mrówek. Chyba nikt już ich stamtąd nie wyciągnie.
Od tej pory stary lutuje tylko w maseczce, takiej, jak noszą lekarze. Michał się śmieje, że to wszystko po to, by nie złapał wirusa od komputera sterującego syntezą w radiu.

Odbiornik
Minęły następne trzy tygodnie i po kilkunastu porażkach ojciec uruchomił odbiornik i syntezę. Narzekał na program napisany przez Michała, bo co dzieciak może zrobić, ale szybko zmienił zdanie. Gdy zobaczył, że odbiornik ma nie tylko obsługę dwóch VFO, ale także autosplit i panoramę oraz CAT to zaczął patrzeć na niego dużo poważniej. Odbiornik okazał się całkiem niezły. Jest o wiele lepszy od tego, co ja zrobiłem dawno temu i wygrywa zdecydowanie z moim FT817. W końcu stary zrobił radio na trzy pasma, które obsługuje fonię i telegrafię. Michał wymienił procesor na mocniejszy i okazało się, że oprócz lepszego keyera z pamięciami, da się zabudować tam także dekoder PSK, CW i RTTY. W kolejnej wersji ojciec wykorzystał doświadczenie gościa nazywanego alfą i omegą radiową – podobnie, jak w kilku innych konstrukcjach amatorskich, nowy odbiornik posiada już filtr o regulowanym paśmie, działa również autonotch. Sam odbiornik już jest na testach u dzieciaków w klubie i pół świata na nim słychać na zwykłym drucie. Nie działa jeszcze pasmo 80m, ale ojciec swoje:
- Po co dzieciakom osiemdziesiątka? Jak oni rozwieszą 40m drutu i gdzie? Co oni zrobią z dwudziestu watów na fonii? Będą słuchać wywodów, które z operatorką nie mają nic wspólnego? Dziń dobry kuliego, strzyka mi coś w kolianie. Radio działa, tylko si ostatnio liampa przepaliła, a do tego dipol coś źlie wisi, rozumijesz...
Stary świetnie umie udawać „śliedzików”, ale nadal ma problem. Bo nadajnik tak naprawdę jeszcze nie powstał.

cdn.
_________________
Sent from Marconi Oceanspan with 3x807 in the finals.
Pozdrawiam, SP5XMI Marcin
  
sp4msu
08.12.2015 23:46:44
poziom 6

Grupa: Użytkownik

QTH: KO12KR

Posty: 873 #2211767
Od: 2009-5-5


*** ZA TEN WPIS UŻYTKOWNIK SP4MSU OTRZYMAŁ OSTRZEŻENIE ***



Michał to ja na pewno nie jestem .
Ale w Google coś jest .
Czyżby Tobie ukradli tą przeglądarkę .

_________________
73 Rysiek
  
SP5XMI
08.12.2015 23:58:09
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)

Grupa: Użytkownik

QTH: Warszawa

Posty: 3443 #2211773
Od: 2012-12-16
Michał się chwali, że w swojej samoróbce wymienił procek na moduł Intel Edison. Na tym dało się nawet postawić serwer Minecrafta. O zdalnym sterowaniu przez Wifi oraz obsłudze WebSDR to nawet nie wspominam - serwer w radiu działa bez problemu oczko Niestety nie można było tego powiedzieć o nadajniku.

Nadajnik
Z tym nadajnikiem to wcale nie będzie proste. Tani filtr ceramiczny miał kiepskie zbocza i się nie nadawał do nadajnika. Regulamin zabronił użycia starych filtrów z przepastnych zapasów – skąd tu wziąć tanie filtry na kwarcach? W końcu się udało, ale problemy przysparzał stopień mocy. Stary najpierw wsadził cztery IRFy, ale wyniki pomiarów na analizatorze nie były zachęcające. W końcu znalazł jakieś lepsze tranzystory i urządzenie ruszyło. Niestety bardzo prędko przekonał się, że nadajnik mimo zaledwie 30W do anteny, nadal nie spełnia podstawowego warunku – nie jest odporny na niedopasowanie. Tranzystory padają jak muchy.
A klął!
Minęły dwa tygodnie. Nadajnik już działał, ale wzbudzał się paskudnie. Ojcu udało się go trochę uspokoić, ale nadal podejrzewałem, że będzie z tym problem. Na wyjeździe oczywiście się wzbudzało przy dużym SWR, bo tego ojciec nie sprawdzał – jego anteny mają 1:1. Także i tę przeciwność udało się przewalczyć. Ojciec już wcześniej zabudował prymitywny reflektometr ze wskaźnikiem na dwóch diodkach, mimo protestów Michała, który miał już opracowany reflektometr i sterowanie skrzynką antenową, wszystko na tym samym procesorze!
Pewnego dnia wieczorem przyszedłem do klubu i ze zdziwieniem widzę, że ojciec nadaje z maleństwa. Słucham, a tu niespodzianka, bo właśnie rozmawia z kolegami z Chicago na temat jednej z anten. Trochę się wspomaga, bo za maleństwem stoi włączony wzmacniacz na GU78B, a sygnał idzie prosto w stacker wycelowany na USA. To tylko malutki, naprawdę mało istotny detal.

Wilgoć
Z prototypami zawsze są problemy. Coś nie wyjdzie, pojawi się jakaś nadzwyczaj dokuczliwa niedoróbka, którą trzeba będzie usunąć. Trochę później okazuje się, że i tak trzeba całość przebudować, bo konstruktor poprzedniej nocy miał nadzwyczajną wenę i opracował nową wystrzałową technologię, która do ukończenia potrzebuje tylko przeniesienia dwóch układów, zrobienia dwudziestu krosów na nowej płytce i podwyższenia napięcia zasilania do 24V. Albo połączenia układów szprychami rowerowymi. Efekt taki sam.
Lista poprawek najpierw stawała się coraz dłuższa, potem odhaczaliśmy jeden punkt za drugim, aż w końcu wydawało nam się, że wszystko zostało zrobione. Mieliśmy rację – nam się wydawało.
Po powrocie z wycieczki w góry ojciec dopisał kilkanaście nowych punktów. Niedogodności udało się pousuwać, znaleźliśmy również przyczynę problemów z wilgocią – był nią klej, którym zamocowaliśmy taśmy do wyświetlacza LCD i zabezpieczyliśmy przed drganiami połączenia między prockiem a syntezą. A tu taki problem. Kto by o tym pomyślał? My chcieliśmy, by radio nie robiło głupich dowcipów z połączeniami, jak to bywało drzewiej w amerykańskich Orionach.
W końcu wszystkie najważniejsze problemy wieku dziecięcego udało się usunąć i radio zaczęło porządnie działać. Najpierw daliśmy prototypy do testów młodzikom, którzy świeżo zrobili licencję novice. Żadnemu z nich nie udało się zepsuć sprzętu, co uważam za sukces. Na czternastce ładnie ich słychać, niezłego kopa ma to maleństwo. Tym razem wilgoci już się nie boi.

cdn...
_________________
Sent from Marconi Oceanspan with 3x807 in the finals.
Pozdrawiam, SP5XMI Marcin
  
Electra19.03.2024 04:07:51
poziom 5

oczka
  
sp4msu
09.12.2015 00:37:46
poziom 6

Grupa: Użytkownik

QTH: KO12KR

Posty: 873 #2211783
Od: 2009-5-5
Po raz kolejny straszysz regulaminem , piszesz z błędami , określ się kto Ty jesteś .
A Google są dla wszystkich jak wiesz .
Więc albo wiesz , albo walasz , a co to chyba wiesz .
I dobrej nocy życzę .

_________________
73 Rysiek
  
sp4msu
09.12.2015 01:03:33
poziom 6

Grupa: Użytkownik

QTH: KO12KR

Posty: 873 #2211793
Od: 2009-5-5


*** ZA TEN WPIS UŻYTKOWNIK SP4MSU OTRZYMAŁ OSTRZEŻENIE ***



Super .
Pisz dalej tak jak uważasz .
No i co znaczy "walasz"..? walasz Głupa ,to takie trudne ??
Pewnie tak .
Może wyjaśnij co znaczy Temat brukać ??? bo tego to jakoś w moim domu nie było .



_________________
73 Rysiek
  
sp4msu
09.12.2015 01:14:30
poziom 6

Grupa: Użytkownik

QTH: KO12KR

Posty: 873 #2211794
Od: 2009-5-5


*** ZA TEN WPIS UŻYTKOWNIK SP4MSU OTRZYMAŁ OSTRZEŻENIE ***



[quote=EI2KK]
    sp4msu pisze:

    Po raz kolejny straszysz regulaminem , piszesz z błędami , określ się kto Ty jesteś .
    A Google są dla wszystkich jak wiesz .
    Więc albo wiesz , albo walasz , a co to chyba wiesz .
    I dobrej nocy życzę .


Poraz kolejny lamiesz regulamin..
Kto jestem? To juz podanie znaku nie wystarczy?

No i co znaczy "walasz"..?


Chociaz.... temat na tyle szacowny ze nie warto go brukac dalsza konwersacja z toba... cos ci lezalo na watrobie, odeslales mnie do googla, zganiles za brak polskich znakow, cos tam jeszcze "walasz"... rozumiem ze ci ulzylo i teraz zasniesz bez zbednych emocji...

Rowniez dobrej nocy zycze.

P.S.
Jesli wydaje ci sie ze sam piszesz poprawnie to masz racje - tak ci sie tylko wydaje. Haslo: interpunkcja. Gdzie szukac wiesz... [/quote

Masz jakieś imię a na pewno nie HORI
DURNIA walasz i nic po za tym .
A piszę raczej poprawnie ,czy to się Tobie podoba czy też nie
_________________
73 Rysiek
  
SP5XMI
09.12.2015 09:49:56
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)

Grupa: Użytkownik

QTH: Warszawa

Posty: 3443 #2211873
Od: 2012-12-16
Poszukiwania na Aliexpress
Nadeszła w końcu ta wielka chwila – ogłoszenie wyników. Nasza konstrukcja była w finale, ale nie wygrała. Według komisji była zbyt skomplikowana i nawet tysiąc stron dokumentacji technicznej nie uzasadniało tak trudnego projektu urządzenia. Co z tego, że całą budowę wykona automat gdzieś w Shenzen? Tak to jest, gdy stary się za coś zabiera – on nigdy nie robi niczego na pół gwizdka.
Ojciec twierdzi, że zaprzepaściliśmy szansę, bo nasze radio pod względem parametrów odbiornika mogłoby dorównywać K3 lub TS590. Gdyby tylko dołożyć trochę tego i owego itepe, itede. Ale wtedy nie będzie spełniać podstawowego warunku – będzie zbyt drogie!
W konkursie miało wziąć udział jeszcze kilku konstruktorów, ale wszyscy z nich wzdrygali się nad dostarczaniem pełnej dokumentacji, umożliwiającej szybką, automatyczną produkcję podobnych transceiverów. Bo zaraz Chińczycy skopiują i będą sprzedawać jako jakiegoś nowego piegu czy jakoś tak. I jak oni zarobią? Stary mówi – jak chcą, to niech sobie kopiują. To radio nie jest dla pieniędzy.
Pierwsze serie daliśmy do wykonania w Chinach.
Ojciec regularnie przegląda Aliexpress i czeka, aż pojawią się kopie naszego radia, do kupienia za sto dolarów z dostawą do Polski. Byłaby to dla nas prawdziwa nobilitacja – zrobić coś tak dobrego, że Chińczykom opłaca się to skopiować.


Radio, które pączkuje
Przy konstrukcji radia brali udział prawie wszyscy z klubu. Pierwsze osiem sztuk towarzystwo wzięło do testów w domach. Nasz gaduła zrobił dokumentację, opracowaliśmy z nim także zestaw prostych drutowych anten za grosze. Odbiornik rzeczywiście wyszedł bardzo dobry, to prawda, że deklasuje moją 817tkę. Wkurzyłem się, zamówiłem do niej filtry, obsadziłem na specjalnie zrobionej płytce. Nadal samoróbka jest lepsza. Moc ma osiem razy większą. Co prawda ma tylko trzy pasma, ale w podstawowej wersji kosztuje mniej niż filtr do mojego radia. Samych wersji oprogramowania powstało chyba z osiem, chłopaki teraz opracowują automatyczną skrzynkę antenową, wzmacniacz, sterowanie antenami. Moduł z pierwszej wersji służy teraz za drugi odbiornik - nasze radio ma dwa niezależne odbiorniki – jak FT1000. Stary twierdzi, że są tylko trochę od nich gorsze.
W osobnym module nasz znajomy z południa kraju zrobił filtry pasmowe na pozostałe pasma, w kolejnym zrobił zasilanie z akumulatorów litowo-jonowych ze starych baterii do laptopów razem z uniwersalną przetwornicą do pracy z ogniw słonecznych o prawie dowolnym napięciu. Skrzynka antenowa jest świetna, bo w trzy sekundy dopasowuje nawet ogrodzenie z drutu kolczastego. Odbiornik mi się bardzo podoba, bo daje radę nawet z sygnałami zza wschodniej granicy.
Minęło kilka miesięcy. Radio coraz bardziej pączkuje. Jeden z egzemplarzy ma już dorobione przez dwóch pasjonatów nowe moduły: drugi odbiornik na SDR, wzmacniacz 250W z automatycznie strojonym filtrem, automatyczny filtr przeciwzakłóceniowy, cyfrową redukcję szumów, automatyczny preselektor i przełącznik antenowy, a nawet synchronizowany radionamiernik połączony ze sterowaniem fazowanymi antenami. Potrafi także wypluć z siebie cyfrowy sygnał, który potem służy do odbiornika internetowego WebSDR. Dwóch Holendrów już napisało stosowne wtyczki. Chłopaki z Jeleniej Góry zrobili transwerter na mikrofale i wzmacniacz z lampą o fali bieżącej sterowany z procesora w radiu, teraz czasami nadają z niego przy łącznościach EME.
Spodziewałem się, że ktoś dorobi nowe moduły do tego radia, ale nie przypuszczałem, że będzie ich tak dużo. Stary razem z kolegami z Chicago zaczął propagować naszą konstrukcję w USA i widać, że ktoś się tym zainteresował. Ludziom się podoba.
Nadal jednak niezadowolony jest Maładiec. Bo radio nie ma odbiornika poza pasmami amatorskimi. Nie może biedaczek posłuchać sobie ruskich piratów radiowych poniżej 3.5MHz. Ojciec twierdzi, że ruscy piraci są bardzo monotonni, używają głównie czterech powszechnie znanych słów. W różnych kombinacjach i odmianach.
_________________
Sent from Marconi Oceanspan with 3x807 in the finals.
Pozdrawiam, SP5XMI Marcin
  
SP5XMI
22.12.2015 20:55:10
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)

Grupa: Użytkownik

QTH: Warszawa

Posty: 3443 #2217259
Od: 2012-12-16


Ilość edycji wpisu: 1
(...odcinek, którego premiera odbyła się w Biuletynie Polskiego Krótkofalowca... takie prawo pierwszej nocy.. tfu! pierwszej publikacji)

Bombka czy balun
Powoli zbliżają się święta, w klubie zaczyna się krzątanina. Kilku novice'ów pojawiło się na pasmach, nadają, z radością zdobywają kolejne kraje. Regularnie pojawiają się w klubie, chwalą się zdobytymi krajami. Rozpoczął się kurs telegrafii i idzie całkiem sprawnie. Oprócz dzieciaków mamy w klubie kilku dorosłych, którzy dotąd działali tylko na fonii. Na razie jednak przed nimi sporo pracy. Ojciec chyba kupił kanister nervosolu, bo spokojnie daje radę i powoli prowadzi kolejne lekcje.
Najbardziej cieszą jednak osiągnięcia nowych radioamatorów. Michał sprzedał Wołnę, ma nowy transceiver sterowany zestawem komputerów, śmieję się, że niedługo będzie miał automat do zawodów telegraficznych. Bo logowanie w samym transceiverze już ma – dołącza do niego klawiaturę i nadaje. Nie to jednak cieszy go najbardziej.
Tydzień temu zbudował antenę odbiorczą K9AY i powiesił ją… na jednym ze świerków. Przystroił go jako choinkę i tych dodatkowych drutów nikt nie widzi. Wszyscy są zadowoleni – on, bo ma antenę odbiorczą, sąsiedzi, bo mają na podwórku ładne drzewko. Już nie patrzą ze złością na antenę Yagi postawioną na krótkiej kracie na dachu. Bo przecież nikomu nie zakłóca. To mnie wcale nie dziwi, odkąd ojciec pomógł mu przy konstrukcji filtrów wyjściowych do wzmacniacza.
Rafał kupił topowy transceiver, ale nadal walczy z dipolem zrobionym z nadzwyczaj drogiej linki z miedzi beztlenowej. Nijak nie może go zestroić.
Ojciec się śmieje, że prędzej Michał zrobi Koreę Północną niż Rafał Brazylię. Dał mu radę:
- Wybierz najwyższe drzewo w okolicy i podwieś ten dipol tam.
- A wtedy się zestroi?
- Nie, wtedy będziesz mógł powiedzieć, że zacząłeś przystrajać choinkę. Łańcuch i jedna bombka już jest.
- To nie bombka to balun.
- Eee tam, efekt jest taki sam, skoro z tej anteny nie nadajesz.
Stary popatrzył się na mnie i powiedział – to co, szykujesz się do startu w memoriale Krenkela i naprawiasz rotor? Czy choinkę ubierasz i wieszasz bombki?

Oto jest pytanie...


Słowo stało się… łącznością
W klubie na tapecie od jakiegoś czasu jest Korea Północna. Jak dotąd wszyscy sobie tylko robili jaja, bo to niemożliwe, by po Gruzinie dawno temu ktokolwiek z zagranicy pojawił się w P5 z transceiverem i do tego jeszcze stamtąd nadawał. Ba, powstały już nawet prawdziwe legendy. Ile razy już jeden drugiego nabierał na P5? Nie zliczysz. W klubie od dawna spekulowaliśmy na temat aktywacji tego kraju, doszliśmy do wniosku, że jeśli komuś w ogóle to się uda, to będą to Polacy. Powodów było wiele, dyskusji jeszcze więcej, ale traktowaliśmy to jako ciekawostkę, która być może sprawdzi się razem z kolejną aktywacją wyspy Navassa. Za 10 lat.
Za mikrofonem stacji klubowej siedział Rafał i pracowicie wołał kolejnych Hiszpanów i Greków na dwudziestce. On cały czas marudzi na kiepskie cyfrowe filtry w naszym transceiverze, ale nadal nie zestroił swojego najlepszego na świecie dipola z pierwszorzędnej miedzi beztlenowej za 20zł za metr. Dobra, niech se robi, ja na drugim odbiorniku i dookólnej antenie słuchałem sobie na 21 MHz. Usłyszałem słabiutki sygnał. Niemożliwe! Że co? Poznałem jednak Dominika po głosie i wszystko stało się jasne:
- P5 stroke three zulu nine delta x-ray listening five up
Ale się zleciała do niego kolejka! Powinien był powiedzieć five to fifteen up. To tak na dzień dobry.
Wysłałem SMS do Michała. A my? No cóż, działamy. Odblokowałem hamulec, przekręciłem stackera na 53 stopnie. Ojciec już wcisnął co trzeba, by wystartować wzmacniacz mocy. Zgodnie z procedurą. W sumie po coś mamy to pozwolenie dodatkowe na półtora kilowata, nie?
Antena się obróciła, sygnał ponad S9 i ogrom ludzi do niego, ale kto nie próbuje, te nie ma. Pstryk na przełączniku, Rafał, wołaj!
-Sierra Papa five Papa…
nic…
Znowu woła, znowu nic. Wcale mnie to nie dziwi, jazgot jest potężny. Nagle Dominik odpowiada znakiem Michała.
Michał zrobił Koreę Północną! Brawo – pomyślałem. Wcale nie jest jakąś potężną stacją, ale dał radę. To może tutaj coś jest nie tak? Ależ pewnie – Rafał źle ustawił split. Stary go ofuknął.
Kwadrans później się udało. Sporo szczęścia mieliśmy, ale szczęściu trzeba pomagać - klub ma pod butem tęgi dopalacz i solidny stacker, także Rafała było tam solidnie słychać. Jeszcze jedna stacja z południa kraju zrobiła, ale większość łączności Dominika była z Azjatami plus trochę wujców. Widocznie ma potężne zakłócenia lokalne, co mnie wcale nie dziwi.
Stary pomyślał, coś burknął, narysował na kartce i powiedział do Rafała:
- Teraz masz tu miarkę, boczne, ten rysunek, idź do magazynku, przytnij PKL-ki dokładnie tyle, ile na rysunku.
Poszedł i przyciął. Co do milimetra.
Gdy wrócił, daliśmy mu balun (nie miałem wstążeczki do przewiązania) i drugi rysunek na zasadzie – masz to pod choinkę, zrób se antenę i powieś na choince przed domem. Kabel masz? Czy dać ci od razu 20 metrów RG58 z wtyczkami?
Następnego dnia przyszedł i powiedział, że co prawda na siódemce słabo coś się stroi i musi dociągać skrzynką swojego topowego cudeńka, ale na czternastce zrobił Brazylię i RPA, a to dla niego wielkie osiągnięcie. I jak my to zrobiliśmy, bo to działa, a jemu nie działało. On chciał mieć antenę zrobioną z najlepszych materiałów! Stary spojrzał się na niego z ukosa i warknął:
- Złote kable zostaw audiofilom. A kiedy wreszcie zabierzesz się porządnie za telegrafię?
Coś zamruczał. Jednak przyszedł na kurs i siadł w ławce z innymi. Słowo stało się ciałem. Tuż przed Wigilią.
Stary coś cicho gada, że z niego też kiedyś będą ludzie. Skoro nawet ja zaraziłem się telegraficznym wirusem, to taki Rafał ani się obejrzy, jak będzie działał na CW. Najpierw jednak kupi sobie Begali Sculpture, bo wiadomo, że tylko z takiego klucza będzie umiał nadawać. Ja bym mu dał klucz ze spinacza do bielizny i dwóch spinaczy biurowych. Ojciec mówi, że ja to złośliwa małpa jestem. Być może ma rację.
_________________
Sent from Marconi Oceanspan with 3x807 in the finals.
Pozdrawiam, SP5XMI Marcin
  
SP5XMI
21.01.2016 08:05:55
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)

Grupa: Użytkownik

QTH: Warszawa

Posty: 3443 #2229337
Od: 2012-12-16
Kurs
Stary przez wiele lat suszył mi głowę, że nie umiem telegrafii, bo to świetna emisja itepe. W klubie kurs się już rozkręcił całkiem nieźle, dzieciaki przerobiły cały alfabet i teraz ćwiczą nadawanie i odbiór. Na pasmach też.
Podczas zebrania klubowego dzieciaki siedzą przed transceiverem i słuchają. Akurat nadawała któraś ze stacji okolicznościowych z sufiksem IARU, robiła łączności w kontestowym stylu. Ojciec patrzy na jednego z novice'ów, wskazuje na klucz:
- no siadaj, zobacz gdzieś z boku jak się nadaje i wołaj.
Słuchamy, nagle ojciec krzyczy:
TERAZ!!!
Dzieciak aż podskoczył na krześle, ale manipulatora nie wypuścił, nadaje:
tititi taataataa tititititi...
chwila wątpliwości… jest!
- no to mu odpowiedz R 599 TU
Tak też młody adept nadał. A zadowolony!
Stary jakoś mniej się cieszy, bo jego zdaniem to profanacja, wstyd i w ogóle porażka, by od razu nadawać na elektronicznym kluczu. Kto to słyszał!
Jeden z dzieciaków okazał się jednak sprytniejszy. Zaprogramował znak w pamięci transceivera, dodał słynne R 5NN TU w drugiej pamięci i tak zrobił chyba ze 20 łączności za pomocą kilku przycisków, aż stary stwierdził, że tego oszustwa to już dość. Sam jednak teraz tak nadaje w zawodach. Najwyraźniej zapomniał wół, jak cielęciem był. A może trafniej powiedzieć, że jest jak pies ogrodnika.
Na takich poszukiwaniach i pierwszych łącznościach na telegrafii minęło pół spotkania klubowego. Drugie pół czasu dzieciaki ręcznie wypisywały karty QSL. Znaleźliśmy w bardzo starych zapasach takie najprostsze, w których wszystko wypełniało się ręcznie, włącznie ze znakiem, na odwrocie każdy z nich coś narysował, a to klucz, a to radio. I właśnie te karty polecą przez biuro. Z czasem takich łączności było coraz więcej i dzieciakom się to bardzo spodobało. Od tego czasu dodatkowo ćwiczą przed komputerem.
Niestety ojciec mi psuje nastrój, bo marudzi. Bo jak oni tak będą się uczyć, to nic z nich nie będzie. Przed komputerem? On ćwiczył w klubie jedynie słuszną metodą prawie wojskową. On, fachowiec od telegrafii, powiedział, że na luzaka nie da się sensownie nauczyć. Dzieciaki najwyraźniej o tym nie wiedzą i ćwiczą. A to przynosi efekty. Trzech chłopaków i jedna dziewczyna już potrafią telegrafię na tyle dobrze, że posługują się w szkole. Na klasówce – jak znalazł. Podobno pani nauczycielka się jeszcze nie połapała i co jakiś czas tylko ochrzania jednego z nich, żeby nie stukali w stół. A oni tylko podają sobie wyniki testów z polskiego i matematyki.
Stary ciągle narzeka, że oni wszystko nie tak, że oni na komputerze się uczyli, że na sztorcu to w ogóle nie potrafią nadawać, tylko na elektronie, że to, że tamto. Odnoszę jednak wrażenie, że jakoś cieplej mu się na sercu robi, bo kolejne pokolenie telegrafistów wychodzi w eter. Jeden z brytyjskich amatorów kartkę QSL wysłał naszym novice'om do klubu – direct. Będzie prezent pod choinkę dla dzieciaków.


Choinka
Po południu postanowiliśmy ubrać choinkę. Na dorodnym świerku, który stoi przy poletku antenowym (to tak skromnie powiedziane) miały zawisnąć wielkie bombki, kartonowe gwiazdki i kilka długich łańcuchów lampek. Przynieśliśmy dwie wysokie drabiny i razem z ojcem zaczęliśmy to wieszać. Dzieciaki podają ozdoby, my wieszamy, ogólnie wesoło.
- Tam jeszcze nie ma bombki, tam, tam chcę czerwoną!
- Dobrze, będzie, tylko musimy drabinę przestawić.
W końcu powiesiliśmy wszystko, co było. Ostatnie z kartonowych ozdób powiesiliśmy za pomocą procy, nakrętki i sznurka. Lampki podłączyłem przez przedłużacz od kosiarki. Pstryk! I lampki się świecą. Wyłączyłem je potem, pomyślałem, że uroczyście zaświecimy je wieczorem.
Wróciliśmy do chatki i zabraliśmy się za wołanie kilku stacji, bo akurat dobrze było słychać.
Nagle zapukał do nas sąsiad, ten od bimberku. Przyniósł małą flaszeczkę z ostatniego przegonu, podał ojcu i powiedział:
- Somsiedzie, cosik lampki na choince migają, pewnie wiater zepsuł kabel. Żeby to się znowu nie zapaliło, jak wtedy od pioruna co w maszt huknął.
- Migają? Zaraz zobaczę. Przecież wyłączałem, bo mi tu szumi jak tam włączone.
Stary zagląda na tablicę przyrządów i widzi, że zasilanie choinki jest odłączone. Ki diabeł? Wygląda przez drzwi. Lampki się nie świecą.
- Kazik może ci się wydawało? Może źle pilnowałeś na kolumnie i fuzle jakieś przeszły?
- No świeciły się, znaczy migały. Tak nierówno.
Stary stanął w drzwiach, puknął się w czoło i powiedział mi, bym zawołał CQ. Siadam za klucz, nadaję i nagle widzę uśmiech ojca. Taki od ucha do ucha. Nie bardzo wiem o co chodzi. Ojciec podchodzi z uśmiechem i mówi:
- Synu twoja nowa skrzynka dopasowująca główny vertical działa dobrze. Antena promieniuje jak inżynier przykazał.
- A te lampki?
- Niech się błyskają na chwałę konstruktorów wzmacniaczy i anten!
Dzieciaki będą opowiadać, że w klubie mamy nawet zdalnie sterowaną choinkę. Wystarczy nacisnąć na klucz, a tam się zapalają lampki.
Także wtedy, gdy są wyłączone.
_________________
Sent from Marconi Oceanspan with 3x807 in the finals.
Pozdrawiam, SP5XMI Marcin
  
SP5XMI
01.02.2016 14:11:57
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)

Grupa: Użytkownik

QTH: Warszawa

Posty: 3443 #2233682
Od: 2012-12-16


Ilość edycji wpisu: 1
Ukazał się nowy Biuletyn (jest tutaj, plik PDF). Ojciec oczywiście komentuje poprzedni numer.

Stary mi zawsze narzekał, że nie ma co czytać o polskich krótkofalowcach. Czyta forum, ale to nie to samo. Po przeczytaniu różnych postów tak mu się podnosi ciśnienie, że nie potrzebuje w ogóle kawy. Nic a nic. Ba, prędzej trzeba mu jakiegoś nervosolu albo czegoś podobnie działającego. Wejście na forum na jego komputerze powinno być opatrzone odpowiednim dysklejmerem typu „przed spożyciem ulotki dołączonej do opakowania zapoznać się z lekarzem lub farmaceutą”.
Po godzinie uszczypliwych komentarzy na temat tych i owych w końcu trafił na coś ciekawego – pierwszy biuletyn. O, cholera, pomyślałem, teraz to dopiero będzie jazda!
Stary przegląda. Zaczęło się!
- Że co? Jaki Burzenin, oni znowu jakieś QRP promują? Po co to komu?
- Tato, to jest ten zjazd, co pamiętasz, szkoda, że nie pojechałeś.
- Aa no tak, ale nie chciałem. Ooo, tu coś o klubie jest. Zobacz jacy badziewiarze, wstyd, normalnie wstyd. Jedziemy dalej, o, Krzysiek przetłumaczył instrukcje do Ilera, kurs telegrafii, dobrze, niech się uczą. Zaraz a to co? Że czasopismo CQ publikuje listę honorową nadawców, którzy osiągnęli na SSB ponad 200 krajów? Przecież Michał tyle zrobił w jednych zawodach. Głupota jakaś albo żart czy co?
- Tato, to jest dział z wiadomościami sprzed pół wieku, zobacz!
- A faktycznie. Dowcipnisie nabierają poważnych ludzi, co za chamstwo jakieś!
Ciekawe co będzie, gdy doczyta kilka stron dalej…
- No to już przegięli! O mnie piszą! Znowu! Co to jest!
Chwilę później przestał sapać. Nawet się uśmiechnął.
- Za ten rysunek i komentarz to mają u mnie piwo. A drugie za kalendarz zawodów. Masz następny numer? Weź mi to wydrukuj, bo z monitora się źle czyta.
- No mam, ale lepiej, byś go przeczytał jutro rano. Znowu się napalisz na zawody, a potem opowiadania z sukcesów SOTA podniosą ci ciśnienie. Będzie tak, jak ostatnio, gdy gumowe ucho mówił o twoim sygnale na częstotliwości ruskiej marynarki wojennej.
- Że coo!
Ja głupi, po co mu to mówiłem? Znowu się zdenerwuje.


Spotkanie klubowe
Co pewien czas do naszego klubu przyjeżdżają znajomi, by pogadać o starych wyczynach i nowych planach. Niejeden gaduła opowiada o pomysłach, pokazuje stare karty QSL, jakieś nagrania, rysunki i plany, w ogóle fajnie jest. Ostatnio przyjechał dawny główny konkurent starego, SP5ZAWODNIK, nieco młodszy i bardzo energiczny człowiek. Z tych, co uczą się równie szybko, jak nadają w zawodach. Od dawna między nimi było jednocześnie współzawodnictwo oraz taka ciepła sympatia pokrewnych dusz skażonych wirusem radiowym. Dziś tych dwóch miłośników radia usiadło do stołu przy spotkaniu klubowym i zaczęło robić plany rozwoju, by z dwóch stacji marzeń zrobić jedną, wspólną, bardzo solidną petardę. Akurat na zawody.
- Zobacz, ty weźmiesz amerykański RUN na dwudziestce na CW z osączarki, a ja od siebie na kwadratach będę dorabiał mnożniki. Na Japończyków mamy po rombie, Europę pociągnę z obu delt, Afrykę zrobi ci gaduła z małego monobandera. Mamy komunikację, zrobimy blokadę nadawania przez net, by tylko jeden sygnał był. Regulamin tego nie zabrania.
- To zależy od zawodów, bo czasami są ograniczenia.
- No dobra to zrobimy po staremu z jednego QTH. Ale gdyby tak odbiór zbiorczy?
- Będzie jazgot. Chociaż w sumie, może damy radę. Zobacz, Michał już zrobił nam automatyczny przełącznik, zrobimy sobie uplink na siedemdziesiątce, połączymy oba odbiorniki.
- Wolno tak?
- A dlaczego nie? Zobacz, będziemy mieli dobry odbiór na niskich pasmach, bo na wysokich z południowcami nie wygramy. Tylko dobre anteny, moc i operatorzy.
- Oraz obsługa. Ewka kawę zrobi, nad dziennikiem zapanuje.
- To pogadamy z harcerzami. Oni na obozach się znają, to nam pomogą. No i zasilanie, by but mieć.
- Wzmacniacze mamy, ale więcej mocy też by się przydało.
Pomyślałem, by sobie zażartować – otworzyłem ojcu Allegro i znalazłem tam aukcję z demobilowym profesjonalnym nadajnikiem firmy Marconi o mocy – bagatela – 10kW.
Co ja, głupi, zrobiłem…
- Ty, zobacz, to się uruchomi, użyjemy drivera i PA, zasilacz jest solidny, także po wymianie lamp będzie z 15kW do anteny. Drogo, ale weźmiemy!
- A rezerwa?
- Potworek da radę, tam z 5kW powinno wychodzić na dwudziestce.
- Tato, czy wy nie przesadzacie? Przecież to nie broadcasting!
- Synu przez ostatnie lata zrobił się taki syf, że 100W to dziś QRP.
Zapadła cisza. Nagle z kąta odezwał się jeden z młodych adeptów telegrafii i powiedział:
- Wczoraj z maleństwa zrobiłem Australię na dwudziestce. Fajne ! Niby tylko 20W, a było mnie słychać.
- A antena?
- Kupiłem od Michała jego Quada, cztery elementy. To chyba dobra antena, bo Rafał narzeka, że na jego cud dipolu pasmo zamknięte, a ja nadal robię deiksy.
- Niech Rafał pozłoci oba ramiona dipola, będzie miał lepszy zasięg.
Minęły dwa tygodnie.
Pozłocony dipol pięknie świeci. Nigdy w życiu nie widziałem pozłacanej anteny na krótkie. Cały klub ma uciechę, bo Rafał nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Stary się śmieje, że on kupi kratę i też ją pozłoci. Humor staremu psuje to, że SP5ZAWODNIK jednak kupił ten nadajnik i regularnie go testuje na 20m. Jeden fider stopił, założył nowy dwucalowy kabel, ale nadal nie może użyć pełnej mocy, bo siada mu zasilanie. Mimo to złożył wniosek o zmianę znaku, będzie miał SP5MARCONI, bo nie może dostać SP5QRO.
_________________
Sent from Marconi Oceanspan with 3x807 in the finals.
Pozdrawiam, SP5XMI Marcin
  
SP5XMI
01.02.2016 20:06:52
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)

Grupa: Użytkownik

QTH: Warszawa

Posty: 3443 #2233899
Od: 2012-12-16


Ilość edycji wpisu: 1
Allo fokshro fajwe
Stary kiedyś miał w kalendarzu każdy weekend zakreślony, by wziąć udział we wszystkich możliwych zawodach. Później trochę mu przeszło i coraz więcej startów w zawodach odbywa się ze znaku klubowego. Z tego postanowił skorzystać Maładiec, zebrał się i zaczął działać we francuskich zawodach. Oczywiście na fonii. Stary stwierdził, że do fhancuskiej phrofanacji fonicznej nie będzie się przykładał i wyszedł. Ekipa usiadła i słucha.
- Fokshro trei bla ble wli …
- Foxtrott three once again please
- Fokshro trii bleah bleeei wliii
- Ożeszku rwany w lesie, co to za franca, no powiedzże porządnie, spelowania cię nie nauczyli? A?
W końcu po kilku próbach udało się odebrać znak, ale z grupą kontrolną już się nie udało. Nagle stary wchodzi i mówi:
- Dziń dybry.
Śmiechliśmy. Myślałem, że Maładiec go udusi, ale jakoś się pohamowali. Krótka przerwa. Nagle z boku Michał zaczął opowiadać:
- Bo Pan Bóg stworzył Francję. To taki piękny kraj, naprawdę piękny. Cała Ziemia jest piękna, ale Francja – najpiękniejsza. Nie ma drugiego takiego kraju na świecie. Żeby sprawiedliwości stało się zadość, Pan Bóg stworzył Francuzów.
Nagle z głośnika zachrypiało:
- siehgra papa fajwe oshahr żulie szarli …. disiz fokshrot tri blea bleeei wlii kuesell eho ble bla bli…
Stary się popatrzył i powiedział:
- Ja z tym nie mam problemu. Ja ich zawsze rozumiem.
Nieme spojrzenie wszystkich ludzi wokół.
Z głośnika znowu doleciało:
Allo disiz fokshrot tri ble…
Stary z triumfem w oczach popatrzył i powiedział:
- Bo ja z nimi tylko na telegrafii. Tam nie ma tego problemu.
Na to Maładiec:
- chyba że nadają jak Rafał. Ciesz się, że nie słyszałeś niektórych Polaków na fonii po angielsku. To dopiero komedia jest, zwłaszcza starsi, co po angielsku nie kumają ni w ząb. Czasami mi wstyd za nich.
Nagle jeden z novice'ów powiedział:
- Moi koledzy mówią dobrze po angielsku, z chłopakami z jukeja i wujcami się normalnie rozmawia.
Stary popatrzył się z ukosa:
- Słyszałem to. Akcent dobry, ale nad literowaniem jeszcze musicie popracować.

Staremu nigdy nic nie pasuje. Cokolwiek o novice'ach można powiedzieć, w jednym wygrywają z oldtimerami. Nie gadają z rańca o cukrzycy i innych podobnych.

_________________
Sent from Marconi Oceanspan with 3x807 in the finals.
Pozdrawiam, SP5XMI Marcin
  
SP5XMI
02.02.2016 14:54:49
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)

Grupa: Użytkownik

QTH: Warszawa

Posty: 3443 #2234168
Od: 2012-12-16
Szumofob robi polowanie
Gdy stary mówi, że będzie na coś polował, muszę być czujny. Podobna wieść nigdy nie wróży niczego dobrego. On nie robi łowów na lisa, bo jakoś amatorska radiolokacja sportowa nieszczególnie go interesuje. Widocznie do dziś czuje piętno doświadczenia z konkurencji LOKowskich dawno temu, gdy zgubił się w lesie i do wieczora go potem szukali.
- A po co mi uganiać się jak idiota? Jak chcę pójść do lasu, to idę, ale biegać z radiem nie będę. Zresztą kraty ani anten na plecy nie da rady wziąć.
Tu ma rację, ale nie do końca, bo widziałem już zawodników, którzy brali do plecaka składanego spiderbeama i rozwijali go na cienkim teleskopowym maszcie. Ojciec jednak do nich nie należy. Może to i dobrze?
W każdym razie po krótkim wstępie dowiedziałem się, że czeka mnie poważne zadanie. Trzeba zlokalizować źródło zakłóceń. Nie, nie u ojca, bo on już do tego by nie dopuścił. W okolicy pola antenowego nie ma żadnej wrednej ładowarki impulsowej, wszystkie są tak zrobione, by nie zakłócały, nawet falownik do silnika od podajnika do gnoju u sąsiada jest odpowiednio ekranowany. Problem śmieci radiowych dotknął jednego z jego znajomych.
Wstawiłem na ładowarkę moją odrapaną 817tkę, a także powerpack z baterii od laptopów i szykowałem się na szybkie polowanie. Następnego dnia wsiedliśmy do samochodu uzbrojeni w telefony, radio na UKF, woreczek spinanych półpierścieni ferrytowych oraz kilka map wydrukowanych z Internetu. Podjechaliśmy na miejsce, przywitaliśmy się ze smutnym, poszkodowanym przez chińską elektronikę deiksmanem. Dziecię pogłaskało kota. Podłączyłem radio-maleństwo do dużej anteny i tu zonk, bo zakłócenia sporo ponad dziewięć na włączonym ATT. Obróciłem antenami, zakłócenia przychodzą ze wszystkich stron. Najpierw zacząłem szukać lokalnie, wyłączyliśmy zasilanie w mieszkaniu, ale nie pomogło zupełnie nic. Poszliśmy na dół do piwnicy, na kilka sekund wyłączyliśmy zasilanie w całym budynku. Trochę pomogło. Włączyliśmy znowu i zrobiliśmy rundkę po sąsiadach, tym razem była owocna – znaleźliśmy. Był to wielki telewizor, który emitował śmieci przez antenę, drugi telewizor, który szum wydalał z siebie po zasilaniu oraz dwa laptopy, z których jeden było słychać aż na UKF. To nie było jednak wszystko. Wbrew temu, co myślało dziecię, najgorsze śmieci wcale nie pochodziły od telewizorów. Potężne szumy wydawała z siebie chińska ładowarka do komórki, ale nawet od niej lepszy był naświetlacz diodowy, który oświetlał podwórko. Ładowarka poszła na złom, daliśmy starszej pani lepszą, kilka założonych pierścieni z grubsza pomogło. Zakłócenia nadal są. Silne jak diabli, nie pochodzą z domu.
Zaczęliśmy wycieczki po okolicy, ale nie udało się namierzyć niczego. Wszędzie to samo. Na ultrakrótkich zdajemy relację ojcu i sympatycznemu koledze taty, ale nic z naszych poszukiwań nie wynika. Zakłócenia są wszędzie.
Synek mówi, że to pewnie przez lampki choinkowe.
Jakie lampki – ofuknąłem go – to musi być coś większego. Burczało i szumiało. Dziecię ochrzciło te zakłócenia per „korniki”. Oj, chyba prędzej owsiki!
Odjechaliśmy kawałek w stronę lasu i w końcu zakłócenia się zmniejszały. Wystarczyło jednak zbliżyć się do głównej ulicy, by znowu były słyszalne – i to mocniej niż przedtem. Nie było słychać nawet przemiennika, ojciec musiał obrócić na mnie anteny i załączyć wzmacniacz. Ki diabeł?
Już zacząłem podejrzewać mój samochód!
Wtem coś mnie tknęło. Przy każdej latarni były przepiękne, różnobarwne świąteczne ozdoby z diodkami. Żonie bardzo się podobały. Przyznać trzeba – naprawdę ładne. Aaa no to już wszystko wiemy. Diody w szeregu, sterowane napięciem kilkudziesięciu woltów z solidnymi prostokątami. Diodek dużo, więc prąd może dochodzić do ampera, kable po kilkadziesiąt metrów - longwire jak się patrzy. Na osiemdziesiątce to coś może śmiecić na kilka kilometrów. Dziecię miało rację, to były lampki, tylko nie choinkowe.
Tylko jak to teraz wyłączyć? Oto jest pytanie. Już myślałem o tym, by jakoś wleźć na ten słup, ale stary mówi, że to zbyt niebezpieczne. W sumie ma rację. Nie dość, że zimno, to jeszcze wiatr się rozkręca.
No cóż, zbyt wiele nie zdziałamy, niech się za to zabierze UKE – pomyślałem. Wróciliśmy do tego kolegi, powiedziałem mu o źródle zakłóceń. Jego kot usiadł na kolanach mojej żony, ja usiadłem do radia i z przykrością skomentowałem zakłócenia ponad S9. Pogoda coraz gorsza, wiatr wył w kominie. Nagle przyszedł tęgi szkwał i … zgasły latarnie w okolicy. Zwarcie w linii napowietrznej. Zakłócenia natychmiast spadły prawie do zera. Na 14 usłyszałem wujców. No to trzeba korzystać. Antena na USA, pstryk, krótkie dostrojenie, jest 500W i za kluczem siada uśmiechnięty właściciel.
Uśmiech z czystego pasma zgasł po kilku sekundach, bo znowu pojawił się szum. Słabszy niż poprzednio, ale jednak obecny. Po kilkudziesięciu sekundach się skończył. Znowu stuknięcie w klucz, znowu szum.
- eee tak to się nie da, spróbujmy Rosjan.
Antena obrócona, na paśmie śmieci nie ma. CQ R0 CQ R0 i.. nic. Zero szumu. Zakłócenia się pojawiały, gdy antena była obrócona na zachodnie wybrzeże USA.
- To chamstwo jakieś. Co to jest?
Nagle zachrypiała ukaefka i odezwał się ojciec. Zdałem relację.
- To ty zobacz na mapie gdzie patrzy antena, wsiadaj w samochód i szukaj śmieciarzy. Sami to coś włączacie.
Tyle to i ja wiem. Wsiadłem w samochód, pojechałem i znalazłem niewielkie osiedle willowe. Kolega stuknął w klucz i… w kilkunastu domach zapaliły się diodowe naświetlacze. Po chwili zaczęły gasnąć. Zapisałem adresy domów w kolejności wyłączania, zrobiliśmy jeszcze trzy próby. Naświetlacze włącza się tylko przy włączonym wzmacniaczu. Albo wtedy, gdy przedefilujesz przed domami. Radio jest skuteczniejsze, bo włącza wszystkie naraz i nie trzeba się bać psów spuszczonych z łańcucha.
Wróciliśmy, zdaliśmy relację z naszych znalezisk. Stary od razu zaczął wspominać o tym, jak to bywało w mieście:
- Kiedyś sąsiad przylazł do mnie z mordą, że jak ja nadaję, to mu woda leci ze ściany.
- Efekt zaiste cyrkowy, jak to zrobiłeś? Bo ja pamiętam tylko zakłócenia w kablówce, trafiało w kanał z pornolami.
- Remont robił, założył baterie na dotyk, zbliżasz dłoń, to się woda włącza. No i podobno ja mu tę wodę włączałem. Chciał mnie nawet za wodę i gaz obciążyć, patałach jeden. A co mnie to obchodzi. Jego problem, nie mój.
- Tutaj to pewnie spokój?
- Teraz tak, ale kiedyś staję sobie na CQ w zawodach, a tu przyjechał na rowerze sąsiad z końca wsi i marudzi, że mu bramę otwieram i zamykam.
- I co zrobiłeś?
- Powiedziałem, że musi ją zmienić, bo złodzieje ją szybko otworzą w ten sam sposób. W końcu coś z tym zrobił i od tego czasu jest spokój. O wiele gorzej było z tym, co oni mi zakłócali.
Fakt. To już dobrze pamiętam, stary był mocno cięty. Raport dla UKE będzie mięsisty, ze wstępnymi wynikami pomiarów. Złoży go mój stary. Jego dobrze znają, ma u chłopaków przydomek „szumofob”. Solidnie sobie na niego zapracował przez całe lata i wiele zgłoszeń.
_________________
Sent from Marconi Oceanspan with 3x807 in the finals.
Pozdrawiam, SP5XMI Marcin
  
Electra19.03.2024 04:07:51
poziom 5

oczka

Przejdz do góry strony<<<Strona: 16 / 35>>>    strony: 123456789101112131415[16]17181920

  << Pierwsza     < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » INNE » [HUMOR] MÓJ STARY JEST KRÓTKOFALOWCEM

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!

TestHub.pl - opinie, testy, oceny