[Humor] Mój stary jest krótkofalowcem
Taki mały projekt z przymrużeniem oka
(...odcinek, którego premiera odbyła się w Biuletynie Polskiego Krótkofalowca... takie prawo pierwszej nocy.. tfu! pierwszej publikacji)

Bombka czy balun
Powoli zbliżają się święta, w klubie zaczyna się krzątanina. Kilku novice'ów pojawiło się na pasmach, nadają, z radością zdobywają kolejne kraje. Regularnie pojawiają się w klubie, chwalą się zdobytymi krajami. Rozpoczął się kurs telegrafii i idzie całkiem sprawnie. Oprócz dzieciaków mamy w klubie kilku dorosłych, którzy dotąd działali tylko na fonii. Na razie jednak przed nimi sporo pracy. Ojciec chyba kupił kanister nervosolu, bo spokojnie daje radę i powoli prowadzi kolejne lekcje.
Najbardziej cieszą jednak osiągnięcia nowych radioamatorów. Michał sprzedał Wołnę, ma nowy transceiver sterowany zestawem komputerów, śmieję się, że niedługo będzie miał automat do zawodów telegraficznych. Bo logowanie w samym transceiverze już ma – dołącza do niego klawiaturę i nadaje. Nie to jednak cieszy go najbardziej.
Tydzień temu zbudował antenę odbiorczą K9AY i powiesił ją… na jednym ze świerków. Przystroił go jako choinkę i tych dodatkowych drutów nikt nie widzi. Wszyscy są zadowoleni – on, bo ma antenę odbiorczą, sąsiedzi, bo mają na podwórku ładne drzewko. Już nie patrzą ze złością na antenę Yagi postawioną na krótkiej kracie na dachu. Bo przecież nikomu nie zakłóca. To mnie wcale nie dziwi, odkąd ojciec pomógł mu przy konstrukcji filtrów wyjściowych do wzmacniacza.
Rafał kupił topowy transceiver, ale nadal walczy z dipolem zrobionym z nadzwyczaj drogiej linki z miedzi beztlenowej. Nijak nie może go zestroić.
Ojciec się śmieje, że prędzej Michał zrobi Koreę Północną niż Rafał Brazylię. Dał mu radę:
- Wybierz najwyższe drzewo w okolicy i podwieś ten dipol tam.
- A wtedy się zestroi?
- Nie, wtedy będziesz mógł powiedzieć, że zacząłeś przystrajać choinkę. Łańcuch i jedna bombka już jest.
- To nie bombka to balun.
- Eee tam, efekt jest taki sam, skoro z tej anteny nie nadajesz.
Stary popatrzył się na mnie i powiedział – to co, szykujesz się do startu w memoriale Krenkela i naprawiasz rotor? Czy choinkę ubierasz i wieszasz bombki?

Oto jest pytanie...


Słowo stało się… łącznością
W klubie na tapecie od jakiegoś czasu jest Korea Północna. Jak dotąd wszyscy sobie tylko robili jaja, bo to niemożliwe, by po Gruzinie dawno temu ktokolwiek z zagranicy pojawił się w P5 z transceiverem i do tego jeszcze stamtąd nadawał. Ba, powstały już nawet prawdziwe legendy. Ile razy już jeden drugiego nabierał na P5? Nie zliczysz. W klubie od dawna spekulowaliśmy na temat aktywacji tego kraju, doszliśmy do wniosku, że jeśli komuś w ogóle to się uda, to będą to Polacy. Powodów było wiele, dyskusji jeszcze więcej, ale traktowaliśmy to jako ciekawostkę, która być może sprawdzi się razem z kolejną aktywacją wyspy Navassa. Za 10 lat.
Za mikrofonem stacji klubowej siedział Rafał i pracowicie wołał kolejnych Hiszpanów i Greków na dwudziestce. On cały czas marudzi na kiepskie cyfrowe filtry w naszym transceiverze, ale nadal nie zestroił swojego najlepszego na świecie dipola z pierwszorzędnej miedzi beztlenowej za 20zł za metr. Dobra, niech se robi, ja na drugim odbiorniku i dookólnej antenie słuchałem sobie na 21 MHz. Usłyszałem słabiutki sygnał. Niemożliwe! Że co? Poznałem jednak Dominika po głosie i wszystko stało się jasne:
- P5 stroke three zulu nine delta x-ray listening five up
Ale się zleciała do niego kolejka! Powinien był powiedzieć five to fifteen up. To tak na dzień dobry.
Wysłałem SMS do Michała. A my? No cóż, działamy. Odblokowałem hamulec, przekręciłem stackera na 53 stopnie. Ojciec już wcisnął co trzeba, by wystartować wzmacniacz mocy. Zgodnie z procedurą. W sumie po coś mamy to pozwolenie dodatkowe na półtora kilowata, nie?
Antena się obróciła, sygnał ponad S9 i ogrom ludzi do niego, ale kto nie próbuje, te nie ma. Pstryk na przełączniku, Rafał, wołaj!
-Sierra Papa five Papa…
nic…
Znowu woła, znowu nic. Wcale mnie to nie dziwi, jazgot jest potężny. Nagle Dominik odpowiada znakiem Michała.
Michał zrobił Koreę Północną! Brawo – pomyślałem. Wcale nie jest jakąś potężną stacją, ale dał radę. To może tutaj coś jest nie tak? Ależ pewnie – Rafał źle ustawił split. Stary go ofuknął.
Kwadrans później się udało. Sporo szczęścia mieliśmy, ale szczęściu trzeba pomagać - klub ma pod butem tęgi dopalacz i solidny stacker, także Rafała było tam solidnie słychać. Jeszcze jedna stacja z południa kraju zrobiła, ale większość łączności Dominika była z Azjatami plus trochę wujców. Widocznie ma potężne zakłócenia lokalne, co mnie wcale nie dziwi.
Stary pomyślał, coś burknął, narysował na kartce i powiedział do Rafała:
- Teraz masz tu miarkę, boczne, ten rysunek, idź do magazynku, przytnij PKL-ki dokładnie tyle, ile na rysunku.
Poszedł i przyciął. Co do milimetra.
Gdy wrócił, daliśmy mu balun (nie miałem wstążeczki do przewiązania) i drugi rysunek na zasadzie – masz to pod choinkę, zrób se antenę i powieś na choince przed domem. Kabel masz? Czy dać ci od razu 20 metrów RG58 z wtyczkami?
Następnego dnia przyszedł i powiedział, że co prawda na siódemce słabo coś się stroi i musi dociągać skrzynką swojego topowego cudeńka, ale na czternastce zrobił Brazylię i RPA, a to dla niego wielkie osiągnięcie. I jak my to zrobiliśmy, bo to działa, a jemu nie działało. On chciał mieć antenę zrobioną z najlepszych materiałów! Stary spojrzał się na niego z ukosa i warknął:
- Złote kable zostaw audiofilom. A kiedy wreszcie zabierzesz się porządnie za telegrafię?
Coś zamruczał. Jednak przyszedł na kurs i siadł w ławce z innymi. Słowo stało się ciałem. Tuż przed Wigilią.
Stary coś cicho gada, że z niego też kiedyś będą ludzie. Skoro nawet ja zaraziłem się telegraficznym wirusem, to taki Rafał ani się obejrzy, jak będzie działał na CW. Najpierw jednak kupi sobie Begali Sculpture, bo wiadomo, że tylko z takiego klucza będzie umiał nadawać. Ja bym mu dał klucz ze spinacza do bielizny i dwóch spinaczy biurowych. Ojciec mówi, że ja to złośliwa małpa jestem. Być może ma rację.


  PRZEJDŹ NA FORUM