[Humor] Mój stary jest krótkofalowcem
Taki mały projekt z przymrużeniem oka
Radiowa prognoza pogody
W planach mieliśmy nocleg w schronisku. Wszystko było umówione, mieliśmy pokój z pięcioma łóżkami, co było akurat dla całej rodzinki. W schronisku prąd był tylko z agregatu oraz ogniw słonecznych i to też krótko, na szczęście wstawiliśmy oba akumulatory do naładowania, zjedliśmy coś w charakterze kolacji i poszliśmy spać. Gdy obudziłem się rano, pogoda była piękna. Błękitne niebo, żadnej chmurki. Ojciec spał. Okazało się, że on złożył schowaną w plecaku potajemnie antenę kierunkową na 50MHz, wziął 817tkę i wyszedł robić łączności. Wrócił po cichu w nocy. Zjedliśmy śniadanie, wyszliśmy na krótki spacer. Ojciec w końcu się obudził, zebrał i poszliśmy. Gdy weszliśmy na górę, ojciec natychmiast rozstawił anteny, ucieszył się, że jego samoróbka wyschła i działa. Zaczął nadawać, ale już po jakiejś godzinie znowu procesor odmówił posłuszeństwa. Ja za to miałem mały sukces, bo z ręcznego ryżowca i prostej składanej Yagi wszedłem na przemiennik w Berlinie, a potem pogadałem z kolegą ze Szczecina. Dawno nie widziałem tak dobrych warunków. I to w dzień! Coś mnie tknęło. Na horyzoncie widać było rozwijające się niewielkie chmury. Postanowiłem wyperswadować ojcu dalszą aktywność na górze. Zebraliśmy wszystko i ruszyliśmy w dół, do schroniska. Doszliśmy w samą porę. Gdy na drogowskazach widzieliśmy wskazówkę, że schronisko 10 minut, niebo było już całkiem zasnute i nadchodziły wielkie czarne chmurska. Weszliśmy do schroniska i zaczęła się tęga ulewa. Wiało jak diabli.
Pomyślałem, że konkursowe radio starego może być przydatne w górach – przestaje działać, gdy tylko zaczyna się zmieniać pogoda. Być może zdążysz schronić się przed deszczem.

cdn.


  PRZEJDŹ NA FORUM