[Humor] Mój stary jest krótkofalowcem
Taki mały projekt z przymrużeniem oka
Poszukiwania na Aliexpress
Nadeszła w końcu ta wielka chwila – ogłoszenie wyników. Nasza konstrukcja była w finale, ale nie wygrała. Według komisji była zbyt skomplikowana i nawet tysiąc stron dokumentacji technicznej nie uzasadniało tak trudnego projektu urządzenia. Co z tego, że całą budowę wykona automat gdzieś w Shenzen? Tak to jest, gdy stary się za coś zabiera – on nigdy nie robi niczego na pół gwizdka.
Ojciec twierdzi, że zaprzepaściliśmy szansę, bo nasze radio pod względem parametrów odbiornika mogłoby dorównywać K3 lub TS590. Gdyby tylko dołożyć trochę tego i owego itepe, itede. Ale wtedy nie będzie spełniać podstawowego warunku – będzie zbyt drogie!
W konkursie miało wziąć udział jeszcze kilku konstruktorów, ale wszyscy z nich wzdrygali się nad dostarczaniem pełnej dokumentacji, umożliwiającej szybką, automatyczną produkcję podobnych transceiverów. Bo zaraz Chińczycy skopiują i będą sprzedawać jako jakiegoś nowego piegu czy jakoś tak. I jak oni zarobią? Stary mówi – jak chcą, to niech sobie kopiują. To radio nie jest dla pieniędzy.
Pierwsze serie daliśmy do wykonania w Chinach.
Ojciec regularnie przegląda Aliexpress i czeka, aż pojawią się kopie naszego radia, do kupienia za sto dolarów z dostawą do Polski. Byłaby to dla nas prawdziwa nobilitacja – zrobić coś tak dobrego, że Chińczykom opłaca się to skopiować.


Radio, które pączkuje
Przy konstrukcji radia brali udział prawie wszyscy z klubu. Pierwsze osiem sztuk towarzystwo wzięło do testów w domach. Nasz gaduła zrobił dokumentację, opracowaliśmy z nim także zestaw prostych drutowych anten za grosze. Odbiornik rzeczywiście wyszedł bardzo dobry, to prawda, że deklasuje moją 817tkę. Wkurzyłem się, zamówiłem do niej filtry, obsadziłem na specjalnie zrobionej płytce. Nadal samoróbka jest lepsza. Moc ma osiem razy większą. Co prawda ma tylko trzy pasma, ale w podstawowej wersji kosztuje mniej niż filtr do mojego radia. Samych wersji oprogramowania powstało chyba z osiem, chłopaki teraz opracowują automatyczną skrzynkę antenową, wzmacniacz, sterowanie antenami. Moduł z pierwszej wersji służy teraz za drugi odbiornik - nasze radio ma dwa niezależne odbiorniki – jak FT1000. Stary twierdzi, że są tylko trochę od nich gorsze.
W osobnym module nasz znajomy z południa kraju zrobił filtry pasmowe na pozostałe pasma, w kolejnym zrobił zasilanie z akumulatorów litowo-jonowych ze starych baterii do laptopów razem z uniwersalną przetwornicą do pracy z ogniw słonecznych o prawie dowolnym napięciu. Skrzynka antenowa jest świetna, bo w trzy sekundy dopasowuje nawet ogrodzenie z drutu kolczastego. Odbiornik mi się bardzo podoba, bo daje radę nawet z sygnałami zza wschodniej granicy.
Minęło kilka miesięcy. Radio coraz bardziej pączkuje. Jeden z egzemplarzy ma już dorobione przez dwóch pasjonatów nowe moduły: drugi odbiornik na SDR, wzmacniacz 250W z automatycznie strojonym filtrem, automatyczny filtr przeciwzakłóceniowy, cyfrową redukcję szumów, automatyczny preselektor i przełącznik antenowy, a nawet synchronizowany radionamiernik połączony ze sterowaniem fazowanymi antenami. Potrafi także wypluć z siebie cyfrowy sygnał, który potem służy do odbiornika internetowego WebSDR. Dwóch Holendrów już napisało stosowne wtyczki. Chłopaki z Jeleniej Góry zrobili transwerter na mikrofale i wzmacniacz z lampą o fali bieżącej sterowany z procesora w radiu, teraz czasami nadają z niego przy łącznościach EME.
Spodziewałem się, że ktoś dorobi nowe moduły do tego radia, ale nie przypuszczałem, że będzie ich tak dużo. Stary razem z kolegami z Chicago zaczął propagować naszą konstrukcję w USA i widać, że ktoś się tym zainteresował. Ludziom się podoba.
Nadal jednak niezadowolony jest Maładiec. Bo radio nie ma odbiornika poza pasmami amatorskimi. Nie może biedaczek posłuchać sobie ruskich piratów radiowych poniżej 3.5MHz. Ojciec twierdzi, że ruscy piraci są bardzo monotonni, używają głównie czterech powszechnie znanych słów. W różnych kombinacjach i odmianach.


  PRZEJDŹ NA FORUM