[Humor] Mój stary jest krótkofalowcem Taki mały projekt z przymrużeniem oka |
Ukazał się nowy Biuletyn (jest tutaj, plik PDF). Ojciec oczywiście komentuje poprzedni numer. Stary mi zawsze narzekał, że nie ma co czytać o polskich krótkofalowcach. Czyta forum, ale to nie to samo. Po przeczytaniu różnych postów tak mu się podnosi ciśnienie, że nie potrzebuje w ogóle kawy. Nic a nic. Ba, prędzej trzeba mu jakiegoś nervosolu albo czegoś podobnie działającego. Wejście na forum na jego komputerze powinno być opatrzone odpowiednim dysklejmerem typu „przed spożyciem ulotki dołączonej do opakowania zapoznać się z lekarzem lub farmaceutą”. Po godzinie uszczypliwych komentarzy na temat tych i owych w końcu trafił na coś ciekawego – pierwszy biuletyn. O, cholera, pomyślałem, teraz to dopiero będzie jazda! Stary przegląda. Zaczęło się! - Że co? Jaki Burzenin, oni znowu jakieś QRP promują? Po co to komu? - Tato, to jest ten zjazd, co pamiętasz, szkoda, że nie pojechałeś. - Aa no tak, ale nie chciałem. Ooo, tu coś o klubie jest. Zobacz jacy badziewiarze, wstyd, normalnie wstyd. Jedziemy dalej, o, Krzysiek przetłumaczył instrukcje do Ilera, kurs telegrafii, dobrze, niech się uczą. Zaraz a to co? Że czasopismo CQ publikuje listę honorową nadawców, którzy osiągnęli na SSB ponad 200 krajów? Przecież Michał tyle zrobił w jednych zawodach. Głupota jakaś albo żart czy co? - Tato, to jest dział z wiadomościami sprzed pół wieku, zobacz! - A faktycznie. Dowcipnisie nabierają poważnych ludzi, co za chamstwo jakieś! Ciekawe co będzie, gdy doczyta kilka stron dalej… - No to już przegięli! O mnie piszą! Znowu! Co to jest! Chwilę później przestał sapać. Nawet się uśmiechnął. - Za ten rysunek i komentarz to mają u mnie piwo. A drugie za kalendarz zawodów. Masz następny numer? Weź mi to wydrukuj, bo z monitora się źle czyta. - No mam, ale lepiej, byś go przeczytał jutro rano. Znowu się napalisz na zawody, a potem opowiadania z sukcesów SOTA podniosą ci ciśnienie. Będzie tak, jak ostatnio, gdy gumowe ucho mówił o twoim sygnale na częstotliwości ruskiej marynarki wojennej. - Że coo! Ja głupi, po co mu to mówiłem? Znowu się zdenerwuje. Spotkanie klubowe Co pewien czas do naszego klubu przyjeżdżają znajomi, by pogadać o starych wyczynach i nowych planach. Niejeden gaduła opowiada o pomysłach, pokazuje stare karty QSL, jakieś nagrania, rysunki i plany, w ogóle fajnie jest. Ostatnio przyjechał dawny główny konkurent starego, SP5ZAWODNIK, nieco młodszy i bardzo energiczny człowiek. Z tych, co uczą się równie szybko, jak nadają w zawodach. Od dawna między nimi było jednocześnie współzawodnictwo oraz taka ciepła sympatia pokrewnych dusz skażonych wirusem radiowym. Dziś tych dwóch miłośników radia usiadło do stołu przy spotkaniu klubowym i zaczęło robić plany rozwoju, by z dwóch stacji marzeń zrobić jedną, wspólną, bardzo solidną petardę. Akurat na zawody. - Zobacz, ty weźmiesz amerykański RUN na dwudziestce na CW z osączarki, a ja od siebie na kwadratach będę dorabiał mnożniki. Na Japończyków mamy po rombie, Europę pociągnę z obu delt, Afrykę zrobi ci gaduła z małego monobandera. Mamy komunikację, zrobimy blokadę nadawania przez net, by tylko jeden sygnał był. Regulamin tego nie zabrania. - To zależy od zawodów, bo czasami są ograniczenia. - No dobra to zrobimy po staremu z jednego QTH. Ale gdyby tak odbiór zbiorczy? - Będzie jazgot. Chociaż w sumie, może damy radę. Zobacz, Michał już zrobił nam automatyczny przełącznik, zrobimy sobie uplink na siedemdziesiątce, połączymy oba odbiorniki. - Wolno tak? - A dlaczego nie? Zobacz, będziemy mieli dobry odbiór na niskich pasmach, bo na wysokich z południowcami nie wygramy. Tylko dobre anteny, moc i operatorzy. - Oraz obsługa. Ewka kawę zrobi, nad dziennikiem zapanuje. - To pogadamy z harcerzami. Oni na obozach się znają, to nam pomogą. No i zasilanie, by but mieć. - Wzmacniacze mamy, ale więcej mocy też by się przydało. Pomyślałem, by sobie zażartować – otworzyłem ojcu Allegro i znalazłem tam aukcję z demobilowym profesjonalnym nadajnikiem firmy Marconi o mocy – bagatela – 10kW. Co ja, głupi, zrobiłem… - Ty, zobacz, to się uruchomi, użyjemy drivera i PA, zasilacz jest solidny, także po wymianie lamp będzie z 15kW do anteny. Drogo, ale weźmiemy! - A rezerwa? - Potworek da radę, tam z 5kW powinno wychodzić na dwudziestce. - Tato, czy wy nie przesadzacie? Przecież to nie broadcasting! - Synu przez ostatnie lata zrobił się taki syf, że 100W to dziś QRP. Zapadła cisza. Nagle z kąta odezwał się jeden z młodych adeptów telegrafii i powiedział: - Wczoraj z maleństwa zrobiłem Australię na dwudziestce. Fajne ! Niby tylko 20W, a było mnie słychać. - A antena? - Kupiłem od Michała jego Quada, cztery elementy. To chyba dobra antena, bo Rafał narzeka, że na jego cud dipolu pasmo zamknięte, a ja nadal robię deiksy. - Niech Rafał pozłoci oba ramiona dipola, będzie miał lepszy zasięg. Minęły dwa tygodnie. Pozłocony dipol pięknie świeci. Nigdy w życiu nie widziałem pozłacanej anteny na krótkie. Cały klub ma uciechę, bo Rafał nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Stary się śmieje, że on kupi kratę i też ją pozłoci. Humor staremu psuje to, że SP5ZAWODNIK jednak kupił ten nadajnik i regularnie go testuje na 20m. Jeden fider stopił, założył nowy dwucalowy kabel, ale nadal nie może użyć pełnej mocy, bo siada mu zasilanie. Mimo to złożył wniosek o zmianę znaku, będzie miał SP5MARCONI, bo nie może dostać SP5QRO. |