NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » PZK - POLSKI ZWIĄZEK KRÓTKOFALOWCÓW » CIĘŻKIE ŻYCIE PZK

Przejdz do dołu strony<<<Strona: 145 / 245>>>    strony: 141142143144[145]146147148149150151152153154155156157158159160

Ciężkie życie PZK

wszystko o PZK, dobrze i źle
  
canis_lupus
30.11.2022 23:34:56
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

QTH: Kraków

Posty: 7553 #8028534
Od: 2013-7-18
    Bladawiec pisze:

    Nie zapominaj, że każdy kij ma dwa końce i pytający do stosowania prawa też jest zobowiązany np. w pewnych przypadkach do zapłacenia za przygotowanie informacji.


Oczywiście, ale w bardzo specyficznych, i nie jest to raczej 2000 zł za zeskanowanie kilkunastu faktur jak to życzy sobie PZK. bardzo szczęśliwy
_________________
"Prezydium zapoznało się z wnioskiem Marka SP9UO, w którym domaga się podjęcia przez Prezydium działań przeciwko osobom szkalującym PZK, a szczególnie przeciwko członkom organizacji. Takie działania będą podjęte po zasięgnięciu opinii prawnej."

To mówiłem ja, "unlis i ukrywający coś, wstydzący się swojego znaku, człowiek z ulicy, losowa osoba z internetu, element, ignorant i darmozjad, anonimowy pirat, konfident, donosiciel, do d**y".
  
Electra03.07.2024 03:46:25
poziom 5

oczka
  
canis_lupus
01.12.2022 07:53:57
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

QTH: Kraków

Posty: 7553 #8028577
Od: 2013-7-18
    Piotrek76 pisze:

    . O który wariant w tym przypadku chodzi, to chyba dla większości oczywiste, zwłaszcza, że takie rzeczy jak dane faktur, treści umów, zestawienia finansowe czy środków trwałych itd., to są dane, którymi organizacja tak czy siak z mocy prawa musi dysponować, więc nie ma mowy o dodatkowych kosztach jakie musiałaby ponieść na ich przygotowanie (ewentualnie jeśli w grę wchodziłyby koszty związane ze sposobem udostępniania, to przecież formę udostępnienia tych danych można ustalić na satysfakcjonującą obydwie strony, z bezpośrednim wglądem w siedzibie włącznie /czyli koszt dla organizacji zerowy/, oczywiście pod warunkiem, że jest wola udostępnienia takich danych, bo jak jej nie ma, to się szuka każdego rąbka u spódnicy, który przeszkodzi tańcownicy).


I taki był też kierunek uzasadnienia mojej skargi, którą do PZK wysłałem 1 października. Ponadto, PZK nie może warunkować udostępnienia informacji publicznej od zapłacenia przeze mnie zadanej kwoty i jest już szereg wyroków sądowych to potwierdzających. Warto zaznaczyć też, że PZK to związek ponad 3500 osób, który wg statutu opiera swoją działalność na pracy społecznej swoich członków, więc nie musi zatrudniać za 2000zł człowieka do zeskanowanie kilku faktur. Co więcej, taki człowiek jest już zatrudniony na stanowisku sekretarza.

Czemu PZK kręci? Nie wiem, chodź się domyślam.
_________________
"Prezydium zapoznało się z wnioskiem Marka SP9UO, w którym domaga się podjęcia przez Prezydium działań przeciwko osobom szkalującym PZK, a szczególnie przeciwko członkom organizacji. Takie działania będą podjęte po zasięgnięciu opinii prawnej."

To mówiłem ja, "unlis i ukrywający coś, wstydzący się swojego znaku, człowiek z ulicy, losowa osoba z internetu, element, ignorant i darmozjad, anonimowy pirat, konfident, donosiciel, do d**y".
  
sp9eno
01.12.2022 08:51:02
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

QTH: Gliwice n/Kłodnicą

Posty: 2435 #8028592
Od: 2010-4-9
    Bladawiec pisze:

      sp9eno pisze:

      Wykorzystujesz w sposób bezwzględny fakt, że ja nie mogę napisać
      wszystkiego co wiem.
    Nie czytam ze szklanej kuli ale to co napiszesz i czytam wprost bez dywagowania co autor chciał powiedzieć a co napisał.
      sp9eno pisze:

      Ale to już problem etyczny a nie prawny, prawda?
    Znam kilka rodzajów tajemnic. Adwokacką, śledztwa, lekarską, handlową czy spowiedzi. Korespondencja z "urzędem" do niejawnych nie należy przy czym dotyczy to petenta a nie urzędu. No i z zasady , żaden może oprócz handlowca nawet nie mówi, że coś o kimś wie.
      sp9eno pisze:

      I dodam jeszcze, ze pieniaczowi WOLNO w sensie prawnym przypierniczać się do wszystkiego.
      Byle to robił w ramach prawa.Bo chyba to nie pieniacze wymyślili i ustanowili prawo zadawania pytań w trybie informacji publicznej.Bo skoro jakiś podmiot nie udostępnia wiedzy w BIPie, to prawo pozwala pieniaczowi się pytać.
    No i tu mogą pojawić się rozbieżności. Nie wszystko jest informacją publiczną a np. kilkukrotne pytanie o to samo bo nie uzyskało się odpowiedzi oczekiwanej przez pytającego może być odczytane jak pomawianie.
      sp9eno pisze:

      A PYTANEMU NAKAZUJE stosowanie się do obowiązującego prawa, czy się to pytanemu podoba czy nie.
    Nie zapominaj, że każdy kij ma dwa końce i pytający do stosowania prawa też jest zobowiązany np. w pewnych przypadkach do zapłacenia za przygotowanie informacji.


Odpisałeś w/g zasady: jak nie staniesz dupa z tyłu.
Albo inaczej, jak Babka Pawlaczka.

Mnie się wydaje, ze oprócz konieczności zachowania rożnych tajemnic
człowiek też ma rozum i instynkt samozachowawczy.
Biorac pod uwagę, ze niektóre urzędy monitorują naszą dyskusję
/nie spekuluję tylko mam wiedzę/
było by głupotą z mojej strony pisać co wiem o wewnętrznych
zasadach stosowanych w urzędzie i jak oceniam pracę urzędnika.

Myślę, że az tak głupi nie jestem aby nie posiadać instynktu
samozachowawczego.

Dalszą część Twojej wypowiedzi traktuję jako "dyskusję akademicką".
Kazdy włos można podzielić na czworo i dyskutować czy są np. równe.
eno
_________________
https://www.facebook.com/PZK-Gliwice-190266837719326
http://sp9pdf.polsl.pl/

Nawet jeżeli się to komuś nie podoba to w moich postach jest napisane tylko to co jest napisane, a nie to co się komuś wydaje, że jest napisane./J.N./

nie przejawia żadnej aktywności w PZK,nic nie robi i nigdy nic dla PZK nie zrobił, notoryczny krytykant władz PZK i fan nieporadnego janczara z Turka, SLU Jurka,oraz Jego guru, JMRa
  
sp9nrb
01.12.2022 10:45:22
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)

Grupa: Użytkownik

QTH: Tarnowskie Góry

Posty: 2998 #8028655
Od: 2017-7-11


Ilość edycji wpisu: 1
Część druga. wielki amok i jeszcze większa smuta.

Aż przyszedł dzień w którym nastąpił "rozwód" organizacji krótkofalarskich z czynnikami rządowymi. Na bazie dotychczasowych organizacji zaczęto tworzyć stowarzyszenia. Pamiętam tą radość nareszcie wolni samorządni, i jakie biznesy pod płaszczykiem stowarzyszeń będziemy robić. Na początku nawet nie było tak źle. Nowe władze ale już stowarzyszeniowe. Nowe oddziały, co zwielokrotniło liczbę prezesów i bardzo ważnych osób (prawie Afryka - każda wioska ma swego króla).

Było cudownie, gdyby nie rachunek ekonomiczny. Pewnej liczbie osób Ustawa o Stowarzyszeniach przycięła pazurki bo się okazało, ze biznesy nie wypaliły. A stowarzyszenia też są ograniczone w tym zakresie. Planowano wielkie zyski ze szkoleń a te niestety upadły.

I nagle zaczyna się wielka bieda. Wiele oddziałów zaczęło robić bokami. Trochę łatwiej było w ZHP i LOK, które miały własną bazę lokalową i mogły udostępniać Klubom pomieszczenia nieodpłatnie. Najgorzej było w PZK, bo dotychczasowi dzierżawcy, którzy użyczali pomieszczeń też zaczęli stosować rachunek ekonomiczny czyli zażądali czynszu. Wiele klubów stanęło przed widmem bankructwa. (1000 zł czynszu miesięcznie to przy 10 członkach to 100 zł miesięcznej składki od każdego). Rachunek ekonomiczny dotknął też klubów lokowskich, gdzie LOK jako stowarzyszenie kazał swoim klubom płacić czynsz za pomieszczenia, czym doprowadzono do likwidacji klubów lokowskich

Zlikwidowano też etaty, które były przeznaczone dla kierownictw krajowych wojewódzkich a nawet powiatowych. A do tego doszły nowe obowiązki które muszą być wykonywane odpłatnie. (n.p. księgowość)

Kolejnym gwoździem do trumny krótkofalarstwa były i są reformy szkolne. Zmiana finansowania szkół spowodowała, że zaprzestano płacić nauczycielom za dodatkowe zajęcia. Efekt znany. Straciły się kółka radiotechniczne, radiowe i krótkofalarskie, ze wszystkimi możliwymi konsekwencjami. Aktualnie kolejny gwoźdź to lex "kociołek", gdzie na obecność jakiejś organizacji w szkole potrzebna jest zgoda rodziców i kuratora. Nawet po pokonaniu wszystkich barier i tak zostaje na końcu bariera finansowa.

Było źle będzie gorzej. Wielu członków to emeryci, którym nawet te skromne składki są dużym wydatkiem. Wielu sponsorów też ma problemy i ogranicza lub wyłącza sponsoring. Wielu dzierżawców podnosi czynsz nieraz do absurdalnej wysokości.

Jest jeszcze problem bogatych klubów i oddziałów. Które staraniem swoich członków dobrze prosperują. Są one niezależne i nie można ich upokorzyć czy zdyscyplinować bo one mają swoje pieniądze a niezależność ekonomiczna pozwala na niezależność organizacyjną.

Potrzebne będą cięcia aby nie zabić krótkofalarstwa. Są możliwe jeszcze elementy reformy. Jak np. likwidacja nadmiernej liczby oddziałów do jednego na województwo (dla dużych województw max 2 oddziały) ale czy aktualni VIP-owie odpuszczą? Może wpisać się w strukturę metropolitalną? Inne sposoby to przestać się oszukiwać o przewodniej roli ( brak podstaw prawnych) określić zakres obowiązków do rzeczywistego i ograniczyć płatność? Czy chodzi o to, żeby szerokie rzesze "smakowały krótkofalarstwo" ustami ich przedstawicieli.

JAK
_________________
"Skojarzenia to przekleństwo, więc możemy dziś dać głowę – jakiekolwiek podobieństwo było czysto przypadkowe!" (cytat)
  
sp9nrb
01.12.2022 12:00:15
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)

Grupa: Użytkownik

QTH: Tarnowskie Góry

Posty: 2998 #8028670
Od: 2017-7-11
Koledzy zastanowiłem się, czy te 146 stron melepecenia nie ma za zadanie wyjaśnić a zagmatwać problem.
Nie wiem, czy koledzy pamiętający czasy sp9mm i sp9gg pamiętają sekretarza ZW PZK pana B. na etacie Poczty Polskiej a także działacza organizacji której nazwa zawarta jest w Koronie. Ten pan już miał taki słaby wzrok, że rękopis posiedzenia zarządu, mocna nie się zgadzał z jego maszynopisem. Pan B. był nie do ruszenia. Ale zastanawiam się, czy pan B. nie był dodatkowo na 3 etacie. Tym bardziej,ze to były czasy, że każdy krótkofalowiec podlegał wszechstronnemu sprawdzeniu. Oficjalnie chroniła go społeczność krótkofalarska aby ten pan dotrwał do emerytury. A jaka była prawda? Może ENO pamięta wersję oficjalną i wersję prawdziwą?

Zastanawiam, czy aktualna sytuacja nie jest powtórką tamtej.
1. Dlaczego lokalizacja PZK jest niekorzystna dla większości krótkofalowców ponad 500 km w jedną stronę względem 300 przy centralnym położeniu biura. Kto tę drogę pokonuje mając zwrot kosztów delegacji a kto jeździ na swój koszt?
2. Kto miał korzyść finansową z takiej lokalizacji.
3. Jakie funkcje są płatne mimo, ze obowiązuje praca społeczna?
4. Kto ma największą władzę według KRS, kto z racji codziennego dostępu do korespondencji może ograniczać dostęp do informacji osobie odpowiedzialnej karnie i/lub finansowo z racji nadzoru?
5. Czy to tylko głos społeczności krótkofalarskiej czy inne względy "merytoryczne"

Może ktoś pamiętający tamte czasy się wypowie? Przecież przy tamtym stole nie tylko starzyki siedziały?

JAK



_________________
"Skojarzenia to przekleństwo, więc możemy dziś dać głowę – jakiekolwiek podobieństwo było czysto przypadkowe!" (cytat)
  
canis_lupus
01.12.2022 12:01:01
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

QTH: Kraków

Posty: 7553 #8028671
Od: 2013-7-18
Z tymi lokalami to nie jest tak źle, bo duża ich część jest wynajmowana na bardzo preferencyjnych warunkach, które zostały ustalone dawno temu. Przynajmniej jeśli chodzi o lokale miejskie. Chciałbym za takie pieniądze wynajmować pomieszczenia dla naszej fundacji.

Problem jest troche gdzie indziej moim zdaniem: Te lokale są użytkowane w dużej części całkowicie nieekonomicznie. czynsz jest płacony za miesiąc. Ale lokal jest bardzo często otwarty jedynie raz w tygodniu np. przez 2h. W pozostały czas stoi pusty.

Może warto się zastanowić czy takie kluby maja dzisiaj sens? Czemu nie mogą być otwarte 24/7?
A może nie trzeba lokalu wcale i karty QSL taniej wysłać poczta raz na kilka miesięcy?
_________________
"Prezydium zapoznało się z wnioskiem Marka SP9UO, w którym domaga się podjęcia przez Prezydium działań przeciwko osobom szkalującym PZK, a szczególnie przeciwko członkom organizacji. Takie działania będą podjęte po zasięgnięciu opinii prawnej."

To mówiłem ja, "unlis i ukrywający coś, wstydzący się swojego znaku, człowiek z ulicy, losowa osoba z internetu, element, ignorant i darmozjad, anonimowy pirat, konfident, donosiciel, do d**y".
  
sp9nrb
01.12.2022 12:33:11
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)

Grupa: Użytkownik

QTH: Tarnowskie Góry

Posty: 2998 #8028680
Od: 2017-7-11
    canis_lupus pisze:

    Z tymi lokalami to nie jest tak źle, bo duża ich część jest wynajmowana na bardzo preferencyjnych warunkach, które zostały ustalone dawno temu. Przynajmniej jeśli chodzi o lokale miejskie. Chciałbym za takie pieniądze wynajmować pomieszczenia dla naszej fundacji.

    Problem jest troche gdzie indziej moim zdaniem: Te lokale są użytkowane w dużej części całkowicie nieekonomicznie. czynsz jest płacony za miesiąc. Ale lokal jest bardzo często otwarty jedynie raz w tygodniu np. przez 2h. W pozostały czas stoi pusty.

    Może warto się zastanowić czy takie kluby maja dzisiaj sens? Czemu nie mogą być otwarte 24/7?
    A może nie trzeba lokalu wcale i karty QSL taniej wysłać poczta raz na kilka miesięcy?



To o czym piszesz było przećwiczone przez CB. Robili swoje zebrania w wybranych lokalach najczęściej gastronomicznych. Efekty różne ale jak sam wiesz to też się rozleciało. Problemem klubów krótkofalarskich jest wyłączność ze względu na aparaturę. Możliwe współużytkowanie to inny klub. Tylko wiele ale, jak np, kto ma sprzątać itd. Faktem jest, że kluby są miejscem wspólnych spotkań, bo spotkania bilateralne u kogoś w domu to już wysoki poziom zażyłości. Zresztą klub gdzie to miejsce gdzie bez podsłuchujących można porozmawiać czy też wymienić bezkarnie cenę zakupionego urządzenia.
Z kolei problem z dzieciakami. Zaprosisz 12 dzieciaków do siebie do domu? 1 lub 2 tak ale 3 już nie.
I trzecia sprawa to wspólne przedsięwzięcia. Udział w zawodach, wyprawach PD, UKF itp. czy też montaż urządzeń antenowych.
JAK
_________________
"Skojarzenia to przekleństwo, więc możemy dziś dać głowę – jakiekolwiek podobieństwo było czysto przypadkowe!" (cytat)
  
canis_lupus
01.12.2022 13:09:23
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

QTH: Kraków

Posty: 7553 #8028690
Od: 2013-7-18
    sp9nrb pisze:

      canis_lupus pisze:

      Z tymi lokalami to nie jest tak źle, bo duża ich część jest wynajmowana na bardzo preferencyjnych warunkach, które zostały ustalone dawno temu. Przynajmniej jeśli chodzi o lokale miejskie. Chciałbym za takie pieniądze wynajmować pomieszczenia dla naszej fundacji.

      Problem jest troche gdzie indziej moim zdaniem: Te lokale są użytkowane w dużej części całkowicie nieekonomicznie. czynsz jest płacony za miesiąc. Ale lokal jest bardzo często otwarty jedynie raz w tygodniu np. przez 2h. W pozostały czas stoi pusty.

      Może warto się zastanowić czy takie kluby maja dzisiaj sens? Czemu nie mogą być otwarte 24/7?
      A może nie trzeba lokalu wcale i karty QSL taniej wysłać poczta raz na kilka miesięcy?



    To o czym piszesz było przećwiczone przez CB. Robili swoje zebrania w wybranych lokalach najczęściej gastronomicznych. Efekty różne ale jak sam wiesz to też się rozleciało. Problemem klubów krótkofalarskich jest wyłączność ze względu na aparaturę. Możliwe współużytkowanie to inny klub. Tylko wiele ale, jak np, kto ma sprzątać itd. Faktem jest, że kluby są miejscem wspólnych spotkań, bo spotkania bilateralne u kogoś w domu to już wysoki poziom zażyłości. Zresztą klub gdzie to miejsce gdzie bez podsłuchujących można porozmawiać czy też wymienić bezkarnie cenę zakupionego urządzenia.
    Z kolei problem z dzieciakami. Zaprosisz 12 dzieciaków do siebie do domu? 1 lub 2 tak ale 3 już nie.
    I trzecia sprawa to wspólne przedsięwzięcia. Udział w zawodach, wyprawach PD, UKF itp. czy też montaż urządzeń antenowych.
    JAK


Są kluby, które to robią, a sa kluby, które nie przejawiają takiej aktywności i ich działalność ogranicza się do wymiany kart QSL.
Poza tym nie mówię o współużytkowaniu, niech klub będzie czynny 24/7, albo przynajmniej 4/5.
_________________
"Prezydium zapoznało się z wnioskiem Marka SP9UO, w którym domaga się podjęcia przez Prezydium działań przeciwko osobom szkalującym PZK, a szczególnie przeciwko członkom organizacji. Takie działania będą podjęte po zasięgnięciu opinii prawnej."

To mówiłem ja, "unlis i ukrywający coś, wstydzący się swojego znaku, człowiek z ulicy, losowa osoba z internetu, element, ignorant i darmozjad, anonimowy pirat, konfident, donosiciel, do d**y".
  
SamuelMorse
01.12.2022 13:59:34
poziom 3



Grupa: Użytkownik

QTH: Charlestown

Posty: 179 #8028703
Od: 2022-3-29
    sp9nrb pisze:




    To o czym piszesz było przećwiczone przez CB. Robili swoje zebrania w wybranych lokalach najczęściej gastronomicznych. Efekty różne ale jak sam wiesz to też się rozleciało.


To się rozleciało z samej zmiany trendu i tego że obecnie CB to głównie kierowcy ciężarówek, amatorów radia CB chyba w SP jeszcze mniej obecnie niż hams.

    sp9nrb pisze:


    Problemem klubów krótkofalarskich jest wyłączność ze względu na aparaturę. Możliwe współużytkowanie to inny klub. Tylko wiele ale, jak np, kto ma sprzątać itd. Faktem jest, że kluby są miejscem wspólnych spotkań, bo spotkania bilateralne u kogoś w domu to już wysoki poziom zażyłości. Zresztą klub gdzie to miejsce gdzie bez podsłuchujących można porozmawiać czy też wymienić bezkarnie cenę zakupionego urządzenia.
    Z kolei problem z dzieciakami. Zaprosisz 12 dzieciaków do siebie do domu? 1 lub 2 tak ale 3 już nie.
    I trzecia sprawa to wspólne przedsięwzięcia. Udział w zawodach, wyprawach PD, UKF itp. czy też montaż urządzeń antenowych.
    JAK


Problem to chyba jedynie jest w głowach starych hams jak Ty i ograniczają to tylko do : "Możliwe współużytkowanie to inny klub". Przykładem są np. HS-y gdzie leży sprzętu za wiele więcej kasy niż jedno często biedne radio klubowe. Jakoś nie ogranicza to lokalu do tylko 2h raz w tygodniu. Sprzątanie też się da ogarnąć. Niestety bardzo często nawet nie ma żadnej gradacji w klubie na członka stałego i pozostałą część, a lokal jest dostępny tylko raz w tygodniu i nie zawsze ponieważ kluczami dysponuje tylko jedna osoba. Więc klubowicze nawet nie mają szansy posiedzieć przy radio poza wyznaczonym czasem.
Pozostaje jeszcze kwestia tego że większość klubów PZK to kluby widmo. Brak kontaktu telefonicznego, dane na stronach nieaktualne lub zupełny brak, lub finalnie jeden z przypadków jaki napotkałem, to ludzie migrowali do klubu do miasta obok ponieważ w najbliższym klubie było towarzystwo picia herbaty z prądem.
Jak by rozszerzyć kryteria i poszukać klubów rzeczywiście działających a nie tylko na papierze (co czasem słychać na pasmach, gość robi stację ze swojego znaki, a za chwilę dopytuje o dologowanie klubu) to nie wiem czy na całe SP znalazło by się 10.
_________________
Before Twitter and Facebook, there was Morse code
  
canis_lupus
01.12.2022 14:38:02
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

QTH: Kraków

Posty: 7553 #8028713
Od: 2013-7-18
    SamuelMorse pisze:

    lub finalnie jeden z przypadków jaki napotkałem, to ludzie migrowali do klubu do miasta obok ponieważ w najbliższym klubie było towarzystwo picia herbaty z prądem.


Akurat nie z prądem, ale w jednym z krakowskich OT jest taki jestem, przyjdzie, zmiesza młodych z błotem, bo skoro w '76 nie zrobili QSO z Jugosławią, a w '86 z ZSRR to są nikim, albo drugi, który ludziom bez znaku nie otworzy domofonu. I młodzi wolż jeździć za Kraków do MOA do Niepołomic, pomimo, że dużo dalej i komunikacja miejska ograniczona.
_________________
"Prezydium zapoznało się z wnioskiem Marka SP9UO, w którym domaga się podjęcia przez Prezydium działań przeciwko osobom szkalującym PZK, a szczególnie przeciwko członkom organizacji. Takie działania będą podjęte po zasięgnięciu opinii prawnej."

To mówiłem ja, "unlis i ukrywający coś, wstydzący się swojego znaku, człowiek z ulicy, losowa osoba z internetu, element, ignorant i darmozjad, anonimowy pirat, konfident, donosiciel, do d**y".
  
canis_lupus
01.12.2022 16:20:12
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

QTH: Kraków

Posty: 7553 #8028739
Od: 2013-7-18
    Piotrek76 pisze:

      canis_lupus pisze:

      Akurat nie z prądem, ale w jednym z krakowskich OT jest taki jestem, przyjdzie, zmiesza młodych z błotem, bo skoro w '76 nie zrobili QSO z Jugosławią, a w '86 z ZSRR to są nikim, albo drugi, który ludziom bez znaku nie otworzy domofonu. I młodzi wolż jeździć za Kraków do MOA do Niepołomic, pomimo, że dużo dalej i komunikacja miejska ograniczona.


    To jest traktowanie innych jako pompki do własnego ego. A tu jest przy okazji klasyczny przykład homosowietikus - człowieka, który nie potrafi funkcjonować bez hierarchii w grupie (bo musi jasno wiedzieć kim może pomiatać a przed kim ma się kłaniać i czapkę zdejmować), a że te jego QSL-ki z Jugosławią i ZSRR to jedyna rzecz dzięki której może poczuć się wyżej w hierarchii... to używa tego do dewaluowania innych (a niech się trafi ktoś, dla kogo chwalenie się tymi QSL-kami budzi śmiech - taką osobę trzeba wyeliminować z grupy, bo podważa ona fundament na którym ów krótkofalowiec zbudował swoje poczucie bycia lepszym).


Ja to wiem, Ty to wiesz, ale siedzi i ludzi odstrasza.
_________________
"Prezydium zapoznało się z wnioskiem Marka SP9UO, w którym domaga się podjęcia przez Prezydium działań przeciwko osobom szkalującym PZK, a szczególnie przeciwko członkom organizacji. Takie działania będą podjęte po zasięgnięciu opinii prawnej."

To mówiłem ja, "unlis i ukrywający coś, wstydzący się swojego znaku, człowiek z ulicy, losowa osoba z internetu, element, ignorant i darmozjad, anonimowy pirat, konfident, donosiciel, do d**y".
  
Electra03.07.2024 03:46:25
poziom 5

oczka
  
SamuelMorse
01.12.2022 18:35:09
poziom 3



Grupa: Użytkownik

QTH: Charlestown

Posty: 179 #8028770
Od: 2022-3-29
    Piotrek76 pisze:



    HS-y czy "Mejkersi" to inna bajka, bo to ludzie ogólnie zainteresowani technologią, majsterkowaniem, uczeniem się nowych rzeczy i tam radio nie jest centralnym punktem a jedynie dodatkiem (jedną z działek jaką się tam można zajmować, ale nie jedyną i nawet nie główną). Czym klub ma szersze spektrum działalności, tym więcej ludzi jest w stanie przyciągnąć (i na przykład przyciągnie kogoś zainteresowanego elektroniką, robotyką czy informatyką, który dopiero w klubie dowie się co to krótkofalarstwo i jest szansa, że wejdzie głębiej w temat). Wąska specjalizacja klubu zawęża przy okazji ilość potencjalnych członków, a więc i ilość potencjalnych opiekunów, sponsorów, wpływy ze składek, zasięgi w mediach społecznościowych itd.
    A istnienie klubu tylko jako lokalu do towarzyskich spotkań raz w tygodniu przy "herbacie", to moim zdaniem w ogóle nie ma sensu (bo to nie jest klub krótkofalarski, to tylko klub towarzyski dla krótkofalowców).


Uważam że hamsiacy przepisali tak z dekadę, albo dwie, przegapili właśnie to, nie zreformowali klubów by właśnie rozszerzyły swoją działalność o rzeczy które i tak przecież robią na co dzien. W końcu wokół radia jest to wszystko, elektronika, programowanie, czy choćby druk 3D. Co więcej to tylko obopólna korzyść i świetna okazja na wymianę doświadczeń i wiedzy.

_________________
Before Twitter and Facebook, there was Morse code
  
sp6ryd
01.12.2022 18:41:45
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)

Grupa: Użytkownik

QTH: Wrocław

Posty: 3811 #8028772
Od: 2012-1-22


Ilość edycji wpisu: 1
    Piotrek76 pisze:

    ... a że te jego QSL-ki z Jugosławią i ZSRR to jedyna rzecz dzięki której może poczuć się wyżej w hierarchii... .


Nawet jeśli jest operatorem od wielu lat to zawsze będzie prefix, z którym nie miał łączności wesoły (np. Bouvet Island 3Y0 ) Wśród osób, które mają naprawdę duży dorobek DXCC Honor roll (http://www.arrl.org/system/dxcc/view/DXCC-HR-20221201-A4.pdf) nie spotkałem takich których opisujesz.
Oczywiście jak to w rywalizacji pokoleń "stary" będzie sfrustrowany jak "młody" pokaże efekt zasługujący na równe uznanie, ale w tej 'sztafecie' chyba właśnie o to chodzi i kiedyś kluby w tym były pomocne. Młody uczył się od starego operatorki, a stary poznawał tajniki techniki cyfrowej i obsługę komputera od młodego wesoły

Ciekaw jestem czy model, w którym metropolitalne HS'y zostałyby wzbogacone w działalność krótkofalarską (nawet wspieraną przez ogólnopolski związek), mógłby się sprawdzić ? Oczywiście zaplecze "z herbatą" raczej odpada w takim wariancie i "szamani herbaty" musieliby znaleźć sobie inne lokum.

Na serio: łączenie wielu aktywności technicznych z ideą niekomercyjnej rywalizacji uważam, za bardzo potrzebne i cenne w obecnych czasach. Warto zawalczyć o uzupełnienie edukacji technicznej młodych. Mimo wszechobecnego internetu kontakt na żywo, wymiana doświadczeń ma szereg zalet. Spadek zainteresowania klubami PZK w ich obecnej formie nie oznacza, że chętnych nie ma na inną formę. 7/24 to raczej nierealne, ale klucze do klubu/HS'u mogłaby mieć więcej niż jedna osoba odpowiedzialna w tym np. "kierownik radiostacji", "kierownik warsztatu obróbki", "3D master" czy "PCB master". Urządzenia nadawcze mogłyby być pod kluczem, cała reszta nie musi (no chyba że HS zajmował by się amatorskim wytwarzaniem fajerwerków ,))


  
sp9eno
01.12.2022 19:18:51
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

QTH: Gliwice n/Kłodnicą

Posty: 2435 #8028780
Od: 2010-4-9


Ilość edycji wpisu: 1
    SamuelMorse pisze:



    Uważam że hamsiacy przepisali tak z dekadę, albo dwie, przegapili właśnie to, nie zreformowali klubów by właśnie rozszerzyły swoją działalność o rzeczy które i tak przecież robią na co dzien. W końcu wokół radia jest to wszystko, elektronika, programowanie, czy choćby druk 3D. Co więcej to tylko obopólna korzyść i świetna okazja na wymianę doświadczeń i wiedzy.


Już ponad 20 lat temu, nieżyjący dziś Zdzisław SP6LB namawiał i przekonywał
do przyjęcia "pod skrzydła PZK" miłośników CB i majsterkowiczów elektroników
wszelkiej maści i specjalności.
Ale tak wtedy jak i dzisiaj "elyty" PZK zdają się uważać,ze to niepotrzebne.
No bo im faktycznie to potrzebne nie jest.
Natomiast organizacji i owszem.
Ale o czym mowa?
Jeśli organizacja nie potrafi dogadać się z Harcerzami w sprawie
szkolenia i egzaminowania młodzieży to trudno to zwyczajnie pojąć.
Przecież taki młody człowiek tak czy inaczej przy odpowiednim
zaopiekowaniu się nim trafiłby do PZK.Prędzej czy później.
Myślenie ma kolosalną przyszłość podobno.
eno

_________________
https://www.facebook.com/PZK-Gliwice-190266837719326
http://sp9pdf.polsl.pl/

Nawet jeżeli się to komuś nie podoba to w moich postach jest napisane tylko to co jest napisane, a nie to co się komuś wydaje, że jest napisane./J.N./

nie przejawia żadnej aktywności w PZK,nic nie robi i nigdy nic dla PZK nie zrobił, notoryczny krytykant władz PZK i fan nieporadnego janczara z Turka, SLU Jurka,oraz Jego guru, JMRa
  
SP9OP
01.12.2022 20:06:31


Grupa: Użytkownik

QTH: Kraków

Posty: 20 #8028783
Od: 2021-8-19
    sp6ryd pisze:


    Oczywiście zaplecze "z herbatą" raczej odpada w takim wariancie i "szamani herbaty" musieliby znaleźć sobie inne lokum.


Niekoniecznie, pod warunkiem że "herbatniki" coś robią. Weźmy dla przykładu klub SP9KLF z Trzebinii - bardzo go lubię, jak mam okazję być u rodziny YL to staram się odwiedzić. Wydawałoby się, że to jakaś rudera w piwnicy domu kultury, straszny syf, piec "koza" na środku, wszędzie jakieś kartony i na środku siedzą "herbatniki" co pewnie w herbacie niejedną wkładkę mają i tylko gadają jak to kiedyś było. Nic bardziej mylnego, to prawdopodobnie jeden z najbardziej odwalonych klubów w 9. okręgu. Jak się zacznie człowiek bliżej przyglądać to ilość sprzętu który tam jest pochowany zaczyna robić wrażenie, szczękę można zbierać gdy zrozumiemy istnienie rzekomo nieużywanej mapy azymutalnej na ścianie i co się dzieje gdy zostanie podpięte zasilanie do obrotnicy anteny LPDA i jak wskazówka zasuwa po tejże mapie. A już w ogóle zbierać nie ma co gdy jeden z "herbatników" nie wstając od stołu potrafi sterować całą stacją przy użyciu komórki przez przekaźniki schowane w ledwie trzymającej się szafeczce pod onem. Także widać, że "jest siła" i panowie coś robią i zdecydowanie jeszcze nigdzie się nie wybierają.

Oczywiście, "wyjątek potwierdza regułę" i to jest ten 1% klubów gdzie stare pierniki nie robią tylko łączności w paśmie widzialnym i nie trzymają TRXa tylko dla ozdoby.
Jednak myślę, że w przypadku takiej "integracji" wielodziedzinowej ten procent mógłby się zwiększyć i pewnie jeden dziadek z drugim by się nieco odmłodził wesoły

Oczywiście, jest ryzyko przesiąknięcia różnych "działaczy" stołkowych czy mało przyjaznych młodzieży panów co w CV mieli dwuliterowe organizacje, ale to nic z czym nie można byłoby sobie poradzić.
_________________
145.525, 145.600, 446.15625, 27.260...
IC-7300, TM-D710GE, TH-D72...
  
SamuelMorse
02.12.2022 07:44:20
poziom 3



Grupa: Użytkownik

QTH: Charlestown

Posty: 179 #8028908
Od: 2022-3-29


Ilość edycji wpisu: 3
    sp6ryd pisze:

    Urządzenia nadawcze mogłyby być pod kluczem, cała reszta nie musi (no chyba że HS zajmował by się amatorskim wytwarzaniem fajerwerków ,))




Co wy z tym trzymaniem rzeczy pod klucz, radiostacja to NIE broń.
W HSach najczęściej jest jakaś forma kontroli dostępu, ludzie mają karty dostępowe i jak są członkami mogą wejść nawet o 2 w nocy jak mają takie życzenie.
Radiostacja pod kluczem jak jakiś wyraz zwyrolstwa, dlaczego taki adept nie mógł by włączyć urządzeń i sobie posłuchać jak nie jest licencjonowany ?
W takich miejscach panują reguły i ludzie je w miarę przestrzegają.
Nikt z ulicy poza dniami otwartymi lub gdy ktoś zostanie wprowadzony przez kolegę/koleżankę się tam nie kręci - zawsze ktoś ma baczenie.

Dostępność 24/7 ma też swoje zalety, dla początkującego hams co nie ma własnych gratów a wkręci się w zawody czy DXowanie taki dostęp może być zbawienny. Nie wspominając już że klasyczne spotkania klubowe w stylu PZk czyli w czwartki po południu są dla wielu po prostu abstrakcja w czasach pogoni za pieniądzem.
_________________
Before Twitter and Facebook, there was Morse code
  
sp9eno
02.12.2022 10:56:01
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

QTH: Gliwice n/Kłodnicą

Posty: 2435 #8028955
Od: 2010-4-9
    sp9nrb pisze:

    Koledzy zastanowiłem się, czy te 146 stron melepecenia nie ma za zadanie wyjaśnić a zagmatwać problem.
    Nie wiem, czy koledzy pamiętający czasy sp9mm i sp9gg pamiętają sekretarza ZW PZK pana B. na etacie Poczty Polskiej a także działacza organizacji której nazwa zawarta jest w Koronie. Ten pan już miał taki słaby wzrok, że rękopis posiedzenia zarządu, mocna nie się zgadzał z jego maszynopisem. Pan B. był nie do ruszenia. Ale zastanawiam się, czy pan B. nie był dodatkowo na 3 etacie. Tym bardziej,ze to były czasy, że każdy krótkofalowiec podlegał wszechstronnemu sprawdzeniu. Oficjalnie chroniła go społeczność krótkofalarska aby ten pan dotrwał do emerytury. A jaka była prawda? Może ENO pamięta wersję oficjalną i wersję prawdziwą?

    Zastanawiam, czy aktualna sytuacja nie jest powtórką tamtej.
    1. Dlaczego lokalizacja PZK jest niekorzystna dla większości krótkofalowców ponad 500 km w jedną stronę względem 300 przy centralnym położeniu biura. Kto tę drogę pokonuje mając zwrot kosztów delegacji a kto jeździ na swój koszt?
    2. Kto miał korzyść finansową z takiej lokalizacji.
    3. Jakie funkcje są płatne mimo, ze obowiązuje praca społeczna?
    4. Kto ma największą władzę według KRS, kto z racji codziennego dostępu do korespondencji może ograniczać dostęp do informacji osobie odpowiedzialnej karnie i/lub finansowo z racji nadzoru?
    5. Czy to tylko głos społeczności krótkofalarskiej czy inne względy "merytoryczne"

    Może ktoś pamiętający tamte czasy się wypowie? Przecież przy tamtym stole nie tylko starzyki siedziały?

    JAK



Ale namieszałeś wesoły.
To nie jest takie proste do wyjaśnienia a mnie się nie chce za głęboko
babrać w historii.
Postaram się tak syntetycznie , cokolwiek by to nie znaczyło ...

1.Temat założyłem ja z myślą o Hyde Parku.I zdał egzamin, jest pojemny.
Kiedyś o PZK można było dyskutować na Forum PZK.Dlaczego teraz nie można chyba wiadomo.
2.Pan B. czyli SP9DL jest na "brudnej, poznańskiej liście nienawiści" ale dla mnie
z tego NIC nie wynika.Tak na prawdę to nie On był na etacie tylko Jego małżonka.
W tamtym systemie i tamtych czasach był sprawnym sekretarzem.
Ale mnie zaszkodził MM.
A przynajmniej to firmował.Cała ówczesna "drużyna" mocno nie lubiła Gliwic.Stare czasy.

Co do Twojej wyliczanki:
ad1.Z Warszawy do Leszna siedzibę przeniósł SP3CUG.Zapowiedział to z resztą przed
wyborem na prezesa w Piekarach Ślaskich.W tamtych czasach to była dobra decyzja.
Bo w Lesznie było o niebo taniej i koteria warszawska została odcięta od fruktów.
8 lat później JMR zabrał siedzibę do Bydgoszczy.
Czasy się zmieniły i teraz organizacja mająca siedzibę poza Warszawą to
organizacja prowincjonalna a tym samym mogąca mniej.
Ale członkom /większości/ to wisi, dynda i powiewa a kierownictwu bardzo pasuje.

ad.2 W Lesznie korzyść finansowa miała organizacja.Etaty też były, np. w Biurze QSL
i w Sekretariacie.W Bydgoszczy to podniesiono na wyższy poziom.

ad.3 ŻADNE Funkcje NIE SĄ PŁATNE.
SEKRETARZ PZK nie jest na etacie.
Etat ma Piotrek jako osoba cywilna.No i księgowa, ktoś w CB QSL, jakieś umowy zlecenia czy o dzieło.
Nie obserwuję szczegółów tego zjawiska.

ad.4 Największą władzę ma oczywiście prezes według KRS, który jest na Śląsku.
Na miejscu jest Sekretarz JMR i jednocześnie pracownik Sekretariatu.
Wszystko spływa i przechodzi przez Jego ręce.

ad.5 nie rozumiem pytania.

eno
_________________
https://www.facebook.com/PZK-Gliwice-190266837719326
http://sp9pdf.polsl.pl/

Nawet jeżeli się to komuś nie podoba to w moich postach jest napisane tylko to co jest napisane, a nie to co się komuś wydaje, że jest napisane./J.N./

nie przejawia żadnej aktywności w PZK,nic nie robi i nigdy nic dla PZK nie zrobił, notoryczny krytykant władz PZK i fan nieporadnego janczara z Turka, SLU Jurka,oraz Jego guru, JMRa
  
sp9aki
02.12.2022 21:07:28
poziom 6



Grupa: Użytkownik

QTH: nr Olesno Śl.

Posty: 1559 #8029113
Od: 2012-3-13
    sp9eno pisze:

    Co do Twojej wyliczanki:
    ad1.Z Warszawy do Leszna siedzibę przeniósł SP3CUG.Zapowiedział to z resztą przed
    wyborem na prezesa w Piekarach Ślaskich.W tamtych czasach to była dobra decyzja.
    Bo w Lesznie było o niebo taniej i koteria warszawska została odcięta od fruktów.
    8 lat później JMR zabrał siedzibę do Bydgoszczy.




A jak argumentował (wtedy) JMR i jego dwór, kolejne przenosiny,
tym razem z taniego Leszna do Bydgoszczy?


.
_________________
jaQbek, SWL: SP9-50023 Gliwicki OT-50 PZK http://pzk.ovh

  
sp9eno
02.12.2022 22:04:39
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

QTH: Gliwice n/Kłodnicą

Posty: 2435 #8029129
Od: 2010-4-9
    sp9aki pisze:

      sp9eno pisze:

      Co do Twojej wyliczanki:
      ad1.Z Warszawy do Leszna siedzibę przeniósł SP3CUG.Zapowiedział to z resztą przed
      wyborem na prezesa w Piekarach Ślaskich.W tamtych czasach to była dobra decyzja.
      Bo w Lesznie było o niebo taniej i koteria warszawska została odcięta od fruktów.
      8 lat później JMR zabrał siedzibę do Bydgoszczy.


    A jak argumentował (wtedy) JMR i jego dwór, kolejne przenosiny,
    tym razem z taniego Leszna do Bydgoszczy?

    .


To było niejako automatyczne.
Rysiek CUG powiedział w Piekarach Ślaskich, żę chętnie pokieruje Związkiem ale
ze względu na pracę nie jest w stanie raz czy dwa razy w tygodniu jeździć do Warszawy.
Czasy były wtedy trudne i dynamiczne.Dlatego przeniósł Sekretariat.No i na dodatek wtedy
PZK musiało opuścić swoją dotychczasową siedzibę.
Tym przeniesieniem narobił sobie mnóstwo wrogów, zwłaszcza w SP5.
Ukuto wtedy zasadę,ze siedziba sekretariatu może być miejscowość zamieszkania Prezesa.
Wiec jak Piotrek został Prezesem, to parę dni później przewiózł cały majątek do Bydgoszczu.
Nie pamiętam tylko, czy zabrał tez rower który był własnością PZK i z którym była
mała burza.
Gdyby CUG przegrał wybory, to Prezesem został by śp. Ginter SP9ZW, sekretariat został by
w Warszawie i rządziła by ekipa miejscowa.
Ale jest jak jest.
Z perspektywy czasu widać wyraźnie, że jest to rozwiązanie złe, działające na niekorzyść organizacji.

Próbowaliśmy po Zjeździe w Szczyrku wprowadzić do Statutu ograniczenie do dwóch kadencji.
Ale zagotowało się w establishmencie organizacyjnym strasznie i pomysł upadł w przedbiegach.

Jednak system typu "monarchia" jest u nas widziany jako bardziej przyjazny.
eno

_________________
https://www.facebook.com/PZK-Gliwice-190266837719326
http://sp9pdf.polsl.pl/

Nawet jeżeli się to komuś nie podoba to w moich postach jest napisane tylko to co jest napisane, a nie to co się komuś wydaje, że jest napisane./J.N./

nie przejawia żadnej aktywności w PZK,nic nie robi i nigdy nic dla PZK nie zrobił, notoryczny krytykant władz PZK i fan nieporadnego janczara z Turka, SLU Jurka,oraz Jego guru, JMRa
  
HF1D
03.12.2022 01:50:07
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

QTH: Szczecin JO73hi

Posty: 2356 #8029157
Od: 2015-1-28


Ilość edycji wpisu: 1
    sp9eno pisze:



    ad.4 Największą władzę ma oczywiście prezes według KRS, który jest na Śląsku.
    Na miejscu jest Sekretarz JMR i jednocześnie pracownik Sekretariatu.
    Wszystko spływa i przechodzi przez Jego ręce.



Oj ENO bardzo szczęśliwy
To ja "nieczłonek" znam statut lepiej od Ciebie? Statut tworzony m.in. przez Ciebie. Pewnie dlatego rzuciłem to w cholerę.

§ 24 Statutu
Każdy członek Prezydium Zarządu Głównego PZK z wyłączeniem oświadczeń woli w zakresie spraw
majątkowych ma prawo do jednoosobowego reprezentowania PZK.


I Prezes może sobie dużo chcieć jak go nie ma na miejscu, a sekretarz robi swoje bo mu statut pozwala.
To było jaskrawo widać po Burzeninie.
Nowy Prezes Waldek podobnie jak duża część delegatów miał duże opory przed bezkrytycznym włażeniem wojsku w d..., a byliśmy zgodni, że to zbyt poważna sprawa, żeby puścić ją na żywioł i kontakty z MON powinny być wyłączną prerogatywą właśnie Prezesa.

I co?

W tym samym czasie sekretarz wysłał Krzysztofa SP7WME na konferencję kadry dowódczej, bodajże do Gdańska, gdzie wspomniany opowiadał duby smalone i nie mogłem zrozumieć dlaczego żaden z generałów nie powiedział "SPRAWDZAM".
Zapytałem kiedyś Piotra dlaczego postępuje wbrew własnym słowom. W Szczecinie gorąco popierał uchwałę zobowiązującą delegatów na Zjazd do stanowczego wypowiedzenia się przeciwko wejściu PZK do tzw. federacji organizacji proobronnych (Przypomnij sobie wcześniejszy flirt z generałem Packiem). Odpowiedź Piotra była jednoznaczna "bo z tego będą pieniądze". Pewnie domyślasz się ile od tego czasu dostaliśmy z MON.

Był to czas gdy zwracaliśmy część dotacji do MON, a w sądzie w Toruniu był akt oskarżenia przeciwko byłemu wiceprezesowi o przekręt na dwóch cudownie zidentyfikowanych przez księgową fakturach za obóz z dotacji MON.
W czasach kiedy przyglądaliśmy się finansom, a po Burzeninie było naprawdę źle, delegacje WME były jednym z poważniejszych wydatków. I chociaż skarbnik toczył pianę to sekretarz lekką ręką podpisywał delegacje. A to Gdańsk to Warszawa. I tak wygląda "największa władza prezesa".

A propos zwrotu dotacji do MON to okres przedawnienia jeszcze nie minął. Mam cichą nadzieję że w końcu jakaś kontrola sięgnie także do wcześniejszych rozliczeń obozów z dotacjami MON. Komisja finansowa Maćka, nie grzebała głębiej, a nam się też nie udało.
Gotów jestem się założyć, że wzięliby materiały z dwóch trzech lat i zaoraliby Związek w w kilka dni.
Po co dłubać wcześniej. Wystarczyło żeby doszło do rozprawy zamiast układu z prokuratorem i żeby ówczesnej księgowej zadano pytanie "czy pani samodzielnie odkryła podrobione faktury?". Gdyby zeznawała pod przysięgą mogłoby być śmiesznie.
O sprawach związanych ze sprzetem pozyskanym z MON wiesz więcej ode mnie, więc siedzę cicho. Do czasu, aż jakiś prokurator mnie zapyta.
_________________
Pozdrawiam
Jurek
HF1D

Obrazek
  
Electra03.07.2024 03:46:25
poziom 5

oczka

Przejdz do góry strony<<<Strona: 145 / 245>>>    strony: 141142143144[145]146147148149150151152153154155156157158159160

  << Pierwsza     < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » PZK - POLSKI ZWIĄZEK KRÓTKOFALOWCÓW » CIĘŻKIE ŻYCIE PZK

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!

TestHub.pl - opinie, testy, oceny