Ciężkie życie PZK
wszystko o PZK, dobrze i źle
    sp9nrb pisze:

    Koledzy zastanowiłem się, czy te 146 stron melepecenia nie ma za zadanie wyjaśnić a zagmatwać problem.
    Nie wiem, czy koledzy pamiętający czasy sp9mm i sp9gg pamiętają sekretarza ZW PZK pana B. na etacie Poczty Polskiej a także działacza organizacji której nazwa zawarta jest w Koronie. Ten pan już miał taki słaby wzrok, że rękopis posiedzenia zarządu, mocna nie się zgadzał z jego maszynopisem. Pan B. był nie do ruszenia. Ale zastanawiam się, czy pan B. nie był dodatkowo na 3 etacie. Tym bardziej,ze to były czasy, że każdy krótkofalowiec podlegał wszechstronnemu sprawdzeniu. Oficjalnie chroniła go społeczność krótkofalarska aby ten pan dotrwał do emerytury. A jaka była prawda? Może ENO pamięta wersję oficjalną i wersję prawdziwą?

    Zastanawiam, czy aktualna sytuacja nie jest powtórką tamtej.
    1. Dlaczego lokalizacja PZK jest niekorzystna dla większości krótkofalowców ponad 500 km w jedną stronę względem 300 przy centralnym położeniu biura. Kto tę drogę pokonuje mając zwrot kosztów delegacji a kto jeździ na swój koszt?
    2. Kto miał korzyść finansową z takiej lokalizacji.
    3. Jakie funkcje są płatne mimo, ze obowiązuje praca społeczna?
    4. Kto ma największą władzę według KRS, kto z racji codziennego dostępu do korespondencji może ograniczać dostęp do informacji osobie odpowiedzialnej karnie i/lub finansowo z racji nadzoru?
    5. Czy to tylko głos społeczności krótkofalarskiej czy inne względy "merytoryczne"

    Może ktoś pamiętający tamte czasy się wypowie? Przecież przy tamtym stole nie tylko starzyki siedziały?

    JAK



Ale namieszałeś wesoły.
To nie jest takie proste do wyjaśnienia a mnie się nie chce za głęboko
babrać w historii.
Postaram się tak syntetycznie , cokolwiek by to nie znaczyło ...

1.Temat założyłem ja z myślą o Hyde Parku.I zdał egzamin, jest pojemny.
Kiedyś o PZK można było dyskutować na Forum PZK.Dlaczego teraz nie można chyba wiadomo.
2.Pan B. czyli SP9DL jest na "brudnej, poznańskiej liście nienawiści" ale dla mnie
z tego NIC nie wynika.Tak na prawdę to nie On był na etacie tylko Jego małżonka.
W tamtym systemie i tamtych czasach był sprawnym sekretarzem.
Ale mnie zaszkodził MM.
A przynajmniej to firmował.Cała ówczesna "drużyna" mocno nie lubiła Gliwic.Stare czasy.

Co do Twojej wyliczanki:
ad1.Z Warszawy do Leszna siedzibę przeniósł SP3CUG.Zapowiedział to z resztą przed
wyborem na prezesa w Piekarach Ślaskich.W tamtych czasach to była dobra decyzja.
Bo w Lesznie było o niebo taniej i koteria warszawska została odcięta od fruktów.
8 lat później JMR zabrał siedzibę do Bydgoszczy.
Czasy się zmieniły i teraz organizacja mająca siedzibę poza Warszawą to
organizacja prowincjonalna a tym samym mogąca mniej.
Ale członkom /większości/ to wisi, dynda i powiewa a kierownictwu bardzo pasuje.

ad.2 W Lesznie korzyść finansowa miała organizacja.Etaty też były, np. w Biurze QSL
i w Sekretariacie.W Bydgoszczy to podniesiono na wyższy poziom.

ad.3 ŻADNE Funkcje NIE SĄ PŁATNE.
SEKRETARZ PZK nie jest na etacie.
Etat ma Piotrek jako osoba cywilna.No i księgowa, ktoś w CB QSL, jakieś umowy zlecenia czy o dzieło.
Nie obserwuję szczegółów tego zjawiska.

ad.4 Największą władzę ma oczywiście prezes według KRS, który jest na Śląsku.
Na miejscu jest Sekretarz JMR i jednocześnie pracownik Sekretariatu.
Wszystko spływa i przechodzi przez Jego ręce.

ad.5 nie rozumiem pytania.

eno


  PRZEJDŹ NA FORUM