Ciężkie życie PZK
wszystko o PZK, dobrze i źle
    sp9aki pisze:

      sp9eno pisze:

      Co do Twojej wyliczanki:
      ad1.Z Warszawy do Leszna siedzibę przeniósł SP3CUG.Zapowiedział to z resztą przed
      wyborem na prezesa w Piekarach Ślaskich.W tamtych czasach to była dobra decyzja.
      Bo w Lesznie było o niebo taniej i koteria warszawska została odcięta od fruktów.
      8 lat później JMR zabrał siedzibę do Bydgoszczy.


    A jak argumentował (wtedy) JMR i jego dwór, kolejne przenosiny,
    tym razem z taniego Leszna do Bydgoszczy?

    .


To było niejako automatyczne.
Rysiek CUG powiedział w Piekarach Ślaskich, żę chętnie pokieruje Związkiem ale
ze względu na pracę nie jest w stanie raz czy dwa razy w tygodniu jeździć do Warszawy.
Czasy były wtedy trudne i dynamiczne.Dlatego przeniósł Sekretariat.No i na dodatek wtedy
PZK musiało opuścić swoją dotychczasową siedzibę.
Tym przeniesieniem narobił sobie mnóstwo wrogów, zwłaszcza w SP5.
Ukuto wtedy zasadę,ze siedziba sekretariatu może być miejscowość zamieszkania Prezesa.
Wiec jak Piotrek został Prezesem, to parę dni później przewiózł cały majątek do Bydgoszczu.
Nie pamiętam tylko, czy zabrał tez rower który był własnością PZK i z którym była
mała burza.
Gdyby CUG przegrał wybory, to Prezesem został by śp. Ginter SP9ZW, sekretariat został by
w Warszawie i rządziła by ekipa miejscowa.
Ale jest jak jest.
Z perspektywy czasu widać wyraźnie, że jest to rozwiązanie złe, działające na niekorzyść organizacji.

Próbowaliśmy po Zjeździe w Szczyrku wprowadzić do Statutu ograniczenie do dwóch kadencji.
Ale zagotowało się w establishmencie organizacyjnym strasznie i pomysł upadł w przedbiegach.

Jednak system typu "monarchia" jest u nas widziany jako bardziej przyjazny.
eno


  PRZEJDŹ NA FORUM