Radiostacje na polskich statkach w latach 60-tychCo piszczało w kabinie radiooficera 50 lat temu? | |
| | SP5XMI | 03.01.2014 16:00:57 |
Grupa: Użytkownik
QTH: Warszawa
Posty: 3445 #1703500 Od: 2012-12-16
| Krzyśku, dzięki. Dziś pewnie nie da się upiec kiełbasy? Bo pewnie międzynarodowe załogi nie mają czegoś takiego na składzie jak polska zwyczajna. A do tego zaworu parowego pewnie też nie ma, na jakiejś rurze od diesla to nie to samo. Tak się zastanawiam - jak oni mogą wleźć na pokład statku? Po łańcuchu kotwicznym? Wtedy co najwyżej można ich potraktować wodą z węża, bo statki nie mogą być uzbrojone. Prądem też nie można. Trzeba oddzielać strefy, traktować wodą, robić różne rzeczy, o których się głośno nie mówi. Można tylko wezwać pomocy ukrytym przyciskiem ale co potem? To poważny problem... _________________ Sent from Marconi Oceanspan with 3x807 in the finals. Pozdrawiam, SP5XMI Marcin | | | Electra | 02.02.2025 07:48:01 |
|
| | | SP1ST | 03.01.2014 21:20:10 |
Grupa: Użytkownik
QTH: kraina 44-ech wysp
Posty: 425 #1703800 Od: 2011-3-5
Ilość edycji wpisu: 1 | Marcin, takich kiełbas jak dostarczała kiedyś Baltona już nie ma i chyba nie będzie. Co do piratów, mają linę z węzłami a na końcu kotwiczka, która zaczepia się za reling. Czarnoskórzy są bardzo zwinni i szybcy, wiedzą jak się poruszać po statku i gdzie uderzyć po pieniądze albo wartościowe przedmioty. To był sposób na statek w dryfie lub na kotwicy. Na statek w ruchu mają składane drabinki, których długość ustawiają tuż przed abordażem w zależności od wolnej burty statku. Sposobów na obronę nie ma zbyt wiele, chyba że na statku są uzbrojeni ochroniarze. Prawo wielu krajów zabrania jednak przetrzymywania broni na pokładach statków. W naszej firmie stosujemy kilka metod, dopóki pilot nie jest potwierdzony dryfujemy 100-120 Nm od brzegu, podejście tylko za dnia. W nocy całkowite zaciemnienie, można też wyłączyć AIS-a /przepisy zabraniają/, jedziemy wtedy na radarze. Podwójne wachty na "oku". Statek jest zabezpieczony drutem kolczastym, wszystkie drzwi mają specjalny rygiel, dostępny tylko od środka. Naciśnięcie "panic button" za wiele nie pomaga, zanim służby dotrą z odsieczą już jest pozamiatane. W Nigerii na wejście do Onne i Port Harcout możliwe jest podłączenie się do konwoju, wcześniej jednak Agent załatwia formalności,czyli trzeba za to zapłacić. W Lagos na redzie przeciętnie ze 100 statków oczekuje na wejście. W porze nocnej patrolują ją łodzie sił rządowych. W porcie do ochrony mamy łuczników, jest ich czterech dziób, rufa i 2 pokład od strony wody. Na wyposażeniu maja luki a strzały są zatrute. Bandziory wiedzą na których statkach są łucznicy i je z daleka omijają. Trzeba też patrzeć na dokerów, ręce mają pokryte klejem i wiele sposobów na dokonanie kradzieży. Nie będę się rozpisywał bo tu nic w temacie wątku, a nie chcę zostać nagrodzony przez Admina.
_________________ Krzysztof, SP1ST D-STAR UZNAM Isl
| | | SQ2MTI | 03.01.2014 21:40:24 |
Grupa: Użytkownik
QTH: JO94jc Tczew
Posty: 594 #1703814 Od: 2009-10-4
| SP1ST pisze:
Marcin, takich kiełbas jak dostarczała kiedyś Baltona już nie ma i chyba nie będzie.
Wszystkie wędliny z Baltony były pyszne, też znam ich smak, robiły je Zakłady Mięsne w Tczewie a kierownikiem produkcji przetwórni był mój teść _________________ Pozdrawiam 73 de Kris SQ2MTI | | | SP5WA | 03.01.2014 22:06:27 |
Grupa: Użytkownik
QTH: Warszawa_Wesoła
Posty: 1327 #1703845 Od: 2012-7-2
| SP5XMI pisze:
... - jak liczną załogę miałby dziś taki drobnicowiec poniżej 1000 DWT? Kto musiałby dziś być na burcie? A na dziesięciotysięczniku jak to dziś wygląda? Bo nie ma dziś ani ochmistrza ani R/O, załoga w dziale maszynowym jest mocno zredukowana... ...
Wiele stanowisk zniknęło z list załogowych w trakcie rozwoju i przemian zachodzących w polskiej flocie. Już nie spotkamy znanych z "dziesięciaków" etatowych: radiooficera, asystenta R/O, asystenta pokładowego, ochmistrza, stewarda kapitańskiego, pracza, lekarza okrętowego, cieśli, magazyniera maszynowego, asystenta maszynowego, elektromontera, asystenta elektryka, drugiego elektryka... (może pominąłem kogoś?). Obsada załogowa była zmniejszana z biegiem lat co było efektem automatyzacji nowo budowanych statków. Dzisiejszy stan załóg opisuje Międzynarodowa Konwencja Bezpieczeństwa Życia na Morzu (International Convention for the Safety of Life at Sea - Chapter V, Regulation 14/2) w oparciu o zalecenia i zasady zawarte w IMO Resolution A 890(21) -agenda ONZ. W oparciu o te dokumenty urząd morski państwa bandery statku wydaje certyfikat Minimum Safe Manning. Jest tu określony minimalny skład załogi na burcie. Przykładowo certyfikat wydany w 2009 roku na statku bandery liberyjskiej, w żegludze oceanicznej, zaopatrujący platformy i wieże wiertnicze, czasowo z siłownią bez wachtową, 2400 GRT, moc maszyn 3900 KW stawia wymóg aby był zamustrowany kapitan, chief oficer, 1 oficer wachtowy, 3 marynarzy, Chief mechanik, 2gi mechanik, 2 motorzystów. W praktyce dochodzą jeszcze 2 oficerowie pokładowi z względu na wymóg obsługi wachtowej system Dynamic Position, ponadto dochodzi 1 mechanik wachtowy ale wypada 1 motorzysta, kucharz, steward oraz ETO, który pracuje bez zmiennika. W czasie jego nieobecności problemy elektryczne spadają na głowę chiefa mechanika. Wracając do tematu radiowego to na statku system GMDSS (Global Maritime Distress and Safety System – Ogólnoświatowy system bezpieczeństwa i alarmowania) obsługują oficerowie wachtowi na mostku. W certyfikacie Minimum Safe Manning jest wpisana klauzula, że co najmniej 2 oficerów pokładowych musi posiadać GMDSS Operator Certificate. Standardem jest, że wszyscy na mostku posiadają takie kwity.
P.S. A teraz mini quizik: Co robił cieśla na statku - przecież na żelaznym pokładzie ani w morzu drzewa nie rosną?
Gratuluję Włodkowi błyskawicznej reakcji na wieczorne pytanie wczoraj. Zejmanom proponuję o chwilę zwłoki w dostarczaniu odpowiedzi tak, aby turyści z lądu mieli czas na zastanowienie. Jeżeli ktoś uważa, że przynudzam swoimi postami to w komentarzu proszę tylko kliknąć ikonkę nr.4 od lewej. _________________
--
73 es good DX, Bogdan, SP5WA (ex.SP5CPR/5N3CPR)
mailto:sp5wa.bogdan@gmail.com http://www.qrz.com/db/SP5WA ........... "You can never have too many antennas"
| | | SP1ST | 03.01.2014 23:15:15 |
Grupa: Użytkownik
QTH: kraina 44-ech wysp
Posty: 425 #1703896 Od: 2011-3-5
| Bogdan, przepisy czasami nie korespondują ze sobą. Żadna Administracja morska/a znam ich sporo/ nie wyda dyplomu dla oficera jeśli ten nie przedstawi ważnego GOC General Operator Certificate. Operator Certificate nie jest wymagany dla oficerów statkowych, oczywiście są od tego wyjątki na statkach bardzo specjalistycznych. Mam teraz przed oczyma MSMD /cypryjski/ i tam ani słowa, że każdy oficer pokładowy musi posiadać GOC. Jest natomiast przy każdym stanowisku Regulacja Konwencji STCW-95 odnośnie certyfikatów jakie dany członek załogi musi posiadać np II/2 lub III/1. SOLAS wymaga stanowiska na statku, natomiast STCW określa wymagane certyfikaty dla danego stanowiska. Ostatnio MLC Maritime Labour Convention mocno namieszała na statkach. W założeniu ma ułatwić życie na statku, niestety tak na razie nie jest. Więcej papierów, list sprawdzających, więcej punktów zaczepienia dla PSC Port State Control. U porządnych Armatorów wcale, moim zdaniem MLC jest niepotrzebna.
Proste pytanie: Kim jest na statku "Michałek"?
_________________ Krzysztof, SP1ST D-STAR UZNAM Isl
| | | SP5XMI | 03.01.2014 23:32:29 |
Grupa: Użytkownik
QTH: Warszawa
Posty: 3445 #1703915 Od: 2012-12-16
| Znam odpowiedzi na oba pytania, ale poczekam Z jednej strony automatyzacja, z drugiej coraz gorsza wygoda pracy na morzu. Te oszczędności... Czytałem też, że nowe statki też się oszczędnie buduje, na przykład moc maszyny jest mniejsza, stąd niższa prędkość, ekonomiczna. Mam też inne pytanie - jak to jest, gdy jesteście na statku, załóżmy, że nie masz dynamicznego pozycjonowania i nie boisz się o to, że będziesz mu zakłócać. Jesteś na pełnym morzu. Jak to jest z nadawaniem? Przecież nie powiesisz ot, tak, dipola czy delty i CQ CQ... Oczywiście zgoda "starego" (lub własne uważanie, jeśli samemu się jest Cpt) obowiązuje. Czy trzeba się zwracać do UKE o specjalne pozwolenie, czy wystarczy zgoda kapitana i obecna licencja CEPT 1class, by połamać znak /mm (tradycyjnie Mickey Mouse, z czego śmieje się mój harmoniczny)? Szukałem w przepisach i nie znalazłem niczego aktualnego w tym zakresie oprócz informacji o połamaniu znaku j.w. _________________ Sent from Marconi Oceanspan with 3x807 in the finals. Pozdrawiam, SP5XMI Marcin | | | SQ4IXT | 03.01.2014 23:44:39 |
Grupa: Użytkownik
QTH: Białystok
Posty: 313 #1703930 Od: 2012-1-1
Ilość edycji wpisu: 1 | O temacie piratów nieco traktuje nowy film z Tomem Hanksem "Kapitan Philips".Ponoć na faktach. Krzysiek a gdzie teraz jesteście i jak nazywa się Twój statek???Jesteś jakoś na radiu na KF?? _________________ Marcin SQ4IXT | | | SP1ST | 04.01.2014 00:56:46 |
Grupa: Użytkownik
QTH: kraina 44-ech wysp
Posty: 425 #1703958 Od: 2011-3-5
Ilość edycji wpisu: 3 | SQ4IXT pisze:
O temacie piratów nieco traktuje nowy film z Tomem Hanksem "Kapitan Philips".Ponoć na faktach. Krzysiek a gdzie teraz jesteście i jak nazywa się Twój statek???Jesteś jakoś na radiu na KF??
Statek nazywa się Atlantic Patriot. Stoimy na beczkach w Takoradi, Ghana w oczekiwaniu na załadunek ziarna kakaowego do Hamburga.
Jestem aktywny SSB/CW. Możesz mnie złapać w Jozkowym kółku /weekendy 1100 i 1400 w dni robocze 1745 czasu polskiego na 14295 kHz/.
Film widziałem, nieźle zrobiony. Ze względów na zachowanie tajemnicy /piraci tez oglądają/ pewne procedury/Ship Security Plan/ zostały pominięte lub zmienione dla potrzeb filmu.
Kiedyś wymagana była zgoda Armatora i na jej podstawie UKE wydawał pozwolenie. Teraz nic takiego nie potrzeba. Pytałem kiedyś superintendenta czy mogę rozwiesić swoje anteny. Nie widział problemu. Moja karta QSL oprawiona w ramkę wisi w biurze Armatora. Niekiedy kapitanowie nie pozwalali na to, teraz sam siebie o to nie pytam. Dla własnego komfortu i ochrony mojego TRXa w niektórych dzikich krajach chowam go na czas postoju w magazynku celnym. Jeśli chodzi o zakłócenia to na nowych statkach, made in china jakość przewodów i nie tylko, jest kiepska. Można usłyszeć statkową radiostację w telefonach, TV lub interkomie, moją też. Systemu DP używa się w offshore, a na naszych statkach nie ma takiej potrzeby. Nie musimy stać w jednym miejscu z dokładnością do centymetrów.
_________________ Krzysztof, SP1ST D-STAR UZNAM Isl
| | | SP5WA | 04.01.2014 01:21:26 |
Grupa: Użytkownik
QTH: Warszawa_Wesoła
Posty: 1327 #1703963 Od: 2012-7-2
Ilość edycji wpisu: 1 | Krzysztof, obawiam się, że nie do końca zrozumieliśmy się w temacie kwitów GMDSS. Podałem przykład wymaganej ilości załogi w certyfikacie Minimum Safe Manning dla konkretnego statku. W dokumencie zamieszczona jest uwaga, którą zacytuję: "Note: b. As a minimum there shall be at least 1 GMDSS 1st/2nd Class Operator or 2 Deck officers holding GMDSS Operator Certificates" Na burcie tego statku oficerowie pokładowi posiadaja wymagane certyfikaty i w załodze zmienników również, czyli standard. Roztrząsanie na tym forum zawiłości przepisów obowiązujących pod różnymi banderami i odnoszenie od konwencji międzynarodowych było by trudne do zniesienia dla czytających. Zazwyczaj staram się nawiązywać do spraw radiowych nawet dość swobodnie związanych z tematem głównym wątku. Dlatego do STCW95 już nie odpłynę (Regulation II/2 oraz III/2 - mówmy o sobie). TNX.
Wspomniany wcześniej szwajstuch (z niemieckiego Schweisstuch) - potnik, mały ręcznik był najlepszym kawałkiem 100% bawełny jaki kiedykolwiek miałem w ręku. Wchodził w skład przydziałowego zestawu BHiP i odzieży roboczej wydawanego załogom w polskiej flocie. Oczywiście R/O również otrzymywał przydział kilka szwajstuchów na rejs. Najczęściej używał je do wycierania kurzu w radiostacji, bo w klimatyzowanych pomieszczeniach raczej nie miał problemu z potem kapiącym z czoła, Hi. _________________
--
73 es good DX, Bogdan, SP5WA (ex.SP5CPR/5N3CPR)
mailto:sp5wa.bogdan@gmail.com http://www.qrz.com/db/SP5WA ........... "You can never have too many antennas"
| | | SP5WA | 04.01.2014 01:37:31 |
Grupa: Użytkownik
QTH: Warszawa_Wesoła
Posty: 1327 #1703971 Od: 2012-7-2
| SP5MAD pisze:
Cieśla na statku - zastępca lub pomocnik bosmana. Kubuś lub Michałek - autopilot. Włodek, SP5MAD.
Po wypowiedziach Włodka sądzę, że sporo czytał opowieści marynistycznych i to nie tylko z miesięcznika "Morze". Tym razem chciałbym spytać czy jeszcze ktoś może uzupełnić info o cieśli?
_________________
--
73 es good DX, Bogdan, SP5WA (ex.SP5CPR/5N3CPR)
mailto:sp5wa.bogdan@gmail.com http://www.qrz.com/db/SP5WA ........... "You can never have too many antennas"
| | | SP1ST | 04.01.2014 01:41:37 |
Grupa: Użytkownik
QTH: kraina 44-ech wysp
Posty: 425 #1703974 Od: 2011-3-5
| Bogdan, daleki jestem od roztrząsania, chciałem Tobie pokazać w jakich warunkach teraz pracujemy na statku. Co kraj to obyczaj a jako kpt muszę stawiać czoło przed inspektorami PSC bo w ich kraju obowiązuje miejscowe prawo. Szczególnie tu w Afryce. Kiedyś było prościej, teraz co rusz wchodzą nowe przepisy Konwencji i kraje członkowskie mają większe pole do wtrącenia swoich 3 groszy. Nawet kraje które nie podpisały Konwencji mają prawo do inspekcji statku w tym zakresie.
Oj, kapał radiemu pot jak kompresor klimatu się rozsypał. _________________ Krzysztof, SP1ST D-STAR UZNAM Isl
| | | Electra | 02.02.2025 07:48:01 |
|
| | | SP2LIG | 04.01.2014 08:56:44 |
Grupa: Użytkownik
QTH: GDYNIA
Posty: 13109 #1704033 Od: 2009-3-16
| SP5WA pisze: SP5MAD pisze:
Cieśla na statku - zastępca lub pomocnik bosmana. Kubuś lub Michałek - autopilot. Włodek, SP5MAD.
Po wypowiedziach Włodka sądzę, że sporo czytał opowieści marynistycznych i to nie tylko z miesięcznika "Morze". Tym razem chciałbym spytać czy jeszcze ktoś może uzupełnić info o cieśli?
Obecnie(jeszcze nie dawno tak było) w polskiej flocie stanowisko cieśli okrętowego zamieniono na stanowisko ślusarza pokładowego, czyli zmieniono nazwę bo obowiązki zostały takie same. Magazynier maszynowy jest nadal pod nazwą fitter, czyli wszystko pozostało bz. ___________ Greg SP2LIG
P.S. Moje pytanie brzmi: co to jest flaszencug(nie jestem pewien pisowni) i jakie było jego zastosowanie. | | | SP1ST | 04.01.2014 09:28:49 |
Grupa: Użytkownik
QTH: kraina 44-ech wysp
Posty: 425 #1704046 Od: 2011-3-5
| Greg, na pewno nie jest to cug do flaszki.
_________________ Krzysztof, SP1ST D-STAR UZNAM Isl
| | | SP2LIG | 04.01.2014 09:38:08 |
Grupa: Użytkownik
QTH: GDYNIA
Posty: 13109 #1704066 Od: 2009-3-16
| SP1ST pisze:
Greg, na pewno nie jest to cug do flaszki.
Krzysztof, na bank nie jest ale Ty powinieneś znać jego przeznaczenie. _____________ Greg SP2LIG | | | SP1ST | 04.01.2014 10:11:03 |
Grupa: Użytkownik
QTH: kraina 44-ech wysp
Posty: 425 #1704110 Od: 2011-3-5
| [quote=SP5WA]SP5XMI pisze:
... Zejmanom proponuję o chwilę zwłoki w dostarczaniu odpowiedzi tak, aby turyści z lądu mieli czas na zastanowienie.
Trzeba uszanować prośbę kolegi. _________________ Krzysztof, SP1ST D-STAR UZNAM Isl
| | | SP5XMI | 04.01.2014 12:04:36 |
Grupa: Użytkownik
QTH: Warszawa
Posty: 3445 #1704346 Od: 2012-12-16
| SP5WA pisze:
Po wypowiedziach Włodka sądzę, że sporo czytał opowieści marynistycznych i to nie tylko z miesięcznika "Morze". Tym razem chciałbym spytać czy jeszcze ktoś może uzupełnić info o cieśli?
Cieśla na statkach odpowiadał za wodę słodką. To pozostałość po czasach, w których przechowywano ją w beczkach. Gdy na statku bywało jej mało, zamykało się lub ograniczało np. pralnię. Także nawet jeśli nad paliwem czuwał dział maszyny, to wodę pilnował cieśla. Na tym tle bywały konflikty, zwłaszcza na statkach parowych, które miały słaby, mało wydajny generator wody słodkiej (odsalacz). Tyle przynajmniej można wywnioskować ze wspomnień ludzi morza. _________________ Sent from Marconi Oceanspan with 3x807 in the finals. Pozdrawiam, SP5XMI Marcin | | | SP2LIG | 04.01.2014 12:38:12 |
Grupa: Użytkownik
QTH: GDYNIA
Posty: 13109 #1704410 Od: 2009-3-16
Ilość edycji wpisu: 1 | SP5XMI pisze:
Cieśla na statkach odpowiadał za wodę słodką. To pozostałość po czasach, w których przechowywano ją w beczkach. Gdy na statku bywało jej mało, zamykało się lub ograniczało np. pralnię. Także nawet jeśli nad paliwem czuwał dział maszyny, to wodę pilnował cieśla. Na tym tle bywały konflikty, zwłaszcza na statkach parowych, które miały słaby, mało wydajny generator wody słodkiej (odsalacz). Tyle przynajmniej można wywnioskować ze wspomnień ludzi morza.
Absolutny priorytet w konsumpcji wody słodkiej miały wszelkie urządzenia mechaniczne zabezpieczające ruch statku w morzu np. kotły, systemy chłodzące SG i SP. Ograniczenia wody słodkiej na małych statkach(mała kubatura zbiorników)były standardem. Wyparowniki jeżeli były to najczęściej robiły za niepotrzebny balast(stan techniczny). Trzeba też wiedzieć że nie na każdym akwenie ze względów sanitarnych można było wyparownik używać. ____________ Greg SP2LIG | | | SP2LIG | 04.01.2014 14:11:00 |
Grupa: Użytkownik
QTH: GDYNIA
Posty: 13109 #1704527 Od: 2009-3-16
| SP5MAD pisze:
Flaschenzug - wciągarka kołowrotowa
Włodek, SP5MAD.
SP5MAD.
Włodek bingo, sporo wiesz lub wiesz gdzie szukać. Pod tym hasłem kryje się oczywiście wciągarka tyle że łańcuchowa, (kołowrotowa to jest ogólne/szerokie pojęcie). Etat MM masz zaklepany. ____________ Greg SP2LIG | | | SP5WA | 04.01.2014 15:58:14 |
Grupa: Użytkownik
QTH: Warszawa_Wesoła
Posty: 1327 #1704598 Od: 2012-7-2
| Można przyjąć, że zabójcą radiooficera na statku był system GMDSS (Global Maritime Distress and Safety System – Ogólnoświatowy system bezpieczeństwa i alarmowania). Do obsługi systemu zostali więc wyznaczeni oficerowie wachtowi na mostku. Ich kwalifikacje potwierdzają stosowne certyfikaty. I tu ciekawostka. Tak jak dla krótkofalowców również dla polskich oficerów statków handlowych świadectwa wydaje UKE! Oficjalna nazwa: Świadectwo Ogólne Operatora GMDSS - wydaje prezes UKE i jest ważne przez 5 lat. Polskie świadectwa są uznawane na całym świecie.
_________________
--
73 es good DX, Bogdan, SP5WA (ex.SP5CPR/5N3CPR)
mailto:sp5wa.bogdan@gmail.com http://www.qrz.com/db/SP5WA ........... "You can never have too many antennas"
| | | SP5WA | 04.01.2014 17:58:26 |
Grupa: Użytkownik
QTH: Warszawa_Wesoła
Posty: 1327 #1704699 Od: 2012-7-2
Ilość edycji wpisu: 1 | SP5XMI pisze:
... Cieśla na statkach odpowiadał za wodę słodką. To pozostałość po czasach, w których przechowywano ją w beczkach. Gdy na statku bywało jej mało, zamykało się lub ograniczało np. pralnię. Także nawet jeśli nad paliwem czuwał dział maszyny, to wodę pilnował cieśla. Na tym tle bywały konflikty, zwłaszcza na statkach parowych, które miały słaby, mało wydajny generator wody słodkiej (odsalacz). Tyle przynajmniej można wywnioskować ze wspomnień ludzi morza.
Przez chwilę zastanawiałem się jak tu powiązać cieślę, wodę w beczkach i wyparownik z tematem głównym sagi o piskach z radiokabiny, Hi. Ale już mam. Pan radio bardzo dosadnie "piskał" w kierunku działu maszynowego w momencie, gdy mu wody w kabinie brakowało. A że mieszkał na samej górze to spadek ciśnienia w systemie wody sanitarnej był najszybciej zauważalny w jego łazience. W zależności od temperamentu R/O kwiecista titawa - opitawa leciała w tempie 30 - 40 WPM albo przez telefon albo w messie nawet przy posiłku, Hi. Mam teraz okazję, by uporządkować info z cytatu. Wodę w beczkach trzymał cieśla na żaglowcach. Na parowcach były już zbiorniki wody i pompy. Oddzielne były zbiorniki wody kotłowej, do których cieśla nie miał prawa się dotykać. Do kotłów potrzebna była woda miękka, bez kamienia kotłowego (osady które widzicie w domu na dnie czajnika). Najlepszy był destylat wodny pozyskiwany z wyparowników (nazwy odsalacz nie używano). Czytałem o najstarszym wyparowniku - był z roku 1900. Czy używano je wcześniej - nie wiem (niestety moja wiedza nie sięga do wieku XIX, może ktoś dodać więcej?). W Polsce klasyczne wyparowniki próżniowe produkowały zakłady w Rumii (koło Gdyni). Miały wydajność 24 tony destylatu/dobę co w pełni pokrywało zużycie wody sanitarnej na statku z załogą 30 - 40 osób. Zazwyczaj wyparownik działał na tyle skutecznie na ile IV mechanik potrafił go obsługiwać, ale gdy przespał wykłady z urządzeń pomocniczych w szkole morskiej to oczywiste, że miał na burcie kłopoty ze zrozumieniem jak "woda wodę chłodzi", Hi. W takim przypadku nie wiem co było większym balastem na statku. On czy jego zabagniony wyparownik. Więcej o wyparowniku może dodać Igor, SQ1FYI http://sq1fyi.freehost.pl/index_pliki/page0017.htm Cieśla i bosman to były stanowiska równoległe i zazwyczaj nie wchodzili sobie w drogę. Rano o g.8:00 spotykali się z chiefem oficerem i omawiali prace do wykonania w ciągu dnia. Bosman zarządzał marynarzami pracującymi na dniówce. Głównie walczyli z rdzą na pokładzie ale nigdy nie zwyciężyli. Cieśla sondował codziennie rano zbiorniki balastowe (woda morska) i właśnie wspomniane zbiorniki wody pitnej i sanitarnej. Następnie zajmował się różnymi drobnymi naprawami na pokładzie i w nadbudówce. Do siłowni wchodził tylko na zaproszenie lub po prośbie do magazyniera maszynowego - speca od obróbki skrawaniem, spawania i co tylko można by oczekiwać od "złotej rączki". Magazyniera nazywano potocznie - majster, bo fitter to już wynalazek kontraktowy tak samo jak ślusarz pokładowy w miejsce cieśli ale to już wkraczanie w inną epokę, epokę GMDSSu. Na cieślę wołano zdrobniale - ciesiółka. Jednak zdarzały się chwile, gdy cieśla i bosman stawali do pracy ramie w ramie. Był to zejklar. W czasie wolnym również mieli wspólne tematy. Np. wizyty w tym obiekcie, który teraz ogląda Krzysztof SP1ST przez okno swojej kabiny podczas postoju na beczkach w Takoradi. ... OK, kurtyna w dół. Gaszę światło. Enough is enough.
P.S. Zaznaczyłem powyżej wyrażenie "zejklar" - co ono opisuje?
_________________
--
73 es good DX, Bogdan, SP5WA (ex.SP5CPR/5N3CPR)
mailto:sp5wa.bogdan@gmail.com http://www.qrz.com/db/SP5WA ........... "You can never have too many antennas"
| | | Electra | 02.02.2025 07:48:01 |
|
|
Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!! |
|