Radiostacje na polskich statkach w latach 60-tych
Co piszczało w kabinie radiooficera 50 lat temu?
Krzyśku, dzięki. Dziś pewnie nie da się upiec kiełbasy? Bo pewnie międzynarodowe załogi nie mają czegoś takiego na składzie jak polska zwyczajna. A do tego zaworu parowego pewnie też nie ma, na jakiejś rurze od diesla to nie to samo.
Tak się zastanawiam - jak oni mogą wleźć na pokład statku? Po łańcuchu kotwicznym? Wtedy co najwyżej można ich potraktować wodą z węża, bo statki nie mogą być uzbrojone. Prądem też nie można.
Trzeba oddzielać strefy, traktować wodą, robić różne rzeczy, o których się głośno nie mówi. Można tylko wezwać pomocy ukrytym przyciskiem ale co potem? To poważny problem...


  PRZEJDŹ NA FORUM