Niedawno przeczytalem interesujacy artykol na temat zaklocen na pasmach amatorskich. URL podaje ponizej. Na rynku pojawia sie coraz wiecej urzadzen produkujach silne zaklocenia, czesto o szerokim zakresie czestotliwosci. Najczesciej nie ma wymagan w tym zakresie lub nie wymaga sie atestow od producentow lub sprzedajacych. Jest to gwaltownie rosnacy problem. W warunkach ogolnie pogorszonej propagacji zjawisko to jest szczegolnie widoczne. Zachecam kolegow do obserwacji poziomu zaklocen u siebie. Oczekuje ze PZK ze swej strony podejmie celowe strania aby ograniczyc ten problem.
INTERESUJACE i ZNACZACE uwagi kolegow beda mile widziane.
Najprostsze rozwiązanie na problem zakłóceń to UKE. Nim duża organizacja wpłynie na jeszcze większą aby ta wpłynęła na gigantów to prędzej ja się prawnuków doczekam. Wiele doświadczeń moich oraz kolegów pokazało, że UKE świetnie działa. Nawet z sąsiadem da się dogadać. _________________
Można tak samo jak w UK Ale wtedy inna organizacja (rząd) będzie musiała wpłynąć na UE aby ta wpłynęła na producentów sprzętu czyli lepiej aby UKE się za to wzięło. Z doświadczenia wiem, że jak nie ma okresu przed wyborami to na polityków nie ma co liczyć. _________________
Mnie UKE pomogło. Wadliwe oświetlenie w jednym z lokalnych sklepów powodowało duży poziom zakłóceń na 7MHz od zmroku do świtu. Cztery dni po wysłaniu pisma do UKE problem znikł. Panowie z UKE przeprowadzili rozmowę z właścicielem, ten zmienił żarówki i znowu mogę pracować na 7MHz. Nie bójcie się pisać do UKE, wielu z nas ta instytucja pomogła (przynajmniej w Kielcach)..... _________________
Mnie UKE pomogło. Wadliwe oświetlenie w jednym z lokalnych sklepów powodowało duży poziom zakłóceń na 7MHz od zmroku do świtu. Cztery dni po wysłaniu pisma do UKE problem znikł. Panowie z UKE przeprowadzili rozmowę z właścicielem, ten zmienił żarówki i znowu mogę pracować na 7MHz. Nie bójcie się pisać do UKE, wielu z nas ta instytucja pomogła (przynajmniej w Kielcach).....
Tak właśnie powinno się postępować, nie bać się zgłaszać nasze problemy do UKE. Na forum należałoby pisać o skutkach ich interwencji. _______________ Greg SP2LIG
Witam ! Bardzo ważny problem w obecnej czasie przy rozwijającej elektronice w każdej dziedzinie gospodarczej. Instaluje oświetlenie LED które jest modne, zauważyłem że awaryjność jest duża i nawet dzwoniłem do producenta zasilaczy lamp ledowskich. Zadałem pytanie czy są prowadzone badanie i kto to robi. Usłyszałem odpowiedz, powinien być znak CE które sam może pan wydrukować i nakleić na produkt. Zaskoczyło mnie za dawnych czasów było homologacja wydawana tylko okresowo. Czy istnieją laboratoria które by prowadziły badania i był obowiązek aby producent zastosował się takiej procedury przed sprzedażą swoich produktów. Dwa lata temu znalazłem na stronie UKE listę produktów elektronicznych zakazanych do sprzedaży. Posiadać ponoć można użytkować i sprzedawać nie ponoć pod karą. Jak wygląnda sytuacja prawna na dzień obecny, gdzie są kluczki prawne. Pozdrawiam
Sporym problemem w tej kwestii poza innymi źródłami problemu jest dynamicznie rozwijający się rynek oświetlenia LED. Problem stanowi wykorzystanie modulacji PWM. Najtańsze "żarówki" mają minimalną ilość elementów, bez elementów filtrujących. Swego czasu zauważyłem spory poziom zakłóceń na UKF 2m oraz 88-108 MHz. Słabych stacji nie dało się po prostu słuchać. Po analizach w końcu znalazłem źródło problemu - oświetlenie LED 12V zamiast tradycyjnych halogenowych żarówek zainstalowane u sąsiada piętro niżej. Poszedłem na rozmowę do sąsiada, udało się w miarę dojść do porozumienia. Wziąłem od niego żarówki i każda z nich musiałem rozebrać i dołożyć kondensatorów filtrujących. Wysłałem zawiadomienie do UKE i prośbę o wpis na "listę wyrobów niezgodnych z wymaganiami zasadniczymi" https://www.uke.gov.pl/lista-wyrobow-niezgodnych-1522 Niestety ostatnio coś musiało się zmienić bo problem powrócił. _________________ APRS VIA RF to podstawa! INTERNETOFALARSTWO? Nie dziękuję, to nie dla mnie. KENWOOD - marka dla mężczyzny
Niedawno przeczytalem interesujacy artykol na temat zaklocen na pasmach amatorskich. URL podaje ponizej. Na rynku pojawia sie coraz wiecej urzadzen produkujach silne zaklocenia, czesto o szerokim zakresie czestotliwosci. Najczesciej nie ma wymagan w tym zakresie lub nie wymaga sie atestow od producentow lub sprzedajacych. Jest to gwaltownie rosnacy problem. W warunkach ogolnie pogorszonej propagacji zjawisko to jest szczegolnie widoczne. Zachecam kolegow do obserwacji poziomu zaklocen u siebie. Oczekuje ze PZK ze swej strony podejmie celowe strania aby ograniczyc ten problem. SP7WT
Super pomysł. Jakbyś zgromadził silną grupę zainteresowaną pracą na rzecz czystości pasm, opracował sposoby lobbowania itd, to na pewno by bardzo wszystkim Kolegom pomogło. Chętnie porozmawiam z Prezydium PZK i jestem przekonany, że Prezes poprze inicjatywę powstania grupy, która się tym będzie zajmować. Wg mnie to ważna inicjatywa - na pewno jedna z ważniejszych w ostatnich latach. Gdybyś chciał napisać o tym więcej, żeby zwiększyć świadomość istnienia problemu i przedstawić plany walki z zakłóceniami, to chętnie to opublikuję w Tygodniku.
Witam ! Bardzo ważny problem w obecnej czasie przy rozwijającej elektronice w każdej dziedzinie gospodarczej. Instaluje oświetlenie LED które jest modne, zauważyłem że awaryjność jest duża i nawet dzwoniłem do producenta zasilaczy lamp ledowskich. Zadałem pytanie czy są prowadzone badanie i kto to robi. Usłyszałem odpowiedz, powinien być znak CE które sam może pan wydrukować i nakleić na produkt. Zaskoczyło mnie za dawnych czasów było homologacja wydawana tylko okresowo. Czy istnieją laboratoria które by prowadziły badania i był obowiązek aby producent zastosował się takiej procedury przed sprzedażą swoich produktów. Dwa lata temu znalazłem na stronie UKE listę produktów elektronicznych zakazanych do sprzedaży. Posiadać ponoć można użytkować i sprzedawać nie ponoć pod karą. Jak wygląnda sytuacja prawna na dzień obecny, gdzie są kluczki prawne. Pozdrawiam
Oczywiście że są urzędy od tego i laboratoria do zbadania kompatybilności elektromagnetycznej. Jest ich kilka w Polsce (o dwóch wiem - we Wrocławiu i w Zielonce w Wojskowym Instytucie Techniki Uzbrojenia gdzie byłem prawie trzy tygodnie - pozdrowienia dla miłych i pomocnych Panów). Mają tam komory bezodbiciowe i zestaw urządzeń zarówno do "nasłuchiwania" czy dane urządzenie nie sieje jak i do stymulacji czy dane urządzenie jest odporne na zakłócenia różnych rodzajów - zarówno takie które mogą przyjść "z powietrza" jak i po kablach zasilających czy sygnałowych. O tym co ma być badane decyduje klient i normy które urządzenie ma spełniać (czasami odbiorca końcowy może zachcieć badań przekraczających zwykłe normy). Natomiast CE i cała reszta jest "deklaracją". Czyli moi państwo - chcecie wypuścić na rynek jakieś swoje ustrojstwo - jeśli jesteście "średnio" uczciwi to szczerze wierzycie że wasze urządzenie jest zaprojektowane ok i nie zakłóca. Drukujecie naklejkę i wypuszczacie na rynek. Jeśli jesteście mało uczciwi i was plecy nie swędzą to też drukujecie naklejkę. Jeśli jesteście uczciwi i potencjalni odbiorcy mogą wymagać raportu z badań to wydajecie kilkanaście tysięcy i poświęcacie tydzień dwa na badania. I świat się kręci. Jeśli robiliście badania (i urządzenie je zdało..) - jesteście kryci. Jeśli nie, to UKE* w przypadku problemów z waszym urządzeniem (np. skarg klientów) może od was zażądać albo okazania raportu z testów albo wycofania całej siejącej partii z rynku Z opowieści z Zielonki tak było z którymś tunerem DVB-T ostatnio. Ryzyko że UKE takie coś zrobi jest jednak tak niskie** że nikt się tym nie przejmuje poza naprawdę ważnymi graczami dla których wycofanie z rynku tysięcy czy dziesiątek tysięcy produktów by było stratą twarzy i milionów. Przeciętny hurtownik z Chin ma to....
* Nie jestem pewien czy UKE, nie pamiętam.
** Ostatnio się dowiedziałem że kieszonkowcy w Hiszpanii mają szanse na wyrok dopiero jak jednorazowo ukradną więcej niż 400Euro (co jest kwotą nie małą nawet dla Brytyjczyków). Są więc przypadki że gość zostaje rano złapany na kradzieży a po południu już wraca na ulice, niektórzy mają już na koncie setki takich zatrzymań. _________________ Karol SQ5KVS
Super pomysł. Jakbyś zgromadził silną grupę zainteresowaną pracą na rzecz czystości pasm, opracował sposoby lobbowania itd, to na pewno by bardzo wszystkim Kolegom pomogło. Chętnie porozmawiam z Prezydium PZK i jestem przekonany, że Prezes poprze inicjatywę powstania grupy, która się tym będzie zajmować. Wg mnie to ważna inicjatywa - na pewno jedna z ważniejszych w ostatnich latach. Gdybyś chciał napisać o tym więcej, żeby zwiększyć świadomość istnienia problemu i przedstawić plany walki z zakłóceniami, to chętnie to opublikuję w Tygodniku.
Pozdrawiam Maciek
A czy ta silna grupa przyjedzie do mnie i za darmo wyłapie wszelkie zakłócenia? Na 80m mam tło na poziomie S7-S9 a jak w całym bloku został wyłączony prąd to nagle zakłócenia poszły na S2. Tak samo windy słyszę, czy ta sama silna grupa ogarnie i ten temat (oczywiście za darmo, nawet jak będzie musiała dojechać 100,200 lub więcej kilometrów)? Powstanie grupy która prawnie nic nie będzie mogła prócz zgłoszenia do UKE, że gdzieś tutaj coś się dzieje (co i my sami potrafimy) jest wg mnie pomysłem nietrafionym. Jak mamy zakłócenia to zgłasza się ten fakt do UKE, przyjeżdża ekipa z profesjonalnym sprzętem (a nie ręczny trx lub skaner) i ta ekipa ogarnia wszystko jak trzeba (w końcu na coś idą nasze podatki).
Staram się zrozumieć wzywanie polityków do reakcji (gdzie Ci i tak muszą się przebić do samego UE), tworzenie grup wsparcia (gdzie i tak zgłoszą to do UKE), itd. ale nadal nie widzę sensu. Kolejna grupa pośrednicząca? Przecież UKE jest od tego, jeden telefon/mail wystarczy aby sprawę załatwić (sam tak miałem z piratami na 70cm). Więc żadnych grup, są zakłócenia to telefon do UKE - od tego oni są. Znachorów zostawmy w krajach "trzeciego świata".
A czy ta silna grupa przyjedzie do mnie i za darmo wyłapie wszelkie zakłócenia? Na 80m mam tło na poziomie S7-S9 a jak w całym bloku został wyłączony prąd to nagle zakłócenia poszły na S2. Tak samo windy słyszę, czy ta sama silna grupa ogarnie i ten temat (oczywiście za darmo, nawet jak będzie musiała dojechać 100,200 lub więcej kilometrów)? Powstanie grupy która prawnie nic nie będzie mogła prócz zgłoszenia do UKE, że gdzieś tutaj coś się dzieje (co i my sami potrafimy) jest wg mnie pomysłem nietrafionym. Jak mamy zakłócenia to zgłasza się ten fakt do UKE, przyjeżdża ekipa z profesjonalnym sprzętem (a nie ręczny trx lub skaner) i ta ekipa ogarnia wszystko jak trzeba (w końcu na coś idą nasze podatki).
Staram się zrozumieć wzywanie polityków do reakcji (gdzie Ci i tak muszą się przebić do samego UE), tworzenie grup wsparcia (gdzie i tak zgłoszą to do UKE), itd. ale nadal nie widzę sensu. Kolejna grupa pośrednicząca? Przecież UKE jest od tego, jeden telefon/mail wystarczy aby sprawę załatwić (sam tak miałem z piratami na 70cm). Więc żadnych grup, są zakłócenia to telefon do UKE - od tego oni są. Znachorów zostawmy w krajach "trzeciego świata".
Zakłócenia na pasmach krótkofalowych to często zakłócenia nie lokalne a regionalne lub ponadregionalne. A urzędnik jest jaki jest i czasem, żeby skutecznie wykorzystał narzędzia, które posiada musi dostać coś na tacy. Poza tym lokalizacja zakłóceń to skomplikowane zajęcie i łatwiej jest to robić grupą rozproszonych stacji. Oczywiście jeżeli chodzi o lokalne zakłócenia na UKF albo wentylator u sąsiada to masz rację - łatwiej zgłosić samemu do UKE.
Oczywiście ilu ludzi tyle opinii. WT uważa, że należy i że fajnie by było, gdyby PZK się tym zajęło. Ty uważasz, że to niepotrzebne. Zatem czego PZK by nie zrobiło - to zawsze ktoś będzie miał pretensje. ;-)
Zakłócenia na pasmach krótkofalowych to często zakłócenia nie lokalne a regionalne lub ponadregionalne.
Taki problem też ogarnia UKE.
sp9mrn pisze:
A urzędnik jest jaki jest i czasem, żeby skutecznie wykorzystał narzędzia, które posiada musi dostać coś na tacy.
Większość tak ale z UKE nie miałem takiego problemu. Z piratami miałem tak, że raz ich usłyszałem i nagrałem tyle ile mogłem. Poszedł mail do UKE, w mniej niż dwa tygodnie dostałem info, że faktycznie coś takiego występuje i uruchomili swoje stacje namiarowe. Wszystko wszystkim ale sprzętu możemy im pozazdrościć.
sp9mrn pisze:
Poza tym lokalizacja zakłóceń to skomplikowane zajęcie i łatwiej jest to robić grupą rozproszonych stacji. Oczywiście jeżeli chodzi o lokalne zakłócenia na UKF albo wentylator u sąsiada to masz rację - łatwiej zgłosić samemu do UKE.
Grupę rozproszonych stacji ma UKE.
sp9mrn pisze:
Oczywiście ilu ludzi tyle opinii. mrn
Gdzie dwóch Polaków tam trzy opinie
I jeszcze jeden przykład z życia, Radio Maryja w Warszawie kulturalnie siała zakłócenia. Jeden z naszych kolegów poprosił innych o krótki nasłuch czy aby to na pewno jest zakłócenie. Chwilę później okazało się, że jest to zakłócenie i poszło pismo do UKE. Sprawa nawet została opisana w jakiejś gazecie (chyba Wyborcza ale mogę się mylić). Co "silna grupa" w takiej sytuacji zrobi? Wyśle pismo do UKE. A jak długo będą namierzać zakłócenia? Tygodniami gdyż rodzina, dzieci, praca, za daleko, samochód niesprawny, aktualny brak sprzętu. Poza tym jak namierzyć transmisję widma rozproszonego? UKE do tego celu jest idealne a im większy obszar zakłóceń tym chętniej się tym zajmą. Wystarczy podać im jedną lokalizację i kilka szczegółów (jak człowiek człowiekowi a nie urzędnikowi) i chłopaki to świetnie ogarniają. Wielu z nas ma bardzo miłe doświadczenia z UKE i zgłaszaniem problemów. Problem jest tylko taki, że UKE, mimo tego, że jest normalną instytucją to traktuje się ich na równi z paniami z okienka ze skarbówki. A UKE pracują nasi więc im wystarczy cynk. Dlatego nadal zastanawiam się po co "silna grupa" skoro łatwiej zawołać kogoś lokalnie i poprosić o weryfikację? Nikogo w teren nie trzeba wysyłać.
Kończąc moją przydługą wypowiedź, jak powstanie "silna grupa" która zadeklaruje się w pomocy w usuwaniu zakłóceń to gwarantuję, że mój mail i telefon wyląduje na czarnej liście za ilość zgłoszeń i podpytywanie co tydzień lub dwa jak tam sprawa idzie. Tylko dlatego, że na UKE mogę polegać, jeden mail, jeden telefon i o nic więcej się nie martwię (a kawą i ciastkiem też ugoszczę). A taka silna grupa... a bo to czasami jest zakłócenie, czasami nie ma, a może więcej szczegółów, itd. Dlatego lepiej mieć nawyk rozmowy z UKE i przekazywanie im konkretnych informacji (zamiast a bo mam tło na S7 na 40m) niż tworzenie "silnej grupy" która to będzie ogarniać. _________________
Sugeruje zapoznanie sie z zawartoscia trzech stron ktorych adresy URL podalem na wstepie do tego tematu. Sa dwa aspekty tej sprawy- zwalczale zaklocen we wlasnym zakresie oraz nie dopuszczanie do powszechnego uzytku sprzetu ktory nie spelnia wymagan odnosnie dopuszczalnego poziomu generowanych zaklocen. To znacznie trudniejszy problem bo wymaga dzialnia odpowiednich instytucji rzadowych. Wlasnie poprzez dzialania w tym zakresie mozna osiagnac jakies zmiany. Bardzo szybko przybywa ilosc sprzetu elektronicznego a jego wiekszosc ma wlasny zasilacz czy procesor wytwarzajacy zaklocania. Sporo sprzetu to indywidualny import i tu sprawa zachowania i przestrzegania norm jest ogromnie trudna.Koledzy z dlugis stazem dobrze pamietaja czasy gdy pasma byly ciche i latwo bylo prowadzic lacznosci z mala moca.
Mam nadzieje ze dyskusja na ten temat doprowadzi dzialan ze strony rzadu i poprawy istniejacej sytuacji. Takze dzialania ze strony IARU moga byc znaczace, bowiem podobna sytuacja dotyczy wielu krajow.
1. chce go realizować, to rolą PZK jest: a. nie przeszkadzać - jak to się czasem zdarza b. pomóc w miarę możliwości
2 chce, żeby ktoś go za niego zrealizował - to roli PZK w tym nie widzę... Weźmy się i zróbcie to nie najlepsza metoda.
Ja założyłem, że WT zauważył problem i chce podjąć działania na rzecz jego zidentyfikowania i rozwiązania. I to jest chwalebne - z dwóch podstawowych powodów. 1. Cześć Kolegów nie chce, nie potrafi lub kompletnie nie wie jak podejść do urzędu o nazwie UKE - a nawet czasem nie wie jakie ma prawa i możliwości. Ja oceniam, że 80% hamsów nie zgłosi nic do UKE - zatem jest to również bardzo ważna funkcja edukacyjna - pokazać ludziom jak to robić, że to nie boli i nie gryzie. 2. Monitoring pasm pod kątem zakłóceń leży w zakresie zainteresowań IARU i praktycznie wszystkie organizacje członkowskie (w mniejszym lub większym zakresie) w nim uczestniczą. Taka współpraca jest konieczna szczególnie w przypadku zakłóceń pochodzących z innego kraju, gdzie zgłoszenia może dokonać organizacja opierając się na współpracy i informacjach na przykład od nas.
Cały czas trzeba pamiętać, że PZK to członkowie i chociaż mówimy "to zrobiło (lub nie zrobiło) PZK" to w rzeczywistości mówimy - to zrobili konkretni ludzie - członkowie PZK.
1. chce go realizować, to rolą PZK jest: a. nie przeszkadzać - jak to się czasem zdarza b. pomóc w miarę możliwości
2 chce, żeby ktoś go za niego zrealizował - to roli PZK w tym nie widzę... Weźmy się i zróbcie to nie najlepsza metoda.
Czasami najlepsza, w dużych organizacjach coś przepchnąć może być problematyczne. Osobiście jestem zwolennikiem, że jak ktoś działa to staram się pomóc a jeżeli nie mogę to dopingować i pomóc nawet robiąc kawę
sp9mrn pisze:
Cały czas trzeba pamiętać, że PZK to członkowie i chociaż mówimy "to zrobiło (lub nie zrobiło) PZK" to w rzeczywistości mówimy - to zrobili konkretni ludzie - członkowie PZK.
Nie zapominajmy o niezrzeszonych takich jak ja Bardzo dużo rzeczy robią też koledzy niezrzeszeni i ich tym bardziej należy szanować gdyż często wykorzystują tylko i wyłącznie swój własny budżet nie prosząc oficjalnie o pomoc (a bo trzeba się zapytać o zgodę prezesa, zarząd, itd). Są sytuacje kiedy ścieżki prywatne są lepsze niż te oficjalne.
No i faktycznie trzeba edukować ludzi, że UKE to ludzie a nie "urzędnicy". Dlatego ilekroć ktoś coś mówi związanego z UKE lub tematami pokrewnymi to mam historie z życia, swojego jak i bliskich które pokazują, że UKE nie należy się bać.
Chciałbym nieśmiało zwrócić uwagę dyskutujących na kilka dodatkowych detali związanych z zagadnieniem zakłóceń.
1. Krótkofalowcy są jednymi z nielicznych już obecnie użytkowników KF. Zakres ten przestał pełnić poważną rolę w radiokomunikacji profesjonalnej.
2. Obecnie obowiązujące u nas prawodawstwo unijne stawia raczej na oszczędzanie energii tak by nie rosło zużycie energii elektrycznej mimo lawinowego wzrostu liczby urządzeń. Wymusza to stosowanie zasilaczy przetwornicowych, które gdy są tanie sieją zakłóceniami.
3. Polskie prawodawstwo i instytucje je egzekwujące (UKE) w tej kwestii musi się podporządkowywać unijnemu. Unijne normy są liberalne. Obrazowo można to uzmysłowić sobie kupując w sklepie kiełbasę, która ma w sobie takie ilości dodatków jakie były absolutnie niedopuszczalne za komuny.
4. Nieprawdą jest, że instytucje państwowe nic nie robią z tematem. UKE oprócz zwalczania zakłóceń w terenie zgłoszonych przez obywatela kontroluje skutecznie rynek wyrobów. Duże sieci handlowe dysponują prawnikami i niemożliwe jest kwestionowanie wyrobów jeżeli tylko spełniają liberalne unijne wymogi.
5. Możliwości nacisku na instytucje państwowe są raczej z góry skazane na niepowodzenie bo te muszą przestrzegać obowiązujących norm unijnych. Krótkofalowcy i tak są jedną z najsilniejszych grup hobbystycznych lobbujących na rzecz swojego środowiska co znajduje odbicie w wielu przepisach, dyrektywach, normach ...
6. Organizacja rynku unijnego jest zupełnie inna niż ją pamiętamy z dawnych czasów. Wyroby wprowadzane na rynek muszą mieć tzw. deklarację zgodności wystawioną przez wprowadzającego na rynek wyrób. Wprowadzający wyrób ponosi odpowiedzialność finansową za zgodność z wymogami. Kontrola odbywa się już po wprowadzeniu wyrobu do obrotu i przy istniejącej wielkości rynku jest wyrywkowa. Wyniki prowadzonych kontroli wskazują jednoznacznie na skuteczność kontroli i malejącą liczbę wyrobów niezgodnych z wymogami.
7. Realia są jakie są. Niewielka grupa hobbystyczna jaką są krótkofalowcy nie ma dostatecznych argumentów by zmienić prawo unijne chroniące przede wszystkim szarego obywatela, który nie chce płacić więcej za wyroby i energię elektryczną tylko dlatego by krótkofalowcy mogli uprawiać swoje hobby.
8. Nieprawdą jest, że każde oświetlenie LED-owe sieje zakłóceniami. Generalnie spotyka się dwie konstrukcje: dużo diod LED szeregowo zasilanych wprost z sieci 230V poprzez prostownik lub jedna duża LED-a zasilana z przetwornicy. Pierwsza konstrukcja jest dużo czystsza w temacie zakłóceń. Oświetlenie LED zasilane z przetwornic to rzeczywiście często koszmar. Przykładowo występujące w handlu tzw. halogeny LED z reguły nie spełniają norm mimo, że są w metalowej obudowie i są możliwości filtracji zakłóceń.
9. Hobby to tylko hobby. To my musimy się dostosować do realiów a nie realia do nas.
10. Nic nie stoi na przeszkodzie by korzystać ze wsparcia życzliwego dla obywatela UKE gdy zachodzi realna potrzeba. W UKE pracują także krótkofalowcy i "czują" dobrze zagadnienie zakłóceń na KF.
_________________ Teoria i praktyka to immanentne części jednej całości.