Zaklocenia na pasmach amatorskich-gwaltownie rosnacy problem
    sq8jmd pisze:


    A czy ta silna grupa przyjedzie do mnie i za darmo wyłapie wszelkie zakłócenia? Na 80m mam tło na poziomie S7-S9 a jak w całym bloku został wyłączony prąd to nagle zakłócenia poszły na S2. Tak samo windy słyszę, czy ta sama silna grupa ogarnie i ten temat (oczywiście za darmo, nawet jak będzie musiała dojechać 100,200 lub więcej kilometrów)? Powstanie grupy która prawnie nic nie będzie mogła prócz zgłoszenia do UKE, że gdzieś tutaj coś się dzieje (co i my sami potrafimy) jest wg mnie pomysłem nietrafionym. Jak mamy zakłócenia to zgłasza się ten fakt do UKE, przyjeżdża ekipa z profesjonalnym sprzętem (a nie ręczny trx lub skaner) i ta ekipa ogarnia wszystko jak trzeba (w końcu na coś idą nasze podatki).

    Staram się zrozumieć wzywanie polityków do reakcji (gdzie Ci i tak muszą się przebić do samego UE), tworzenie grup wsparcia (gdzie i tak zgłoszą to do UKE), itd. ale nadal nie widzę sensu. Kolejna grupa pośrednicząca? Przecież UKE jest od tego, jeden telefon/mail wystarczy aby sprawę załatwić (sam tak miałem z piratami na 70cm). Więc żadnych grup, są zakłócenia to telefon do UKE - od tego oni są. Znachorów zostawmy w krajach "trzeciego świata".


Zakłócenia na pasmach krótkofalowych to często zakłócenia nie lokalne a regionalne lub ponadregionalne. A urzędnik jest jaki jest i czasem, żeby skutecznie wykorzystał narzędzia, które posiada musi dostać coś na tacy. Poza tym lokalizacja zakłóceń to skomplikowane zajęcie i łatwiej jest to robić grupą rozproszonych stacji.
Oczywiście jeżeli chodzi o lokalne zakłócenia na UKF albo wentylator u sąsiada to masz rację - łatwiej zgłosić samemu do UKE.

Oczywiście ilu ludzi tyle opinii.
WT uważa, że należy i że fajnie by było, gdyby PZK się tym zajęło. Ty uważasz, że to niepotrzebne.
Zatem czego PZK by nie zrobiło - to zawsze ktoś będzie miał pretensje. ;-)

mrn


  PRZEJDŹ NA FORUM