Zaklocenia na pasmach amatorskich-gwaltownie rosnacy problem |
sp5xhn pisze: Witam ! Bardzo ważny problem w obecnej czasie przy rozwijającej elektronice w każdej dziedzinie gospodarczej. Instaluje oświetlenie LED które jest modne, zauważyłem że awaryjność jest duża i nawet dzwoniłem do producenta zasilaczy lamp ledowskich. Zadałem pytanie czy są prowadzone badanie i kto to robi. Usłyszałem odpowiedz, powinien być znak CE które sam może pan wydrukować i nakleić na produkt. Zaskoczyło mnie za dawnych czasów było homologacja wydawana tylko okresowo. Czy istnieją laboratoria które by prowadziły badania i był obowiązek aby producent zastosował się takiej procedury przed sprzedażą swoich produktów. Dwa lata temu znalazłem na stronie UKE listę produktów elektronicznych zakazanych do sprzedaży. Posiadać ponoć można użytkować i sprzedawać nie ponoć pod karą. Jak wygląnda sytuacja prawna na dzień obecny, gdzie są kluczki prawne. Pozdrawiam Oczywiście że są urzędy od tego i laboratoria do zbadania kompatybilności elektromagnetycznej. Jest ich kilka w Polsce (o dwóch wiem - we Wrocławiu i w Zielonce w Wojskowym Instytucie Techniki Uzbrojenia gdzie byłem prawie trzy tygodnie - pozdrowienia dla miłych i pomocnych Panów). Mają tam komory bezodbiciowe i zestaw urządzeń zarówno do "nasłuchiwania" czy dane urządzenie nie sieje jak i do stymulacji czy dane urządzenie jest odporne na zakłócenia różnych rodzajów - zarówno takie które mogą przyjść "z powietrza" jak i po kablach zasilających czy sygnałowych. O tym co ma być badane decyduje klient i normy które urządzenie ma spełniać (czasami odbiorca końcowy może zachcieć badań przekraczających zwykłe normy). Natomiast CE i cała reszta jest "deklaracją". Czyli moi państwo - chcecie wypuścić na rynek jakieś swoje ustrojstwo - jeśli jesteście "średnio" uczciwi to szczerze wierzycie że wasze urządzenie jest zaprojektowane ok i nie zakłóca. Drukujecie naklejkę i wypuszczacie na rynek. Jeśli jesteście mało uczciwi i was plecy nie swędzą to też drukujecie naklejkę. Jeśli jesteście uczciwi i potencjalni odbiorcy mogą wymagać raportu z badań to wydajecie kilkanaście tysięcy i poświęcacie tydzień dwa na badania. I świat się kręci. Jeśli robiliście badania (i urządzenie je zdało..) - jesteście kryci. Jeśli nie, to UKE* w przypadku problemów z waszym urządzeniem (np. skarg klientów) może od was zażądać albo okazania raportu z testów albo wycofania całej siejącej partii z rynku Z opowieści z Zielonki tak było z którymś tunerem DVB-T ostatnio. Ryzyko że UKE takie coś zrobi jest jednak tak niskie** że nikt się tym nie przejmuje poza naprawdę ważnymi graczami dla których wycofanie z rynku tysięcy czy dziesiątek tysięcy produktów by było stratą twarzy i milionów. Przeciętny hurtownik z Chin ma to.... * Nie jestem pewien czy UKE, nie pamiętam. ** Ostatnio się dowiedziałem że kieszonkowcy w Hiszpanii mają szanse na wyrok dopiero jak jednorazowo ukradną więcej niż 400Euro (co jest kwotą nie małą nawet dla Brytyjczyków). Są więc przypadki że gość zostaje rano złapany na kradzieży a po południu już wraca na ulice, niektórzy mają już na koncie setki takich zatrzymań. |