Ale ktoś to musi ogarnąć tak jak pisałem wcześniej. Chętnie pomogę ale też nie bardzo mam teraz czas szukać i pukać do ludzi/ instytucji które to ogarniają. Pasowałby ogólny komunikat koorfynatora że kto chce/ może niech sie zgłosi tu i tu i tak dalej....
Zgłoś się do PBSa. On ten temat ogarnia od jakiegoś czasu już. _________________ "Prezydium zapoznało się z wnioskiem Marka SP9UO, w którym domaga się podjęcia przez Prezydium działań przeciwko osobom szkalującym PZK, a szczególnie przeciwko członkom organizacji. Takie działania będą podjęte po zasięgnięciu opinii prawnej."
To mówiłem ja, "unlis i ukrywający coś, wstydzący się swojego znaku, człowiek z ulicy, losowa osoba z internetu, element, ignorant i darmozjad, anonimowy pirat, konfident, donosiciel, do d**y".
Darek SP8RHT ma racje. Obecnie Emcom jest kolejnym ogniwem w łańcuchu przekazywania informacji w celu niesienia pomocy i tyle. A tu na pierwszym miejscu jest potrzebna wiedza ratownicza i a nie durne radyjko. W takim stanie jak to jest teraz, to "nasza" pomoc w organizowaniu łączności zastępczej powinna się ograniczać do postawienia sprzętu, sprawdzenia łączności i oddania mikrofonów "ratownikom", a Ci już po swoich kryptonimach będą sobie nawiązywać łączności. W przypadku klęsk mogą sobie robić i tak na naszych częstotliwościach co chcą.. Dlatego krótkofalowiec z Emcom-u powinien być w pełni profesjonalnym ratownikiem, choć tylko ochotnikiem. Wtedy nie będzie tylko pośrednikiem w przekazywaniu informacji (oby tylko czegoś w stresie nie popieprzył), ale będzie jednym "z nich". Ochotnik? Tak, ale profesjonalnie przeszkolony! _________________ Pozdrawiam nasłuch: FM 145.550 MHz
Witam, Po wtorkowym ataku bombowym W Brukseli w gazetach belgijskich (Nieuwsblad” oraz „Gazet van Antwerpen”) pojawiła sie taka mniej wiecej informacja...Komisarz generalna Federalnej Policji Belgii Catherine De Bolle zażądała śledztwa w sprawie usterek systemu Astrid - specjalnej sieci komunikacyjnej stworzonej dla służb bezpieczeństwa i ratowników... System Astrid (All-round Semi-cellular Trunking Radio communication system with Integrated Dispatchings) nie pracował przez kilka godzin. To sprawiło, że praca policjantów została znacznie utrudniona.... służby musiały komunikować się ze sobą za pomocą aplikacji WhatsApp.
czy gdyby podobna sytuacja zaistniała w naszym kraju mozemy jakoś wesprzeć służby? mam na mysli przede wszystkim rozwiązania techniczne?
pozdro jacek sp9ikf
Witam,
Na wstępie trzeba jasno powiedzieć, że krótkofalarstwo dla służb w Polsce jest zupełnie nie znane.
Przykład?: Wystarczy pojawić się z anteną i radiem w miejscu publicznym (np. na czas zawodów) a już po kilkunastu minutach pojawi się Straż Miejska lub Policja która najchętniej nas spisze ponieważ.. zapewne łamiemy prawo korzystając z profesjonalnych środków łączności (często lepszych od służb).
Wielokrotnie prowadziłem rozmowy ze Strażą Miejską oraz Policją wyjaśniając im czym jest krótkofalarstwo i niestety smutny finał takiej konwersacji był taki, że wspomniane służby wcale nie znają naszego hobby a tym bardziej - grupy SP EmCom PZK która przecież chwali się, cytuję:
"..Organizacja współpracy PZK z organami administracji publicznej na szczeblu centralnym, w zakresie organizacji rezerwowych sieci łączności.."
Skoro służby nie wiedzą nic o krótkofalarstwie czy amatorskiej łączności kryzysowej to jak chcemy pomóc tym służbom w czasie sytuacji kryzysowej?
Rozumiem, że SP EmCom PZK często prowadzi rozmowy ze służbami odnośnie wzajemnej współpracy ale finalnie nic się w kwestii nie zmienia - świadomość służb i społeczeństwa o naszym hobby wciąż jest bliska zeru (oczywiście zdarzają się wyjątki np. powódź w 1997 roku i DASR).
Jeśli organizujemy lokalnie bądź ogólnopolsko ćwiczenia amatorskiej łączności kryzysowej to warto w podsumowaniu najpierw pomyśleć a potem coś sensownego napisać bo jak się tego nie robi to tworzą się takie kwiatki:
Wnioski: 1. Koordynacja wymiany informacji pomiędzy stacją NET Control, a poszczególnymi sieciami przebiegała prawidłowo.
2. Komunikacja pomiędzy poszczególnymi sieciami, a uczestnikami indywidualnymi/klubowymi przebiegała prawidłowo.
3. Realizacja poleceń przekazywanych przez stację NET Control oraz poszczególne sieci nie we wszystkich przypadkach była prawidłowo wykonana.
Dużym ułatwieniem dla komunikacji w czasie ćwiczeń były stabilne warunki propagacyjne w paśmie 80 m. W związku z tym jednym z założeń na kolejne ćwiczenia jest przećwiczenie utrzymania stałej łączności pomiędzy sieciami w godzinach 14-18 z uwzględnieniem zmiany pasma z 7 na 3,7 MHz około godziny 16 (w zalezności od warunków propagacyjnych).
Moje pytania w związku z ćwiczeniami "Zamieć 2015" są następujące:
- Gdzie w tym podsumowaniu jest ilość osób biorących udział w ćwiczeniach?
- Na jakim sprzęcie pracowały stacje biorące udział w ćwiczeniach?
- Jak była wyposażona stacja Net Control skoro wiatr wiał z prędkością do 180 km/h (tu chodzi mi o anteny) a temperatura spadła do -20*C (a tutaj chodzi mi o zasilanie oraz użyty transceiver)?
Od zawsze rozmieszały mnie ćwiczenia amatorskiej łączności kryzysowej gdzie pomimo niekorzystnych warunków atmosferycznych koledzy pracują w ciepłych domkach używając sieci 230 V która w takich warunkach najczęściej pada.
Pisze się często o zasilaniu akumulatorowym ale co do czego przychodzi o kwestii zasilania w podsumowaniach ćwiczeń praktycznie wcale się nie wspomina a przecież jest to bardzo ważne!
- W czasie ćwiczeń nie sprawdziła się koordynacja łączności pomiędzy stacjami sztabowymi. Ten element wymaga bezwzględnego dopracowania.
- Operator stacji sztabowej powinien znać sprzęt, który będzie używał w czasie ćwiczeń lub prawdziwych akcji.
- Dla każdej radiostacji powinien być oddzielny akumulator. Przy wspólnej pracy na jednym akumulatorze spadki napięcia mogą być zbyt duże, przez co bardziej wrażliwy na te wahania transceiver może się wyłączać.
Oceniając powyższe wnioski:
1. Ja rozumiem, że w czasie sytuacji kryzysowej dużym problemem będzie podejmowanie informacji ze stacji terenowych ale problemy w stacjach sztabowych? Skąd się one biorą?
Myślę, że nadal jest zbyt mało ćwiczeń a bez nich każde kolejne będą dublowały błędy poprzednich ćwiczeń.
2. Jeśli operator nie zna sprzętu to jak może pracować na stacji sztabowej? W takim miejscu nie może być osoba wprowadzona "po znajomości" ponieważ robienie łączności terenowych to zupełnie inna para kaloszy niż qso w domu dlatego też..
..amatorską łączność kryzysową można łatwo porównać do pracy terenowej.
Krótkofalowcy którzy często pracują w terenie (mają odporne na warunki atmosferyczne zasilanie włącznie z awaryjnym, sprawdzoną antenę, wytrzymały transceiver) są najlepszym przykładem osób które powinny stanowić trzon amatorskiej sieci ratunkowej.
Nie korzystanie z wiedzy takich doświadczonych krótkofalowców będzie powodowało, że "Amatorska Łączność Kryzysowa" zawsze będzie w powijakach i tu znowu odniosę się do przykładu, tym razem podsumowania ćwiczeń "Huragan 2016" w wykonaniu Mazowieckiej Amatorskiej Sieci Ratunkowej:
Podsumowanie ćwiczeń zaczynać od poziomu zakłóceń? No koledzy.. Zresztą - jeśli w realnej sytuacji kryzysowej będą kiepskie warunki w Warszawie to MASR nie będzie pracować?
Po drugie - dopiero po godzinie po rozpoczęciu ćwiczeń odezwał się ktoś, kto może przywrócić pracę stacji?
Powyższe niestety pokazuje, że wielu kolegom brakuje pracy terenowej. Przecież jeśli jedziemy popracować z terenowego QTH to nigdy nie wiemy, jakie zastaniemy na miejscu warunki propagacyjne ale mimo to, taki krótkofalowiec pracuje i nie straszne są mu zakłócenia.
Drugi problem krótkofalowców działających w ASR jest taki, że operatorzy stacji bazowych i koordynujących nie potrafią "czytać" słabych stacji. To jest oczywiście brak doświadczenia nasłuchowego oraz kiepskie systemy antenowe.
Oczywiście wiele razy słuchałem ćwiczeń i zastanawiałem się, czy operator nadający długi komunikat jest świadomy tego, że osoba po drugiej stronie może mieć kiepskie warunki i odbierać będzie szatkowaną informację a przez to nie odbierze jej w sposób właściwy?
1. przykład: Czy nie można podać krótkiego info, że paliwo jest potrzebne w miejscu (tutaj podajemy adres) i koniec transmisji? Trwałoby to 10-15 sekund a nie 1 minutę.
2. przykład: Kolega SO5WJ - łączność od samego początku wcale nie wizualizuje łączności kryzysowej.
Cytuję kolegę SO5WJ od początku nagrania: "..Odbieram, dobrze, nie wiem. Kolega się jeszcze nie zalogował, jest w tle, tak więc przestałem już odbierać.."
- Co to ma być?.. Potem dziwicie się koledzy, że są problemy w łącznościach pomiędzy stacjami sztabowymi i koordynującymi.
SQ5EBM do SQ5AM (czas 00:02:00). Kolega SQ5AM odbierając łączność powinien powtórzyć znak nadającego i swój znak a nie od razu odpowiadać na pytanie.
Nie można też mówić w taki sposób: "..Ja odebrałem tam wszystko od kolegi, te wszystkie ciężkie sprzęty dostania się do osób. Rozumiem, że to wszystko było związane z wrastającą siłą wiatru?..".. i tu łączność się urywa bez podania znaku i woła kto inny..
Przypadłość nie podawania znaków podczas rozpoczęcia/zakończenia łączności niestety bierze się z rozmów lokalnych gdzie ciężko jest czasami zweryfikować nadawców gdyż nie podają oni swoich znaków.
Łączność kryzysowa to nie są lokalne pogaduchy.
Nie obrażajcie się koledzy, że zacytowałem wasze rozmowy ale jeśli Ja mam jakieś zastrzeżenia do sposobu prowadzenia łączności to tym bardziej służby będą miały wielkie obawy co do współpracy z nami podczas sytuacji kryzysowej.
Amatorskie łączności kryzysowe przypominają w większości wypadków raczej zabawę a nie profesjonalną łączność do której powinniśmy dążyć.
A na koniec - jeśli chcemy dobrze działającej amatorskiej sieci łączności kryzysowej w której brać będzie duża ilość polskich krótkofalowców to nie chowajmy się na zamkniętych forach do których dostęp mają tylko zarejestrowani ponieważ w czasie ćwiczeń a co gorsza, w realnej sytuacji wiele osób nie będzie umiało się zachować na paśmie.
Jeśli tak to patrząc na dotychczasowe relacje z ćwiczeń w większości wypadków nie przestrzega się zaleceń i gdzie wtedy ludzie mają się wygadać w tym temacie? Właśnie po to się zakłada otwarte dla wszystkich forum.
Brać przykład jak krótkofalowców można zaangażować w wypadku sytuacji kryzysowej można z USA.
Poniżej dwa ciekawe filmiki [ w języku ang.] o tym jak w USA jest zorganizowana łączność kryzysowa amatorska i jakie najczęściej błędy popełniają ( jako uzupełnienie dyskusji ) :
Filmy nie tyle fajne co nudne jak flaki z olejem. Walter Cronkait - ten mnie więcej przekonuje jak to. facet mówi cztery zdania i wynika z nich wszystko. _________________ Pijmy piwo jedzmy śledzie , będziem silni jak niedzwiedzie!
@ EI2KK Dobrze mówisz tylko... według tego co pokazuje"praktyka" i DOBRA PRAKTYKA typu doświadczenia z powodzi dla przykładu to musimy WSZYSCY przejść takie szkolenie aby w razie czego łączność a w szczególności siec kryzysowa mogła "sama się zrobić" z osób pozostających do dyspozycji w danym momencie w danym regionie. Trudno wymagac od czynnych zawodowo krótkofalowców aby kierowca zawodowy tir-a zostawił samochód w Walencji na przykład i wrócił samolotem do domu bo tam śnieg napadał i jest kryzys...(!) Ale zostaje grupa ludzi wolnych od obowiązków na wakacjach , urlopach i innych L-4 którzy mogą zastąpić danego człowieka o ile ZOSTANĄ ODPOWIEDNIO PRZESZKOLENI I CO NAJWAŻNIEJSZE BĘDĄ MIELI CHĘĆ brać w tym udział. No niestety z niewolnika nie ma pracownika i chęć oraz poświęcenia będą tu odgrywać pierwszoplanową rolę. Inaczej jak to sie mówi d* blada. Magazyny OC pełne są radiotelefonów, z padłymi bateriami, stacji na Urzedach Gmin w których urzędnicy dawno zapomnieli po co one są i temu podobnych rzeczy. Najlepiej w tym wszystkim jeszcze spisuje sie OSP i to TAM trzeba ruszyć z inicjatywą krótkofalarską! Radiorekatywacja wśród strażaków ochotników, powinna dac efekt w postaci wzrostu liczby krótkofalowców oraz zrozumienia problemu, a Oni poniosą wiedzę dalej. Inaczej ja tego nie widzę. Jezeli cokolwiek w SP działa prawidłowo to własnie OSP. A jakby kilku z każdej straży zrobiło licencje i podczas dyżuru mogli odpalić radio na KF to te kluby były by aktywne. Trzeba zachęcić ludzi. Troche nauki i świat staje otworem, a przy okazji można służyć innym. _________________ Pijmy piwo jedzmy śledzie , będziem silni jak niedzwiedzie!
@ EI2KK Dobrze mówisz tylko... według tego co pokazuje"praktyka" i DOBRA PRAKTYKA typu doświadczenia z powodzi dla przykładu to musimy WSZYSCY przejść takie szkolenie aby w razie czego łączność a w szczególności siec kryzysowa mogła "sama się zrobić" z osób pozostających do dyspozycji w danym momencie w danym regionie. Trudno wymagac od czynnych zawodowo krótkofalowców aby kierowca zawodowy tir-a zostawił samochód w Walencji na przykład i wrócił samolotem do domu bo tam śnieg napadał i jest kryzys...(!) Ale zostaje grupa ludzi wolnych od obowiązków na wakacjach , urlopach i innych L-4 którzy mogą zastąpić danego człowieka o ile ZOSTANĄ ODPOWIEDNIO PRZESZKOLENI I CO NAJWAŻNIEJSZE BĘDĄ MIELI CHĘĆ brać w tym udział. No niestety z niewolnika nie ma pracownika i chęć oraz poświęcenia będą tu odgrywać pierwszoplanową rolę. Inaczej jak to sie mówi d* blada. Magazyny OC pełne są radiotelefonów, z padłymi bateriami, stacji na Urzedach Gmin w których urzędnicy dawno zapomnieli po co one są i temu podobnych rzeczy. Najlepiej w tym wszystkim jeszcze spisuje sie OSP i to TAM trzeba ruszyć z inicjatywą krótkofalarską! Radiorekatywacja wśród strażaków ochotników, powinna dac efekt w postaci wzrostu liczby krótkofalowców oraz zrozumienia problemu, a Oni poniosą wiedzę dalej. Inaczej ja tego nie widzę. Jezeli cokolwiek w SP działa prawidłowo to własnie OSP. A jakby kilku z każdej straży zrobiło licencje i podczas dyżuru mogli odpalić radio na KF to te kluby były by aktywne. Trzeba zachęcić ludzi. Troche nauki i świat staje otworem, a przy okazji można służyć innym.
Niestety z doświadczenia: W Krakowie i okolicach praktycznie nikt nie jest zainteresowany jakimikolwiek szkoleniami i kursami. Ludzie myślą, że emcom to siedzenie przy radiu w domu w kapciach i z ciepłą herbatką. _________________ "Prezydium zapoznało się z wnioskiem Marka SP9UO, w którym domaga się podjęcia przez Prezydium działań przeciwko osobom szkalującym PZK, a szczególnie przeciwko członkom organizacji. Takie działania będą podjęte po zasięgnięciu opinii prawnej."
To mówiłem ja, "unlis i ukrywający coś, wstydzący się swojego znaku, człowiek z ulicy, losowa osoba z internetu, element, ignorant i darmozjad, anonimowy pirat, konfident, donosiciel, do d**y".
A co myślałeś że ktoś ruszy swoje 4litery na szkolenie ,ludzie są wygodni .W czasie wielkiej powodzi 1997r. leżałem plackiem na kręgosłup mając FM315 koło łóżka i kawałek anteny na dachu i nie mając nic do roboty słuchałem kto i z kont nadaje sam niestety nie mogłem się ruszać choć chętnie bym poleciał w ten rejon . _________________ http://sp6ix.pl.tl
W pieniaczej ziemi jest miasto Pysków. Tam jęzorami robi się wszystko, męstwo w jęzorze, siła w jęzorze, jęzor tam miele, piele i orze.
A co myślałeś że ktoś ruszy swoje 4litery na szkolenie ,ludzie są wygodni
Jeśli im się nie chce, to po kij deklarują, zapisują się, udają że działają? _________________ "Prezydium zapoznało się z wnioskiem Marka SP9UO, w którym domaga się podjęcia przez Prezydium działań przeciwko osobom szkalującym PZK, a szczególnie przeciwko członkom organizacji. Takie działania będą podjęte po zasięgnięciu opinii prawnej."
To mówiłem ja, "unlis i ukrywający coś, wstydzący się swojego znaku, człowiek z ulicy, losowa osoba z internetu, element, ignorant i darmozjad, anonimowy pirat, konfident, donosiciel, do d**y".
cytat " Jeśli im się nie chce, to po kij deklarują, zapisują się, udają że działają? " i to cała prawda by się pokazać że ja coś robię i jaki to jestem aktywny ,skąd my to znamy _________________ http://sp6ix.pl.tl
W pieniaczej ziemi jest miasto Pysków. Tam jęzorami robi się wszystko, męstwo w jęzorze, siła w jęzorze, jęzor tam miele, piele i orze.
Panowie! No właśnie ! Bo służyć ludziom to trzeba chcieć i nie tylko w EM-COM. Ja np. oddaję krew, inni pracują w OSP, jeszcze inni tworzą np. Straż Ochrony Przyrody i tak dalej itd.itp. A niestety EM - COM to tak naprawdę służba której nikt nie che. No bo spokój w koło życie się toczy a tu zjawia się jakaś garstka zapaleńców i maja tworzyć łączność kryzysową. Przepraszam ale na jaki rodzaj kryzysu - zada pytanie mądry urzędnik i co najważniejsze będzie miał rację. Bo inaczej obsługuje sie pożary, inaczej powodzie a jeszcze inaczej wypadki komunikacyjne... i teraz co (?) Mamy dublować służby na które do zabezpieczenia łączności poszły potężne pieniądze !? Pracowałem w radiokomunikacji własnie dla takich służb łącznośći, dla Lasów państwowych też. I wiecie co...? jedynym mankamentem jest to że lasy maja kanały nie tam gdzie wszyscy. Inaczej było by prościej bo jeden kanał B - 112 byłby dostępny dla wszystkich. Ale... okazuje sie ze pasmo 49 MHz jest w lasach dużo lepsze jak pasmo 136 - 174. Dłuższe metry i mniejsze tłumienie w lesie. A i tak jak nie mas na bazowych stacjach minimum 25 Wat to dowołać się do Regionalnej Dyrekcji jest ciężko. Niestety jak trwa lato i sezon jest "palny" to obsługa stacji siedzi z d* na stołkach po 16 godzin na dobe i zabezpiecza obserwacje P-Poż. A i tak mamy lepiej zorganizowana tę służbę od Niemców gdzie nie ma tylu kamer i samolotów patrolowych. Niestety ale gdyby TAK miał działac EM - COM w wykonaniu amatorów to niestety dnia niektórym by brakło aby to ogarnąć. A Lasy maja te systemy naprawdę porządnie zrobione. Więc gorącym głowom proponuje zejść na ziemie z obłoków i zając sie hobby i przestać pleść dyrdymały jacy to krótkofalowcy są ofiarni i gotowi nieść pomoc. Owszem są perełki i niektóre drużyny co dają w tej materii radę ale reszta ma tow D...użym poważaniu i myślę ze dalej tak będzie aż się coś stanie, a "wtedy sie będziemy martwić" i zawsze się znajdzie kilka osób gotowych pomóc. A budowanie struktur formalnych, jakieś listy , przydziały kanałów... dajcie se ludzie spokój to nie tędy droga! Jesteśmy to pomagamy! I ludziom dobrej woli żadne struktury nie są potrzebne , stanowią tylko niepotrzebne zawracanie dupy i balast urzędników gdzie napracują sie ludzie dobrej woli a jakiś pier* urzędas potem w TV pier* namiętnie jak to - " zdobyliśmy, wywalczyliśmy , udało się NAM (??) "opanowaliśmy kryzys" - pytam kto k* i jaki kryzys ?? Podobnie jest w Honorowym Krwiodawstwie. Od wieków niepamiętnych powyżej dwudziestu pięciu litrów oddanej krwi należy się jak psu zupa odznaka " Zasłużony dla Zdrowia Narodu" albo nawet złoty krzyż zasługi. nie chwaląc się ja mam oddane 55 litrów krwi i szlag mnie trafił bo paniusia z PCK powiedziała że takich jak ja to Ona ma dwa i pół tysiąca i jak dostanę te odznakę a wraz ze mną inni to "spadnie ranga odznaczenia" Po prostu rzygać się chce jak sie na to wszystko patrzy a na PCK szczególnie. Owsiak jedna orkiestra w dwa dni pomógł więcej niż ta pożal się Boże firma przez całe swoje powojenne istnienie Dlatego trzymajcie sie jak najdalej od PCK i temu podobnych instytucji, Baba nawet nie wie jak igła do poboru krwi wyglada i ONA MA DECYDOWAĆ KTO OTRZYMA ODZNACZENIE. No trzymajcie mnie bo mnie szlag trafi! Uważajcie tylko żeby podobnie nie było z tym EM - COM, bo mam sześć dych na karku i cos mi tu za mocno śmierdzi w temacie. Wybaczcie mi brutalna szczerość ale starego misia złapać się nie da na sztuczny miód. A krew i tak będe dalej oddawał pier* te wszystkie odznaki. Podobnie jak krótkofalowcy dobrej woli bedą pracować dla EM - COM. Żadna administracyjna czapa tu nie jest potrzebna. Tyle w temacie. _________________ Pijmy piwo jedzmy śledzie , będziem silni jak niedzwiedzie!
Od wieków niepamiętnych powyżej dwudziestu pięciu litrów oddanej krwi należy się jak psu zupa odznaka " Zasłużony dla Zdrowia Narodu" albo nawet złoty krzyż zasługi. nie chwaląc się ja mam oddane 55 litrów krwi i szlag mnie trafił bo paniusia z PCK powiedziała że takich jak ja to Ona ma dwa i pół tysiąca i jak dostanę te odznakę a wraz ze mną inni to "spadnie ranga odznaczenia" Po prostu rzygać się chce jak sie na to wszystko patrzy a na PCK szczególnie.
Bo pewnie nie zapisałeś się do PCK. Oni trochę jak PZK. Lubia tylko tych co płacą składki.
_________________ "Prezydium zapoznało się z wnioskiem Marka SP9UO, w którym domaga się podjęcia przez Prezydium działań przeciwko osobom szkalującym PZK, a szczególnie przeciwko członkom organizacji. Takie działania będą podjęte po zasięgnięciu opinii prawnej."
To mówiłem ja, "unlis i ukrywający coś, wstydzący się swojego znaku, człowiek z ulicy, losowa osoba z internetu, element, ignorant i darmozjad, anonimowy pirat, konfident, donosiciel, do d**y".
Ćwiczenia są otwarte dla każdego - nowe procedury pokazały, że osoba nie mająca pojęcia o EmCom może się w nie włączyć w każdym momencie. Łączy nas jeden cel – pomaganie innym. _________________ Błażej SQ3TGV - Wielkopolska Amatorska Sieć Ratunkowa PZK
Duże dzieci chcą się pobawić w łączność kryzysową i przeszkadzać ratownikom lepiej by zrobili ucząc się ratownictwa i jako wolontariat zgłosić akces w OC na pewno będą bardziej przydatni. _________________ http://sp6ix.pl.tl
W pieniaczej ziemi jest miasto Pysków. Tam jęzorami robi się wszystko, męstwo w jęzorze, siła w jęzorze, jęzor tam miele, piele i orze.
@SQ3TGV No i mówiłem ze są pomiędzy nami Perełki.i to się chwali ale żadnej takiej inicjatywy nie zrobi sie bez chętnych ludźi.Sa to i dobrze. A co do PCK to owszem o składkach była mowa ale z jakiej racji skoro odznaczenia nadaje Ministerstwo Zdrowia PCK uzurpuje sobie prawo być organem opiniodawczym ??? Przypięli się jak kobieta lekkich obyczajów do Policjanta i tak trwają. Rozmowy z panią nie przytoczę chociaż żałuje ze baby nie nagrałem... Żadnemu z nas nic nie przychodzi "samo". Za wszystko musimy zapłacić albo zapracować w inny sposób. I jeśli ktoś coś od siebie daje to tym bardziej trzeba to szanować dlatego Kolego SQ3TGV moje uznanie dla całej grupy. Tylko po dwóch latach zapał minie... ktoś coś zapomni, ktoś wyjedzie do rodziny... itd,itp. A laury i tak zbiorą urzędnicy. tak jak za krwiodawców zbiera PCK i ma nas w d* Szkoda słów, ale bawcie się dobrze. _________________ Pijmy piwo jedzmy śledzie , będziem silni jak niedzwiedzie!
Był już (niepamiętam gdzie, Śląsk lub Małopolska) przypadek urwania światłowodu przez koparkę - przez kilka godzin skutkowało to niedostepnością wielu sieci. Myślę ze stare dobre rozwiązania są skuteczne, co więcej sa to rozwiązania sprawdzone i tanie. Darek
Na początku budowy sieci GSM były używane radiolinie. Teraz w celu obniżenia kosztów utrzymania stosuje się światłowody i na tym polega problem.
Nie zgodził bym się. Szkielety buduję się na świetle, ponieważ światło daje dużo wyższe prędkości transferu przy dużo niższym koście. Aktualnie z kanału 56MHz z zastosowaniem XPIC i modulacji 2048QAM daje się wycisnąć jakieś 600~700mbps realnego ruchu TCP/IP. Niestety czasy E1 i TDM mamy dawno za sobą i teraz dla operatora najważniejszy nie jest głos i GSM jako taki a co najmniej HSDPA a przede wszystkim LTE, czyli krótko mówiąc transmisja danych. Do zbudowania wydajnego szkieletu na którym będzie chodziło całe miasto obstawione LTE + klienci komercyjni z SLA to 700mbps to po prostu mało a co tu dopiero mówić o budowaniu sieci łączącej ze sobą całe województwa. Problemem są tez zasięgi. Nawet na najniższym paśmie radioliniowym, czyli 6GHz z modulacją 2048QAM nie da się osiągnąć długich łączy. Aby zachować sensowną dostępność na poziomie 99.995%, czyli nie działanie łącza na zadanej modulacji przez ~20 minut na cały rok, odległości nie mogą być większe niż 12km (tyle mówi kalkulator). Po zjechaniu do najniższej modulacji QPSK ograniczeniem jest jedynie horyzont ale wydajność to marne 100mbps.
sp8rht pisze:
Bartek SQ9APD ma rację, ogromna większość naszych SOR-ów nie jest przygotowana na współdziałanie wolontariuszy i innych organizacji.
Nie tyle, że nie jest przygotowana ale brak jest też woli. Sam doskonale wiesz, że kiedyś starałem się o szeroko pojęty dostęp do kanałów służby zdrowia dla paralotniarzy. Nie chodziło mi o ucinanie sobie pogawędki z panią dyspozytorka Krośnieńskiego SOR. My, paralotniarze mamy wyraźną potrzebę pilnej komunikacji i ścisłej współpracy z SOR. Naszym urazem branżowym jest kompresyjne złamanie kręgosłupa i złamania kończyn. To pierwsze może zakończyć się potencjalnie groźnie i udzielenie poszkodowanemu pomocy jest priorytetem. A jak ta pomoc ma być udzielona, jeżeli karetka nie wie gdzie ma jechać? Jak wytłumaczyć kierowcy karetki jak dojechać na start na górze Wapno w Mszanie, jeżeli od zjazdu z asfaltu (przy założeniu, że zjedzie tam gdzie powinien) ma 2 okazję do pomylenia drogi i wjechania na łąkę z której nie będzie miał dojazdy do poszkodowanego? Albo śmigło LPR, które w marcu 2012 roku szukało poszkodowanego bo nie tej stronie góry Chełm koło Grybowa?
Co z tego, że dość wyraźnie wyartykułowałem nasze potrzeby. Co z tego, że byłem (byliśmy jako stowarzyszenie) gotowi na dodatkowe przeszkolenie i zaczęcie współpracy. Usłyszałem tylko, że dla zwykłych ludzi jest 112 i nie ma takiej możliwości. A co począć na to, że w Beskidzie Niskim są duże problemy z zasięgiem? Co z tego, że przemienniki GOPR warkotają na cały regulator? Nic!! Lataj wysoko, pilnuj skrzydło i miej nadzieję, że nie stanie ci się krzywda w czarnej d.. Gdyby nie to, że wypadki zdarzają się u nas niezmiernie rzadko, to była by to miazga. Pomijam też to, że służby nie rozróżniają kompletnie spadochronu, lotni, motolotni, paralotni i PPG. Wyjście jest tylko jedno. Olać system, zakupić ręczniaka DMR, zaklepać cały GOPR i pogotowie w promieniu 50km od startowiska i trzymać na czarną godzinę przy sobie.
Panowie! Dajcie sobie spokój z całym EmCom. Nie ten kraj i nie ta władza. Może za 50lat, gdy ta cała post-komunistyczna i post-okrągłostołowa hołota poumiera będzie to możliwe. Aktualnie nie widzę na to żadnej szansy. Wszystkie służby ratunkowe działają typowym urzędniczym trybem a jak wiadomo "Pierwsza czynność urzędnika nalać wodę do czajnika". Decydenci nigdy nie wychylą się na 1mm poza ich obowiązki służbowe. Nikt nic nie podpiszę i nie podejmie żadnej wiążącej decyzji. Bo po co ma to robić, jeżeli tak czy inaczej weźmie na koniec miesiąca te same pieniądze? A po co ma ryzykować, że następna ekipa wyciągnie mu to w najmniej pożądanym momencie i pozbawi pracy? A co taki zawodowy urzędnik będzie robił, jeżeli tak naprawdę jest zwykłym ćwierćinteligentem i nie nadaje się do niczego innego? Zresztą pójdźcie do pierwszej lepszej OSP i porozmawiajcie z gośćmi jakie czasami prikazy przychodzą z "góry". Oprócz Straży Pożarnej, Granicznej i Pogotowia Ratunkowego nie ma chyba w Polsce żadnej innej służby, która działała by w imię dobra obywateli. Dla pozostałych zwykły człowiek jest tylko przeszkodą w realizowaniu celów. Nie będą one w żaden sposób chętne do rozmów na tematy EmCom, jeżeli jesteśmy tylko dla nich swoistym "zagrożeniem". W swojej dotychczasowej działalności spotkałem garstkę funkcjonariuszy/urzędników w których widziałem szczerą chęć pomocy naszej sprawie. Nie był to wydział zarządzania kryzysowego, czy obrona cywilna a Straż Graniczna i Polska Agencja Żeglugi Powietrznej.
Zresztą dowody dajecie sami.
sp9uxy pisze:
sp3suz pisze:
@ Kto to k* projektował? A ktoś sie dokładnie zapoznał z infrastrukturą że pyta? - hi Zobacz na podział kanałów. Tam jest kilka wydzielonych sekcji TYLKO dla VIP i służb. Reszta jest milczeniem. Nawet gdybym chciał więcej nie moge powiedzieć. Ale... jak swego czasu lądował Ojciec Święty w... to z helikoptera mającego odpowiednie urządzenie zagłuszono wszystkie telefony komórkowe oprócz "tych co trzeba". Wydzielone kanały pracowały dalej.
Dobrze że to Ty napisałeś a nie ja, teraz wjazd całodobowy na chatę
Oczywiście jest to przerysowany przykład, bo nie ma żadnych priorytetowych kanałów częstotliwościowych w sieci GSM/UMTS/LTE przeznaczonych dla służb. Nie da się selektywnie zagłuszać telefonów komórkowych, nie da się też tak prosto zmienić aranżacji częstotliwości w sieci. Da się jedynie albo całkowicie odpiąć stacje bazowe od BSC albo ustawić specjalne filtry, które nie będą puszczały żadnego ruchu poza wskazanymi abonentami. Ale jeżeli skoro naszym największym wrogiem jest nasze własne państwo, które robi nam takie rzeczy to jak tu mówić o współpracy ze służbami?
Poza tym. Powiedzcie szczerze, kto z Was ma przeszkolenie z udzielania pierwszej pomocy? Kto ma doświadczenie i sprzęt outdoorowy, który pozwala na przebywanie i wydajną pracę w niesprzyjających warunkach pogodowych. Kto jest w stanie załadować 25kg do plecaka i wydrałować pod stromą deniwelację 400m? Kto z Was ma choć minimalną wiedzę, z zakresu łączności w wydaniu profesjonalnym? Kto jest w stanie zrobić dobrze działający przemiennik w warunkach polowych? Kiedyś na tym forum toczyła się długa akademicka dyskusja na temat mocy emitowanej i zysków anten. Było to nawet zabawne bo niektórzy tworzyli ciekawe pseudo-naukowe teorie, które miały udowodnić, że z anteny jednak w żadnym przypadku nie może wydostać się więcej mocy niż jest do niej dostarczone. Jak więc tu mówić o organizacji mobilnej, awaryjnej sieci łączności jeżeli większości brak podstaw?
@ EBC41 Miałem iść spac ale odpowiem. Jak ma z czego to przemiennik wykonam. Ostatnie dwa robiłem dla Pogotowia z UHF na VHF i odwrotnie. Przeszkolenie z pierwszej pomocy też mam. A co do kanałów priorytetowych... komórki działają w różnych sieciach i nie wszystko jest zagłuszane. Są po prostu pasma gdzie sie tego nie robi. Poza tym nawet nie próbuje sprawdzić o co mnie jeszcze zapytasz - Mototrbo? , a może "tokeny" ( sieci dla VIPów) ? Bo tak na chłopski rozum to na wyposażenie słuzb poszły tak potężne pieniądze ze naprawdę nie warto abyśmy to dublowali.Poza tym to nie euforia bo MAMY SIEĆ EMERGENCY bedzie domeną tylko o ile powstanie będzie to katorżnicza praca.zobaczcie co sie dzieje w Lasach latem. Odechce wam sie radia , hobby i wszystkiego. Wiem co mówię znam dyżurnych ze służb leśnych. Po miesiącu służby na zmiany po 16 godzin marzeniem dyżurnego jest tylko żeby deszcz spadł i spadło zagrożenie, bo wariacji ludzie dostają. A tu wyskakuje Filip z konopi i sieć będzie tworzył z krótkofalowców... Ludzie zejdźcie na ziemię. I jeszcze jedna informacja istotna tzw "szkielety" to sie robi na dosyłowych radioliniach typu MPR. Module Packiet Radio pracujących od 8 do 40 GHz. Obecnie sa to standardowe radiolinie do tego typu spraw. Światłowody nie zasilają wszystkich BTS ów bo to sie póki co nie opłaca. Siedziałem w temacie od początku komórek w Polsce, na początku były "ucyfrowione " radiolinie NEC. potem poszło wszystko wyżej. Im krótsza trasa dosyłowa tym wyższa częstotliwość dosyłu. Najkrótsze trasy pracują nawet na 70 GHz. zaleznie czy stacja jest typu M1 M2 czy M3 ma mocy od 300 do 10 mW lokalnie. stacja klasy pierwszej ( pełnej pierwszej)potrafi wydmuchać 300 wat na kierunku czyli w antenę. To dlatego w górach tak sieje na 430 MHz, mam taka samą kilometr od domu nie pogadam na 430 MHz bez specjalnych filtrów. Ale za to w górach BTS-y moga namierzyc zagubionego turystę. Coś za coś... tyle w temacie już sie nie odzywam. _________________ Pijmy piwo jedzmy śledzie , będziem silni jak niedzwiedzie!
Wybrane działania EmCom w Polsce i na świecie: Wrocław: 1997 i 2010, Nepal: 2015, Trzęsienie ziemi w Tajwanie – 2016, Huragan „Alex” – 2016, Tajfun „Melor” – 2015, Powódź w Indiach – 2015, Huragan „Patrycja” – 2015 […] Poszukiwania samolotu MH370 – Malezja – 2014, Trzęsienie ziemi w Haiti – 2010, Zamachy na World Trade Center – 2001.
Chciałbym zaznaczyć, że w Polsce istnieją sieci, które łączą ratownictwo z krótkofalarstwem. Przykładem jest: OSR Częstochowa - szacunek dla chłopaków! Jak widać - wszystko przed nami EmCom się rozwija - we Włoszech czy w USA krótkofalowcy otrzymują nowe pojazdy łącznościowe wraz z całym sprzętem. U nas też jest to możliwe - wszystko zależy od naszego zaangażowania. Szkolenia? Tak: http://emcom.pzk.org.pl/viewpage.php?page_id=13 -szkolenie z zakresu udzielania pierwszej pomocy medycznej, -dyskusja na temat standaryzacji działań i funkcjonowania sieci ratunkowych w kraju,
Naszym celem nie jest zastąpienie służb, tylko ich wspieranie.
Dla zainteresowanych łącznością kryzysową w SP grupa dyskusyjna: http://emcom.pzk.org.pl/viewpage.php?page_id=5. Czy istnieje współpraca pomiędzy sieciami? Tak, koordynatorzy sieci spotykają się na konferencjach Skype i wspólnie obmawiają dane tematy, problemy i sugestie zgłoszone przez członków sieci itd.
Pytanie czy warto...? Moje wątpliwości rozwiał dzień 25 kwietnia 2015 roku, w którym przekazywaliśmy raporty o zaginionych osobach, odciętych wioskach... Warto znać chociaż podstawowe zasady Pierwszej Pomocy dla nas samych i naszych bliskich
@ EBC41 Miałem iść spac ale odpowiem. Jak ma z czego to przemiennik wykonam. Ostatnie dwa robiłem dla Pogotowia z UHF na VHF i odwrotnie. Przeszkolenie z pierwszej pomocy też mam. A co do kanałów priorytetowych... komórki działają w różnych sieciach i nie wszystko jest zagłuszane. Są po prostu pasma gdzie sie tego nie robi. Poza tym nawet nie próbuje sprawdzić o co mnie jeszcze zapytasz - Mototrbo? , a może "tokeny" ( sieci dla VIPów) ? Bo tak na chłopski rozum to na wyposażenie słuzb poszły tak potężne pieniądze ze naprawdę nie warto abyśmy to dublowali.Poza tym to nie euforia bo MAMY SIEĆ EMERGENCY bedzie domeną tylko o ile powstanie będzie to katorżnicza praca.zobaczcie co sie dzieje w Lasach latem. Odechce wam sie radia , hobby i wszystkiego. Wiem co mówię znam dyżurnych ze służb leśnych. Po miesiącu służby na zmiany po 16 godzin marzeniem dyżurnego jest tylko żeby deszcz spadł i spadło zagrożenie, bo wariacji ludzie dostają. A tu wyskakuje Filip z konopi i sieć będzie tworzył z krótkofalowców... Ludzie zejdźcie na ziemię. I jeszcze jedna informacja istotna tzw "szkielety" to sie robi na dosyłowych radioliniach typu MPR. Module Packiet Radio pracujących od 8 do 40 GHz. Obecnie sa to standardowe radiolinie do tego typu spraw. Światłowody nie zasilają wszystkich BTS ów bo to sie póki co nie opłaca. Siedziałem w temacie od początku komórek w Polsce, na początku były "ucyfrowione " radiolinie NEC. potem poszło wszystko wyżej. Im krótsza trasa dosyłowa tym wyższa częstotliwość dosyłu. Najkrótsze trasy pracują nawet na 70 GHz. zaleznie czy stacja jest typu M1 M2 czy M3 ma mocy od 300 do 10 mW lokalnie. stacja klasy pierwszej ( pełnej pierwszej)potrafi wydmuchać 300 wat na kierunku czyli w antenę. To dlatego w górach tak sieje na 430 MHz, mam taka samą kilometr od domu nie pogadam na 430 MHz bez specjalnych filtrów. Ale za to w górach BTS-y moga namierzyc zagubionego turystę. Coś za coś... tyle w temacie już sie nie odzywam.