Łącznośc kryzysowa
Awaria sysemu ASTRID w Brukseli
    sp3suz pisze:

    @ EI2KK Dobrze mówisz tylko... według tego co pokazuje"praktyka" i DOBRA PRAKTYKA typu doświadczenia z powodzi dla przykładu to musimy WSZYSCY przejść takie szkolenie aby w razie czego łączność a w szczególności siec kryzysowa mogła "sama się zrobić" z osób pozostających do dyspozycji w danym momencie w danym regionie. Trudno wymagac od czynnych zawodowo krótkofalowców aby kierowca zawodowy tir-a zostawił samochód w Walencji na przykład i wrócił samolotem do domu bo tam śnieg napadał i jest kryzys...(!) Ale zostaje grupa ludzi wolnych od obowiązków na wakacjach , urlopach i innych L-4 którzy mogą zastąpić danego człowieka o ile ZOSTANĄ ODPOWIEDNIO PRZESZKOLENI I CO NAJWAŻNIEJSZE BĘDĄ MIELI CHĘĆ brać w tym udział. No niestety z niewolnika nie ma pracownika i chęć oraz poświęcenia będą tu odgrywać pierwszoplanową rolę. Inaczej jak to sie mówi d* blada. Magazyny OC pełne są radiotelefonów, z padłymi bateriami, stacji na Urzedach Gmin w których urzędnicy dawno zapomnieli po co one są i temu podobnych rzeczy. Najlepiej w tym wszystkim jeszcze spisuje sie OSP i to TAM trzeba ruszyć z inicjatywą krótkofalarską! Radiorekatywacja wśród strażaków ochotników, powinna dac efekt w postaci wzrostu liczby krótkofalowców oraz zrozumienia problemu, a Oni poniosą wiedzę dalej. Inaczej ja tego nie widzę. Jezeli cokolwiek w SP działa prawidłowo to własnie OSP. A jakby kilku z każdej straży zrobiło licencje i podczas dyżuru mogli odpalić radio na KF to te kluby były by aktywne. Trzeba zachęcić ludzi. Troche nauki i świat staje otworem, a przy okazji można służyć innym.cool


Niestety z doświadczenia: W Krakowie i okolicach praktycznie nikt nie jest zainteresowany jakimikolwiek szkoleniami i kursami. Ludzie myślą, że emcom to siedzenie przy radiu w domu w kapciach i z ciepłą herbatką.


  PRZEJDŹ NA FORUM