Te chińskie statki to statki spółki Chipolbrok. Spółkę utworzono bardzo dawno temu. Było w niej kilkanaście statków z polską załogą i tyle samo z chińską. Spółka istniała nieprzerwanie do lat 90 - tych. Co się stało później nie wiem. Statki z polską załogą miały polskie nazwy a z chińską nazwy chińskie. Z polskiej strony tworzyły ją Polskie Linie Oceaniczne w Gdyni. Były takie lata kiedy spółka była jedynym przejawem współpracy całego bloku demoludów z ChRL. Było to wtedy gdy Mao obraził się, zresztą słusznie, na ZSRR i proponował Polsce granicę przyjaźni na Uralu. Osobiście byłem na statku tej spółki ms Parandowski w latach 1988-89, a pobyty w portach chińskich wspominam jako jedne z fajniejszych. Jeżeli ktoś był dłużej w Chinach zrozumie co mam na myśli bo do opisania to trudne.
Franek R./SP4FR
_________________ Teoria i praktyka to immanentne części jednej całości.
Chipolbrok (Chińsko-Polskie Towarzystwo Okrętowe S.A. w Szanghaju, oddział w Gdyni) ma się bardzo dobrze kondycyjnie czyli finansowo. Do lat 90 statki stanowiące polski wkład do spółki C-P nosiły na kominie markę PLO, natomiast statki które były wkładem chińskim nosiły markę narodową chińska. Po tym czasie wszystkie statki będące własnością C-P lub czartery nosiły jednolitą markę Chipolbrok'u tj żółty komin czerwony pas a na nim(pasie) żółtego koloru litera C, żółtobiała seperacja i biała litera P.
Ze względu na brak ładunku z lub do Polski statki C-P sporadycznie zawijają do portów polskich. Stan floty C-P to są 22 statki, 11 nosi nazwę polską i 11 nosi nazwę chińską lub angielską. Wszystkie statki C-P noszą banderę cypryjską lub maltańską. ______________ Greg SP2LIG
Czyli że jeszcze jakieś polskie statki pływają po morzach.Ale kudy tam do dawnej floty polskiej z lat 80/90 kiedy ponad 160 statków miało polska banderę. Łza się w oku kręci. _________________ Pijmy piwo jedzmy śledzie , będziem silni jak niedzwiedzie!
Właśnie dlatego zrobiłem oba filmy. Nadmienię, że bardzo wiele z tych statków powstało w polskich stoczniach. Na potrzeby tych statków wyprodukowano także NMSPK 0,4 czyli nadajnik morski kompleksowy "Wieloryb" będący rozwinięciem Elektromekano S649 z pewnymi usprawnieniami oraz całą serię różnych odbiorników (w tym polski OK102 i OMNK-2). Niedawno miałem okazję posłuchać ponownie na OK102 (były akurat zawody) i chylę czoła przed umiejętnościami R/O z tamtej epoki. Kolejne filmy, tym razem z 500kHz też będę publikował tutaj. Mam też listy trafiki z innych stacji w tym Portishead Radio/GKA, Scheveningen Radio/PCH, St.Lys Radio/FFL, Madrid Radio/EAD, Roma Radio/IAR, Norddeich Radio/DAN, Oostende Radio/OST. Gdynia Radio/SPH i Szczecin Radio/SPE były w doborowym towarzystwie! P.S. nie mam listy trafiki dla Witowa/SPS, nie mam również żadnych QTC ani nawet ostrzeżeń nawigacyjnych (NX) czy też pogodowych (WX) z SPE ani SPH a szkoda. _________________ Sent from Marconi Oceanspan with 3x807 in the finals. Pozdrawiam, SP5XMI Marcin
Czyli że jeszcze jakieś polskie statki pływają po morzach.Ale kudy tam do dawnej floty polskiej z lat 80/90 kiedy ponad 160 statków miało polska banderę. Łza się w oku kręci.
To nie było tak jak piszesz: armator liniowy PLO w najlepszym swoim czasie miał ok 160 statków, natomiast armator trampowy PŻM miał ich ok 140. Do tego dochodziła flota Tranoceanu i flota holowniczo-ratownicza PRO.
Flota rybacka(bardzo liczna)to jest totalnie osobny temat. Degradacja floty polskiej handlowej zaczęła się od lat 90'tych ubiegłego stulecia. O celowej likwidacji polskich stoczni(czołowych w światowym budownictwie okrętowym) już nie wspomnę. _____________ Greg SP2LIG
Oprócz ilości statków ważny też jest sumaryczny tonaż. Było z grubsza tak, że maksymalna liczebność przypada na koniec lat siedemdziesiątych a maksymalny tonaż 10 lat później. Odchodziły statki małe a wchodziły duże kontenerowce, ro-rowce itp. Taka była tendencja ogólnoświatowa. Destrukcja floty a szczególnie PLO rozpoczęła się gdy firma rozpadła się na kilkanaście spółek po roku 90-tym. Zakłady obejmujące dotąd poszczególne kierunki żeglugowe w PLO utworzyły nowe firmy. _________________ Teoria i praktyka to immanentne części jednej całości.
Ja chciałbym sobie popływać jako kapitan takiego 150 tyśięcznika... Chińczycy maja takie w swojej flocie. Ależ to wielkie! W dodatku teraz to są turbinowce czyli maszynownia czysta jak laboratorium medyczne. Chyba na Bałtyku nie ma zbyt wielu portów żeby to wpłynęło. Grzesiek ( SP2LIG) ile taki statek ma zanurzenia? Napisz parę słów. _________________ Pijmy piwo jedzmy śledzie , będziem silni jak niedzwiedzie!
Smutne w tym wszystkim było także odejście zawodowego radiowca, który był na burcie już w latach dwudziestych ubiegłego stulecia. Pożegnaliśmy epokę telegrafii na falach średnich i krótkich (tak, teraz tę umiejętność ćwiczą niemal wyłącznie radioamatorzy). Oraz rosyjska marynarka wojenna i chińskie wojsko (w bardzo ograniczonym zakresie). Żegnamy właśnie epokę analogowej komunikacji. Zastanawiam się co jeszcze pożegnamy w najbliższym czasie. Zastanawiałem się co musiałoby się stać, by R/O wrócił na burtę. Wychodzi na to, że nie jest to w ogóle możliwe (poza szczególnymi przypadkami, takimi jak statki pasażerskie lub platformy wiertnicze, gdzie jest to osoba, która jest bardziej koordynatorem łączności niż klasycznym R/O + radiotechnikiem). Jedno jest pewne - listy trafiki nadawanej telegrafią już nigdy nie będzie. _________________ Sent from Marconi Oceanspan with 3x807 in the finals. Pozdrawiam, SP5XMI Marcin
... To nie było tak jak piszesz: armator liniowy PLO w najlepszym swoim czasie miał ok 160 statków .... _____________ Greg SP2LIG
A konkretnie w 1975 roku w PLO (Polskie Linie Oceaniczne) były 173 jednostki, wszystkie zarejestrowane pod polską banderą. Rok później stan posiadania PLO zmniejszył się, gdy utworzono odrębne przedsiębiorstwo PŻB (Polska Żegluga Bałtycka). Wówczas przekazano z PLO wszystkie drobnicowce z Linii Europejskich i Promy. Kolejne 20 lat to już równia pochyła mimo odnawiania tonażu. _________________
"W dodatku teraz to są turbinowce czyli maszynownia czysta jak laboratorium medyczne."
- czysto to jest, ale turbinowce są out ze względu na koszty. Turbinowce "dostały po kieszeni" w połowie 70-tych, wiele stało "na sznurku" i były sprzedawane "po cenach promocyjnych", tzn. kupujący przekonywał się iż "nic za darmo".Chyba Polska miała też TS-y jako tankowce
Taki los spotkał TS Hamburg (TS -turbinowiec ship), który wystawili na sprzedaż Niemcy /RFN/, a kupili Rosjanie i przemianowali na "Maxim Gorki". U Breżniewa paliwo było tanie.
Statkiem turbinowym był też tss Stefan Batory. Komfort pobytu na takim statku dla marynarza czy też pasażera jest zupełnie inny. Przede wszystkim nie ma wibracji. Batory w morzu zapewniał komfort prawie jak w domu. Zupełnie inaczej było na statkach handlowych, gdzie im większy statek to silnik o niższych obrotach więc o większych wibracjach. Oczywiście tak w uproszczeniu. Niskoobrotowy, duży silnik spala fuel oil (paliwo - po polsku mazut) które na zimno jest nieomal asfaltem ale jest tanie. Dla porównania z silnikami samochodowymi gdzie obroty robocze zaczynają się powyżej tysiąca na minutę, duże silniki statkowe miały je poniżej dwustu. Są to niespotykane dzisiaj na lądzie dwusuwowe silniki wysokoprężne pozbawione zaworów i rozrządu. Czymś podobnym był silnik w traktorze Ursus (zwany Saganem) z lat pięćdziesiątych. Jeśli ktoś widział ten traktor w akcji wie jak to się trzęsło, tym bardziej, że tu był to silnik jednocylindrowy. Na statkach handlowych liczyła się jedynie ekonomia, komfort i zdrowie załogi było bez znaczenia. _________________ Teoria i praktyka to immanentne części jednej całości.
Jak byłem młody, to w moich stronach takie Ursusy C-45 nazywano "Bombajami", hi! Jak taki "Bombaj" jechał przez miasto np ze zbożem do GS'u, to szyby w oknach dzwoniły. A wtedy na przełomie lat 40/50-tych potrafił taki ciągnąć 3 przyczepy, to jak dodał gazu, z komina ogień strzelał.
Ja chciałbym sobie popływać jako kapitan takiego 150 tyśięcznika...
Zostaw takiego "kalosza" innym. Zamustruj od razu na masowca "mamuta" 400 tys. DWT. Będziesz miał kabinę jak M3 w bloku. No i więcej miejsca do jeżdżenia rowerem po pokładzie: długość ok. 360 metrów, szerokość 65m zaś zanużenie 23m. Do tego masz gwarancję 3 - 4 miesiące spokoju od lądowej cywilizacji a umilać Ci życie może raptem 17 tych samych gęb (o różnej karnacji) oglądanych na codzień. Pasi? to ruszaj ze śpiewem na ustach:
Ha ha! 400 tyś DWT no to port północny trzeba by chyba poszerzyć o dwa razy albo dobudować jeszcze port redowy. Ile jest na świecie portów gdzie to może zawinąć? _________________ Pijmy piwo jedzmy śledzie , będziem silni jak niedzwiedzie!
Koledze ex SP5XAR coś się pomieszać musiało, bo ja pisałem o poważnym na dzisiejsze czasy zagrożeniu bez żartów. Akty piractwa i terroru nieraz już do katastrof doprowadziły i nadal marynarz to zawód bardzo niebezpieczny! To miało być jak "memento", ale widać niektórym wszystko się z żartami kojarzy, chyba "bańka" przepełniona ponad miarę.
[quote=SP5XMI]Właśnie dlatego zrobiłem oba filmy. Nadmienię, że bardzo wiele z tych statków powstało w polskich stoczniach. Na potrzeby tych statków wyprodukowano także NMSPK 0,4 czyli nadajnik morski kompleksowy "Wieloryb" będący rozwinięciem Elektromekano S649 z pewnymi usprawnieniami oraz całą serię różnych odbiorników (w tym polski OK102 i OMNK-2). Niedawno miałem okazję posłuchać ponownie na OK102 (były akurat zawody) i chylę czoła przed umiejętnościami R/O z tamtej epoki. Kolejne filmy, tym razem z 500kHz też będę publikował tutaj. Mam też listy trafiki z innych stacji w tym Portishead Radio/GKA, Scheveningen Radio/PCH, St.Lys Radio/FFL, Madrid Radio/EAD, Roma Radio/IAR, Norddeich Radio/DAN, Oostende Radio/OST. Gdynia Radio/SPH i Szczecin Radio/SPE były w doborowym towarzystwie! P.S. nie mam listy trafiki dla Witowa/SPS, nie mam również żadnych QTC ani nawet ostrzeżeń nawigacyjnych (NX) czy też pogodowych (WX) z SPE ani SPH a szkoda.
Czy ktoś posiada informację na temat radionamiernika z odbiornikiem P-279G firmy Elektromekano? Czy takie coś było stosowane w flocie morskiej, czy też był to sprzęt wyłącznie dla służb? Spotkałem się z takim sprzętem już po wypatroszeniu z niego radionamiernika na przełomie lat 60/70-tych. Dostaliśmy takie coś z wojewódzkiego LOK'u gdy uruchamialiśmy radioklub SP1KNX, a był on uzupełnieniem do RSBF-3, w której lampę GKE-100 nakazano nam wymienić na GU-50. Odbiornik miał zakres bodajże od 1 do 10 MHz i emisje A1 i A2. Na tej drugiej szło od biedy słuchać emisji AM, wtedy bardzo popularnej. Na CW ten RX był rewelacyjny! Szukałem w Googlach, ale kiszka, nic nie ma.
Oprócz ilości statków ważny też jest sumaryczny tonaż. Było z grubsza tak, że maksymalna liczebność przypada na koniec lat siedemdziesiątych a maksymalny tonaż 10 lat później. Odchodziły statki małe a wchodziły duże kontenerowce, ro-rowce itp. Taka była tendencja ogólnoświatowa. Destrukcja floty a szczególnie PLO rozpoczęła się gdy firma rozpadła się na kilkanaście spółek po roku 90-tym. Zakłady obejmujące dotąd poszczególne kierunki żeglugowe w PLO utworzyły nowe firmy.
Jeżeli flotę polską liczyć wg tonaży to bezapelacyjnie na pierwsze miejsce wysunęła się flota PŻM'u. W czasie kiedy flota PŻM'u błyskawicznie rosła to flota PLO błyskawicznie malała.
Peżetemowski dyrektor Karger był wybitnym specjalistą(słynny kontrakt angielski) od powiększania floty na własny rachunek w przeciwieństwie do plowskiego dyrektora Bejgera, który doprowadził praktycznie do rozpadu i zaniku floty PLO. _____________ Greg SP2LIG