| |
sq6ade | 14.01.2018 16:48:46 |
Grupa: Użytkownik
QTH: Wrocław (Breslau) Party-n
Posty: 15172 #2506720 Od: 2008-3-21
| Rzucasz perły przed.. Na forum już było jak ten prosty aparat działa. _________________ Wiosna się budzi w całej naturze Witana rzewnym słowików pieniem, W zielonym gaju, ponad strumieniem, Kwitną prześliczne dwie róże.
|
| |
Electra | 23.11.2024 12:19:37 |
|
|
| |
sp9nrb | 14.01.2018 19:16:23 |
Grupa: Użytkownik
QTH: Tarnowskie Góry
Posty: 3053 #2506801 Od: 2017-7-11
| Grzegorz Nowak Zanim Złamano Enigme rozszyfrowano rewolucję.isbn 978-83-7399-425-6 sam t2 = 1300str.
_________________ "Skojarzenia to przekleństwo, więc możemy dziś dać głowę – jakiekolwiek podobieństwo było czysto przypadkowe!" (cytat)
|
| |
TYSSON | 14.01.2018 21:30:16 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 93 #2506905 Od: 2014-9-2
| Wyszła świetna książka autorstwa Generała Zacharskiego pt.Kody Wojny. Nasze pipsztoki były podsłuchiwane oraz dekodowane od początku do końca. świetna lektura. |
| |
sp5gzv | 15.01.2018 08:12:06 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 386 #2507020 Od: 2014-5-2
Ilość edycji wpisu: 3 | Drobna korekta do opisu zdjęcia w pierwszym poście: widoczna na zdjęciu Enigma to nie jest sprzęt używany przez Kriegsmarine a przez niemieckie statki handlowe w czasie wojny. Na U-botach były używane Enigmy 4ro a później 6cio wirnikowe. Czasami - później coraz częściej - stosowano "podwójne kodowanie" i początkowo używano do tego najpierw Enigmy "handlowej" a nastepnie "bojowej". Wg procedur niemieckich sam "bojowy" aparat Enigmy nie mógł się znajdować na widoku nawet w kabinie radiooperatora a już w żadnym wypadku nie wolno go było fotografować. Standardowo "maszynka" była zamykana w szafie pancernej i wyjmowana tylko na czas obróbki danych. Kodowanie i dekodowanie było wykonywane głównie przez pierwszego lub/i drugiego oficera, (rozkazy specjalne tylko przez dowódcę), operatorzy (głównie podoficerowie) najczęściej nie mieli do niej dostępu. Sama obsługa Enigmy była podobno dziecinnie prosta a głównym problemem w eksploatacji to były żarówki sygnalizacyjne. I to jest informacja z pierwszej ręki czyli od jednego z operatorów, który przeżył. Rozmawiałem z nim kilka lat temu, jak jeszcze był na tym świecie. W czasie wojny były stosowane rożne systemy kodowania, mało znane są systemy japońskie i amerykańskie, gównie z tego powodu, że niektóre nadal są .....niejawne. |
| |
sp8oob | 15.01.2018 08:47:10 |
Grupa: Użytkownik
QTH: KN09UR
Posty: 441 #2507029 Od: 2010-6-26
| sp9nrb pisze:
Grzegorz Nowak Zanim Złamano Enigme rozszyfrowano rewolucję.isbn 978-83-7399-425-6 sam t2 = 1300str.
Książka bardzo ciekawa -tyle że jest to historia walki wywiadów polskiego i bolszewickiego jeszcze przed próbami złamania maszynowego kodu "enigmy". Pozdrawiam Janusz SP8OOB
|
| |
sp9nrb | 15.01.2018 11:24:29 |
Grupa: Użytkownik
QTH: Tarnowskie Góry
Posty: 3053 #2507057 Od: 2017-7-11
| Nic się nie zmienił. Zmieniły się środki. Kiedyś pisano piórem gęsim, dziś drukarką komputerową. Kiedyś za pocztę lotniczą robił gołąb a dziś jakieś takie duże gołębie. Kiedyś podsłuchiwano szklanką dziś podrzuca się pluskwę nawet z oczami. Krety nie wyginęły i mają się dobrze, ciekawskich nie brakuje. A szyfrowanie maszynowe kluczem publicznym i indywidualnym to tylko mamienie użytkowników. _________________ "Skojarzenia to przekleństwo, więc możemy dziś dać głowę – jakiekolwiek podobieństwo było czysto przypadkowe!" (cytat)
|
| |
SP5WCX | 15.01.2018 13:39:10 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 349 #2507102 Od: 2009-3-6
| Alfred Price "Narzędzia mroku".
Narzędzia mroku - opis wydawcy (Wydawnictwo Dolnośląskie):
Książka opowiada o zmaganiach w dziedzinie radiolokacji, radionawigacji oraz zakłócania radarów i urządzeń łączności radiowej podczas drugiej wojny światowej. Walka radioelektroniczna miała wówczas wpływ przede wszystkim na nocne działania brytyjskiego RAF i niemieckiej Luftwaffe. Autor poświęca mniej uwagi dalekowschodnim teatrom działań wojennych, bo walka radiolokacyjna na dużą skalę zaczęła się tam toczyć dopiero pod koniec wojny. Wspomina jednak o jej poważnej roli w najdramatyczniejszym wydarzeniu wojny na Pacyfiku: użyciu jako radarów zapalników amerykańskich bomb atomowych. Bohaterami książki są przede wszystkim pracujący na potrzeby brytyjskiego (później także amerykańskiego) lotnictwa naukowcy i specjaliści od wywiadu oraz wysocy rangą oficerowie RAF-u i Luftwaffe.
Data ukazania się w księgarni: 2016.01.04 |
| |
SP1GJ | 15.01.2018 13:59:03 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 121 #2507113 Od: 2017-5-12
| Ten pan Zacharski to chyba był szpiegiem GRU w USA . Złapany przez CIA został wymieniony na sławetnym moście https://www.google.pl/amp/s/wiadomosci.onet.pl/swiat/kulisy-legendarnej-wymiany-szpiegow-sprzed-lat/c3vj1.amp Według historyków z lewa i prawa to taki trochę "bajkopisarz" |
| |
sp9nrb | 15.01.2018 14:00:53 |
Grupa: Użytkownik
QTH: Tarnowskie Góry
Posty: 3053 #2507114 Od: 2017-7-11
| Koledzy szukacie sensacji typu co panna Krysia miała pod spódniczka. Ludzie którzy przy tym robili byli tak wytresowani, że nawet w trumnie trzymali język za zębami. Ci którzy piszą o tym, to z reguły tylko piszą. Nie po to jest okres karencji w dokumentach 50, 100 lat czy na wieczność. Lepiej zobaczcie co może zrobić biały wywiad, wywiad gospodarczy. A jak wygląda ochrona, przy nieświadomości domorosłych dziennikarzy czy przy masowym zatrudnianiu obcych. _________________ "Skojarzenia to przekleństwo, więc możemy dziś dać głowę – jakiekolwiek podobieństwo było czysto przypadkowe!" (cytat)
|
| |
sp9mrn | 15.01.2018 14:38:45 |
Grupa: Użytkownik
QTH: Gliwice JO90IG
Posty: 3202 #2507128 Od: 2009-6-22
| sp9nrb pisze:
Grzegorz Nowak Zanim Złamano Enigme rozszyfrowano rewolucję.isbn 978-83-7399-425-6 sam t2 = 1300str.
Nowik. Jak ktoś ma do sprzedania pierwszego Nowika - niebieskiego - to chętnie odkupię.
MAciek _________________ https://www.facebook.com/RadioamatorzyPolscy
|
| |
sp3slu | 15.01.2018 15:24:41 |
Grupa: Użytkownik
QTH: MARIANTÓW JO92FC
Posty: 1485 #2507145 Od: 2010-9-14
| Czy możliwe jest, że niemieckie służby radio-goniometryczne tropiły posiadaczy odbiorników superheterodynowych szukając sygnału promieniowanego przez oscylator lokalny takiego radia ? Oraz, że bardziej świadomi ówcześni radiosłuchacze wybierali odbiorniki o bezpośrednim wzmocnieniu, obawiając się namiaru na sygnał oscylatora lokalnego ? Ja to zasłyszałem z opowieści jeszcze w XX wieku. to i odbiornik reakcyjny nie był bezpieczny - po przekroczeniu progu wzbudzenia reakcji... |
| |
Electra | 23.11.2024 12:19:37 |
|
|
| |
sp9nrb | 15.01.2018 17:23:47 |
Grupa: Użytkownik
QTH: Tarnowskie Góry
Posty: 3053 #2507179 Od: 2017-7-11
| Aż tak źle nie było. Mimo nadajnika na P602aI nie mówiąc już o czymś do zdalnego sterowania ne 27.140 to nic złego oprócz utraty linii telefonicznej wyglądającej jak antena niż złego mnie nie spotkało. A że parę osób pytało sąsiadów. Wtedy takiej obstrukcji nie było. 2. Radionamierzanie w tamtych czasach było o wiele prostsze bo najwięcej zakłóceń produkowały motocykle i samochody ale ile ich było. 3. Techniczne środki bardzo często zabezpieczały donosicieli. Oficjalnie informowano, ze służby namierzyły a nie sąsiad szklanką usłyszał. 4. W tamtych czasach bardzo popularne na KF i średnich były anteny ramowe. Wielkość - na szerokość chłopa. Po wynalezieniu anten ferrytowych anteny ramowe straciły popularność. Te anteny były dość sprawne i kierunkowe. spokojnie można je było ukryć pod ubraniem. 5. Niejednokrotnie nie niszczono "wrogich radiostacji" a prowadzono obserwację bo można było uzyskać więcej danych. 6. Ochrona tajemnicy w tamtych czasach to likwidacja wykonawców, później likwidacja likwidatorów. zostawało 3 lub czterech ludzi którzy znali temat i/lub jakieś dobrze zamaskowane archiwum. 7. Też czytałem książeczki z serii "TYGRYS" gdzie rzeczywiście były opisywane wydarzenia prawie na bieżąco.
_________________ "Skojarzenia to przekleństwo, więc możemy dziś dać głowę – jakiekolwiek podobieństwo było czysto przypadkowe!" (cytat)
|
| |
SP9IT | 15.01.2018 19:43:06 |
Grupa: Użytkownik
QTH: KN09IO
Posty: 567 #2507243 Od: 2016-4-7
Ilość edycji wpisu: 1 | Namierzanie przez Niemca w szerokim płaszczu na antenie kierunkowej jest opisane w powieści (niemal jestem pewien) Kolumbowie rocznik 20. Napisana w latach 1955–1956, a wydana w 1957, więc jeszcze przed wiarą w cuda elektroniki l 60-80.
Nasłuch / wykrycie heterodyny? Żebyśmy w legendy miejskie nie popadli, granice fizyki są jakie są. Nie wiem czy nie na tym forum, Anglicy mieli jakies wyniki w l 50-60 ale w bardzo małej odległości.
_________________ Jacek SP9IT |
| |
sp9nrb | 15.01.2018 20:11:55 |
Grupa: Użytkownik
QTH: Tarnowskie Góry
Posty: 3053 #2507261 Od: 2017-7-11
| Z tamtych lat. Dziadek posiadał radio Pionier. I uczciwą antenę drutową na dwóch sosnowych żerdziach. A najlepszą ochroną bezpieczeństwa dziadka przed natrętnymi ciekawskimi był pies Czaruś. Biały kundel z ostrymi ząbkami. Dzięki temu nie było chętnych do sprawdzenia czego słuchał dziadek i czy Czaruś ma naprawdę ostre zęby. _________________ "Skojarzenia to przekleństwo, więc możemy dziś dać głowę – jakiekolwiek podobieństwo było czysto przypadkowe!" (cytat)
|
| |
sp9nrb | 15.01.2018 20:19:54 |
Grupa: Użytkownik
QTH: Tarnowskie Góry
Posty: 3053 #2507267 Od: 2017-7-11
| EI2KK pisze: sp9nrb pisze:
7. Też czytałem książeczki z serii "TYGRYS" gdzie rzeczywiście były opisywane wydarzenia prawie na bieżąco.
'Tygrysów' przeczytałem tylko kilka, nasz sąsiad to kolekcjonował, na początku lat 70tych miałe tego około 300 sztuk.. potem się przeprowadziłem i nie utrzymywaliśmy kontaktu, niestety, człowiek już nie żyje.. jednak nie kontunuowałem czytania tej serii, za bardzo mi komunistyczną propagandą podchodziła ,)
Myślisz że to tam mogłem przeczytać o kodowaniu opartym o tekstach uczonych się na pamięć przez szyfranta?
A dlaczego nie? Przecież tekst piosenki to piękny klucz szyfrujący. A w wersji regionalnej. Sama radość. Szyfrowanie według książki tylko zamiast książki treść piosenki. Łatwe i proste.
Co do tygrysów. Gdybyś je dzisiaj przeczytał to byś się zdziwił jak wiernie oddawała rzeczywistość. Za bardzo nie mogły kłamać bo to były wydarzenia bieżące a więc dość szeroko znane. _________________ "Skojarzenia to przekleństwo, więc możemy dziś dać głowę – jakiekolwiek podobieństwo było czysto przypadkowe!" (cytat)
|
| |
sp9nrb | 15.01.2018 20:23:28 |
Grupa: Użytkownik
QTH: Tarnowskie Góry
Posty: 3053 #2507270 Od: 2017-7-11
| EI2KK pisze: sp9nrb pisze:
Z tamtych lat. Dziadek posiadał radio Pionier. I uczciwą antenę drutową na dwóch sosnowych żerdziach. A najlepszą ochroną bezpieczeństwa dziadka przed natrętnymi ciekawskimi był pies Czaruś. Biały kundel z ostrymi ząbkami. Dzięki temu nie było chętnych do sprawdzenia czego słuchał dziadek i czy Czaruś ma naprawdę ostre zęby.
Jestem przekonany, że Niemcy najmniej przejeliby się Czarusiem.. chyba że już opuściliśmy okres wojny..
Czasy powojenne a Czaruś wiedział za co dostawał miskę. _________________ "Skojarzenia to przekleństwo, więc możemy dziś dać głowę – jakiekolwiek podobieństwo było czysto przypadkowe!" (cytat)
|
| |
sp9nrb | 15.01.2018 20:30:29 |
Grupa: Użytkownik
QTH: Tarnowskie Góry
Posty: 3053 #2507272 Od: 2017-7-11
| Dla ciekawskich. Heterodyna odbiornika lampowego to ponad 80 V anody i około 1ma prądu anody. To już jest około 80 mW. Jeżeli to się rozlazło po przewodach to było słychać na co najmniej na kilkaset metrów o ile nie na kilka kilometrów. _________________ "Skojarzenia to przekleństwo, więc możemy dziś dać głowę – jakiekolwiek podobieństwo było czysto przypadkowe!" (cytat)
|
| |
SP5WCX | 16.01.2018 14:34:53 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 349 #2507519 Od: 2009-3-6
| sp9nrb pisze:
Dla ciekawskich. Heterodyna odbiornika lampowego to ponad 80 V anody i około 1ma prądu anody. To już jest około 80 mW. Jeżeli to się rozlazło po przewodach to było słychać na co najmniej na kilkaset metrów o ile nie na kilka kilometrów.
Ale mnożąc napięcie anodowe (stałe) 80 V i prąd anody (stały) 1 mA to otrzymujemy moc traconą na anodzie. Niewiele to się ma z mocą w.cz. W lampowych heterodynach napięcie w.cz. na anodzie to kilkaset mV - góra pojedyncze V. |
| |
sp9nrb | 16.01.2018 15:03:43 |
Grupa: Użytkownik
QTH: Tarnowskie Góry
Posty: 3053 #2507528 Od: 2017-7-11
| SP5WCX pisze: sp9nrb pisze:
Dla ciekawskich. Heterodyna odbiornika lampowego to ponad 80 V anody i około 1ma prądu anody. To już jest około 80 mW. Jeżeli to się rozlazło po przewodach to było słychać na co najmniej na kilkaset metrów o ile nie na kilka kilometrów.
Ale mnożąc napięcie anodowe (stałe) 80 V i prąd anody (stały) 1 mA to otrzymujemy moc traconą na anodzie. Niewiele to się ma z mocą w.cz. W lampowych heterodynach napięcie w.cz. na anodzie to kilkaset mV - góra pojedyncze V.
I to wystarczało do wysterowania siatki 2 mieszacza? Weź zmierz dla ciekawości? Masz na czym. W tamtych czasach nawet nie było czym za bardzo zmierzyć, ale kawałek drutu dołączony do sekcji heterodyny pozwalał zagwizdać sąsiadowi w radiu. _________________ "Skojarzenia to przekleństwo, więc możemy dziś dać głowę – jakiekolwiek podobieństwo było czysto przypadkowe!" (cytat)
|
| |
sp5gzv | 16.01.2018 15:29:42 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 386 #2507535 Od: 2014-5-2
| Heterodyna ze starego Pioniera była do namierzenia w promieniu około kilometra. Szczególnie gdy pracowała na falach krótkich. Do namierzenia bez większych problemów. Mało kto wie, ale analogiczny problem występował z słuchaniem "wywrotowych stacji" w latach czterdziestych i pięćdziesiątych. Dlatego tez częstotliwości nadajników RFE i RS były tak dobierane by na częstotliwościach większych o 465 kHz (początkowo takze 110 kHz) pracowała jakaś stacja dalekopisowa lub inna radiofoniczna. Często takie stacje celowo uruchamiano by "osłaniać" odbiorców. W czasie okupacji odbiorniki do specjalizowanych nasłuchów wykonywanych przez AK były budowane niemal zawsze w dobrych metalowych obudowach. Konstruktorzy wiedzieli w czym problem bo Falkenhorn nie miał idiotów. Na szczęście tak okupanci jak bezpieka dała sobie w pewnym momencie spokój z "polowaniem".... Jednego takiego podoficera z Falkenhorna oprowadzałem po Muzeum Powstania warszawskiego. Służył w tym czasie w Warszawie. Był bardzo wzruszony po wyjściu z ekspozycji, mimo swoich ponad 95 lat... |
| |
Electra | 23.11.2024 12:19:37 |
|
|