Radiostacje na polskich statkach w latach 60-tychCo piszczało w kabinie radiooficera 50 lat temu? | |
| | SP5XMI | 05.01.2014 14:25:49 |
Grupa: Użytkownik
QTH: Warszawa
Posty: 3444 #1705731 Od: 2012-12-16
Ilość edycji wpisu: 1 | Na Sołdku pod spodem jest radiostacja kombinowana RK-380x składająca się z nadajnika głównego Mewa-2 (Radmor), dwóch odbiorników serii EKV (w najuboższej wersji, bo bez modemu radioteleksowego) firmy RFT (Niemiecka Republika Demokratyczna), AKSA (automatyczny klucz sygnałów alarmowych, prod. Radmor), AORSA (automatyczny odbiornik radiotelegraficznych sygnałów alarmowych, prod Radmor), nadajnik rezerwowy N2611 (prod Radmor), patch panel oraz panel zasilania, zegar, klucz od RBMki oraz magnetofon MAK. Obok niej stoją jeszcze dwa EKV-y, jeden z bogatszej wersji, wyposażony w modem do radiotelegrafii. Nie ma niestety preselektora ani aktywnego filtru z regeneracją sygnału CW oraz panoramą do radioteleksu (RFT miała coś takiego, ale w polskiej flocie to było rzadsze niż odbiorniki Marconi czy Redifon). Na górze za to, w oryginalnej kabinie radio znajduje się odbiornik komunikacyjny firmy Elektromekano (niestety nie jest to oryginalny odbiornik, bo z dokumentów wynika, że na Sołdku był M-84), nadajnik foniczny AM na 2182kHz (Elektromekano S1x5) oraz kwarcowy nadajnik główny telegraficzny nieznanej mi firmy (sądząc po miernikach napięcia, prądu anodowego i prądu siatki jest to stopień na dwóch lampach QB 3/300 albo podobnych), przełącznik antenowy Elektromekano oraz moduł zasilania tejże firmy. Identyczne wyposażenie miały inne statki z tej serii, między innymi Brygada Makowskiego. Z pewnej okazji w tym roku szykuję niespodziankę dla wszystkich, właśnie związaną z Sołdkiem. Gdy tylko wyzdrowieję, rozpocznę część starań w tym zakresie. _________________ Sent from Marconi Oceanspan with 3x807 in the finals. Pozdrawiam, SP5XMI Marcin | | | Electra | 23.11.2024 22:19:01 |
|
| | | SP5WA | 05.01.2014 14:58:08 |
Grupa: Użytkownik
QTH: Warszawa_Wesoła
Posty: 1316 #1705756 Od: 2012-7-2
Ilość edycji wpisu: 1 |
W tawernie portowej nad Motławą słuchałem opowieści starych zejmanów. Ponoć na ss Sołdek zdarza się, że zebrane tam odbiorniki załączają się i można usłyszeć transmisje stacji morskich sprzed wielu, wielu lat. Być może, że to któryś radiooficer PMH pełni swoją ostatnią wachtę na burcie... _________________
--
73 es good DX, Bogdan, SP5WA (ex.SP5CPR/5N3CPR)
mailto:sp5wa.bogdan@gmail.com http://www.qrz.com/db/SP5WA ........... "You can never have too many antennas"
| | | SP1ST | 05.01.2014 20:04:04 |
Grupa: Użytkownik
QTH: kraina 44-ech wysp
Posty: 425 #1706052 Od: 2011-3-5
Ilość edycji wpisu: 1 | Witam, przepraszam ale byłem dzisiaj bardzo zajęty. dodatkowe pytanie; Długość jednej mili morskiej na Równiku wynosi 1852,5m. Jak to obliczono? Proszę nie kombinować z trójkątem sferycznym
Odpowiedzi bardzo proszę na priv. _________________ Krzysztof, SP1ST D-STAR UZNAM Isl
| | | SP1ST | 05.01.2014 20:46:00 |
Grupa: Użytkownik
QTH: kraina 44-ech wysp
Posty: 425 #1706088 Od: 2011-3-5
Ilość edycji wpisu: 1 | Witam, Otrzymałem już pierwsze odpowiedzi.
SP5MAD Włodek SP8OOB Janusz SP3VZY Grzegorz Zapraszam do łączności.
_________________ Krzysztof, SP1ST D-STAR UZNAM Isl
| | | SQ9KEJ | 06.01.2014 18:20:33 |
Grupa: Użytkownik
QTH: Knurów
Posty: 688 #1706816 Od: 2010-12-9
| Z wszystkich podawanych tutaj, arcyciekawych określeń morskich, jednak najbardziej podoba mi się "radzik".
Radzik - oczywiste jest nawiązanie do radia, ale jest w tym jakaś przygoda. Jakaś dzikość. Nawet tajemniczość.
Piszecie, że radzik to był gość w hierarchii okrętowej. Znał tajemnice, zatem dużo mógłby opowiadać.
Radzik - kojarzy mi się to oczywiście z szantą: stolik, dym papierosowy, kraty.
No i wspomniany tu radzik trwający do końca na stanowisku. Bohater.
Aż żałuję, że nie poszedłem do szkoły morskiej. Radzikowej!
_________________ Darek, SQ9KEJ ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ SP9KAG, VHF 145,2875 | | | SP2LIG | 06.01.2014 18:57:02 |
Grupa: Użytkownik
QTH: GDYNIA
Posty: 13101 #1706861 Od: 2009-3-16
Ilość edycji wpisu: 1 | Generalnie w polskiej jak i obcej flocie przyjęte było potoczne określenie tego stanowiska słowem "radio", "radzik" jakoś obco brzmi i zdecydowanie rzadziej było używane, być może używane było w PMW. W hierarchii statkowej było jasno określone gdzie jest każdego z członków załogi statku miejsce i nie było wyjątków tj kapitan, kierownicy działów, oficerowie, załoga/szeregowi. R/O jak i pozostali oficerowie z urzędu był przynależny do trzeciej grupy.
Darek, gdybyś znał realia pracy na morzu to dzisiaj byś dziękował PB że tak pokierował Tobą że uniknąłeś bezpowrotnie straconych lat przez nigdy nie zapłaconą(w ogólnym pojęciu) pracę na morzu. Domniemam że nasłuchałeś się tz "morskich opowieści" co mają tyle wspólnego z realem pracy na morzu jak np. wpływ magnetyzmu Jowisza na ciążę pozamaciczną pierwotniaków. Temat rzeka wielkości Amazonki i absolutnie nie nadający się na to forum. Dziękuję temu samemu PB że np. moi synowie wybrali totalnie inne kierunki studiów niż kierunki morskie i będą mieli prawdopodobnie normalne życie. ___________ Greg SP2LIG | | | usuniete20151215 | 06.01.2014 20:31:04 |
Grupa: Użytkownik
QTH: Biedrusko
Posty: 399 #1706967 Od: 2011-5-14
UŻYTKOWNIK ZABLOKOWANY | Myślę że radzik jest etymologicznie najbliżej czeskiego,serbskiego radista (radio operator). W sumie ciekawe skąd w LWP i PRL - u to określenie zostało zakorzenione ,ja nie mam pojęcia. | | | SP6CC | 06.01.2014 20:36:39 |
Grupa: Użytkownik
QTH: Opole JO80WP
Posty: 1120 #1706971 Od: 2009-9-27
| Radio, Pan Radio to ma właściwą wagę. Radzik - brzmi jakoś tak pospolicie armiejnie
_________________ vy 73 - Andrzej
| | | SP2LIG | 06.01.2014 20:59:07 |
Grupa: Użytkownik
QTH: GDYNIA
Posty: 13101 #1707008 Od: 2009-3-16
| SP6CC pisze: Radzik - brzmi jakoś tak pospolicie armiejnie
Aj waj, bardzo dobrze to ująłeś, totalnie zalatuje LWP i PRL'em. A kysz. ___________ Greg SP2LIG | | | SP1ST | 06.01.2014 21:30:15 |
Grupa: Użytkownik
QTH: kraina 44-ech wysp
Posty: 425 #1707036 Od: 2011-3-5
| Witam,
Czas na udzielenie powoli zbliża się do końca. Prawidłowej odpowiedzi udzielili: SP5XMI, SP5MAD, SP8OOB, SP3VZY,SQ9KEJ. Zapraszam do drugiej części, czyli do łączności.
Jutro około południa wychodzimy z Takoradi, Ghana do Hamburga.
_________________ Krzysztof, SP1ST D-STAR UZNAM Isl
| | | SQ9KEJ | 06.01.2014 22:11:37 |
Grupa: Użytkownik
QTH: Knurów
Posty: 688 #1707085 Od: 2010-12-9
| SP2LIG pisze: SP6CC pisze: Radzik - brzmi jakoś tak pospolicie armiejnie
Aj waj, bardzo dobrze to ująłeś, totalnie zalatuje LWP i PRL'em. A kysz. ___________ Greg SP2LIG
Oj tam, oj tam, obydwaj psujecie magię takiemu szczurowi lądowemu jak ja. "Pan Radio" zalatuje megalomanią. Ani odrobiny w tym ducha przygody. Mówiąc na głos "radzik" prawie słyszę to świerkanie kluczy _________________ Darek, SQ9KEJ ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ SP9KAG, VHF 145,2875 | | | Electra | 23.11.2024 22:19:01 |
|
| | | SP5WA | 06.01.2014 22:21:09 |
Grupa: Użytkownik
QTH: Warszawa_Wesoła
Posty: 1316 #1707104 Od: 2012-7-2
Ilość edycji wpisu: 1 | SQ9KEJ pisze:
.... Aż żałuję, że nie poszedłem do szkoły morskiej. Radzikowej!
Rzeczywiście masz co żałować. Była okazja od roku 1960, gdy w Państwowej Szkole Morskiej w Gdyni został otwarty kierunek radiotechniki okrętowej. Od powołania Wyższej Szkoły Morskiej w 1969 roku na wydziale Elektrycznym przyjmowano ok. 30 studentów na kierunek radiokomunikacja morska oraz ok. 60 na elektrotechnikę okrętową. Nie było łatwo dostać się do WSM. Średnio było 4 -5 kandydatów na jedno miejsce. Maturzyści zdawali egzaminy wstępne z matematyki, fizyki i angielskiego oraz świadectwo zdrowia kat. A. Po teorii była jeszcze "kandydatka" dla wydz. elektrycznego i mechanicznego 2 tygodnie na statku szkolnym oraz 1 miesiąc robotniczej stoczni zaś nawigatorzy szli na 1 miesiąc na Dar Pomorza. Na przerwach między wykładami w Szkole chłopaki z radiowego dumnie obnosili się ze słuchawkami w garści, kiedy tylko mieli ćwiczenia z titawy. Już wtedy tworzyli elitarną 1 grupkę 30-osobową wobec reszty rocznika elektyków i mechaników. Nawigatorzy nie mieszali się, bo mieli zajęcia na Skwerze Kościuszki. Praca na morzu ma zupełnie inny charakter niż na lądzie. Trzeba ją uznać, zrozumieć i polubić. Wówczas znajdzie się miejsce na zabawę, na miłe wspomnienia, na pozytywne pojmowanie świata. Nie rozumiem wylewania goryczy i żalu po "straconym" życiu. Nikt nikogo nie zmuszał do siedzenia na morzu. Wyjątkiem był obowiązek pracy dla absolwentów - 3 lata odpracowania (jako zwrot kosztów) studiów w przedsiębiorstwie gospodarki morskiej - Szkoły Morskie były resortowe czyli podlegały Ministerstwu Żeglugi a nie Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Ale 4,5 roku studiów były naprawdę bezpłatne. Nauka oraz zabezpieczenie socjalne - akademik i umundurowanie. Po trzech latach pływania każdy miał już pogląd jak wygląda praca na morzu i mógł wybrać albo pokład statku albo domowe bambosze.
edit: Wspomniane 3 lata pracy po studiach były obowiązkowe ale z zachowaniem wszystkich praw pracowniczych od etatu i pełnego wynagrodzenia czyli zgodnie z obowiązującym wówczas Kodeksem Pracy. _________________
--
73 es good DX, Bogdan, SP5WA (ex.SP5CPR/5N3CPR)
mailto:sp5wa.bogdan@gmail.com http://www.qrz.com/db/SP5WA ........... "You can never have too many antennas"
| | | SP5XMI | 07.01.2014 00:07:47 |
Grupa: Użytkownik
QTH: Warszawa
Posty: 3444 #1707169 Od: 2012-12-16
| Wśród ludzi, z którymi rozmawiałem, wszyscy co do jednego mówili, że "radzik" był głównie w marwoju oraz w wojsku. Pewna część R/O przyszła do floty z wojska, stąd to mogło przejść. Z kolei określenie "radista" funkcjonuje do dziś w języku rosyjskim, stąd rosyjskie wojsko wywołuje czasami "wsiem radistam" (można posłuchać nieco poniżej naszego pasma 80m). @SQ9KEJ Darku, gdybyś poszedł do szkoły morskiej w kierunku radiokomunikacji, już w 1992r. stanąłbyś przed poważnym dylematem: "co robić dalej". Wtedy zaczął się okres przejściowy, skończył się przed rokiem 2000.
Oto cytat z jednego z byłych R/O:
byly_ro pisze:
Kiedy zaczęto mówić o systemie GMDSS, mało który radiooficer wierzył w likwidację swojego stanowiska. Dla mnie sprawa stała się jasna, kiedy wszedł okres przejściowy. Odtąd statki wyposażone w urządzenia GMDSS już nie miały stanowiska radiooficera w certyfikacie «safety manning», mówiącym o minimalnej koniecznej obsadzie statku. Nawet gdy takie stanowisko było jeszcze wpisane w certyfikacie, armatorzy zatrudniali radiooficera tylko dla dopełnienia formalności, a de facto taki człowiek robił już co innego, na przykład zajmował się elektryką.
Radiooficerowie marynarki handlowej musieli się przekwalifikować, niektórzy szybko uzupełnili brakującą wiedzę, zyskali doświadczenie i stali się oficerami nawigacyjnymi, a teraz są już kapitanami. Inni wybrali specjalizację techniczną i zaczęli obsługiwać całą elektronikę i elektrykę na statku, co zbiegło się w czasie z powszechną automatyzacją działania urządzeń. Są na statku bardzo ważną osobą. Jeden z takich wysokiej klasy specjalistów, nadal pływający po morzach, bardzo mi pomógł przy zbieraniu materiałów. Pewna grupa R/O odeszła na zasłużoną emeryturę – właśnie dzięki ich pamięci mogłem opisać początki pracy radiooficera na polskich statkach. Jeszcze inni radiooficerowie, którzy kochali łączność radiową całym sercem, zrezygnowali w ogóle z pływania po morzach. Pasja związana z radiem zazwyczaj zostaje, niekiedy byłych radiooficerów można spotkać na pasmach amatorskich, są miłośnikami telegrafii...
Do dziś można bardzo łatwo poznać statek sprzed okresu przejściowego (w większości na zdjęciach, ale we flocie Polsteam są nadal takie statki) - ma długą pionową antenę główną z kondensatorami z linek przy topie - było to niezbędne, by sprawnie dopasować antenę na paśmie 500kHz. Chodzi o to, że vertical z kondensatorem na górze ma inną składową bierną. Bardzo krótką w stosunku do długości fali antenę o wiele prościej dostroić i straty na dopasowaniu będą mniejsze, jeśli na topie będzie kondensator. Pamiętacie "parasolkę" w RBM-ce? Powód - ten sam.
Wdrożenie urządzeń zgodnych z GMDSS definitywnie odstawiło nadawanie na 500kHz i z anteny na statku nie trzeba już nadawać na 500kHz, wystarczy 2182 i okolice oraz wyżej na właściwym paśmie KF. Dlatego na nowych statkach, na ich pokładach pelengowych takich anten już nie ma i nie będzie. Do odbioru cyfrowych komunikatów wystarczy antena prętowa. _________________ Sent from Marconi Oceanspan with 3x807 in the finals. Pozdrawiam, SP5XMI Marcin | | | SP5WA | 07.01.2014 00:50:56 |
Grupa: Użytkownik
QTH: Warszawa_Wesoła
Posty: 1316 #1707188 Od: 2012-7-2
| Służba radiokomunikacji morskiej opuściła nieprzydatne jej pasmo 500 kHz. W ten sposób krótkofalowcy zyskali szansę na pracę w tym zakresie. Czy ktoś z kolegów próbował robić jakieś eksperymenty techniczne na 500 kHz? Może ktoś robi nasłuchy tych częstotliwości? A może ktoś posiada sprzęt demobilowy TX lub RX na 500kHz lub wie o jego lokalizacji? Bardzo proszę o odpowiedzi na wszystkie pytania. Dla bardziej skromnych służę adresem prywatnym poniżej. TNX _________________
--
73 es good DX, Bogdan, SP5WA (ex.SP5CPR/5N3CPR)
mailto:sp5wa.bogdan@gmail.com http://www.qrz.com/db/SP5WA ........... "You can never have too many antennas"
| | | sq1fyi | 07.01.2014 04:27:00 |
Grupa: Użytkownik
QTH: Good village!
Posty: 201 #1707243 Od: 2011-4-20
| Ja mam zabunkrowany OK-106, tylko musze sobie miejsce pod niego znaleźć i żone przygotowac na przytarganie takiego klamota _________________ Igor | | | SP2LIG | 07.01.2014 09:10:39 |
Grupa: Użytkownik
QTH: GDYNIA
Posty: 13101 #1707367 Od: 2009-3-16
| [quote=SP5XMI]Wśród ludzi, z którymi rozmawiałem, wszyscy co do jednego mówili, że "radzik" był głównie w marwoju oraz w wojsku. Pewna część R/O przyszła do floty z wojska, stąd to mogło przejść.[quote}
W jednym z wcześniejszych postów opisałem wysokiej klasy "specjalistę" radio przybyłego z MW na statek obcej bandery być może to był właśnie rzeczony wcześniej radzik a nie radio. Napisałem również w jaki sposób ten gość zakończył swoją błyskawiczną karierę na rzeczonym statku i dlaczego.
Swego czasu opisałem również w jaki sposób środowisko PMH czciło pamięć pewnego kapitana wybitnego komucha który usilnie forsował połączenie PMH z PMW i wprowadzenie służby na statkach handlowych podobnej jak na okrętach PMW. Czy czczą go jeszcze w ten sposób nie mam wiedzy. PMH była bardzo odporna na przenikanie do swojego środowiska naleciałości z PMW.
Cyt"Nie rozumiem wylewania goryczy i żalu po "straconym" życiu. Nikt nikogo nie zmuszał do siedzenia na morzu." koniec cytatu
Bogdan, chętnie z Tobą powymieniam poglądy na wzmiankowany temat ale na priv. ______________ Greg SP2LIG
| | | SP1ST | 07.01.2014 12:08:19 |
Grupa: Użytkownik
QTH: kraina 44-ech wysp
Posty: 425 #1707533 Od: 2011-3-5
| Witam, przed wielu laty na szuwarowcu zamustrował II oficer, emeryt z MW. Odchodził z marwoja z honorami także miał zaszczyt nosić mundur galowy na emeryturze. Czynił to co niedzielę, wchodząc do messy na obiad w drzwiach spinał 4 litery i stukał obcasami. Nikt nie chciał być z nim na wachcie. Najważniejsze dla niego było ciągle polerowanie mosiężnych elementów na mostku. Jedno trzeba komandorowi oddać, wiedza. Rzut oka na samolot lub okręt w zasięgu lornetki i trzepał dane taktyczne jak z karabinu. Pewnego razu w kanale angielskim przy Wolf Rock nadleciał śmigłowiec Royal Navy. Często proszą o zezwolenie na zejście na pokład statku ratownika, takie rutynowe ćwiczenia. Tym razem jednak śmigłowiec zawisł blisko skrzydła mostku. Komandor wziął od malujących obok marynarzy drewniana przedłużkę do wałka. Złożył się do strzału jak z bazzooki. Pilot jak to zauważył zrobił unik, zatoczył kolo i wrócił nad skrzydło mostku, jednocześnie przetrymował na dziób śmigłowiec tak jak by się tez szykował do oddania strzału. Komandor zamarł i padł na pokład. W międzyczasie hałas zgromadził kilka osób na mostku, przyszedł kapitan. Kapitan podszedł do leżącego komandora i powiedział -panie drugi idź pan zmienić spodnie bo coś tu zaczyna śmierdzieć. Zdania świadków były podzielone, jedni twierdzili że na spodniach była przebitka. Kapitan pogadał na UKF-ce z pilotem, ratownik zszedł na pokład statku i podjął rozbitka ( tradycyjną flaszkę przedniej whisky i dodatkową dla pilota za jego reakcję). Do końca kontraktu komandor już nie zakładał w niedzielę galowego munduru.
_________________ Krzysztof, SP1ST D-STAR UZNAM Isl
| | | SQ9KEJ | 07.01.2014 12:15:17 |
Grupa: Użytkownik
QTH: Knurów
Posty: 688 #1707553 Od: 2010-12-9
| Super, Krzysztof, masz tego więcej?
_________________ Darek, SQ9KEJ ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ SP9KAG, VHF 145,2875 | | | SP1ST | 07.01.2014 12:51:33 |
Grupa: Użytkownik
QTH: kraina 44-ech wysp
Posty: 425 #1707590 Od: 2011-3-5
Ilość edycji wpisu: 1 | Darku, proszę bardzo. Tym razem o mnie. Poprzedni port Lagos w Nigerii. Urzędnicy są bardzo skrupulatni, szukają powodu aby nałożyć karę. Minimalna to ponad 10 K$. np Aspiryna to narkotyk, muszę ja trzymać w sejfie i umieścić na Narcotic List. Pomyłka jednej literki w dokumentach które im daje na odprawę to samo KARA. tak tytułem wprowadzenia w nigeryjska atmosferę. Dzień do wyjścia w morze. Siedzę przy kompie wysyłam emaile, a tu matros mnie woła na radio ze policja weszła na statek. Idę do biura pokładowego a tu wchodzi 5 uzbrojonych po zęby rosłych jegomosciów. Przywitanie, coca cola na stół. Gadają przez swoje komórki, trochę ich trudno zrozumieć, nigeryjski angielski. Jeden mówi do telefonu ze już są na statku i prosi o przyjście urzędnika portowego i żeby nie zapomniał formularza na aresztowanie statku. Pytam o co chodzi - no problem captain. I dalej gadają co drugie słowo detention czyli aresztowanie.Plecy mam mokre, język suchy, myślę za co? Przepraszam ich na moment do toalety muszę. Prędko podskoczyłem do kabiny telefon do ręki i dzwonie na alarmowy numer do firmy. Przedstawiam sytuacje. Zgodnie z procedurami w kompanii w takich wypadkach zbiera się "sztab kryzysowy" Dostaje szybkie wytyczne. Wracam do biura. Proszą o certyfikaty statku. Koniec kropka myślę sobie. Przychodzi brakujący urzędnik w garści ma pismo o aresztowaniu statku. Powód nie zapłacone gwarancje ładunku na 3.2 mln $. Czytam to pismo ciarki po plecach dają o sobie mocno znać. I nagle widzę na papierze inną nazwę statku - to nie mój statek!!!!!!! Oni sprawdzają, pytają o nazwę mojego statku. Znowu telefony i nagle zaczynają przepraszać. Sorry captain !!!. Na koniec pamiątkowe zdjęcie. Nie zapomnieli poprosić o prezent. I znowu kilka flaszek poszło. Takie nasze codzienne statkowe życie
Zdjęcia nie wklejam, trochę blado na nim wyglądam _________________ Krzysztof, SP1ST D-STAR UZNAM Isl
| | | SP2LIG | 07.01.2014 13:56:33 |
Grupa: Użytkownik
QTH: GDYNIA
Posty: 13101 #1707639 Od: 2009-3-16
Ilość edycji wpisu: 1 | SP1ST pisze:
Jedno trzeba komandorowi oddać, wiedza. Rzut oka na samolot lub okręt w zasięgu lornetki i trzepał dane taktyczne jak z karabinu. Pewnego razu w kanale angielskim przy Wolf Rock nadleciał śmigłowiec Royal Navy.
Wiedza, temat szeroko pojęty. Ja mam też jednego rodzynka z MW a właściwie to jego przydatność we flocie handlowej. Pewnego razu na pewnym statku obcej bandery była wymiana kapitana. Stary kapitan był super gość w ogólnym pojęciu, ponieważ schodził ze statku do szpitala wiec nie widział się z nowym. Kiedy nowy podjechał pod burtę byłem akurat przypadkowo na pokładzie, wysiadł z taksówki kierowca wyciągnał jego klamoty z bagażnika i zostawił na kei. Nowy wchodzi na burtę i zwraca się do mnie per marynarzu weźcie mój bagaż i zanieście do mojej kabiny. Ubrany był jak by urwał się z teatru tj granatowy sweter z czterema paskami i niebiskawe spodnie oraz brązowe buty. Ubiór służbowy oficera a kapitana szczególnie powinien być ogólnie przyjęty w światowej flocie na bank jest to czarny sweter, czarne spodnie i czarne buty. Pomyślałem sobie że z tym pajacem będzie niezły ubaw. Jak drugi raz wydał mi polecenie zabranie jego bagażu z kei do kabiny to przedstawiłem się jemu że jestem starszym mechanikiem na tym statku i mogę jego bagaż w.......... co najwyżej do wachy. Pierwsze lody już zostały "przełamane".
W tym samym porcie parę godzin później wpada bez pukania do mojej kabiny i wydaję mi polecenie obliczenia stateczności dla ładunku ryżu. Dokumenty do wyliczenia stateczności były w j hiszpańskim i bez ich wypełnienia czyli bez wyliczenia stateczności nie będzie rozpoczęty załadunek statku. Zrobił to bardzo nonszalancko i prostacko bo rzucił papiery na moje biurko aż spadły na dywan. Pozbierałem owe papierzyska i zaniosłem jemu do messy gdzie z C/M pił kawę i w podobny sposób przekazałem jemu jak on zrobił to mnie. Dodałem tylko że to on i C/M jest odpowiedzialny za wyliczenie stateczności więc niech się weźmie do roboty bo jak nas nie załadują w terminie to jest możliwość że jeszcze z tego portu pojedzie do domu. Wybuchła awantura bo on twierdził że w MW mechanik wylicza stateczność i tu będzie to samo. Oczywiście nie było tak samo, okazało się że gość oprócz znajomości j angielskiego nie posiadał podstaw do tego żeby odpowiadać za bezpieczeństwo statku, załogi i ładunku. Takich zagrywek z jego strony było wiele, z C/M mieliśmy spory ubaw ale krwi nam też napsuł. Można byłoby napisać o jego wyczynach sporą książkę. Po zatopieniu innego statku ten gość odszedł z kompani w niesławie. Osobiście nie mam nic do ludzi z MW ale uchowaj PB od takich przypadków. _____________ Greg SP2LIG | | | Electra | 23.11.2024 22:19:01 |
|
|
Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!! |
|