Już przestało się zwracać uwagę na błędy zapisu jednostek mHz Mhz itp. I jak tu liczyć na znajomość fizyki jak rządowy pajac z encyklik chce uczyć?
Tępym ludem łatwiej rządzić. Pińcset plus i Martyniuk na estradzie załatwia sprawkę _________________ Wiosna się budzi w całej naturze Witana rzewnym słowików pieniem, W zielonym gaju, ponad strumieniem, Kwitną prześliczne dwie róże.
A może gość do prób wykorzystał jako radio odbiorcze,np: laffajet indianapolis a tam są tylko 4 diody LED jako skala s`ów i tak mu wyszło jak napisał... _________________ ***** *** Fan club TRX Digital 942.
Z 4 diod S-metra to bym się nie śmiał. Kiedyś każdy kto zaczynał na CB 1-27 potem 1-40 miał lichy wskaźnik. To trochę weszło pod skórę.
Ale tam nikt nie podawał raportu w S-ach (czy S.. +dB). To było bardziej jak kreski zasięgu w nokii - dobrze słychać, słabo słychać, pełny wskaźnik, prawie nie słychać.
_________________ Paweł sierrapapaninepapaalphazulu
Koledzy jak zwykle w mylnym błędzie. Tu nie chodzi o siłę sygnału, którą zapisujemy z S na początku. A tu mamy wyraźnie 5s, 7s, 9s. Tak zapisujemy orbitale sferyczne, czyli mówiąc językiem encyklik rozwiązania równania Schrödingera. Po prostu najprawdopodobniej wzmacniacz wzbudza elektrony na wyższe orbity, i nie ma w tym żadnej sensacji. Gdyby w ogłoszeniu było natomiast o kocie Schrödingera, sprawa byłaby znacznie poważniejsza i warta dyskusji.
Wersja z potkami suwakami to była późniejsza mutacja pod różnymi nazwami np. Lafayette Indianapolis. Wadą były te suwaki, które też gościły krótko chyba przez modę nawet w sprzęcie tylko dla tzw. Hams.
_________________ Wiosna się budzi w całej naturze Witana rzewnym słowików pieniem, W zielonym gaju, ponad strumieniem, Kwitną prześliczne dwie róże.
Mam rozumieć, że dla forumowych guru - krótkofalarstwo wywodzi się z CB... Ale pomińmy to. Wszak chodzi o cymbaliczne prawa fizyki. A jak sobie radzili krótkofalowcy z lat 60' na ten przykład. Odbiornik w wykonaniu home made. Nadajnik w wykonaniu home made. W nadajniku wtedy były zazwyczaj dwa przyrządy pomiarowe i to z zasady dla PA stopnia. I według wskazań tych mierników, stroiło się PA stopień. Niekiedy bardziej dla szpanu, ktoś stosował jako wskaźnik wysterowania, lampę EM84. Był podawany oczywiście raport RST na telegrafii i raport RS na fonii. Jak oni sobie radzili wtedy bez wskaźnika „S“ z ustrojstwem wychyłowym, lub linijką diodową? Jak sobie dzisiaj radzą z takimi dziwolągami jak „R“ i „T“ Jaki to miernik, lub marchewki pokazuję te elementy raportu? Byli też tacy, którzy stosowali wskaźnik natężenia pola ustawiony za oknem... Tyle, że wtedy, niezależnie czy to był robotnik budowlany, czy technik elektryk, czy niekiedy inżynier. Każdy zanim przystąpił do egzaminu - szkolił się na operatora radiokomunikacji amatorskiej. Z czego pozyskiwano wiedzę? Oczywiście, że z książek i od tych co mieli wiedzę, nie o „marchewkach“ Bo to chyba raczej wiedza badylarzy o marchewkach. Ktoś domaga się znajomości interpunkcji, ale sam pisze o: - suwakach - marchewkach - cymbałach Itp. dziwadłach. Krótkofalarstwo to nie zawód, to hobby. Każdy kto się odpowiednio prygotuje i zda egzamin, może pozyskać swidectwo, że zdał taki egzamin i wystąpić o pozwolenie radiowe. Może to być szewc, czy krawiec i nie musi mieć zgody forumowego guru.
Ps Gdzie znajdę, jakim to „ukazem“ przyznano 27 kanałów dla CB radia, potem 40 kanałów. Jaki to minister przyznawał te „kanałki“
Mam rozumieć, że dla forumowych guru - krótkofalarstwo wywodzi się z CB...
Nie wszyscy mają wiek emerytalny. Wielu ludzi z mojego pokolenia w latach '90 używało CB jak teraz młodzież smartfonów, można było pogadać ze znajomymi. Dla nas Cb było pierwszym radiem i to żaden powód do wstydu. Oczywiście gdzież nam do krótkofalowców, prawdziwych radioamatorów, stóp wam nie godnim całować. Z powodu waszej wyniosłości wielu na CB pozostało do dzisiaj. Choć zdanie egzaminu i licencja, to pestka, to jednak wielu nie ma ochoty aspirować do zaszczytów, woli luz na "kanałkach" i opowieści o "marchewkach".
Nie wszyscy mają wiek emerytalny. Wielu ludzi z mojego pokolenia w latach '90 używało CB jak teraz młodzież smartfonów, można było pogadać ze znajomymi. Dla nas Cb było pierwszym radiem i to żaden powód do wstydu. Oczywiście gdzież nam do krótkofalowców, prawdziwych radioamatorów, stóp wam nie godnim całować. Z powodu waszej wyniosłości wielu na CB pozostało do dzisiaj. Choć zdanie egzaminu i licencja, to pestka, to jednak wielu nie ma ochoty aspirować do zaszczytów, woli luz na "kanałkach" i opowieści o "marchewkach".
Nie wszyscy mają wiek emerytalny. To fakt. Nie możesz jednak cierpieć z powodu tego, że ci daleko do wieku emerytalnegto. Musisz wyjść z tego zamknietego kręgu i przestać kontestować swoją młodość jako poważną skazę, wadę. Stary młodym już nigdy nie będzie - chyba że wierzy w reinkarnację i dobrze mu z tym.
Wielu ludzi z mojego pokolenia w latach '90 używało CB jak teraz młodzież smartfonów. Ba! Bardzo wielu, radio CB traktowało jak się dzisiaj traktuje „smark fona“ Tworzyli grupy rodzinne. Wyposażali radia w „wywołania selektywne“ Byli też uzytkownicy poniżej przeciętnej inteligencji zwykłego obatela. Czuli się bezkarni i stawali się „szkodnikami“ Pamietam doskonale namierzanie takich szkodników. Były tworzone ad hoc grupy pościgowe z antenkami magnetycznymi. Czy dostosowanymi do namierzania odbiorniki do pelengacji amatorskiej, łowów na lisa. Ale! Było sporo ludzi, którzy CB radio stosowali do sportu wyczynowego, do łączności z dalekimi stacjami. Wielu operatorów z 11 metrów przejmowało wszystko - wiedzę, doświadczenie z pasm amatorskich. To była elita. Systemy antenowe godne każdego operatora z radiokomunikacji amatorskiej i to takiego, co pracował wyczynowo. Była pierwsza „inwazja“ ludzi najbardziej ambitnych. Szli na egzaminy, pozyskiwali licencje No i powstał pierwszy poważny zgrzyt. Ludzie ci dostawali znaki z pierwszą literą „Q“ w sufiksie. Nie będę się rozwodził nad tym, dlaczego to Q w sufiksie „bodło“ Ostatni mohikanie, którzy dostali prefiks SP z pierwszą literą W - Z w sufiksie, i zaliczyli telegrafię na egzaminie. Nie mieli jakichkolwiek kompleksów.
Dla nas CB było pierwszym radiem i to żaden powód do wstydu. Nikt nie mówi o wstydzie. Możesz być cyklistą, piechurem - co komu do tego. Tak samo - możesz być SWLem lub CBistą - co komu do tego. Ale! Ci co pozyskali pozwolenia radiowe parę lat temu, SWLa notorycznie nazywają „"podsłuchiwaczem cudzych korespondencji“ I ciągle zadają głupie pytania - dlaczego nie idziesz na egzamin. To tak jakby piechura pytać, dlaczego nie idzie na egzamin na prawo jazdy... Mało tego. Taki mądrala prosi o raporty słyszalności jego stacji. Jednocześnie gardzi „ podsłuchiwaczami“
Oczywiście gdzież nam do krótkofalowców, prawdziwych radioamatorów, stóp wam nie godnim całować. Z powodu waszej wyniosłości wielu na CB pozostało do dzisiaj. Ogarnij się człowieku. Masz kompleksy i usiłujesz je przenieść na „wirtualnych winnych“ Rób swoje. Nie wchodź w środowisko, gdzie jest mnóstwo samozwańczych speców od wszystkiego. Zechcesz podejść do egzaminu jako już bardzo wartościowy operator - uzyskasz pozwolenie radiowe i znak - ruszasz z buta na pasmach amatorskich. Zazwyczaj ktoś kto DXował na 11 metrach - jest o wiele klas wyżej od najlepszego „"krótkofalowca forumowego“ Nie zasłaniaj się jak przedszkolak kredką, że „wyniosłość“ blokuje cię fizycznie i psychicznie przed pozyskaniem pozwolenia radiowego. Nie opowiadaj też, że lubisz „marchewki“ Marchewki są dla królika, zająca, konia, bobra? A ty dajesz powód, aby „niereformowalnych“ stawiać do kąta. Musisz mieć świadomość swej wartości, inaczej cię wdepczą w glebę. Ba! Zbierze się stado hien i będą cię szarpać ze wszystkich stron. To kategoria ludzi sięgajcych do kostek i gryzących po kostkach, wyżej nie sięgają z uwagi na „nikczemną swoją wielkość“ Mogą też „pryskać smierdzącą cieczą spod ogona“
Ja stacje pracujące w okolicach 27.120 MHz słyszałem już w latach 60' ubiegłego wieku. Były to Włoskie stacje walkie-talkie, pracujące nawet na wielkich budowach, jako łączność pomiędzy operatorem dźwigu i tymi „na dole“ Propagacja bywała bardzo dobra, ja z kolegami robiliśmy eksperymenty z odbiornikami i nadajnikami do sterowania modeli. Na przełomie lat 80/90' wystąpił pierwszy wysyp stacji CB. W mojej okolicy, na co trzecim domy był bat anteny na 11 metrów. Tłok na „podstawoej czterdziestce był przeogromny. To z kolei wymusiło przejście na sąsiednie czterdziestki, zakup TRXa który pracował od 26 MHz do co najmniej 28 MHz Albo zainstalowanie płytki umożliwiającej rozszerzenia pracy takiego TRXa jak: Alan, Onwa. Dzisiaj wylewanie jadu na ludzi z tamtego okresu, którzy pracowali poza podstawową czterdziestką, jest głupie, wprost żenujące. Władze doskonale wiedziały, co sie dzieje na 11 metrach. Mieli jeszcze z okresu PRLu stacje pelengacyjne. Ja nie słyszałem, aby jakiegoś „Rumcajsa“ gonili i zamykali w tiurmu. Za to teraz na listę hańby go wciągnęli.
Nie opowiadaj waść bzdur, że „nasza wyniosłość“ ciebie onieśmiela, wręcz tłamsi i ci wyniośli blokują tobie „szerokie horyzonty“
Choć zdanie egzaminu i licencja, to pestka, to jednak wielu nie ma ochoty aspirować do zaszczytów, woli luz na "kanałkach" i opowieści o "marchewkach". Więc po co ta legenda o „zniwoleniu“ Jak masz swoją niszę, marchewki, kanałki i luzik.
Ja byłem pare dobrych lat „na kanałkach“ Ale równocześnie byłem na pasmach amatorskich, bo li tylko na „kanałkach“ to bym się udusił. Ciasno i nie rozwiniesz skrzydeł, jak na całym spektrum pasm amatorskich. Do dzisiaj słucham na moim SDRku - co się dzieje na 11 metrach. Jak wzrasta aktywność pasma 10 metrów, zaraz też ciagnie mnie na monitory 11 metrów. Nie jestem aktywny jako nadawca, bo obecnie do takiej aktywności mnie nie ciagnie.
Pozdrawiam. Trzymaj się „marchewkowych“ guru. Szczerze zazdroszczę.
Nie wszyscy mają wiek emerytalny. To fakt. Nie możesz jednak cierpieć z powodu tego, że ci daleko do wieku emerytalnegto. Musisz wyjść z tego zamknietego kręgu i przestać kontestować swoją młodość jako poważną skazę, wadę.
Ty nie pamiętasz czasów bez radia, ja nie pamiętam czasów bez telewizji, moje dzieci nie pamiętają czasów bez internetu. Dla mnie CB było pierwszym radiem, dla sq6ade FM jest najlepszą emisją, dla Ciebie DX jest wartościowszy od łączności lokalnej (zgaduję po wypowiedzi) a dla moich dzieci smartfon jest najlepszy, bo jest mniejszy od najmniejszego radia ręcznego i daje kontakt z miliardami ludzi na świecie w jakości lepszej niż FM. Nie mam kompleksów w związku z wiekiem Dziwi mnie tylko oczekiwanie, że młodsze pokolenia będą podzielały ten sam system wartości, co starsi - tak nigdy nie było, nie jest i pewnie nigdy nie będzie, bo każde pokolenie wyrasta w innych realiach i ma inne sentymenty z młodości.
Myślałem, że ironiczność uniżonego tonu wypowiedzi jest oczywista
Cześć, Wtrącę swoje trzy grosze... Utarczki słowne, polemiki, gównoburze, dysputy, waśnie etc. na temat pochodzenia "miłości" do radia i radiotechniki, a zwłaszcza pomiędzy CB i krótkofalowcami UWAŻAM za IDIOTYCZNE! Jeśli ktoś urodził się z "wbudowaną" wiedzą radiotechniczną i krótkofalarską, to proszę o zgłoszenie tego faktu na mój adres, a poświecę się i dokonam badań patomorfologicznych w mojej rzeźni
_________________ Pozdrawiam Bogusław Niektórzy ludzie są tak biedni, że jedyne co mają to pieniądze.
Nie wszyscy mają wiek emerytalny. To fakt. Nie możesz jednak cierpieć z powodu tego, że ci daleko do wieku emerytalnegto. Musisz wyjść z tego zamknietego kręgu i przestać kontestować swoją młodość jako poważną skazę, wadę.
Ty nie pamiętasz czasów bez radia, ja nie pamiętam czasów bez telewizji, moje dzieci nie pamiętają czasów bez internetu. Dla mnie CB było pierwszym radiem, dla sq6ade FM jest najlepszą emisją, dla Ciebie DX jest wartościowszy od łączności lokalnej (zgaduję po wypowiedzi) a dla moich dzieci smartfon jest najlepszy, bo jest mniejszy od najmniejszego radia ręcznego i daje kontakt z miliardami ludzi na świecie w jakości lepszej niż FM. Nie mam kompleksów w związku z wiekiem Dziwi mnie tylko oczekiwanie, że młodsze pokolenia będą podzielały ten sam system wartości, co starsi - tak nigdy nie było, nie jest i pewnie nigdy nie będzie, bo każde pokolenie wyrasta w innych realiach i ma inne sentymenty z młodości.
Myślałem, że ironiczność uniżonego tonu wypowiedzi jest oczywista
Co muszę koniecznie dodać, bo nawet mnie to umknęło.
Pamiętam czasy, kiedy bardzo wielu krótkofalowców, aby się w ogóle realizować, zazwyczaj najpierw zostawali członkami klubu krótkofalowców pod egidą PZK, LOK, lub ZHP. Dzisiaj zazwyczaj na klubach - a przynajmniej klubach z tamtego okresu - nie zostawia się suchej nitki. Zaczynało się albo od odbiornika broadcastingowego, lub od konwertera który i tak zazwyczaj „doklejało się“ do tego broadcastinga, lub jakiegoś demobilowego odbiornika. Aby zaczynać na UKFie, to w ogóle trzeba było od konwertera zaczynać. Nadajnik na pasmo 2 metry „w tamtych czasach“ był na kwarcu i powielaczach, które jednocześnie były kolejnymi stopniami wzmocnienia sygnału. Nie było żadnych programów do modelowania anten. Jednak technika pomiarowa anten była znana i stosowana na miarę dostępnych przyrządów, prawie zawsze w wykonaniu home made. Dzisiaj radio, jako całość w postaci TRXa kupuje się i kurier dostarcza radio do domu. Można sobie zamówić ekipę, która montuje wszystko i gostek dostaje mikrofon do ręki i może startować. Wracając do klubu. Kluby tętniły życiem z wielu powodów. Dzisiaj słucha się, czyta się bardzo mądre pouczenia forumowych guru. Albo taki przekazuje swoją „wiedzę“ na „priv“ Albo daje cenne wskazówki typu - a co bozia poskąpiła rąk z palcoma i nie potrafisz wyguglować. Albo forumowy guru pociska kit. Teoretycznie - wiedzy w necie jest „po tąd“ Tyle, że aby odsiać plewy, to już trzeba mieć swoją wiedzę na przyzwoitym poziomie. Fake newsów ci w necie dostatek. Można wysłuchać wykładu: Nauka w oparach oszustw - wykład prof. Łukasza A. Turskiego. To na najwyższym szczeblu. Na forum, jak już wspomniałem, jest wielu guru - na wszystkim się znają - nie dopuszczają nikogo do polemiki - donoszą bez pardonu na niepokornych. Lub pytając co to są „marchewki“ lub wedle czego podaje się korespondentowi raport - zasypią pierdami o Betowenie, jeszcze ci dokopią, że nie w temacie się zapytowywujesz...lub do dzielnicowego doniosą. Jednocześnie ciebie nazwią kapusiem. Jakiś król sedesów ciagle o kanalizie, klopsach i szmurku do spuszczania wody z klopsami, Inny dostał zaburzenia wątków. Jeszcze inny woła o węgiel, bo też ma zaburzenia. Inny o defenestracji nawija, o kanalizie jeszcze nie słyszał. Generalnie jakby jakiś sen z filmu Mad Max i scenach o hodowli świń i ich wydalinach z których produkuje się... Nie! Pozyskuje się metan CH4. Tego już nie bardzo kto rozumie i pyta - piłeś eter, czy wdychałeś metan. Rozpisałem się jakbym dostał zaburzenia wątków, był synem króla sedesów i kanalizy. Lub został deportowany metodą defenstracji.