Andrzeju jednak one miały słuchawki na uszach, więc nie nadawały "na sucho", tylko to nadawanie one słyszały, a zapewne także słyszeli sędziowie oceniający. Więc ta pierwsza słysząc swój sygnał nie musiała tak "tłuc" w ten manipulator, tylko miała po prostu źle ustawiony odstęp styków od dźwigni(za duży!) i dlatego tak jej paluchy latały. Ja nadając na elektronie mam ustawiony minimalny odstęp rzędu 0,5-0,7mm i moja ręka leży spokojnie na biurku, a pracują "tylko" końce palców, więc nie muszę się tyle "nawiosłowac" i to przy dużo większych prędkościach(daję radę nawet do 40wpm). W takim układzie mogę nadawać bez ograniczenia czasowego, bo moja dłoń cała, łącznie z nadgarstkiem wręcz wypoczywa. I taka jest moim zdaniem prawda o "tłuczeniu" w klucz, he, he!
Zbyszku Ty naprawdę znasz się na nadawaniu. Zwróć uwagę, że ta Rosjanka używa wyczynowego klucza, gdzie nie ma żadnych sprężynek. Może to ruska podróbka klucza Begali HST?
O rety! Dla mnie to masakra. Im może zabraknąć miejsca na biurku do machania ręką, hi! Podejrzewam, że w trakcie nauki nadawania za pomocą manipulatora nikt ich nie korygował. To nadawanie zapewne nie trwało tam nadmiernie długo, ale gdyby przyszło tak "machać" w trakcie dłuższych zawodów, to niejednemu by chyba ręka spuchła.
PS: A manipulator Begali HST mi się absolutnie nie podoba. Już pisałem, że dźwignia na całej długości jest sztywna, a pracuje elastycznie tylko krótka sprężyna w miejscu jej mocowania. To uniemożliwia nadawanie "elastyczne"(miękkie). Dźwignia powinna być elastyczna na całej swej długości, wtedy jest komfort kształtowania znaków.
PS2: Poza tym ten model Begali HST jest raczej używany jako "sideswiper"(jest film na YT), ale także uważam, że lepszy jest klucz z całą dźwignią elastyczną.
Andrzeju jednak one miały słuchawki na uszach, więc nie nadawały "na sucho", tylko to nadawanie one słyszały, a zapewne także słyszeli sędziowie oceniający. Więc ta pierwsza słysząc swój sygnał nie musiała tak "tłuc" w ten manipulator, tylko miała po prostu źle ustawiony odstęp styków od dźwigni(za duży!) i dlatego tak jej paluchy latały. Ja nadając na elektronie mam ustawiony minimalny odstęp rzędu 0,5-0,7mm i moja ręka leży spokojnie na biurku, a pracują "tylko" końce palców, więc nie muszę się tyle "nawiosłowac" i to przy dużo większych prędkościach(daję radę nawet do 40wpm). W takim układzie mogę nadawać bez ograniczenia czasowego, bo moja dłoń cała, łącznie z nadgarstkiem wręcz wypoczywa. I taka jest moim zdaniem prawda o "tłuczeniu" w klucz, he, he!
Nie zgodzę się z głoszoną przez Zbiga prawdą o "tłuczeniu" w klucz. Jestem przekonany, że zawodniczka pracująca w zawodach HST wie jak nadawać efektywnie. Jest młodą dziewczyną więc ma również trenerów. I cóż, czy oni wszyscy są zwolennikami tłuczenia, młotka i kowadła ect.? Na monitorze widać tempo 205 znaków/min t.j. +/- 41 WPM Technika nadawania, którą stosuje jest dla niej wydajna a to raczej dla oglądających może wydawać się "dziwaczna". Proszę przypatrzeć się technice, którą stosuje uznana za autorytet Denice Stoops, znana jako 'DA' ze stacji brzegowej KPH. Czy jej też można wytykać "wiosłowanie"? Nie, ja tego nie zrobię, ale Zbig...? Dla porównania zupełnie różną technikę (drobne ruchy palców - bez wiosłowania) można zaobserwować na filmiku o bugu Vibroplex'a.
Rozumiem wszystkie argumenty Bogdana i potwierdzam, że na bug'u ta operatorka stacji brzegowej i ten Japończyk z kolejnego filmiku nadają sygnały bardzo ładne i dźwięczne. Jednak to nie stanowi podstawy do twierdzenia, że ekonomicznie, bo zwłaszcza ta operatorka stacji DA nadaje bardzo "zamaszyście" i przy dłuższym nadawaniu ręka by jej spuchła, co widocznie i tak u niej następuje, gdyż co chwilę, w przerwach nadawania musi gimnastykować nadgarstek przy użyciu drugiej dłoni. Dlaczego tak się dzieje? Ano to właśnie widać na zbliżeniu przy nadawaniu Japończyka, że jak dla mnie to jest ewidentnie zbyt szerokie ustawienie pary styków tej która jest bliżej ręki. Toż tam aż prawie słychać ich stukot, bo w rezultacie takiego ustawienia platynki dźwigni ich nie dotykają, tylko uderzają, a to uważam za błąd. Podobnie jak w el-bug'u styków należy dotykać, a nie uderzać, chodzi o kontakt elektryczny, a nie mechaniczny, siłowy. Z ostatnim postem Piotra zgadzam się w całej rozciągłości, ergonomia to ważna sprawa przy nadawaniu zarówno sztorcem, jak i manipulatorem. Zamach "zza ucha" jest dobry przy rąbaniu drzewa siekierą.
Najłatwiej jednak jest krytykować innych. Chciałbym kiedyś zobaczyć "osiągnięcia" biorących tu udział dyskutantów. Poniżej fakty, żadnych spekulacji. Zebrałem kilka spektakularnych wypowiedzi:
"Można ale facet pewnie mógłby w kuźni pracować i miałby pewnie dobrą wydajność. Do Cw potrzebna lekkość całej ręki.
Udokumentowane osiągnięci tego zawodnika cytowałem już w innym wątku. Ponad 34 wpm na kluczu sztorcowym, ktoś spróbuje zbliżyć się do tego wyniku?
"Zwróć uwagę ja ta Rosjanka wali swoimi delikatnymi palcami w ten manipulator. Tam nie ma czasu na piękno i kurtuazję nadawania." "Więc ta pierwsza słysząc swój sygnał nie musiała tak "tłuc" w ten manipulator, tylko miała po prostu źle ustawiony odstęp styków od dźwigni(za duży!) i dlatego tak jej paluchy latały. Ja nadając na elektronie mam ustawiony minimalny odstęp rzędu 0,5-0,7mm i moja ręka leży spokojnie na biurku, a pracują "tylko" końce palców, więc nie muszę się tyle "nawiosłowac" i to przy dużo większych prędkościach(daję radę nawet do 40wpm)." "Jestem przekonany, że zawodniczka pracująca w zawodach HST wie jak nadawać efektywnie."
Dokładnie tak jak w ostatniej wypowiedzi. Żeby coś komuś radzić to trzeba być umiejętnościami zbliżonymi do niego. "Tłuczenie" nie przeszkodziło jej w tych zawodach osiągnęła rezultaty:
tekst literowy: 50,88 wpm, tekst cyfrowy: 67.28 wpm, tekst mieszany: 48.62 wpm.
Są to wyniki osiągnięte w kategorii Youngster, a więc do 16 lat! Cztery, spośród pięciu uczestniczek w tej kategorii przekroczyło prędkość 50 wpm! Tylko pozazdrościć.
"Ale i tak nie nadaje tak efektywnie (szybko) jak na przykład DJ1YFK (...)- może właśnie dlatego, że "tłucze" w klucz"
Dla porównania, wyniki Niemca na tych samych zawodach: tekst literowy: 35.04 wpm, tekst cyfrowy: 33.82 wpm, tekst mieszany: 29.46 wpm.
I jak z tą efektywnością? Optyka jest jednak złudna, liczby mówią same za siebie. Pozdrawiam. Bogusław sp7ivo
Nie chcę dalej ciągnąć tematu na forum bo to się robi jakaś dyskusja znowu nie wtym kierunku co trzeba. W temacie "Samodzielna nauka CW" zrobił się jakiś znowu chaos, zamiast pomóc koledze udoskonalić jego pomysł to ludzie "odpłynęli nie wiadomo dokąd". Pozdrawiam kolegów Mietek SP1NV
Boguś bez obrazy, ale każdy ma prawo wypowiadać się w temacie, który nie jest mu obcy No właśnie, a co ma do powiedzenia taki mierny telegrafista jak ja, co telegrafię i kluczowanie poznał zaledwie 53 lata temu, prawda? Ja nie odnosiłem się do efektywności i nie oceniałem ich osiągów, wręcz przeciwnie, bo nadawanie tej telegrafistki ze stacji brzegowej i Japończyka z następnego filmu oceniłem bardzo pozytywnie i podziwiam taką umiejętność nadawania bug'iem, że trudno to odróżnić od el-bug'a, czy sztorca. To jest naprawdę wielka sztuka i ja za nimi pozostaję w tyle jeśli chodzi o bug'a.
W moich postach zwracałem uwagę na ergonomię, bo swobodę ręki i pracę bez niepotrzebnego męczenia mięśni uważam za jeden z najważniejszych aspektów w tej dziedzinie. Inaczej telegrafia CW by mi nie sprawiała przyjemności, tylko mordęgę. Jeśli się bowiem robi coś męczącego, to trudno określić to jako przyjemność, a mi sprawia przyjemność jak sobie nawet "na sucho" do monitora nadaję obojętnie jakim kluczem, a jeśli nawet to jest dla mnie przyjemne, to cóż dopiero nadawanie w eterze, ot co!
Witam drogi kolego Jan-ie proponuje natychmiast zablokować te teksty i popracować trochę nad nimi idea jest dobra.Na maila wysłałem info o błędzie, popraw to i posprawdzaj jeszcze raz. Nagrania trochę szumią,spróbuj to odfiltrować.Jeśli podajesz fonetycznie literę M, ta ta- to nadając kluczem długość kreski musi być taka sama jak fonetyka, bo uczący zgłupieje i nie bardzo będzie wiedział o co chodzi. Mówisz ta a nadajesz "kresk " bardzo szybko tak z szybkością 7 grup na ucho to nie tak. Mnie kiedyś uczono inną metodą na pierwszej lekcji były litery A B S T dzięki temu łatwo było odróżnić ta od ti i stosunek znaku był nieco przeciągnięty 1-4 to znaczy kropka trwała 1 a kreska 4x1 wiem kreska trochę dłuższa żeby łatwiej było rozpoznać a po kilku lekcjach nadawano już właściwe proporcje. Piszę to nie złośliwie a dlatego żeby to jakoś poprawić. Kiedyś startowałem w zawodach szybkiej telegrafii w LOK-u. Niestety miałem sporą przerwę, nadawać i odbierać muszę się uczyć od "nowa ". Jak masz pytanie albo bedziesz chciał żebym wyraził opinie to zapraszam na pw bo na forum dużo gadania a mało efektu jak zwykle zresztą. Pozdrawiam Mietek SP1NV
Kolego Mietku, niby popełniony błąd wyjaśniłem w przesłanym mailu.Wyjaśniam czytającym,że dotyczyło znaku " = " ,że za mało " kropek " . Dlaczego mam blokować teksty? . Nie mam studia nagrań aby filtrować szumy. Nie rozumiem o co chodzi z tą szybkością 7 grup na ucho. Kolejność nauczania znaków w tej metodzie jest taka jaka jest.Nikt nikogo nie przymusza aby z tego korzystać.Zainteresowany sam dokona wyboru. Koledzy rozpętała się dyskusja n/t nadawania kluczem. Każdy ma swoje racje ,szanuje ale nie będę podejmował dyskusji . 73 de Jan SP9BCH
... Ja nadając na elektronie mam ustawiony minimalny odstęp rzędu 0,5-0,7mm i moja ręka leży spokojnie na biurku, a pracują "tylko" końce palców, więc nie muszę się tyle "nawiosłowac" i to przy dużo większych prędkościach(daję radę nawet do 40wpm)...
Zbig, mam prośbę. Zakończmy teoretyczne wynurzenia i wyłóżmy karty na stół. Czy możesz zademonstrować swoją technikę pracy CW przy pomocy krótkiego nagrania wideo na YouTube. Bardzo dużo rozpisujesz się o tym a przecież krótkie demo użycia różnych typów kluczy, które posiadasz byłoby doskonałym materiałem szkoleniowym zaś w tempie 40 WPM wręcz fascynujące. Wystarczą dwuminutowe ujęcia z Twojego nadawania na każdym typie klucza. Śmiało Zbig, nie daj się długo prosić. PSE
P.S. W przypadku wątpliwości z zamieszczeniem video na YouTube na pewno znajdziesz wsparcie kolegów z forum.
Kolego Mietku, niby popełniony błąd wyjaśniłem w przesłanym mailu.Wyjaśniam czytającym,że dotyczyło znaku " = " ,że za mało " kropek " . Dlaczego mam blokować teksty? . Nie mam studia nagrań aby filtrować szumy. Nie rozumiem o co chodzi z tą szybkością 7 grup na ucho. Kolejność nauczania znaków w tej metodzie jest taka jaka jest.Nikt nikogo nie przymusza aby z tego korzystać.Zainteresowany sam dokona wyboru. Koledzy rozpętała się dyskusja n/t nadawania kluczem. Każdy ma swoje racje ,szanuje ale nie będę podejmował dyskusji . 73 de Jan SP9BCH
Otrzymałem nowy mail i przyznaję rację koledze Mietkowi,że był błąd w podanym tekście a nie błąd w nadawanej melodii znaku. Poprawiłem.Przepraszam za moje błedne zrozumienie treści. 73
w tempie 40 WPM wręcz fascynujące. Wystarczą dwuminutowe ujęcia z Twojego nadawania na każdym typie klucza. Śmiało Zbig, nie daj się długo prosić. PSE
"daję radę do 40wpm(nadawać)" nie oznacza wcale, że z taką prędkością pracuję w eterze, bo musiałbym wtedy także te 40wm odbierać, a nigdy się nie chwaliłem, że tyle potrafię, bo to raczej domena "wybitnych" jak np Janusz SQ6JAN, Ewa SQ6SEC, Krzysiek SQ8LUV, Rysiek SP9DBA itp. Dla mnie do prowadzenia łączności CW optymalnie najlepsza jest prędkość 25, a max 30wpm. Poza tym nigdzie nie napisałem, że daję radę do tych 40wpm na każdym typie klucza. Mój wpis dotyczył wyraźnie EL-bug'a, ale widać niewyraźnie doczytałeś, hi!
Natomiast co do prezentowania czegokolwiek na YT to myślę, że to nie jest dobry pomysł, bo jeśli się komuś na piśmie tłumaczy argumenty "łopatologicznie", to żaden film absolutnie nie pomoże i nie ma sensu czegokolwiek nagrywać, sorry!
Ponawiam prośbę Bogdana SP5WA do Zbycha SP1AP. Pisze Zbychu że dochodzi do 40wpm na elektronie. Pokaż chociaż 35 wpm, albo nawet 30wpm. Po co mamy myśleć żeś kogut który dużo pieje. _________________ 73 Leszek
"daję radę do 40wpm(nadawać)" nie oznacza wcale, że z taką prędkością pracuję w eterze, bo musiałbym wtedy także te 40wm odbierać, a nigdy się nie chwaliłem, że tyle potrafię, bo to raczej domena "wybitnych" jak np Janusz SQ6JAN, Ewa SQ6SEC, Krzysiek SQ8LUV, Rysiek SP9DBA itp. Dla mnie do prowadzenia łączności CW optymalnie najlepsza jest prędkość 25, a max 30wpm. Poza tym nigdzie nie napisałem, że daję radę do tych 40wpm na każdym typie klucza. Mój wpis dotyczył wyraźnie EL-bug'a, ale widać niewyraźnie doczytałeś, hi!
Natomiast co do prezentowania czegokolwiek na YT to myślę, że to nie jest dobry pomysł, bo jeśli się komuś na piśmie tłumaczy argumenty "łopatologicznie", to żaden film absolutnie nie pomoże i nie ma sensu czegokolwiek nagrywać, sorry!
Zbig, proszę zaprzestań mataczenia. Pisałeś o technice nadawania, którą proponuję abyś zademonstrował. Bez beletrystyki i działania na wyobraźnię, jak w powieściach przygodowych, pokaż jak to się używa klucza. Żaden Twój "łopatologiczny" opis nie zastąpi obrazu. Pomiń tempa prowadzenia QSO na paśmie, bo to inny temat. Sam zadeklarowałeś tempo 40 WPM nadawania. Tu pokaż swoją technikę a w zależności od typu klucza w różnych tempach. Przecież nikt nie oczekuje od Ciebie 40 WPMów na sztorcu. Zrób to na "el-bugu" a nawet wolniej - na ile wyciągniesz będzie OK. Podobnie na sztorcu tempo 30 i będzie wyśmienicie. Przede wszystkim technika nadawania. Zbig, nie chowaj się za drzewo. Nie buduj teorii o teoretyku - gawędziarzu.
Dobrze mówisz Piotrze, w tym jest więcej logiki, niż w całej tej pianie dotychczas tu ubitej. Masz u mnie dobrego browca przy pierwszym spotkaniu, może będę z XYL w Bachorzu.
A dla Bodzia SP5WA mogę tylko powiedzieć, by cierpliwie poczekał. Przyjdzie pora, to się przekona. Pomijając już to, że przekręca treść moich postów w swoich dywagacjach.
Na załączonym przeze mnie filmiku DJ1YFK nadaje w tempie ponad (...)
Ależ ja nie kwestionuję jego umiejętności. Należy do ścisłej czołówki światowej. Można powiedzieć - sam "top". Odniosłem się tylko faktu, że nie zawsze ma to przełożenie na osiągane wyniki. Już wcześnie w innym wątku pisałem, że ustawienie pokrętła klucza elektronicznego na szybkość np. 100 wpm i wachlowanie dźwigniami manipulatora nie oznacza, że ktoś nadaje z taką szybkością. W przypadku podanych przeze mnie wyników nie wierzę, że nadawał w tak niskim tempie. Prawdopodobnie popełniał dużo błędów i ich poprawianie sprawiło, że efektywna (rzeczywista) prędkość nadawania wyszła tak znikoma. To oznacza, że prawdopodobnie ustawił klucz nieodpowiednio do swoich możliwości. W tekście otwartym drobne błędy, typu brak lub nadmiar kropki (krótkiego sygnału) w znaku przejdą bez poprawki, w przypadku próby nadawania - nie.
rad_n pisze:
mowa jest o technice używania klucza a nie o wynikach w zawodach.
Jak widać technika nie zawsze ma klucze znaczenie w osiąganych wynikach. Nie należy więc bezwzględnie krytykować wszystkigo, co nie jest zgodne ze wzorcem.
rad_n pisze:
Edit: Zresztą stosując Twoje podejście - pokaz mi swoje medale w HST, bo inaczej Twoje rady są bezwartościowe
Wskaż jakikolwiek fragment, w którym cokolwiek, komukolwiek radziłem. Moje wypowiedzi ustosunkowują się do wypowiedzi innych, starając się dementować lub potwierdzać głoszone fakty, zgodnie z moją wiedzą i doświadczeniem. Odnośnie pytania o medale, nie jest w mojej naturze chwalić, ale czy Mistrz Polski HST 2006 (Białobrzegi-ostatnie zawody rozgrywane według starego regulaminu), v-ce Mistrz Polski HST 2011 (Skierniewice) usatysfakcjonują Cię?
No, no, w tej dyskusji w mojej ocenie znowu 3:0 dla Piotra.
PS: W tych relacjach video z "zamaszystym" wiosłowaniem odnoszę wrażenie, że adepci bezkrytycznie podeszli do informacji o konieczności "elastycznego nadgarstka" skierowanej do nadających na kluczu sztorcowym i równie bezkrytycznie wykręcają sobie niemiłosiernie ten nadgarstek przy nadawaniu manipulatorem, gdzie nadgarstek powinien raczej się wspierać o stół, a pracować powinny w zasadzie palce jeżeli manipulator ma dobrze kontaktujące zestyki(platynki). Zauważcie proszę, że tacy "zamaszyści" z reguły mają całe przedramię łącznie z nadgarstkiem w powietrzu, co musi męczyć, nie ma cudów! Wyjątek ta dziewczyna mająca manipulator ustawiony w poprzek stołu, ale też się sporo "namacha".
No a w nagraniach z dźwiękiem to widać, że przy prędkościach rzędu nawet 50, czy 60wpm operatorzy mają nadgarstek wsparty na stole. Absolutnie żadnego "zamaszystego" wiosłowania, a przecież 50-60wpm to nie w kij dmuchał, nie?
Co nie znaczy, że dobrym podejściem na początku nauki jest "wolna amerykanka", bo potem wykorzenienie niektórych złych nawyków blokujących postępy zajmuje znacznie więcej czasu, niż od razu na samym początku nauczenie się robienia pewnych rzeczy jak należy (człowiek szybciej się uczy niż oducza tego czego już się nauczył ).
W związku z tym pytanie - "tłuczesz" w klucz? Jeśli tak, to jak długo jesteś w stanie nadawać "tłuczeniem" zanim Ci ręka odpadnie? 10 minut? 30 minut? Przyznam, że filmów z polskimi mistrzostwami HST nie oglądałem (...)
Nie uważam się z mistrza, ale kilkakrotnie podawałem na forum link do przykładowego mojego nadawania, m.in. w pobocznym wątku dotyczącym szybkości nadawania cw (film nie jest publiczny na youtubie). Określiłbym moje nadawanie może nie jako "tłuczenie", ale raczej siłowe. Tak się nauczyłem i tak zostało. Co do czasowej możliwości kontynuowania nadawania wymijająco posłużę się przykładem z fizjologi sportów wytrzymałościowych (np. kolarstwa, nie ukrywam, że to moje drugie hobby). Teoretycznie jeżeli organizmowi dostarczać paliwo w postaci węglowodanów, to jeżeli w wysiłku nie zostanie przekroczony tzw. próg mleczanowy, to tenże wysiłek może trwać w nieskończoność. Podobnie z nadawaniem, do pewnego tempa, nazwijmy go "swobodnym nadawaniem" czas nadawania może być długi. Po jego przekroczeniu, gdy nadawanie staje się bardziej "siłowe" pojawiają się objawy zmęczenia, tym większe im szybkość nadawania jest większa, co powoduje konieczność spowolnienia lub zaprzestania nadawania. W odległych czasach, na zawodach radiotelegrafistów, czas trwania próby nadawania wynosił 3 minuty. To było dopiero wyzwanie np. przy nadawaniu teksty cyfrowego, utrzymać początkowe tempo nadawania przez ten czas, co miało wpływ, obok wszelkiego rodzaju zacięć, nierytmiczności, błędów itp., na tzw. współczynnik jakości nadawania, określany przez sędziów i mający wpływ na końcowy wynik.Taki przedłużony sprint, analogicznie do biegu na 400m. Teraz jest łatwiej, próba trwa tylko 1 minutę, pomijając fakt, że praktycznie nikt już na zawodach nie używa klucza sztorcowego. To moje nagranie dostępne w sieci pochodzi z 2011 roku i było zwieńczeniem zastosowania przeze mnie sztorca. Od tego czasu opuszcza szufladę tylko w celu udziału w corocznych zawodach na kluczach sztorcowych na paśmie.
Ciekawe jest też ocenianie prędkości nadawania przez skimmery. Kiedyś pracowałem na el-bugu z kolegą mającym dobry przyrząd pomiarowy i powiedział mi potem na fonii, że osiągałem 30wpm. Zaraz potem wszedłem na stronę skimmera http://www.reversebeacon.net/dxsd1/dxsd1.php?f=0&c=SP1AP&t=dx gdzie mi wykazało,że było to tylko 22-24wpm zależnie od QTH namiaru. Natomiast na stronie http://www.voacap.com/skimmer/?dx=Sp1ap&band= już było trochę lepiej, bo 26-27wpm, ale w sumie rozrzut prędkości odczytanych na różnych stacjach był znaczny, nie mówiąc już o sprzęcie profesjonalnym jakim dysponował mój rozmówca. To było już dość dawno i tych zapisów już tam nie ma, są dużo późniejsze gdy nie nadawałem w celu pomiarów, tylko nadawałem normalne CQ. Tak więc sama ocena prędkości nadawania jest też rzeczą bardzo względną jak widzę, hi!
Wprawdzie na forum jestem zarejestrowany od dawna, ale różnie bywa z moją obecnością, bywa że nie zaglądam przez kilka miesięcy a bywa że kilkanaście razy dziennie No i też nie czytam wszystkiego od deski do deski a jedynie tematy jakie mnie interesują. Telegrafią "na poważnie" zainteresowałem się dopiero jesienią zeszłego roku.
Ciekawe jest też ocenianie prędkości nadawania przez skimmery.
Nie odrobiłeś pracy domowej. Od kilku dni jest mowa o tym na forum. Dla określenia prędkości mierzony jest czas trwania podstawowego elementu, czyli kropki(krótkiego sygnału)/przerwy.
No, no, w tej dyskusji w mojej ocenie znowu 3:0 dla Piotra.
PS: W tych relacjach video z "zamaszystym" wiosłowaniem odnoszę wrażenie, że adepci bezkrytycznie podeszli do informacji o konieczności "elastycznego nadgarstka" skierowanej do nadających na kluczu sztorcowym i równie bezkrytycznie wykręcają sobie niemiłosiernie ten nadgarstek przy nadawaniu manipulatorem, gdzie nadgarstek powinien raczej się wspierać o stół, a pracować powinny w zasadzie palce jeżeli manipulator ma dobrze kontaktujące zestyki(platynki). Zauważcie proszę, że tacy "zamaszyści" z reguły mają całe przedramię łącznie z nadgarstkiem w powietrzu, co musi męczyć, nie ma cudów! Wyjątek ta dziewczyna mająca manipulator ustawiony w poprzek stołu, ale też się sporo "namacha".
No a w nagraniach z dźwiękiem to widać, że przy prędkościach rzędu nawet 50, czy 60wpm operatorzy mają nadgarstek wsparty na stole. Absolutnie żadnego "zamaszystego" wiosłowania, a przecież 50-60wpm to nie w kij dmuchał, nie?
Wcale nie musi męczyć może co najwyżej wpływać na wpm . Dlatego Ci 50 wpm + nadają tak jak opisałeś. Chodzi o czas Zbig czas .
O czas i nie popełnianie błędów. Błędy generują powtórzenia i ogromną stratę punktów. Ustawienia kluczy jak na filmach z zawodów lub treningów minimalizują popełnianie błędów.