Zainteresował mnie fragment filmu (od 22 minuty), w którym mówi się o nadajniku emitującym wiązkę fal elektromagnetycznych o średnicy ołówka... mającym służyć do łączności ziemia-samolot, przy zachowaniu niewykrywalności przez samochody radiopelengacyjne.
Trochę przesady jest ale trzeba pamiętać że ówczesne odbiorniki nie grzeszyły czułością ale z bliska można było odebrać słaby sygnał z anten ramowych ,które już wtedy były mocno kierunkowe ale żeby do tego stopnia to nie wiem. _________________ http://sp6ix.pl.tl
W pieniaczej ziemi jest miasto Pysków. Tam jęzorami robi się wszystko, męstwo w jęzorze, siła w jęzorze, jęzor tam miele, piele i orze.
The hand-held SSTC-502 transceiver uses a dual triode as a combination super-regenerative detector during receive, and an oscillator during transmit. Two other tubes act as a microphone amplifier and modulator. The antenna is a simple dipole, attached to the top of the unit. The operating frequency is 260 MC (the original design was for 250 MC, but it was learned that the Germans had a sweep receiver that operated up to 250 MC). The only controls are for regeneration and tuning (apparently for fine tuning only). Battery power consists of two "D" cells in parallel for the filaments, and two 67.5V batteries for the plates. Modulation was really a combination of AM and FM, and was received as an FM signal by the SSTR-6.
Po prostu Niemcy nie mogli słuchać na tych częstotliwościach ,ot i cała tajemnica i tylko podziwiać że już wtedy pracowano tak wysoko (250MHz) _________________ http://sp6ix.pl.tl
W pieniaczej ziemi jest miasto Pysków. Tam jęzorami robi się wszystko, męstwo w jęzorze, siła w jęzorze, jęzor tam miele, piele i orze.
Zbysiu radiolinia to co innego ,tu po prostu nadawali tam gdzie niemiaszki nie mogli słuchać tu nie chodziło o anteny bo te były proste jak wynika z opisu prętowe a częstotliwość. _________________ http://sp6ix.pl.tl
W pieniaczej ziemi jest miasto Pysków. Tam jęzorami robi się wszystko, męstwo w jęzorze, siła w jęzorze, jęzor tam miele, piele i orze.
W tym czasie stosowano także anteny kierunkowe oraz anteny promieniowania pionowego na KF. Jedną z takich konstrukcji była antena Manczarskiego, która dawała pewną łączność w obrębie Europy, a skompensowanie fali przyziemnej praktycznie uniemożliwiało skuteczny namiar bezpośredni. Często używaną anteną były dwa odcinki longwire pod ostrym kątem, zasilane z symetryzowanych obwodów wyjściowych radiostacji A-1 lub nowszej (Pipsztok, Nelka). Wycelowane na Londyn dawały niezawodną łączność radiową o każdej porze doby. Emisja - oczywiście CW, chociaż nowsze wersje obsługiwały także AM (A3A). _________________ Sent from Marconi Oceanspan with 3x807 in the finals. Pozdrawiam, SP5XMI Marcin
Jak wyglądała łączność własnie np, podziemia z Londynem,Radisoatcja, cw i jakie anteny? i pasma?jak zakamuflowane anteny??Kurde chyba Klossa się naoglądałem. _________________ Marcin SQ4IXT
O radiostacjach napisałem sporo w tym wątku. Anteną był dipol z przeciwwagą, longwire, vertical skracany kondensatorem, pozioma antena rombowa z obciążeniem, antena Manczarskiego (niestety szczegółów tej konstrukcji nie znam, znalazłem tylko opis przedwojennego patentu oraz opisy strojenia radiostacji A-1 do tej anteny), dwa longwire pod ostrym kątem zasilane z symetrycznego wyjścia, kamuflowany dipol nisko nad gruntem (ewidentnie antena do propagacji NVIS), zaimprowizowane elementy metalowe, z drutami kolczastymi ogrodzeń włącznie. Stosowano także sztuczkę polegającą na tymczasowym odłączeniu napowietrznej linii zasilającej (gdy nie było napięcia) i użycie jej jako anteny, nadajnik był zakamuflowany w jednej z wiejskich chat. W miastach też czasami uruchamiano radiostacje, przy czym aby zmniejszyć ryzyko namierzenia podczas strojenia anten promieniowania pionowego, do dostrajania obwodów wyjściowych używano impulsowego generatora wysokiego napięcia, popularnego w tym czasie w lepiej wyposażonych zakładach fryzjerskich. Nadajniki były stabilizowane rezonatorem kwarcowym, zasilane z akumulatorów 6V za pomocą przetwornicy wibratorowej lub elektromaszynowej (rzadziej). Dysponowały także uniwersalnym modułem zasilającym, który potrafił przetworzyć prąd przemienny o napięciu od 90 do 250V (nie wszystkie urządzenia, ale były też i takie). Do łączności stosowano pasma od 3 do 10MHz, wyższa częstotliwość w dzień, niższa nocą. Przeczytaj wątek o przenośnych radiostacjach (link wyżej). Emisja to CW, przy czym oprócz szybkiego nadawania (tu krytyczny był kunszt operatorów, którzy potrafili nadawać w tempie szybszym niż 25 grup na minutę) stosowano także skracanie cyfr (podobnie jak my to robimy, nadając 5NN zamiast 599). Po stronie odbiorczej w Londynie stosowano powszechnie niesłychanie popularny odbiornik HRO z wymiennymi obwodami, strojony kalibrowanym agregatem ze śrubą mikrometryczną.
Zdjęcie - Wikimedia Commons. Nadajniki to przeważnie Marconi Mk3 do Mk5 ze wzmacniaczami mocy, ale były stosowane nawet amerykańskie AN/ART-13 (100W). Anteny - rombowe, szyk dipoli w antenie ścianowej, verticale oraz "T". Emisja to CW i AM. _________________ Sent from Marconi Oceanspan with 3x807 in the finals. Pozdrawiam, SP5XMI Marcin
Co do tej "średnicy ołówka" to myślę że opowiadający w filmie pan, po prostu przejaskrawił lub ubarwił opowieść skoro wiadomo już na jakiej częstotliwości to pracowało i jaką miało antenę.
Z tą średnicą ołówka, to chyba lekka przesada, bo to by musiała być częstotliwość grubo powyżej 50 GHz aby fala była dostatecznie krótka (inaczej przecież dyfrakcja dałaby o sobie znać i źródło fali długości ponad metr, ale o średnicy kilku milimetrów byłoby "punktowym" źródłem fali dookólnej). Może chodzi na przykład o długość anteny a nie o średnicę wychodzącej wiązki z radia.
To pewnie błąd w tłumaczeniu. W przypadku anten kierunkowych czasem używa się pojęcia wiązka ołówkowa (ang. pencil beam) w znaczeniu że charakterystyka kierunkowa ma przekrój zbliżony do koła a dokładniej że nie stosuje się dodatkowego kształtowania charakterystyki w którejś z płaszczyzn. Pojęcie często spotykane w opisach charakterystyk anten radarów oznaczające że wiązka tak wąska w obu płaszczyznach jak tylko na to pozwala fizyczny rozmiar apretury anteny. Oczywiście nie oznacza to że ma grubość ołówka To jest możliwe dopiero w zakresach optycznych. Pozdrawiam Andrzej SQ5GVY
Andrzej: W oryginale jest to samo, czyli to raczej nie błąd tłumacza, tylko błąd (niezrozumienie) ludzi robiących dokument (którzy zasugerowali się tym, co mówili użytkownicy tego systemu). W poście wyżej podlinkowałem film instruktażowy o systemie Joan-Eleanor i tam nic nie ma o superwąskich wiązkach i precyzyjnym celowaniu, wręcz przeciwnie, omawiają cztery typy używanych anten w systemie (dipol, podwojny dipol, dwuelementowa Yagi i vertical) i o tym, ze kąt wiązki anten kierunkowych to około 60 stopni.
No właśnie.... ten film instruktażowy wszystko wyjaśnia. Po za tym zakładając temat niewyobrażalnym dla mnie było prowadzenie łączności w sytuacji tak wąskiej wiązki i poruszającego się samolotu - stąd podejrzenie o błędy w treści wskazane powyżej przez Piotra.