| Strona: 1 / 2>>> strony: [1]2 |
Strategiczna linia telefonicznaIII Rzeszy na Opolszczyźnie | |
| | sq6acm | 22.01.2012 11:34:55 |
Grupa: Użytkownik
QTH: JO80RU
Posty: 587 #847266 Od: 2008-7-20
| W całej Rzeszy było ich tylko 11. Wszystkie wyglądały podobnie: za wysokim murem mieściły się mieszkania dla obsługi otoczone wielkim ogrodem. Stacje miały przypominać budynki cywilne. Urządzenia znajdowały się w podziemnym schronie obok domu. Był on wyposażony we własną studnię głębinową, system filtrów powietrza, agregaty prądotwórcze. Dostępu broniły stalowe drzwi, które można było zamknąć od środka. fot. Krzysztof Strauchmann
Biegnie półtora metra pod ziemią - opowiada mieszkaniec Kamiennika koło Nysy. Mężczyzna prosi o zachowanie anonimowości, nikt z miejscowych nie chce zresztą opowiadać o procederze. W całej okolicy wyciąganiem kabla Hitlera zajmowało się jesienią kilka grup. Pracowali po nocach. Mniej więcej wiedzieli, wzdłuż której drogi został zakopany. Na miejsce wchodził człowiek z wykrywaczem metalu. We wskazanym przez niego miejscu minikoparka robiła niewielką dziurę w ziemi. Przecinali kabel, potem podpinali wyjęty koniec do ciągnika rolniczego. Sto metrów dalej kopali drugi otwór i odcinali drugi koniec. Ciągnik ruszał z kopyta i wyciągał z ziemi 100 metrów starego, grubego przewodu. Potem był cięty na kawałki, wytapiany w ognisku z izolacji i jechał do skupu. Miedź, stal i ołów.
- Z metra kabla mieli 10 kilogramów samej miedzi, która w skupie kosztuje 20 złotych za kilogram - opowiada mężczyzna. - Po całej nocy zarabiali 20 tysięcy. Tylko dziury zostawiali po sobie na polach. Interes był tak dochodowy, że koło Szklar doszło pewnej nocy do bitwy między grupą z Wilemowic i miejscowymi, którzy bronili swojego „złoża”. Obcy odeszli dotkliwie pobici. Łączę z FÜhrerem!
Kabel ma ok. 10 centymetrów średnicy. Od zewnątrz oklejony jest stalową, lakierowaną taśmą, dla ochrony przed mechanicznymi uszkodzeniami. W środku, w izolacji z asfaltowej juty, zatopiona jest kolejna osłona ze stalowych drutów o grubości 2,5 milimetra, potem ołowiany pancerz ochronny i w samym środku wiązka 150 żyłek miedzianych o przekroju 1,15 milimetra, owiniętych dodatkowo styrofleksem i warstwą papieru. Zakopany jest średnio metr poniżej poziomu ziemi w osłonie z cegieł. W niemieckich wojskowych dokumentach cała linia ma oznaczenie Fk 221.
Według Jerzego Gaszyńskiego, dziennikarza i miłośnika historii lokalnej ze Świdnicy, w 1935 roku Naczelne Dowództwo Wehrmachtu zleciło Ministerstwu Poczty III Rzeszy budowę linii telekomunikacyjnych na cele wojskowe. Projekt miał charakter bardzo pilny, wiązał się z przygotowaniem agresji na wschodzie. Jedną z linii była magistrala telekomunikacyjna Legnica - Koźle o numerze Fk 221. Sygnał telefoniczny wysyłany kablami na duże odległości wymaga budowy tzw. stacji wzmacniakowych. Na linii montuje się urządzenia wzmacniające zanikający prąd.
Wojsko postawiło warunki, że na ich liniach stacje mają mieć charakter obronny, tajny i muszą znajdować się pod ziemią. Opracowano projekt typowy, który przewidywał budowę domu o charakterze cywilnym, z wysokim murem i dużym ogrodem. Mieściły się tam mieszkania obsługi technicznej. Sama stacja wzmacniakowa znajdowała się w podziemnym schronie obok budynku. Była wyposażona we własną studnię głębinową, system filtrów powietrza, agregaty prądotwórcze, stalowe drzwi odcinające dostęp do środka.
Na linii Fk 221 takie stacje powstały w Legnicy, Świdnicy i Biechowie koło Nysy. W całej Rzeszy podobno wybudowano ich zaledwie 11. Pod koniec wojny Naczelne Dowództwo Wehrmachtu zaczęło dość gwałtownie poszerzać plany budowy wojskowej sieci telekomunikacyjnej na Dolnym Śląsku. Powstała np. stacja wzmacniakowa w Rzeczce, znana jako Świdnica II. Niemcom chodziło o połączenie telefoniczne dla powstającego w Górach Sowich i w rejonie Wałbrzycha wielkiego podziemnego kompleksu przemysłowego i wojskowego wraz z tajną kwaterą Hitlera o nazwie Riese (Olbrzym). Ile z tych planów udało się zrealizować - nie wiadomo. Badacze historii i poszukiwacze podziemi nadal starają się ustalić w terenie przebieg tych linii. Nie wiadomo nawet, czy były wykorzystywane po wojnie. W każdym razie pewne jest, że potężnym kablem Fk 221 Adolf Hitler i jego marszałkowie łączyli się z frontem wschodnim.
Armia Czerwona, zajmując wiosną 1945 roku Biechów i okolice, nie zdawała sobie początkowo sprawy z wagi tego miejsca. Kilku przedstawicieli polskiej, nowej administracji wykorzystało podziemny bunkier, żeby ukryć tu przed rabunkiem część wyposażenia z biechowskiego pałacu. Potem obiekt przejęli przedstawiciele Polskiej Poczty. Kabel stał się międzynarodową linią telefoniczną, wykorzystywaną przez dowództwo Armii Czerwonej do łączności z bazą wojsk radzieckich w Legnicy. Wśród wtajemniczonych, którzy w ogóle wiedzieli o jego istnieniu, mówiło się, że to linia Berlin - Moskwa. Jej przebieg wraz z lokalizacją stacji wzmacniakowej w Biechowie był tajny. Nie zaznaczono go na żadnych mapach geodezyjnych. Oficjalnie linia nie istniała. Miedziany skarb
- Pamiętam, jak w latach osiemdziesiątych prowadziliśmy wykopy przy drodze koło Ligoty i Przydroża - opowiada Tadeusz Dziubandowski, dziś dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Nysie. - W korzeniach karczowanego drzewa był jakiś kabel, nie zaznaczony na żadnych mapach geodezyjnych. W ogóle się go nie spodziewaliśmy. Koparka niechcący uszkodziła przewód, ale był piątek po południu, więc robotnicy zostawili to wszystko i pojechali do domów. Niedługo potem przyjechała do nas ekipa Telekomunikacji Polskiej z alarmem, że uszkodziliśmy kabel Berlin - Moskwa. Kazali nam płacić jakieś horrendalne kary za brak połączenia, ale udało się nam jakoś wytłumaczyć z całej sprawy. Po zdarzeniu pojechałem do dyrekcji telekomunikacji w Katowicach z prośbą, żeby mi przekazali dane o przebiegu linii, żebyśmy jej nie uszkodzili w razie kolejnych prac drogowych. Okazało się, że wszystko jest tajne. Powiedzieli mi tylko mniej więcej, którędy biegnie i w jakich miejscowościach uzgadniać z nimi prace drogowe.
Pilnie strzeżona była też stacja wzmacniakowa w Biechowie. W różnych okresach pilnowało jej albo wojsko, albo uzbrojeni pracownicy straży pocztowej. Miejscowi nie mieli wstępu za stalową bramę.
- Znałem wieloletniego kierownika tego obiektu, pana Gałkę, który tak jak ja był pszczelarzem - opowiada Ryszard Godkowski, radny z sąsiednich Nowak. - Wspominał, że zaraz po ogłoszeniu stanu wojennego przyjechało do nich wojsko z bronią i przejęło stację. Ten kabel biegnie z Biechowa do Nysy przez Nowaki i jest nawet zakopany koło mojego domu. Kiedy w 1992 roku budowano we wsi wodociąg, w kilku miejscach w wykopie trafiono na przewód, ale na szczęście udało się go nie zniszczyć.
- Musiałem zapłacić 1400 złotych mandatu za uszkodzenie tego kabla, a gmina dodatkowo zapłaciła wysoką karę za przerwę w połączeniu - wspomina były sołtys Łącznika koło Białej Alfred Wistuba. Mieszkańcy wioski pod koniec lat 80. budowali przy drodze zbiornik na deszczówkę. Koparka trafiła w potężny kabel. - Natychmiast przyjechała ekipa z telekomunikacji. Mówili, że przerwaliśmy linię z Berlina do Moskwy. Dokładnie wiedzieli, w którym miejscu doszło do awarii. Rozłożyli namiot nad wykopem, żeby nikt nie widział, co robią, i pracowali tam kilka godzin. Widziałem wtedy mapę z bardzo dokładnym przebiegiem kabla, można było w centymetrach mierzyć odległość od domów. Rok temu, gdy budowano u nas nową obwodnicę wsi, koparka też przerwała ten kabel, ale w innym miejscu. Wtedy już nikt nie przyjechał.
Na początku lat 90. telekomunikacja zaczęła budować sieci światłowodowe i nagle stary, poniemiecki wojskowy kabel stracił na znaczeniu. Przestał być wykorzystywany do połączeń. Wyłączono go z dozoru, ale pozostał w ziemi. Dawna stacja wzmacniakowa w Biechowie stoi od kilku lat kompletnie opuszczona. Telekomunikacja Polska bezskutecznie stara się ją sprzedać. Cena wywoławcza - 200 tysięcy złotych za budynek z podziemiami liczący 1300 metrów kwadratowych powierzchni, do tego 23 ary działki. Chętnych jednak nie ma. Urządzenia wzmacniające sygnał wycofano stąd już dawno. Przedstawiciele TP twierdzą też, że nie zachowała się żadna historyczna dokumentacja obiektu. Złota żyła
W 2008 roku szajka złodziei dobrała się do nieczynnej linii Fk 221 między Legnicą a Chojnowem. Byli wyposażeni w koparki, zostawiali po sobie zrytą ziemię i zniszczone pobocze krajowej drogi. Dyrekcja dróg krajowych oszacowała wtedy, że spowodowali szkody rzędu 300 tys. zł. Policji z Legnicy udało się zatrzymać kilku podejrzanych i postawić przed sądem. Wrocławski oddział spółki TP SA po tych wydarzeniach postanowił rozwiązać problem nieczynnej linii. Po przetargu wynajął firmę z Poznania, która miała kabel bezpiecznie usunąć i naprawić szkody. Po dwóch latach prac, w lutym ubiegłego roku firma doszła na teren Opolszczyzny.
- Pewnego dnia rozdzwoniły się telefony od mieszkańców, że koło Wilemowic i Kamiennika pojawiła się jakaś nieznana firma z koparkami i prowadzi prace przy drodze - opowiada Kazimierz Cebrat, wójt Kamiennika. - Zawiadomiłem policję, wydział geodezji, zarządcę drogi powiatowej i sam pojechałem na miejsce. Zażądałem dokumentów i pozwoleń. Okazało się, że mają zlecenie od Telekomunikacji Polskiej na zdemontowanie starej wojskowej linii telefonicznej. Formalnie wszystko było w porządku.
- Ta firma zwróciła się do nas o pozwolenie na kopanie w pasie drogi powiatowej - mówi dyr. Tadeusz Dziubandowski. - Nie przedstawili wymaganego projektu organizacji ruchu drogowego, więc negatywnie zaopiniowaliśmy ich wniosek. Przy drodze powiatowej nie kopali. Poznański wykonawca omijał też prywatne działki, bo rolnicy postraszyli go procesami o odszkodowanie za zniszczenie pól. Miejscowi pilnie jednak obserwowali technikę wydobywania, polegającą po prostu na kopaniu dwóch dziur i wyciąganiu kabla na siłę, za pomocą koparki czy ciągnika. Kiedy firma telekomunikacji skończyła, lokalni poszukiwacze zaczęli własne odkrywki.
- Ludzie zobaczyli, że to może być źródłem dochodów - mówi Janusz Gitlar, zastępca komendanta posterunku policji w Otmuchowie. - Nie mieliśmy skarg na poszukiwania na prywatnych posesjach, ale zgłoszono do nas zniszczenie pasa drogi powiatowej. Udało nam się ustalić ośmiu podejrzanych, wszyscy to miejscowi. Szukali kabla przy drodze i rozkopali łopatami pobocze. Pracowali nocami, pojawili się kilka razy, zanim udało się nam ich zatrzymać. Okazało się jednak, że kopali w niewłaściwym miejscu i kabla ostatecznie nie znaleźli. Ich sprawa trafiła do sądu, który za uszkodzenie mienia skazał wszystkich na grzywny po 550 złotych.
Podobno złomiarze nie posunęli się z odkrywkami dalej niż do Kłodoboka. Dalej kabel idzie wzdłuż dość ruchliwych dróg, ryzyko wpadki jest zbyt duże. Z Kłodoboka biegnie przez Biechów i Nowaki do Nysy, potem na Przydroże do Korfantowa, łącznika, Mosznej i dalej na wschód aż do Gliwic. 100 kilometrów miedzianych przewodów przez samą Opolszczyznę. Zakopane w ziemi 20 milionów.
Krzysztof Strauchmann, nto Źródło: Nowa Trybuna Opolska, wydanie z 20 stycznia 2012 | | | Electra | 12.12.2024 01:00:18 |
|
| | | sq5abg | 22.01.2012 12:18:56 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 348 #847291 Od: 2011-9-20
| Bardzo fajny historyczny materiał - przeczytałem jednym tchem - dziekuje | | | SQ5W | 22.01.2012 12:29:34 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 1177 #847299 Od: 2010-3-17
UŻYTKOWNIK ZABLOKOWANY | Ciekawy artykuł. | | | SQ9MYM | 22.01.2012 12:32:29 | Grupa: Użytkownik
QTH: SQ9MYM
Posty: 25 #847304 Od: 2011-11-4
| Przyłączam się do zdania SQ5ABQ | | | Toni | 22.01.2012 12:43:55 |
Grupa: Użytkownik
QTH: JN18DV
Posty: 28 #847313 Od: 2011-4-28
| Bardzo ciekawe | | | sp9mav | 22.01.2012 13:25:20 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 668 #847340 Od: 2009-4-26
| Raczej smutne , pomyślcie to "my" wygraliśmy wojnę a musimy żebrac o parę złtych w skupie złomu. W Pustkowie -Bliznej tam gdzie był poligon do słynnych rakiet V2 osiedla oficerskie w czasie II-giej wojny miały min, kanalizacje z rur ołowianych którą oczywiście my jako "zwycięscy" zniszczylismy bo niemieckie. Ludzie którzy zamieszkali po wojnie w oficerskich willach doczekali sie kanalizacji po 50 latach. Ciekawe to czy smutne? Zagadka dla mnie jest np lokalny bunkier Hitlera w Stępinie http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/99999999/TURYSTYKA01/799770185 i to nie dlatego ze coś tam moze być , bunkier ma ponoć kilka pięter w dół zalanych wodą . Ludzie opowiadają o próbach odpompowania wody przez wysokowydajne pomy strażackie .Poziom wody nie drgnął ani o milinetr i dano sobie spokój. I tu jest moja zagadka jak niemcy którzy byli na tych ziemiach około 5-ciu lat potrafili tak skomponować zalanie i odpływ zapewne ,tej wody że my naród który zamieszkuje te ziemie od pradziejów nie potrafimy tego osuszyć. Czy jest tu jakiś haczyk i gdzie tkwi. Ile jest takich lokalnych tajemnic rozsianych po kraju pewnie kazdy wie. _________________ Janusz SP9MAV | | | SP2SWR | 22.01.2012 13:31:14 |
Grupa: Użytkownik
QTH: Toruń
Posty: 623 #847341 Od: 2010-11-2
| W Toruniu też jest taka stacja wzmacniakowa, w Lasku Bielańskim przy ul. Bema. Każdy wie, że "coś" tam jest! W latach osiemdziesiątych obstawiało ten obiekt wojsko, później już nie mój fyrtel. Z ciekawostek podobny obiekt, niedaleko to była stacja zagłuszająca RWE... _________________ Piotr SP2SWR | | | sp6fig | 22.01.2012 13:40:52 |
Grupa: Użytkownik
QTH: Wałbrzych JO80DT
Posty: 1411 #847351 Od: 2009-3-24
| W Świdnicy prawie w centrum miasta też taka stacja wzmacniakowa była, pracowała nawet do lat 90-tych. _________________ 73 ` Marian | | | Jacek_sp7vmz | 22.01.2012 14:04:38 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 948 #847362 Od: 2008-10-8
Ilość edycji wpisu: 1 | Koledzy stacje wzmacniakowe to nie żadne poniemieckie cudo. Każda dłuższa linia kablowa, pocztowa, kolejowa, energetyczna czy górnicza miała swoje stacje wzmacniakowe. Pierwsze światłowody też wymagały wzmacniaków. _________________ de sp7vmz! | | | TomKot | 22.01.2012 15:07:55 | Grupa: Użytkownik
Posty: 1 #847405 Od: 2011-9-13
| Świetny artykuł. Chyba nie będe musiał namawiać kolegi sq6iyc na wyjazd śladami tej linii, ale mam dość ważne dla mnie jako osoby zainteresowanej dziejami wojskowymi Legnicy od 2. Wojny Światowej, a także po jej zakończeniu, gdzie była taka stacja w Legnicy? A może stoi? Nie. Miedź mnie nie interesuje, choć przyznam, że kokosów to nie ma, lecz bardziej cele fotograficzne samej stacji i dotarcie do jej historii. a raczej pani w bibliotece po numerze linii nic nie znajdzie. Będe wdzięczny za odpowiedź. Pozdrawiam Tomek | | | sp3cad | 22.01.2012 15:27:55 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 447 #847416 Od: 2010-7-28
|
Nie tylko pierwsze. Wzmacniacze optyczne to normalny element toru światłowodowego. W wyniku tłumienia i dyspersji światło musi być wzmacniane - szczególnie dla długich łączy o dużych prędkościach transmisji. | | | Electra | 12.12.2024 01:00:18 |
|
| | | zwiadowca41 | 22.01.2012 16:08:50 |
Grupa: Użytkownik
QTH: KO00XB Rzeszów
Posty: 28 #847449 Od: 2011-8-5
| Witam co do bunkra w Stępinie ma jeszcze jeden poziom poniżej tak zwany tunel techniczny który idzie pod drogą do pomieszczeń kotłowni i dawnej stacji agregatów a zalanie jest spowodowane tym że nad ciągiem technicznym płynie rzeka i przecieka strop z resztą Niemcy podczas budowy zmienili koryto rzeki pozdrawiam | | | sp9uou | 22.01.2012 17:34:25 | Grupa: Użytkownik
QTH: JN99NO
Posty: 16 #847543 Od: 2008-1-7
| witam to sie nadaje dla wołoszanskiego. swietny artykuł. pozdrawiam. | | | sp3suz | 22.01.2012 18:18:20 |
Grupa: Użytkownik
QTH: JO72SV
Posty: 3411 #847577 Od: 2011-3-19
| Pracowałem na takich kablach. To sie nazywa TKD Telekomunikacyjny Kabel Dalekosiężny. Najpierw były zwykłe symetryczne i ten niemiecki jest symetryczny. Potem jescze były koncentryki, normalnowymiarowe i małowymiarowe. No a potem światłowody. Jeżeli ten kabel miał 75 par to trzydzieści slużyło do transmisji w jedną stronę a trzydzieści w drugą. Pozostałe pięć to tzw. eS-y czyli zasilanie wzmacniaków i telemetria. Na eSach podawane było zasilanie wzdłuż kabla do wzmacniaków.Kiedy rwali ten kabel to szczęście od Boga że nikogo nie zabiło! Tam potrafiło być ponad 1000V zasilania ( lampiaki) i mogło np. upalić szczypce bocznego cięcia kiedy ktoś nie zdążył wyłączyć zasilania na poprzedzajacych stacjach. Reszta jest milczeniem. Jak to mawiają Czesi - to uż ne vrati Pane Havranek _________________ Pijmy piwo jedzmy śledzie , będziem silni jak niedzwiedzie! | | | SQ5OMU | 22.01.2012 18:18:25 |
Grupa: Użytkownik
QTH: KO02lh
Posty: 305 #847578 Od: 2009-9-24
| Rewelacyjny temat, bardzo lubię historie 2WŚ _________________ SQ5OMU Konrad można mnie spotkać na 439.350 MHz i 145.575 MHz FM - Wawa, oraz APRS.Fi :)i D-Star 434.900 | | | sp6fbe | 23.01.2012 00:22:51 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 205 #847941 Od: 2012-1-11
| To prawda. Zdjęcie mi sie nie kojarzy ze stacją w Świdnicy. Jeszcze bodaj do połowy lat 90-tych, może + kapina, jeździliśmy po stacjach wzmacniakowych, na kontrole przyrządów pomiarowych. Trzy lokalizacje pamiętam. Obsługa pracowała w systemie zmianowym, zapewniając całodobowy nadzór. Pamietam radziecką technologię lampową, chociaż już tez działała nasza, tranzystorowa. To są dla mnie miłe wspomnienia. Adam.
sp6fig pisze:
W Świdnicy prawie w centrum miasta też taka stacja wzmacniakowa była, pracowała nawet do lat 90-tych.
| | | sp6fig | 23.01.2012 08:49:09 |
Grupa: Użytkownik
QTH: Wałbrzych JO80DT
Posty: 1411 #848031 Od: 2009-3-24
| sp6fbe pisze:
To prawda. Zdjęcie mi sie nie kojarzy ze stacją w Świdnicy. Jeszcze bodaj do połowy lat 90-tych, może + kapina, jeździliśmy po stacjach wzmacniakowych, ..
Adam jest to boczna uliczka od ul. Ofiar Oświęcimskich tam mieszkał i pracował krótkofalowiec.
A w Walimiu też była stacja chyba wzmacniakowa lub coś podobnego, pamiętam jak w klubie kolega krótkofalowiec pracujący w Telekomunikacji opowiadał o dławikach czy transformatorach w Walimiu. Szczegóły już mi uleciały. Tak jest trochę zagadek II WŚ. osoby, które pracowały przy tych urządzeniach już przeważnie nie żyją. _________________ 73 ` Marian | | | sp3suz | 23.01.2012 10:38:47 |
Grupa: Użytkownik
QTH: JO72SV
Posty: 3411 #848140 Od: 2011-3-19
| Ja pamiętam że lampy na wzmacniakach miały symbol C3E ale lepszych nie było trzeba. za to na "nośnej " pracowały IF840 ( pentody ) napięcie żarzenia 4V. Jeszcze chyba kilka mam tych ostatnich ! Ciekawe jak była pupinizacja na tym niemieckim kablu? I co ile? No i co ile wzmacniaki były montowane ? Wie ktoś coś więcej? Ciekawy jestem jakiego typu elementy były użyte w złączach kondensatorowych ? _________________ Pijmy piwo jedzmy śledzie , będziem silni jak niedzwiedzie! | | | Jacek_sp7vmz | 23.01.2012 14:12:16 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 948 #848305 Od: 2008-10-8
| Bardzo ciekawe pytania. Dodam jeszcze w jakiego rodzaju przęsła były składane, zakładam, że nie były naturalne. _________________ de sp7vmz! | | | SO5GB | 23.03.2018 10:04:23 | Grupa: Użytkownik
QTH: Warszawa
Posty: 21 #2529083 Od: 2018-3-21
| Tez w Polsce byl tajne system telefoniczne ROKADA ktory ma kilkaset (!!!) bunkry łacznosi w kraju i jest mało znane. Znam okolo 30 taki schron i oni ma od 60-1500m2. 73s Richard SO5GB _________________ Richard aka "Angol" :) | | | Electra | 12.12.2024 01:00:18 |
|
|
| Strona: 1 / 2>>> strony: [1]2 |
Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!! |
|