Jacku, proszę nie rozpędzaj się. Zachęcam do poświątecznego przestudiowania podstaw formuły "vis maior / siła wyższa" i zakresu jej stosowania, jako że chwilowo masz pewne braki. Nie zamierzam roztrząsać przyczyn konkretnego zdarzenia w Zgorzelcu, ponieważ nie mam stosownej wiedzy.
Braki zapewne mam ale strasznie mnie ciekawi taka zbitka logiczna wprawdzie nie mam wiedzy dlaczego tak się stało ale wiem, że to akurat można wykluczyć. Ale ta tam techniczny jestem choć niektórzy twierdzą, że prawo to nauka ścisła. Co do odpowiedzialności obecnych właścicieli to aby obarczyć ich winą należy wykazać ich zaniedbania które bezpośrednio przyczyniły się do upadku masztu. Może przecież zaistnieć sytuacja, że mimo konserwacji i przeglądów w materiale wystąpiła czy ujawniła się wada wcześniej niewidoczna ot np. jakieś pęknięcie pod farbą a którego nie można było zauważyć np. bez badań aparaturą rentgenowską. Wada ta ujawniła się dopiero w warunkach ekstremalnych (stąd moja siła wyższa).
Prawo stanowi inaczej. Spadek w terminie 180 dni można odrzucić. Jeśli się tego nie zrobi - jest przyjęty. Są oczywiście od tego możliwości ucieczki
180 dni ale od czego bo niekoniecznie musi być to czas zgonu bo przecież nie musi być jeden spadkobierca.
Ilość spadkobierców nie ma wpływu na fakt odrzucenia go przez jednego z nich. Liczy się od daty zgonu - chyba, że odrzucający nie wiedział o zgonie - wtedy może przywrócić termin - pisałem o tym w poprzednim wpisie. Tu chodzi o zasadę - w Polsce spadki się odrzuca a nie przyjmuje. Jak się nie zrobi nic to się przyjęło. W przypadku większej ilości spadkobierców nic się nie zmienia - każdy, który nie odrzucił, solidarnie przyjął wszelkie zobowiązania - komornik może ścigać za długi - nawet w pełnej wysokości. Nie ma tu znaczenia ilość spadkobierców - każdy odpowiada solidarnie w pełnej wysokości. pozdrawiam _________________ Tomek SQ8OQE
Orzeczenie Izby Morskiej jest bardzo interesujące jako ciekawostka techniczna dla krótkofalowców ale praktycznie nie ma nic wspólnego z katastrofą masztu omawianego w tym wątku. Nie widzę wspólnych cech obu przypadków. ___________ Greg SP2LIG
Orzeczenie Izby Morskiej jest bardzo interesujące jako ciekawostka techniczna dla krótkofalowców ale praktycznie nie ma nic wspólnego z katastrofą masztu omawianego w tym wątku.
A tego w przeciwieństwie do innych nie wiem. Jedno co wiem to, że "maszty" nawet te konserwowane i super nadzorowane też w pewnych okolicznościach mogą się zwalić. i to jest nauka płynąca z mojego postu. Ale to tylko moje zdanie dyletanta który w życiu nie wyobraża sobie aby osobnik pełen władz umysłowych mógł wchodzić na 20m maszt przy wietrze dochodzącym do 130 km/h. _________________ de sp7vmz!
@SP6QVU Co racja to racja, ale pozwól ludziom mieć własne zdanie. Ja właziłem ta podobne maszty i wiem co to znaczy. Na dole wieje - na górze... ( takie słowo na p...) Teraz wejdź , napraw stację ( pulpit wynośny od Motoroli pozwala na umieszczenie stacji na maszcie a mordki w sali operatora)i zejdź z torbą gratów która najpierw trzeba było tam wnieśc po "kociej" drabince bez tylnych osłon zabezpieczony tylko linką i uprzężą ochronną. Bagatela "ledwie" 70 metrów. A bywało tez 130 np. komin ciepłowni. Wbrew pozoron te maszty są bezpieczniejsze (!) jak te popegeerowskie kratownice z zardzewiałego katownika. Wlazłem swego czasu na taki maszt w jednym Ośrodku Zdrowia. Zaczął się giąć jak byłem na jednej trzeciej wysokości więc musiałem szybko zwiewać na dół. Mało kto wie że tych kraciaków były dwa typy. Jeden z dospawanymi włazami był budowany z grubszego przekroju kątownika i na ten pod pewnymi warunkami można wejść. Na pozostałe trzeba wzywać podnośniki. Te warunki do wejścia to waga konserwatora do 80/90 kg plus pas bezpieczeństwa. Inaczej można życie stracić jeśli ktoś nie wie. Podobnie jest z niektórymi dachami. Wszystko wygląda wręcz cukierkowo dopuki się tam nie wejdzie. Większośc kominów na osiedlach stoi tylko dlatego bo nie wie w którą strone sie przewrócić a wykonastwo konserwacji przez administrację to kolejny temat rzeka. Dlatego nigdy to tak nie wygląda jak widać na pierwszy rzut oka. W Zgorzelcu właściciel zmarł i zrobił się problem , ale trzeba próbowac się dogadać. Dobrze że nikogo nie zabiło. Wszystkiego co najlepsze na 2015 rok!!! _________________ Pijmy piwo jedzmy śledzie , będziem silni jak niedzwiedzie!
Kolego Andrzeju, ponieważ zwracasz się w swoim poście personalnie do wszystkich biorących udział w tym wątku, czyli do mnie też odpowiem Tobie tak: podsumowanie Towarzystwa tak jak to Ty zrobiłeś tj cyt "99,9% ma anteny typu drut i jakieś wynalazki na balkonie i roztrząsacie temat, który Was nigdy nie dotyczył i w najbliższym 10 leciu nie będzie dotyczył " koniec cytatu, może świadczyć tylko o jednym tj o totalnym braku wiedzy w tym temacie i o tym że niespecjalnie wiesz o czym piszesz. Czy uważasz że tylko ci koledzy którzy posiadają maszty o wysokości 25m lub większe to są ludzie którzy spełniają rygor do tytułu nazwania się krótkofalowcem ??? Pozostała reszta to niby kim są wg Twojej bardzo wątpię czy zdrowej teorii ??? Czy tylko oni ściskają tyłek jak wieją silne wiatry. Każdy z nas ma jakieś tam anteny, czy uważasz że my rzeczonego tyłka nie ściskamy, zapewniam Ciebie że tak.
Dwóch z wymienionych przez Ciebie BIG GUN'S znam osobiście i zapewniam Ciebie że nigdy nie napisaliby tego co Ty napisałeś. Stawiasz zarzuty innym typu : cyt " a Wy tylko teoria i " mądre " wywody " koniec cytatu. Pytam Ciebie kolego czym Ty pozytywnym dałeś się poznać w Towarzystwie oprócz tego że handlujesz używanymi skrzynkami antenowymi(sam mam zaliczoną jedną nieudaną z Twojej strony transakcję).
Podajesz za akt bohaterstwa wchodzenie na maszt 20m przy prędkości wiatru 130km/h lub wylegiwanie się na dachu 12 piętrowego wieżowca. Ja i każdy normalny człowiek będzie te wyczyny uważał za akt totalnej głupoty, nieodpowiedzialności i ryzyka własnego życia. Trzeba niestety kolego pamiętać że homo sapiens ma tylko jedno życie i nie ma części zamiennych. Każdy przewidujący krótkofalowiec ma swoje anteny zabezpieczone przed silnymi wiatrami non stop, przynajmniej ja tak mam. A ci co robią to w chwili zagrożenia życia to tak bardziej pod mocno chorych podpadają.
Uważam że spora ilość kolegów jest aktywna na pasmach i Twoja obawa o niską aktywności jest totalnie bez jakichkolwiek podstaw.
Powiedz w czym Ty jesteś lepszy mając licencję 41 lat od tych wszystkich innych kolegów którzy maja ją krócej ??? Uważam że napisałeś to dla jaj, gratuluję dobrego humoru.Akurat ten argument pasuje do tematu jak przysłowiowy kwiatek do kożucha. Nie dziwi mnie fakt że pisząc tego rodzaju posty dostajesz joby na priv od innych zniesmaczonych Twoimi wpisami.
Andrzej uszanowałem Twoją prośbę i napisałem na forum podpisując się imieniem i znakiem, zabolał mnie osobiście Twój wpis sprowadzający wszystkich innych do parteru. Dodam jeszcze że nie jestem Twoim wrogiem. ___________ Greg SP2LIG
Orzeczenie Izby Morskiej jest bardzo interesujące jako ciekawostka techniczna dla krótkofalowców ale praktycznie nie ma nic wspólnego z katastrofą masztu omawianego w tym wątku.
A tego w przeciwieństwie do innych nie wiem. Jedno co wiem to, że "maszty" nawet te konserwowane i super nadzorowane też w pewnych okolicznościach mogą się zwalić. i to jest nauka płynąca z mojego postu. Ale to tylko moje zdanie dyletanta który w życiu nie wyobraża sobie aby osobnik pełen władz umysłowych mógł wchodzić na 20m maszt przy wietrze dochodzącym do 130 km/h.
Oczywiście wszelkiej ostrożności nigdy nie jest za dużo. Warunki katastrofy masztów na S/Y CHOPIN są w każdym przypadku niespójne z katastrofą masztu wymienioną w tym wątku. Nigdy nie można porównywać warunków na morzu (szczególnie na północnym Atlantyku)z jakimikolwiek warunkami na lądzie. Zapewniam Ciebie że wiem co piszę. ___________ Greg SP2LIG
Na płocie umieścić kartę oddam za DARMO na złom.....momentalnie maszt zniknie i posprzątają , nawet spróbują naprawić szkody.....parę złotych tam leży. Na miejscu spadkobierców dawno bym to zrobił i w szmatławcu nie było by tematu.
Nie zniżę sie do twojego ( sic ! ) poziomu i nie będę z tobą dyskutował po tych wszystkich obelżywych inwektywach jakie od ciebie otrzymałem na PRIV ! Daruj sobie jakiekolwiek odpisywani ma forum. Mam na tyle kultury , ze nie będę publikował twoich prywatnych maili do mnie.Zyczę Ci dużo DX i wytrwałości w nauce telegrafii. A w Nowym 2015 Roku aby oprócz książek o krótkofalarstwie na półce znalazła się pozycja " ABC DOBREGO WYCHOWANIA " Czasami bywa na Allegro ! _________________ tel. 887 73 88 73
Nie zniżę sie do twojego ( sic ! ) poziomu i nie będę z tobą dyskutował po tych wszystkich obelżywych inwektywach jakie od ciebie otrzymałem na PRIV ! Daruj sobie jakiekolwiek odpisywani ma forum. Mam na tyle kultury , ze nie będę publikował twoich prywatnych maili do mnie.Zyczę Ci dużo DX i wytrwałości w nauce telegrafii. A w Nowym 2015 Roku aby oprócz książek o krótkofalarstwie na półce znalazła się pozycja " ABC DOBREGO WYCHOWANIA " Czasami bywa na Allegro !
SP6GVU.
Chyba Ciebie totalnie pogięło albo jeszcze nie wytrzeźwiałeś z pasterki, może być również to że mimo średniego wieku już masz demencję, bo nie wiem z jakiego powodu totalnie mylisz ludzi. Pomyliłeś gościu mnie z kimś innym. Nigdy do Ciebie nie pisałem na priv, jeżeli już to do Ciebie dzwoniłem(chodziło o skrzynkę MFJ 949 którą usiłowałeś sprzedałeś mnie i na Allegro) sprawa została załatwiona polubownie. Więc czego purchasz się, chłopie opanuj się. Właśnie dałeś przykład jaki bajzel masz w swoich sprawach, totalnie nie kontrolujesz swoich poczynań a w/w post wybitnie wskazuje na Twoją wysoką kulturę. Właśnie dałeś pokaz na ile jej masz. ___________ Greg SP2LIG
jeżeli już to do Ciebie dzwoniłem(chodziło o skrzynkę MFJ 949 którą usiłowałeś sprzedałeś mnie i na Allegro) sprawa została załatwiona polubownie.
To po co wywlekasz ten temat w dyskusji?:
SP2LIG pisze:
Pytam Ciebie kolego czym Ty pozytywnym dałeś się poznać w Towarzystwie oprócz tego że handlujesz używanymi skrzynkami antenowymi(sam mam zaliczoną jedną nieudaną z Twojej strony transakcję).
Jest sporo racji w tym co zostało napisane przez kol. Andrzeja, choć ton jednak mocno przesadzony. Proponuję jakiegoś grzańca na ochłodę emocji, a sprawę upadłego masztu zostawić osobom bezpośrednio zainteresowanym, reszta z nas niech potraktuje zdarzenie jako "ku przestrodze" i zadba o to co ma.
jeżeli już to do Ciebie dzwoniłem(chodziło o skrzynkę MFJ 949 którą usiłowałeś sprzedałeś mnie i na Allegro) sprawa została załatwiona polubownie.
To po co wywlekasz ten temat w dyskusji?:
SP2LIG pisze:
Pytam Ciebie kolego czym Ty pozytywnym dałeś się poznać w Towarzystwie oprócz tego że handlujesz używanymi skrzynkami antenowymi(sam mam zaliczoną jedną nieudaną z Twojej strony transakcję).
Jest sporo racji w tym co zostało napisane przez kol. Andrzeja, choć ton jednak mocno przesadzony. Proponuję jakiegoś grzańca na ochłodę emocji, a sprawę upadłego masztu zostawić osobom bezpośrednio zainteresowanym, reszta z nas niech potraktuje zdarzenie jako "ku przestrodze" i zadba o to co ma.
Jeżeli zostałem publicznie posądzony o jakieś głupkowate maile które nigdy nie miały miejsca to wskazałem gościowi jakiego rodzaju był kontakt pomiędzy nami. Chyba normalne. Grzaniec w odpowiedniej ilości jeszcze nigdy nikomu nie zaszkodził, chyba że...... _______________ Greg SP2LIG
no zaczyna sie ,wszak po swiętach to już można ale faktycznie przy 130km/h włazić na maszt to nie dowód że się jest prawdziwym krótkofalowcem,to raczej swiadczy o czymś innym ale faktycznie wciąż piszą tu Ci sami fachowcy od wszystkiego, a na marginesie dziś jest wspaniała rocznica ,chyba zaden z tu piszących jej nie uczcił w krótkofalarski sposób a szkoda _________________ Jurek ------------------- od czasu jak znam alfabet Morsa nie mogę słuchać padającego deszczu, wczoraj wołał mnie na drinka, trzy razy, i to po imieniu, (nie moje :-))
ale faktycznie wciąż piszą tu Ci sami fachowcy od wszystkiego,
Większość ludzi mających wykształcenie techniczne na którymś poziomie swojego kształcenia musiało liczyć "belki" więc podstawy wiedzy mają. Maszty antenowe a szerzej wszelkie "kratownice" czy dźwigi nie są wiedzą tajemną dostępną tylko krótkofalowcom bo nawet "zwykły" energetyk musi rozumieć zasady budowy linii energetycznej czy masztów systemów ochrony odgromowej. Wielu też zapewne pracowało w instytucjach czy firmach eksploatujących tego typu budowle i zlecało lub nadzorowało prace odpowiednich firm zajmujących się konserwacją tychże więc wiedzę mieć mogą choć sami masztów antenowych nie mają i może nie dlatego, że ich "nie stać" ale dlatego, że wiedzą jak zrobić aby było dobrze. _________________ de sp7vmz!
ale faktycznie wciąż piszą tu Ci sami fachowcy od wszystkiego,
Większość ludzi mających wykształcenie techniczne na którymś poziomie swojego kształcenia musiało liczyć "belki" więc podstawy wiedzy mają. Maszty antenowe a szerzej wszelkie "kratownice" czy dźwigi nie są wiedzą tajemną dostępną tylko krótkofalowcom bo nawet "zwykły" energetyk musi rozumieć zasady budowy linii energetycznej czy masztów systemów ochrony odgromowej. Wielu też zapewne pracowało w instytucjach czy firmach eksploatujących tego typu budowle i zlecało lub nadzorowało prace odpowiednich firm zajmujących się konserwacją tychże więc wiedzę mieć mogą choć sami masztów antenowych nie mają i może nie dlatego, że ich "nie stać" ale dlatego, że wiedzą jak zrobić aby było dobrze.
Jacek absolutnie nie neguję Twojej ani kogokolwiek wiedzy na temat masztów czy czego kolwiek, bo nie mam pojęcia kto sie na czm zna i co wie, chodziło mi ogólnie ze na tym forum wypowiadaja sie przeważnie te same osoby na jaki kolwiek temat, pozdrawiam wszystkich i Dosiego Roku _________________ Jurek ------------------- od czasu jak znam alfabet Morsa nie mogę słuchać padającego deszczu, wczoraj wołał mnie na drinka, trzy razy, i to po imieniu, (nie moje :-))
Dla odmiany film z demontażu 300 (91,5 m) stopowego masztu w Jackson w czerwcu 2014 roku.
Pięćdziesięcioletnia konstrukcja pomimo odstrzelenia dwóch poziomów odciągów, wcale nie miała ochoty się przewrócić, ani złamać pomimo, że ponad najniższym pietrem odciagów było 56 metrów konstrukcji, a więc ponad 2/3 wysokości bez żadnego zabezpieczenia. Po odpaleniu najniższego odciągu maszt nie położył się cały, tylko złamał ok 6-9 metrów nad ziemią i bezpiecznie upadł w wybranym kierunku.
Pozdrawiam Jurek SP1JPQ & SO1D _________________ Nawet jeżeli się to komuś nie podoba to w moich postach jest napisane tylko to co jest napisane, a nie to co się komuś wydaje, że jest napisane.
Ciekawe, z czego to filmowano, pewnie z Quadrocoter'a lepszej marki?
Też w pierwszej chwili zastanawiałem się, ale później widać na ziemi cień drona. Czy lepszej marki? Ważne, żeby kamera była HD.
Pozdrawiam Jurek SP1JPQ & SO1D _________________ Nawet jeżeli się to komuś nie podoba to w moich postach jest napisane tylko to co jest napisane, a nie to co się komuś wydaje, że jest napisane.
Jacek absolutnie nie neguję Twojej ani kogokolwiek wiedzy na temat masztów czy czego kolwiek, bo nie mam pojęcia kto sie na czm zna i co wie, chodziło mi ogólnie ze na tym forum wypowiadaja sie przeważnie te same osoby na jaki kolwiek temat, pozdrawiam wszystkich i Dosiego Roku
Ale przecież to jest grupa dyskusyjna i każdy może się wypowiedzieć. Dobrze czy źle ale może oczywiście licząc się oczywiście z tym, że zostanie przez innych oceniony. Odwagi w pisaniu i wszystkiego co najlepsze w 2015 roku!
SO1D pisze:
Pięćdziesięcioletnia konstrukcja pomimo odstrzelenia dwóch poziomów odciągów, wcale nie miała ochoty się przewrócić, ani złamać pomimo, że ponad najniższym pietrem odciagów było 56 metrów konstrukcji, a więc ponad 2/3 wysokości bez żadnego zabezpieczenia.
No prawdziwa wiśnia nie maszt... Ale widoczek efektowny. _________________ de sp7vmz!
Różne obliczenia sił działających na maszcie http://www.mastrant.com/cs/vypocty/delky-kotevnich-lan http://www.mastrant.com/cs/vypocty/pusobici-sily http://www.mastrant.com/cs/vypocty/stozar-posouzeni