@SP6QVU Co racja to racja, ale pozwól ludziom mieć własne zdanie. Ja właziłem ta podobne maszty i wiem co to znaczy. Na dole wieje - na górze... ( takie słowo na p...) Teraz wejdź , napraw stację ( pulpit wynośny od Motoroli pozwala na umieszczenie stacji na maszcie a mordki w sali operatora)i zejdź z torbą gratów która najpierw trzeba było tam wnieśc po "kociej" drabince bez tylnych osłon zabezpieczony tylko linką i uprzężą ochronną. Bagatela "ledwie" 70 metrów. A bywało tez 130 np. komin ciepłowni. Wbrew pozoron te maszty są bezpieczniejsze (!) jak te popegeerowskie kratownice z zardzewiałego katownika. Wlazłem swego czasu na taki maszt w jednym Ośrodku Zdrowia. Zaczął się giąć jak byłem na jednej trzeciej wysokości więc musiałem szybko zwiewać na dół. Mało kto wie że tych kraciaków były dwa typy. Jeden z dospawanymi włazami był budowany z grubszego przekroju kątownika i na ten pod pewnymi warunkami można wejść. Na pozostałe trzeba wzywać podnośniki. Te warunki do wejścia to waga konserwatora do 80/90 kg plus pas bezpieczeństwa. Inaczej można życie stracić jeśli ktoś nie wie. Podobnie jest z niektórymi dachami. Wszystko wygląda wręcz cukierkowo dopuki się tam nie wejdzie. Większośc kominów na osiedlach stoi tylko dlatego bo nie wie w którą strone sie przewrócić a wykonastwo konserwacji przez administrację to kolejny temat rzeka. Dlatego nigdy to tak nie wygląda jak widać na pierwszy rzut oka. W Zgorzelcu właściciel zmarł i zrobił się problem , ale trzeba próbowac się dogadać. Dobrze że nikogo nie zabiło. Wszystkiego co najlepsze na 2015 rok!!! |