Najpierw o sideswiperze czyli kluczu bocznikowym, nazywanym również Cootie Key albo driszka:
sp7ivo pisze:
Na takim kluczu można nadawać szybciej niż na sztorcowym i jest to mniej męczące. Trudno jednak zachować proporcję znaków. Ponieważ bardzo szybko przerzuca się dźwignię to jest tendencja do skracania przerw między sygnałami, szczególnie przy wolnym nadawaniu.
Mam sporo nagrań z komunikacji morskiej, w których R/O korzystali z różnych kluczy, od sztorcowych przez właśnie bocznikowe i bugi (vibroplex i jego klony), aż po automatyczne jedno i dwudźwigniowe. Kilka razy słyszałem opowieści R/O, którzy zrobili sobie taki klucz bocznikowy. Po dość długim i szybkim nadawaniu wiadomości rzeczywiście musieli mieć tendencję do skracania odstępów. Bywało, że operator stacji brzegowej na końcu odpowiadał "masz za krótkie przerwy w twoim elektronie" (autentyk, słyszałem od dwóch różnych R/O oraz jednego operatora stacji brzegowej). Mówimy tu o tempie, które umożliwia zapis na maszynę do pisania, około 25 do 28WPM. Z klucza bocznikowego korzystał między innymi nasz kolega SP1AP. Może jeszcze będzie okazja pogadać z nim na telegrafii, gdy podłączy ten klucz, chętnie posłucham.
Tutaj klucz bocznikowy w akcji:
Teraz o bugu czyli kluczu półautomatycznym. Bardzo stara konstrukcja, produkowana do dziś w niezmienionej formie przez tę samą firmę Vibroplex.
sp7ivo pisze:
Taki klucz jest bardzo trudny do opanowania. Nigdy nie próbowałem, może wypowiedzą się inni. Tutaj jest przykład nadawania: https://youtu.be/RYhrSEERvbI. Daje bardzo charakterystyczne nadawanie, trudno zachować proporcję znaków z tendencją do wydłużana kresek.
Świetny przykład! DA (Denice A Stoops) to pierwsza kobieta R/O w amerykańskiej stacji brzegowej KPH. Ogólnie to żywa legenda amerykańskiej komunikacji profesjonalnej.
Bug jest, przynajmniej dla mnie, o wiele trudniejszy od bocznikowego. Wymaga również więcej siły przy nadawaniu (trzeba stuknąć tak, by wahadełko nadało te kilka potrzebnych kropek). Na filmach o telegrafii profesjonalniej (kolejowej i morskiej) widać, że niektórzy operatory nadają na bugu przy pomocy ruchów nadgarstka oraz palców jednocześnie. Świetnie to widać na przy tym, jak nadaje DA. Oczywiście ma to sens, bo rozkłada obciążenie mięśni dłoni, ale powoduje dodatkowe bardzo charakterystyczne zmiany długości kresek (ta zmiana to tak zwany "swing"). Niestety jeśli kiedykolwiek uczyłeś się nadawania na automacie z jedną lub dwiema dźwigniami, klucz półautomatyczny (bug) będzie jeszcze trudniejszy do opanowania. Na bugu nadaje się... dziwnie i bardzo trudno. Może kiedyś sobie kupię taki klucz i jeszcze poćwiczę. Ma on ważną zaletę - można z niego nadawać także na muzealnym sprzęcie lampowym. Wbrew temu, co ludzie zazwyczaj mówią, na bugu dało się nadawać w normalnym tempie, rzędu właśnie 22-25WPM, z dobrą czytelnością. A rekordy... powiedzmy, że 50WPM na takim kluczu dawało się wygodnie osiągnąć. W brytyjskim kółeczku QRQ, które można czasami usłyszeć na 80m dwóch kolegów nadaje właśnie na bugach, w tym tempie.
Oto kolejny przykład nadawania na bugu, słychać charakterystyczny swing. Wiadomość w języku szwedzkim.
A tutaj nieco inny przykład, też godny uwagi - wiadomość nadawana z Queen Mary/GBTT do Tuckerton Radio/WSC. BARDZO dobry operator po obu stronach. Można przewinąć pierwsze 15 sekund.
_________________ Sent from Marconi Oceanspan with 3x807 in the finals. Pozdrawiam, SP5XMI Marcin
Słusznie Marcinie to nadawanie na bug'u jest nazywane swingiem, bo ja zanim tę nazwę usłyszałem sam nazywałem nadawanie na bug'u "tanecznym" lub "skocznym" i w tym jest cały urok słuchania bug'a, oczywiście jak się go wogóle polubi, ja lubię. Miałem kiedyś pożyczony od kolegi jak mieszkałem na Opolszczyźnie i nie sprawiło mi kłopotu po 2 dniach ćwiczeń nadawanie w tempie 12-15wpm. Wspaniała sprawa taki oryginalny VIBROPLEX, naprawdę. A wspomniany "sideswiper" faktycznie potrafi zlewać sygnały z powodu zbyt krótkich przerw między nimi jak to słychać właśnie na pokazanym filmiku z bocznikiem zrobionym z noża. To jest kwestia dobrania już przy budowie klucza dźwigni o odpowiedniej sprężystości, odpowiedniej odległości styków bocznych od miejsca zamocowania dźwigni, no i od ustawienia odpowiedniego dystansu między dźwignią, a regulowanymi stykami. Ja oczywiście nadal używam czasami bocznika przy pracy CW, można go obejrzeć na moim profilu na QRZ.COM gdzie do kolekcji brakuje tylko VIBROPLEX'a hi! Bocznik służy nadal chociaż ma już ponad 50 lat, bo go sobie zrobiłem w czynnej służbie w 1965 roku.
A tu mam mini swiperka, którego mi zrobił w prezencie krótko przed swą śmiercią nieodżałowany przyjaciel Zenek SP3OTO i mimo małych wymiarów świetnie mi się nim nadaje.
Nie widziałem fabrycznych kluczy bocznikowych ale możesz użyć dowolnego manipulatora jednodźwigniowego. Wystarczy połączyć oba styki i całość dołączyć jak klucz sztorcowy. Nie wiem czy zawsze tak jest, ale wielokrotnie słyszałem nadawanie na sideswiperze, przy sporej wprawie to brzmi lepiej niż na bugu, bo wszystkie znaki są takie "ludzkie". Na bugu kropki są automatyczne, a kreski rozstrzelone.
A tu fajny przykład nadawania na bugu - widać, że oprócz palców pracuje także nadgarstek. A nadawanie fajne po obu stronach, takie właśnie skoczne.
_________________ Sent from Marconi Oceanspan with 3x807 in the finals. Pozdrawiam, SP5XMI Marcin
W FT100D jest opcja klucza typu BUG ,próbowałem go na moich wiosełkach ,pod palcem wskazującym są kreski w pojedynczym naciśnięciu jedna kreska a pod kciukiem seria kropek w zależności o długości naciśnięcia. _________________ http://sp6ix.pl.tl
W pieniaczej ziemi jest miasto Pysków. Tam jęzorami robi się wszystko, męstwo w jęzorze, siła w jęzorze, jęzor tam miele, piele i orze.
W FT100D jest opcja klucza typu BUG ,próbowałem go na moich wiosełkach ,pod palcem wskazującym są kreski w pojedynczym naciśnięciu jedna kreska a pod kciukiem seria kropek w zależności o długości naciśnięcia.
Ja też próbowałem na FT100 Bogdana (SP5WA), ale to nie ma porównania do prawdziwego mechanicznego klucza, bo pojedyncza dźwignia Vibropleksa wymaga więcej siły, ponadto zadziałanie dźwigienki czuje się inaczej. Przynajmniej ja tak mam, dlatego nadawanie na bugu dla mnie jest trudniejsze. Może kiedyś kupię sobie taki klucz z USA. Na allegro były swego czasu japońskie klony Vibropleksów, ale nie słyszałem o żadnym polskim hamsiaku, kto na takim kluczu by nadawał. _________________ Sent from Marconi Oceanspan with 3x807 in the finals. Pozdrawiam, SP5XMI Marcin
Pod względem koncepcji nie ma różnicy. Niekiedy jednak operatorzy wykorzystują sprężystość dźwigni do nadawania kropek. Świetnie widać to na przykładzie tego Szweda, który zrobił klucz z noża stołowego. Stuknięcie lub popchnięcie dźwigni powoduje wtedy odbicie od skrajnego kontaktu i powrotne nadawanie kolejnej kropki z drugiej strony. W taki sposób da się jednak nadawać tylko w tempie wyznaczonym przez sprężystość dźwigni i jej bezwładność wynikającą z masy. Dla wielu operatorów to z powodzeniem wystarczy, bo czesto i tak nadają w stałym tempie rzędu 25WPM. _________________ Sent from Marconi Oceanspan with 3x807 in the finals. Pozdrawiam, SP5XMI Marcin
Aa o to chodzi. Jeśli chodzi o feedback to zdecydowanie tylko wersja druga. Pierwsza nie daje się wykorzystać do szybkich i równych kropek, przynajmniej ja tego nie czuję. Wszystkie klucze cootie używane do QRQ widziałem w tej drugiej wersji. Swoją drogą chyba pora zrobić sobie taki klucz z deseczki, brzeszczota i kilku gwoździ. tutaj sporo przykładów. BTW słowo sideswiper nie pochodzi od sweep (zmieść, zamiatać) ale od swipe (zamachnąć się). Poszukałem na Youtube, większość nadawania na takim kluczu odbywa się w wygodnym tempie 25-28WPM, wcale mnie to nie dziwi. Na bugu oczywiście da się szybciej, znalazłem sporo filmów w tempie rzędu 30-35WPM. Ciekawe kiedy ktoś z naszego kółeczka QRQ zacznie nadawać na którymś z takich starych kluczy. _________________ Sent from Marconi Oceanspan with 3x807 in the finals. Pozdrawiam, SP5XMI Marcin
Grześ SP6IX jeśli w Twojej opcji bug'a jedno naciśnięcie daje jedną "kreskę" to raczej nie jest to opcja bug'a, bo w typowym Vibroplex'ie naciśnięcie w stronę "kresek" daje tak długi sygnał, jak długo przytrzymujesz, czyli jeden ciągły sygnał tak długi, aż puścisz dźwignię. A u Ciebie jak czytam ta opcja "odmierza" jedną kreskę, czyli by trzeba się uczyć całkiem innego rodzaju manipulowania dźwignią, chyba że masz coś nie tak ustawione. Powinno to po stronie "kresek" działać jak naciśnięcie sztorcaka(ciągły sygnał). PS: Tak nadawać to można i moim el-bug'iem, ale to wyjdzie dużo wolniej niż na sztorcu.
Piotrek 2-skrzydełkowych dźwigni używa się w manipulatorach el-buga lub do jego modułu w radiu.
Sideswiper jest najlepszy jak ma tylko jedno wiosełko(jedną dźwignię), bo zrobienie 2-wiosłowego psułoby komfort trzymania dźwigni przez zbyt szeroki rozstaw palca wskazującego i kciuka. Miałem w rękach tak wykonany bocznik i dla mnie to było "badziewie" utrudniające prawidłowe i płynne kształtowanie manipulowanych znaków.
Może się ktoś oburzy na takie twierdzenie, ale myślę, że Marcin pojmie o co mi chodzi.
Grześ SP6IX jeśli w Twojej opcji bug'a jedno naciśnięcie daje jedną "kreskę" to raczej nie jest to opcja bug'a, bo w typowym Vibroplex'ie naciśnięcie w stronę "kresek" daje tak długi sygnał, jak długo przytrzymujesz, czyli jeden ciągły sygnał tak długi, aż puścisz dźwignię. A u Ciebie jak czytam ta opcja "odmierza" jedną kreskę, czyli by trzeba się uczyć całkiem innego rodzaju manipulowania dźwignią, chyba że masz coś nie tak ustawione. Powinno to po stronie "kresek" działać jak naciśnięcie sztorcaka(ciągły sygnał).
Piotrek 2-skrzydełkowych dźwigni używa się w manipulatorach el-buga lub do jego modułu w radiu.
Sideswiper jest najlepszy jak ma tylko jedno wiosełko(jedną dźwignię), bo zrobienie 2-wiosłowego psułoby komfort trzymania dźwigni przez zbyt szeroki rozstaw palca wskazującego i kciuka. Miałem w rękach tak wykonany bocznik i dla mnie to było "badziewie" utrudniające prawidłowe i płynne kształtowanie manipulowanych znaków.
Może się ktoś oburzy na takie twierdzenie, ale myślę, że Marcin pojmie o co mi chodzi.
Napisałem dla uproszczenia ale tak jak piszesz jest to długi sygnał jak długo trzymasz dźwigienkę ,a tak pod temat czy ktoś ma i wypożyczył b y mi taki klucz by sprawdzić czy podołam go opanować. _________________ http://sp6ix.pl.tl
W pieniaczej ziemi jest miasto Pysków. Tam jęzorami robi się wszystko, męstwo w jęzorze, siła w jęzorze, jęzor tam miele, piele i orze.
Raczej trudno będzie Grześ, bo to są dość kosztowne zabawki, łatwo ulegające odkształceniom w razie nieostrożnego uderzenia w zestaw sprężynek taśmowych i spiralnych. Wbrew pozorom jest to konstrukcja o dość skomplikowanej budowie i dużej wrażliwości na mocne wstrząsy i uderzenia. Dobry zadbany VIBROPLEX typu "Blue Racer" lub podobny ma dolną granicę ceny 200$
Nie Piotrze. Oba są do podłączenia jak sztorc, tylko dwoma przewodami, ale ten drugi jest właśnie lepszy, bo ma dodatkową sprężystą amortyzację przy zwieraniu styków. Zwróć uwagę jak ładnie się odchylają od głównej dźwigni tej jej boczne ruchome elementy. Nie miałem w ręce ani jednego z nich, ale już podczas odsłuchu ich pracy widzę, że ten pierwszy zlewa sygnały z powodu sztywnej nieelastycznej dźwigni i zbyt małego odstępu na stykach. Stanowczo wolałbym ten drugi.
Mnie ten drugi bardziej przemawia ,to praktycznie sztorc w poziomie z dwoma stykami .Zbszku wiem że są drogie ale mam nadzieję że może gdzieś tu bliżej będzie miał i wypożyczy dla przetrenowania by nie uszkodzić transportem.Tak patrzyłem na ten drugi filmik i gdy bym miał ty warsztacik lepiej wyposażony byłbym wstanie zrobić coś takiego. _________________ http://sp6ix.pl.tl
W pieniaczej ziemi jest miasto Pysków. Tam jęzorami robi się wszystko, męstwo w jęzorze, siła w jęzorze, jęzor tam miele, piele i orze.
Piotr za bardzo rozciągasz temat. Jak chcesz rozpatrywać pod kątem mechanicznym, to musisz porównywać obie konstrukcje tylko w wersji "sideswiper" i wtedy HST moim zdaniem przegrywa, bo jego dźwignia nie ma elastyczności jako całość, a tylko w punkcie zamocowania. Natomiast BD1IOY ma dźwignię z dodatkowymi członami elastycznie się od niej odchylającymi i dlatego sprawiającymi wrażenie, że cała dźwignia od ręki aż do styków jest elastyczna i dlatego dla opcji "sideswiper" ja go uważam za lepszy.
U mnie w domowym wykonaniu jest pilnik od paznokci dający mi najbardziej mi pasującą elastyczność dla wygody palców.
A porównywanie raz wersji el-bug, a raz wersji sideswiper dla mnie jest pomyłką.
Mój brzeszczot wcale nie pracuje jak Begali, ani trochę! Mój pracuje elastycznie na całej swej długości, a w Begali jest sztywny jak kość dinozaura, a elastyczna jest tylko kilkumilimetrowa sprężynka w miejscu zamocowania dźwigni, to się rzuca w oczy na tym filmiku od razu. No ale Ty widzę nie czujesz blues'a o jakim piszemy. Dla mnie do manipulacji kluczem typu el-bug musi być manipulator o całkowicie innych parametrach od sideswipera. Manipulator ma pracować tylko na zasadzie samego dotyku, natomiast sideswiper ma mi pomagać kształtować znaki, zwłaszcza długie(kreski), bo taka praktyka pomagająca niektóre z nich wydłużać jest najbardziej zbliżona do nadawania na sztorcu i to nie szkolnego, często "kalekiego", ale ładnego, melodyjnego gdy się ostatnią "kreskę" przed "kropkami" np w cyfrze 7, 8, 9 i literach Q, G, Z i ruskie "CZ" itp lekko "przeciąga". No ale jak wspomniałem, trzeba do tego "czuć blues'a", bez obrazy.
PS: Podobne "przeciąganie" długich sygnałów stosuje się też często przy nadawaniu rasowym bug'iem(Vibropex'em z ciężarkami).
(...) bo taka praktyka pomagająca niektóre z nich wydłużać jest najbardziej zbliżona do nadawania na sztorcu i to nie szkolnego, często "kalekiego", ale ładnego, melodyjnego gdy się ostatnią "kreskę" przed "kropkami" np w cyfrze 7, 8, 9 i literach Q, G, Z i ruskie "CZ" itp lekko "przeciąga".
Takie nadawanie jest błędem. Należy to piętnować, w żadnym przypadku nie należy się tego uczyć i stawiać za wzór.
(...) bo taka praktyka pomagająca niektóre z nich wydłużać jest najbardziej zbliżona do nadawania na sztorcu i to nie szkolnego, często "kalekiego", ale ładnego, melodyjnego gdy się ostatnią "kreskę" przed "kropkami" np w cyfrze 7, 8, 9 i literach Q, G, Z i ruskie "CZ" itp lekko "przeciąga".
Takie nadawanie jest błędem. Należy to piętnować, w żadnym przypadku nie należy się tego uczyć i stawiać za wzór.
Pozdrawiam. Bogusław sp7ivo
Tiiiiaaa! Boguś a to dziwo w jakiej instrukcji, czy podręczniku wyczytałeś? Bo mnie za takie nadawanie z reguły chwalono, oczywiście podczas zwykłych QSO, a nie w "wyścigach".
Mi się taką "zaciąganą" telegrafię niewygodnie odbiera
Kwestia gustu i upodobania, na psamch słyszę to dość często i mi się akurat to podoba, bo dodaje niektórym znakom więcej melodyjności.
(tak samo niektórzy ustawiają proporcję 3,5:1 czy 4:1 aby "pomóc" w odbiorze, ale to akurat w moim przypadku przeszkadza ).
Tu pełna zgoda, mi też przeszkadza.
Tak samo niewygodnie mi się odbiera gdy ktoś nadaje cyfry sześcioelementowe (na przykład nadaje cyfrę 6 jako kreskę i pięć kropek - słyszałem to parę razy na pasmach, myślałem w pierwszej chwili, że to przypadkowy błąd operatora, ale operator tak nadawał cyfrę 6 w swoim znaku za każdym razem,
Facet po prostu nie czuje "melodii liter i cyfr.
Też mnie to drażni, bo mógłby się chociaż nauczyć poprawnego nadawania swego znaku, hi!
O nadawaniu wyrazów "ciurkiem" (ze zmniejszonymi odstępami między literami do dwóch kropek lub tylko nieznacznie dłuższych niż pojedyncza kropka) nie wspomnę. No ale to jest kwestia dyskusyjna, czy ja jestem za kiepski w odbiorze czy nadawca jest za kiepski w nadawaniu
Raczej to drugie i tu też przyznaję Tobie rację
Trochę ta odpowiedź wyszła mi "posiekana", ale myślę, że się połapiesz.
*** ZA TEN WPIS UŻYTKOWNIK SP1AP OTRZYMAŁ OSTRZEŻENIE ***
EI2KK pisze:
Mysle ze znajdziesz to w kazdym podreczniku ktory wspomina o stosunku dlugosci 'kropki' do 'kreski'.. Jesli 1:3 to caly czas 1:3, a nie czasem 1:3,71 - chcby nie wiem jak cie chwalili, to nadal jest niepoprawnie.
O ho, ho! Znów się obudził "omnibus". "Znafca" wszystkiego, a zwłaszcza CW i największy tego "teoretyk"! No i mistrz rzucania fochami.