Ja czytałem! (Pięciu na Deimosie) Z tym "nie przewidzieli że będzie to tak długo działać" jest nieco inaczej. NASA, jak zresztą każdy, musi zakładać jakiś budżet. W tym budżecie trzeba napisać ile to a to pochłonie pieniędzy i ile to a to zajmie czasu (czyli też pieniędzy). Minimalny plan był taki żeby oba Voyagery przeleciały obok Jowisza i Saturna. Plan minimum został wykonany z nawiązką. Ponieważ mieli dwie sondy Voyager1 przeleciał obok Saturna nieco bardziej ryzykowną trajektorią która go "wystrzeliła" daleko od dalszych planet (Neptuna, Urana). Voyager2 - właśnie dlatego że miał nieco inne dogodniejsze okna czasowe - poleciał trajektorią bezpieczniejszą - po prostu wtedy już wiedzieli że jest spora szansa dotrwania go do przelotów przy Uranie i Neptunie i nie chcieli ryzykować. W trakcie samej misji pamięci masowe (magnetofony ) się psuły i trzeba było opracować kilka ciekawych algorytmów zarządzania danymi np tak aby jak najmniej (o ile było to możliwe) przewijać taśmę. To się dzisiaj przydaje w algorytmach pamięci Flash gdzie zapis jest tak robiony aby nie rzeźbić w określonych komórkach pamięci częściej niż w inych.
BTW dla społeczności naukowej długo działająca sonda czy łazik to okazja ale dla takiej NASA to problem z wyasygnowaniem środków _________________ Karol SQ5KVS
W zasadzie technologia na podsłuchiwanie czegokolwiek już istnieje. To tylko kwestia wielkości ucha. NASA jako jedna z nielicznych agencji w stanach ma budżet zarządzany strasznie archaicznie - raz na rok musi prosić kongres o środki. Stąd zwyczajnie - wpisanie przez nich że jakiś projekt potrzebuje finansowania przez 25 lat byłoby przejawem nadmiernej wiary _________________ Karol SQ5KVS
Nawet nie trzeba tasm przewijac, wystarczy ze sonda nada cokolwiek, co pozwoli zidentyfikowac ze sygnal pochdzi z Voyagera.. cala reszta urzadzen moze przejsc na emeryture.
Praktyczny jednak sens będzie miało jedynie odebranie czegoś co niesie ze sobą trochę więcej informacji niż tylko identyfikacja.
Myślę, że problemem nie jest 'odebranie na Ziemi' bo tu możliwości zwiększają się wraz z postępem ale np. odebranie po stronie Voyagera nowego softu dla układu komunikacyjnego, który zmieniałby kodowanie tak by zwiększyć zasięg na kolejnych parę lat misji. Trzeba to wykonać zanim dotychczasowy system komunikacji zawiedzie. Oczywiście pod warunkiem możliwości takiej zmiany oprogramowania w CCS. Oskar-7 przetrwał tyle lat bo jest naprawdę prostą konstrukcją i (wg oficjalnych informacji) po latach ustało zwarcie w bateriach. Voyager z plutonem na pokładzie z pewnością jest bardziej złożony.
aaa oki. odebranie jednej ramki z Voyagera niesie w sobie pewnie więcej info niż nam się wydaje. Do dziś zachodzę w głowę jak kierunek lotu MH370 dedukowano na podstawie dopplera nadawanego przez niego sygnału (Inmarsat) więc kto wie ... pomnik konstruktorzy obu sond zbudowali sobie sami kto wie jak jeszcze można zmodyfikować soft, przesłać go i uruchomić do 2025-go roku by "na oparach plutonu" coś jeszcze nadać i odebrać na Ziemi. Przypomniałem sobie taką rywalizację spontaniczną z czasów szkoły średniej "kto napisze procedurę w assemblerze wykonującą jakieś zadanie o najkrótszym kodzie" było o co walczyć 'just for fun'
"kto napisze procedurę w assemblerze wykonującą jakieś zadanie o najkrótszym kodzie"
Piękne wspomnienia, napisanie czegoś w asemblerze co dodatkowo musi działać w czasie rzeczywistym... jak odtwarzacz plików MOD na głośniczku mojego PC/AT z 8MHz zegarem. A co do najkrótszego kodu - napisałem coś co spełniało definicję wirusa komputerowego i miało kilkanaście bajtów (pamiętam, że 11 albo 13 - teraz już sobie nie przypomnę). _________________ Adam SP5AN
Sentymentalną czy nie, odpalenie i skierowanie Deep Space Network nie jest za darmo. Dopóki detektor plazmy na V2 działa i jest moc do jego zasilania, to co V2 przesyła ma wartość naukową. Bo reszty w zasadzie nie ma po co odpalać (a zresztą i tak prawdopodobnie nie ma już dostatecznej mocy).
Polecam to: https://en.wikipedia.org/wiki/Breakthrough_Starshot Choć wyzwanie jest ciekawe to dla mnie brzmi nieco jak "hurra- bełkot" - "już 'prawie' wiemy jak, czym, jaki laser, jaki chip, jak to zrobić i jak przetrwa, ale na pewno to możliwe to zrobimy". A diabeł tkwi w szczegółach, jak mawiają. _________________ Karol SQ5KVS
teoretycznie zmniejszenie prędkości transmisji 2x daje nam zysk 3dB, podobnie z wydłużeniem kodu korekcyjnego ale tłumienie z odległością wzrasta. Przydało by się coś więcej od Reed-Solomon. Może kod LDPC o 3.7 dB lepszy.