| <<<Strona: 2 / 2 strony: 1[2] |
Diody prostownicze - zasilacz WN R140prostownik trójfazowy zasilacza WN R140 | |
| | tadeo482 | 09.11.2011 09:37:59 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 648 #799102 Od: 2011-3-24
| Ja też nie chciałbym się wymądrzać, ale nie wiem z kąd wzięło Ci się napięcie wsteczne 3,14 Uwy.Mamy prostowniki jednopołówkowe i dwupołówkowe, nieważne czy mostkowe nazywane kiedyś " gretza",czy z podwójnym symetrycznym uzwojeniem transformatora, wtedy mamy dwie diody, a w mostkowym cztery.Jeżeli mamy na wyjściu prostownika kondensator, bez upływności i prostownik bez obciążenia, to na tym kondensatorze możemy mierzyć napięcie maksymalne wejściowe i tylko takie napięcia maksymalne tam występują, nieważne czy to prostownik jedno, czy dwupołówkowy.Dla prostownika włączonego bezpośrednio do sieci 230V~` będzie to ok 320-350v.Takie napięcie mierzy się w zasilaczach sieciowych przetwornicowych np.telewizorów na wejściu za prostownikiem mostkowym, na kondensatorze elektrolitycznym.Pozdrawiam! | | | Electra | 24.11.2024 14:24:48 |
|
| | | sq6ade | 09.11.2011 10:48:01 |
Grupa: Użytkownik
QTH: Wrocław (Breslau) Party-n
Posty: 15172 #799126 Od: 2008-3-21
| Sąsiad - zainteresował mnie ten temat rezystorów wyrównawczych. Z tego co wiem stosuje się je przy szeregowym łączeniu elektrolitów. Natomiast nie spotkałem się w praktyce z takim czymś w przypadku diodek.
Przejrzałem w związku z tym kilka schematów telepatorów gdzie łączenie szeregowe diodek często spotykane. Nie ma tam rezystorów. Proponuję luknąć w okolice transformatora linii np. Junosta 401BC
Jeśli masz jakieś linki w temacie to wrzuć . Chętnie poczytam(y).
p.s. Stos selenowy WN składający się z wielu łączonych szeregowo "diodek" :
_________________ Wiosna się budzi w całej naturze Witana rzewnym słowików pieniem, W zielonym gaju, ponad strumieniem, Kwitną prześliczne dwie róże.
| | | sq6ade | 09.11.2011 11:00:04 |
Grupa: Użytkownik
QTH: Wrocław (Breslau) Party-n
Posty: 15172 #799139 Od: 2008-3-21
| Coś wygóglałem : http://www.forum.invisionresources.pl/topic/357-dobor-diod-prostowniczych-stosowanych-w-prostownikach/ _________________ Wiosna się budzi w całej naturze Witana rzewnym słowików pieniem, W zielonym gaju, ponad strumieniem, Kwitną prześliczne dwie róże.
| | | SP8LBK | 09.11.2011 11:08:39 |
Grupa: Użytkownik
QTH: Kraśnik KO10CX
Posty: 5366 #799146 Od: 2010-8-3
| Tu jest Schemat zasilacza http://ru3ga.qrz.ru/LAMP/320701_2.gif a tu schemat PA na GU-43 http://ru3ga.qrz.ru/LAMP/320701_1.gif Diody w prostowniku są bocznikowane opornikami 470k. Ja osobiście zawsze ten układ stosuję.
_________________ Vy 73 Andrzej SP8LBK | | | SQ6OWF | 09.11.2011 18:49:45 |
Grupa: Użytkownik
QTH: JO81lc
Posty: 586 #799380 Od: 2011-7-2
Ilość edycji wpisu: 1 | Po kolei: TADEO482 Po pierwsze primo, dane pochodzą z książki "Zasilanie urządzeń elektronicznych" A. Borkowski,WKiŁ 1990r str. 134 i str. 152. A nawet tak na chłopski rozum.. Załóżmy niech to będzie prostownik jednopołówkowy napięcia dodatniego. W okresie 0-pi naładuje się kondensatorek do wartości Um(napięcie szczytowe), przy przejściu przez zero napięcie wsteczne diody = Uwy = Um, teraz w okresie pi-2pi masz ujemną wartość napięcia równą -Um która dokłada się do wyprostowanego Um. Czyli na diodzie będziesz miał podwójną wartość Um (2Um). Oczywiście strat na diodzie nie liczę i zakładamy że prostownik jest praktycznie nieobciążony. SQ6ADE Co do tych rezystorów, to ta sama pozycja, str. 43 i 44. A co do stosów prostowniczych... No cóż sam sie nad tym niegdyś zastanawiałem, choć nie wiem jak z budową wewnętrzną. Czy to gołe struktury w szereg, czy jakieś rezystancje zastosowano. Tak czy owak cewki WN i prostowniki były zawodne(w technologi półprzewodnikowej szczególnie), powielacze również miały stosy i kondensatorki oraz dużą impedancję, co powodowało wahania napięcia i w efekcie "oddychanie" obrazu przy zmianie jaskrawości, więc wymyślono trafopowielacze, czyli kilka/kilkanaście prostowników połączonych szeregowo. A przy okazji kol. SP8LBK i bracia słowianie zza Buga potwierdzili słuszność rozwiązania...
_________________ Michał SQ6OWF
| | | SP8LBK | 09.11.2011 19:31:25 |
Grupa: Użytkownik
QTH: Kraśnik KO10CX
Posty: 5366 #799400 Od: 2010-8-3
Ilość edycji wpisu: 2 | U nas po azjatyckiej stronie Wisły nie robi się eksperymentów lecz stosuje od dawna znane i sprawdzone rozwiązania. Nawet w Australii tak samo robią jak za Bugiem i jeszcze napiszą dlaczego tak. http://www.geocities.ws/the_loaded_dog/ham/projects/vk4ye/vk4ye10.html Ua= 3kV więc diody szeregowo w jednej gałęzi prostownika na minimum 6kV + 1kV zapasu. To samo z prądem Iobc=1A, diody minimum 3A. Zrobić raz i zapomnieć. _________________ Vy 73 Andrzej SP8LBK | | | tadeo482 | 09.11.2011 21:56:36 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 648 #799497 Od: 2011-3-24
| SQ6OWF Tak, to się zgadza, po przemyśleniu, nigdy się nad tym nie zastanawiałem.Używałem kiedyś diody 1N4004, miałem ich bardzo dużo, nawet jako prostownik sieciowy w starym lampowym telewizorze i stos zrobiony z 4 albo 5 zamiast diody w powielaczu tele. "Junost".Napięcie zwrotne miały chyba 400v, ale pewnie wytrzymywały dużo więcej.Jest pewnie coś takiego, że nie można przekroczyć w półprzewodnikach jednocześnie wartości granicznej prądu i napięcia.Pozdrawiam! | | | SQ6OWF | 09.11.2011 23:06:32 |
Grupa: Użytkownik
QTH: JO81lc
Posty: 586 #799535 Od: 2011-7-2
| Każde złącze ma pewną wytrzymałość termiczną i elektryczną. W diodach to chwilowe prądy powtarzalne i niepowtarzalne, w tranzystorach Safe Operating Area. Wracając do diod, to najgroźniejsze jest przekroczenie prądu wstecznego. Następuje przebicie lawinowe i bez ograniczenia prądowego dioda umiera. Przy parametrach granicznych kolano (na wykresie)Ir zagina się błyskawicznie. Mała zmiana napięcia i prąd ucieka w nieskończoność. Stąd praca na granicy parametrów to robienie sobie kłopotów na własne życzenie. Dodatkowo temperatura wpływa dodatnio na prąd wsteczny, więc np zimna dioda wytrzyma napięcie, ale rozgrzana już nie. Dotyczy to w szczególności diod Shottky'ego, nie stosowanych w prostownikach WN ze względu na małe napięcia wsteczne, ale warto je dobrze chłodzić. Mamy zalew azjatyckiego (i nie tylko) badziewia na rynku. Parametry elementów na styk, kilka centów w kieszeni a konsument ma za 2 lata kupić nowe. "Trafko" w tym zasilaczu spore, więc jak coś pójdzie nie tak, to diody dosłownie mogą wystrzelić, nie wspomnę o ostrożności ze względu na napięcia - był już o tym wątek. Jak zapalisz łuk na wtórnym to ciężko będzie go zgasić. Nadzieja w bezpiecznikach i refleksie kolegi przy wyłączniku bezpieczeństwa. Przy uruchamianiu jakaś osłona na facjatę wskazana. Ja już przeżyłem latające kubki od elektrolitów i kawałki epoksydu ze scalaka. A wystarczyło 90W trafo i 4700u naładowane do +/- 40V oraz chwila nieuwagi .
_________________ Michał SQ6OWF
| | | Electra | 24.11.2024 14:24:48 |
|
|
| <<<Strona: 2 / 2 strony: 1[2] |
Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!! |
|