Od dawna zastanawialem sie jak obecnie wyglada praca w zawodach na CW. Obecnie chyba trzeba biegle pisac na klawiaturze i klikac mysza, zeby miec duzy wynik. Ja w dalszym ciagu nie mam w shacku komputera, nadaje reka i slucham na sluchawki. Jak mam wene to moge zrobic dosc duzo stacji w zawodach DXowych na KF pomimo kiepskiej propagacji. Juz sie nawet przyzwyczailem do wymany 599 / 599 chciaz zdarzylo mi sie slyszec raporty 579, 559. Milej zabawy. 73 Pawel WA6PY
Już w latach 2006.. i dalej spotykało się komputerowe cw, dziś to już norma, musimy się z tym pogodzić.. _________________ 73! Tom
To tak to ludzie robią? Całe zawody za pomocą strzałek i enter, tak bez klucza? Szerze, to jestem zaskoczony, ja na prawde myślałem, że oni te wszystkie qso własnoręcznie titają... A potem ktoś wyśmiewa takie np. ft8 bo "to nie ludzie tylko komputery robią łączności". Gdzie różnica zatem?
Jeżeli to takie łatwe - spróbuj. Porównasz, ocenisz.
To tak to ludzie robią? Całe zawody za pomocą strzałek i enter, tak bez klucza? Szerze, to jestem zaskoczony, ja na prawde myślałem, że oni te wszystkie qso własnoręcznie titają... A potem ktoś wyśmiewa takie np. ft8 bo "to nie ludzie tylko komputery robią łączności". Gdzie różnica zatem?
Jeżeli to takie łatwe - spróbuj. Porównasz, ocenisz.
Nigdzie nie napisałem, że łatwe. A jedynie, że widzę dość istotne podobieństwo. Oraz wyraziłem zaskoczenie. Rozumiem, że ci, którzy kpią z łączności cyfrowych to tacy, co nie spróbowali?
_________________ Paweł sierrapapaninepapaalphazulu
Off topic. Świat i nasze podwórko zmienia się bardzo szybko. Patrząc na ostatnie ekspedycje to emisją przeważającą jest ft8/ft4, potem trochę ssb i cw (jeśli w ogóle jest), rtty to już relikt. Postępuje automatyzacja łączności ft8, do zrobienia qso nie jest nawet potrzebna obecność operatora przed radiem. Niektóre wersje wsjt posiadają tryb "pounce" i cierpliwie czekają gdy pojawi się znak korespondenta, dopiero wtedy wołają i przeprowadzają pełne qso. Łączności ft8 można robić masowo, od tego jest tryb f/h lub multistream w MSHV, a rzeczywisty rate 300qso/h nikogo nie dziwi.
Dlatego podtrzymanie tradycyjnych emisji, nawet przy użyciu nowych technologii i technik jest bardzo wartościowe. W zawodach cw można pracować bez klucza, tak samo jak w zawodach ssb bez mikrofonu. Interesujące czym to się skończy.
nie mam pojęcia jak z ft8 ale na CW bez "ucha" nie da rady, są dekodery ale to raczej tak w najlepszym przypadku środek stawki, tak myślę , bo dekodera nigdy nie widziałem, _________________ Jurek ------------------- od czasu jak znam alfabet Morsa nie mogę słuchać padającego deszczu, wczoraj wołał mnie na drinka, trzy razy, i to po imieniu, (nie moje :-))
... ale na CW bez "ucha" nie da rady, są dekodery ale to raczej tak w najlepszym przypadku środek stawki, tak myślę , bo dekodera nigdy nie widziałem,
Jurek, z całym szacunkiem to ostatnie zdanie chwały Ci nie przynosi. Zgadzam się, że można nie używać i jest to kwestia wyboru, ale żeby mieć wybór warto znać opcje.
Niestety od jakiegoś czasu w zawodach typu CQ WW klucz i ucho to co najwyżej środek stawki.
Pamiętam, że jakiś czas temu chyba nawet SP7IVO zamieścił na forum filmik z YT pokazujący jak gość pracuje w zawodach. Natłukł jakiś niesamowity, pozornie nieosiągalny wynik. Dla mnie cyborg.
Najłatwiej to zrobić korzystając z HIDmacros. Pod poniższym linkiem jest dokładnie opisane jak to robić. Jednocześnie dziękuję autorowi za bardzo dokładny opis. https://www.radiohotkey.pl/kilka-klawiatur/
Kazik sp6axw
Cześć, jako autor w/w strony wspomnę, że już dawno nie korzystałem z HIDmacros - o wiele lepiej sprawdza (mi) się język skryptowy AutoHotKey współpracujący z trochę większą klawiaturą programowalną typu POS:
Osobiście nazywam to "klawiaturą lewej ręki" - pracując w zawodach (preferuję RTTY Assisted) jestem w stanie praktycznie bez patrzenia ją obsłużyć (zaimplementowane - klawisze F1/F2/etc., przełączanie anten, szybkie przełączanie lub zamiana VFO, predefiniowane filtry, sterowanie waterfall'em w radiu, czy np. wspomaganie pracy w N1MM+ ->, Wipe, Del, pobieranie następnego mnożnika, sterowanie On/Off RXSub, Spacja, czy też Enter do pracy w trybie ESM, itp, itp. Klawiatura współpracuje ze skryptami AHK, i dalej do radia poprzez CAT, lub komendy klawiaturowe do N1MM+
prawa ręka bez odrywania od mychy steruje tym, co na ekranie. Nie dotykam radia - w zawodach to w mojej opinii "strata czasu"
Przy okazji - Inna opcja dodatkowej klawiatury to po prostu.. zwykły smartfon i np. to: https://matricapp.com/ - świetna zabawa, małym nakładem można zrobić np. takie coś jak poniżej (na zdjęciu: tani tablet, obudowany wydrukami 3d na wzór i podobieństwo posiadanego radia oraz w/w matricapp)
Mam nadzieję, ze zainspirowałem Pozdrawiam _________________ 73 de SP6OPC Wojtek ---------------- https://radiohotkey.pl
To tak to ludzie robią? Całe zawody za pomocą strzałek i enter, tak bez klucza? Szerze, to jestem zaskoczony, ja na prawde myślałem, że oni te wszystkie qso własnoręcznie titają... A potem ktoś wyśmiewa takie np. ft8 bo "to nie ludzie tylko komputery robią łączności". Gdzie różnica zatem?
Drogi, Pawle, co do wyśmiewania to raczej Ty próbujesz obśmiać coś co jest od dawna praktykowane w zawodach telegraficznych i nie tylko. Logowanie na papierze i nadawanie kluczem sztorcowym czy nawet manipulatorem to jest już tylko dla fanów ręcznego nadawania - tak, jak np. jazda w rajdach starych samochodami. Tradycyjne formy pracy w zawodach międzynarodowych wraz z postępem techniki i oprogramowania ewoluowały do bardziej wyrafinowanych technik pracy w celu osiągania coraz lepszych wyników czy bicia rekordów. To właśnie na tym między innymi polega rywalizacja w tej dziedzinie mobilizująca do poświęcenia dużej ilości czasu i gotówki. Ten kto jest w stanie lepiej się przygotować i ma lepsze warunki osiąga lepsze wyniki. Tu liczy się wiele czynników nie zawsze zależnych tylko od umiejętności, taktyki, sprytu, dobrego sprzętu i anten oraz dobrej lokalizacji z dala od zakłóceń, ale także od losu. Warunki propagacyjne, burza, zanik zasilania, awaria czy inne nieprzewidziane sytuacje losowe mogą zniweczyć cały ten wysiłek. Ktoś kto szuka tylko chwilowej frajdy zrezygnuje w takiej sytuacji z dalszych prób, ale nie prawdziwy amator hobbysta, który wyciąga nawet z porażek wnioski by ograniczyć na przyszłość takie niespodzianki. Doskonale czuje się to podczas pracy w dużym zespole takim, jak np. SN0HQ. Wraz z rozwojem Internetu i technik analizy i automatycznego dekodowania sygnałów pojawiły się czynniki wspierające pracę operatora co początkowo znalazło odzwierciedlenie w regulaminach w postaci kategorii "Assisted". Jednak ze względu na fakt, że nie da się obiektywnie zweryfikować, czy operator deklaruje rzetelnie wsparcie, z którego mógł korzystać podział ten po woli zanika i wszyscy "wylądują" ostatecznie w jednej kategorii... Sensowne korzystanie ze wsparcia zaawansowanego oprogramowania czy coraz to nowych elementów sprzętowych (sdr-y, dekodery itp.) będzie się zapewne rozwijać i coraz szerzej gościć w na naszych stacjach. Jednak wyeliminowanie całkowite zaangażowania - choćby intelektualnego - operatora podczas pracy w takiej imprezie, jak zawody krótkofalarskie całkowicie wypaczy sens naszego hobby. To tak, jak by kibicować mecz w tenisa dwóch robotów czy rywalizacja w szachy dwóch komputerów - jeżeli kogoś to "rajcuje" to życzę wspaniałych wrażeń
Zaś co do tego, gdzie jest cytowana różnica to można to skwitować tak: rozmowa (łączność) przez telefon satelitarny to przecież, tak jak QSO via EME, bo księżyc to też satelita ziemi. Po co się wysilać i kombinować z jakimiś parabolami, programami do śledzenia trajektorii czy wymyślania emisji do słabych i zaszumionych sygnałów? Przecież to bez sensu tak, jak ślęczenie godzinami nad wodą z kijem w ręce by złowić przysłowiową 'płotkę'. Można przecież bez wysiłku kupić rybkę w sklepie albo lepiej w knajpie wypić flaszkę i zakąsić rybką lub kiszonym ogórkiem - ale to już inne HOBBY vy73 Ryszard SP9GR
nie mam pojęcia jak z ft8 ale na CW bez "ucha" nie da rady, są dekodery ale to raczej tak w najlepszym przypadku środek stawki, tak myślę , bo dekodera nigdy nie widziałem,
Kiedyś popełniłem takie krótkie opowiadanie. Na temat umiejętności pisania i czytania. Uwaga, będzie użyta nowoczesna polszczyzna z obowiązującym dys-tam-coś-tam. Jest to fragment przypuszczalnego programu telewizyjnego.
Więc - reporter zwraca twarz do kamery - szanowni państwo, dotarłem na krańce tego powiatu i przy zwiedzaniu okolic tej zapadłej wsi weszłem głębiej w zagajnik odkrywając dom, który teraz pokazuje kamera. Jego właściciel, Kalasanty Ciemcielemciak, zgodził się pokazać nam ciekawostkę. Oto kartka z jego pismem. - a więc mówi pan, - dziennikarz zwracając się do starszego pana - że to co na papierze jest widoczne napisał pan bez użycia komputera? Przecież to niemożliwe. Dziś to jest nieznane. - - ależ redaktorze, za czasów młodości mojego pradziadka żyjącego pod koniec XXI wieku każdy, no może prawie każdy, umiał posługiwać się narzędziami pisarskimi. O, widzi pan, tutaj jest pióro (kamera pokazuje zbliżenie), a to długopis, a to jest ołówek. Tymi narzędziami kiedyś pisano.- Redaktor pilnie przyglądają się przedmiotom - jak to się podłancza do prądu? A może to ma baterie?- Ciemcielemciak zielenieje ze złości - Jakie podłanczanie? Co to za czynność? Jaką pan szkołę ukończył? Spójrz pan, tak się tego starego wynalazku używa. - Tu krótka prezentacja kaligrafii. - przepraszam, a co to jest? - najazd kamery pokazuje niewielką buteleczkę - to jest atrament - pada odpowiedź. - to jakaś nalewka? - dziennikarz jest mocno zdumiony. - Jaka, znowu, nalewka? to jest barwnik, którego używa się do pisania niektórymi z tych narzędzi. - odpowiada Ciemcielemciak zgrzytając zębami. - To twierdzi pan, że można czytać bez użycia skanera i komputera? Przecież to jest jakieś dziwactwo. - dziennikarz nie umie ukryć zaskoczenia. - Jeszcze w XXI wieku wszyscy w Polsce umieli czytać i pisać bez pomocy komputerów. - pada z ust starszego pana - niemożliwe. Przecież mi mówiono, że czytanie bez komputera jest całkowitym przeżytkiem i jest zbędne. - dziennikarz jest uparty. Wystarczy.
Podobnie jest ze znajomością telegrafii. Obowiązkowy, nieomylny, błogosławiony (niepotrzebne skreślić, właściwe podkreślić, brakujące dopisać) Dekoder telegrafii - świętym obowiązkiem. A spróbuj skrytykować używanie dekoderów i nadawanie wyłącznie z komputera, to zostaniesz, człowieku, zmieszany z błotem. _________________ SP6MCW Mariusz. Precz z dysortografią! Nie przekraczam mocy licencyjnej. _______________________________________ Heathkit SB104A+SB644, Icom IC-706MKIIG, Kenwood TS-450S, Hallicrafters SX-71, Hammarlund HX-50, Yaesu FT-950 oraz kombinacje prawie antenowe ,)
A potem ktoś wyśmiewa takie np. ft8 bo "to nie ludzie tylko komputery robią łączności". Gdzie różnica zatem?
Gdzie różnica? Ciekawy jestem jak wyglądają przygotowania czołowych zawodników do zawodów WW DIGI emisją ft8, będących odpowiednikiem CQ WW CW. Poniżej fragment komentarza N6MJ, tego z filmu udostępnionego w poście Jurka HF1D. (tłumaczenie z translatora):
”Celem w zawodach było z powodzeniem operować przy podwójnym CQ na wysokich rate’ach na obu radiach. W celu przygotowania się do tego, ćwiczyłem z 2 laptopami z programem MorseRunner na każdym w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Byłem całkiem zaskoczony, jak wygląda rzeczywista eksploatacja w stosunku do MorseRunner. Byłem w stanie kontrolować pile-up tak jak za pomocą programu. To była ogromna pomoc robiąc to szkolenie. (...) QSOs=10223. Było 5146 zmian pasm 3667 (35.9%) QSOs na drugim radiu”
I w podobnym tonie wypowiedź CT1BOH, który „zrobił” w tym conteście prawie 9 tysięcy qso (tłumaczenie też z translatora):
”Przez ostatnie 3 miesiące przygotowywałem się do CQWW CW 2015. Szkolenie obejmowało dwa aspekty: operatorkę oraz sprzęt/logowanie. Łatwiejszą częścią był trening operatorski. Uruchomiłem dwa komputery z MorseRunner. To jest bardzo proste, aby to zrobić. Wykonałem 240 sesji po 5 minut każda. To było 20 godzin na symulatorze. Najniższy rate uzyskałem 312 QSO / godzinę, najwyższy 420 QSO / godzinę przy średnim tempie 375 QSO / godz. Zrobiłem arkusz kalkulacyjny w Excel z wynikami każdej sesji, rozkład wyników następował jako "rozkład normalny". Poczynając od 420 QSO / h do 312 QSO / h (ze stałym dopływem znaków z Morserunner) jest funkcją synchronizacji par łączności z dwóch pasm w każdej "chwili". Istnieje kilka "małych" tajemnic w tym, aby obsłużyć to z synchronizacją .... (...)
QSOs=8910. Było 5151 zmian pasm 3395 (38.1%) QSOs na drugim radiu.”
To tak to ludzie robią? Całe zawody za pomocą strzałek i enter, tak bez klucza? Szerze, to jestem zaskoczony, ja na prawde myślałem, że oni te wszystkie qso własnoręcznie titają... A potem ktoś wyśmiewa takie np. ft8 bo "to nie ludzie tylko komputery robią łączności". Gdzie różnica zatem?
Drogi, Pawle, co do wyśmiewania to raczej Ty próbujesz obśmiać coś co jest od dawna praktykowane w zawodach telegraficznych i nie tylko.
Jeszcze raz napiszę, żeby było jasno. Niczego nie próbuję obśmiać. Tak mam z natury, że nawet jak mnie coś nie kręci to zostawiam innym, niech się bawią jak lubią, skoro lubią, bez zbędnej szydery. Jak wyżej - ... to jestem zaskoczony, ja na prawde myślałem, że... Od dawna? Nie wiedziałem - dasz radę pojąć? ,)
SP9GR pisze:
Logowanie na papierze i nadawanie kluczem sztorcowym czy nawet manipulatorem to jest już tylko dla fanów ręcznego nadawania - tak, jak np. jazda w rajdach starych samochodami. Tradycyjne formy pracy w zawodach międzynarodowych wraz z postępem techniki i oprogramowania ewoluowały do bardziej wyrafinowanych technik pracy w celu osiągania coraz lepszych wyników czy bicia rekordów. To właśnie na tym między innymi polega rywalizacja w tej dziedzinie mobilizująca do poświęcenia dużej ilości czasu i gotówki. Ten kto jest w stanie lepiej się przygotować i ma lepsze warunki osiąga lepsze wyniki. Tu liczy się wiele czynników nie zawsze zależnych tylko od umiejętności, taktyki, sprytu, dobrego sprzętu i anten oraz dobrej lokalizacji z dala od zakłóceń, ale także od losu. Warunki propagacyjne, burza, zanik zasilania, awaria czy inne nieprzewidziane sytuacje losowe mogą zniweczyć cały ten wysiłek. Ktoś kto szuka tylko chwilowej frajdy zrezygnuje w takiej sytuacji z dalszych prób, ale nie prawdziwy amator hobbysta, który wyciąga nawet z porażek wnioski by ograniczyć na przyszłość takie niespodzianki. Doskonale czuje się to podczas pracy w dużym zespole takim, jak np. SN0HQ. Wraz z rozwojem Internetu i technik analizy i automatycznego dekodowania sygnałów pojawiły się czynniki wspierające pracę operatora co początkowo znalazło odzwierciedlenie w regulaminach w postaci kategorii "Assisted". Jednak ze względu na fakt, że nie da się obiektywnie zweryfikować, czy operator deklaruje rzetelnie wsparcie, z którego mógł korzystać podział ten po woli zanika i wszyscy "wylądują" ostatecznie w jednej kategorii... Sensowne korzystanie ze wsparcia zaawansowanego oprogramowania czy coraz to nowych elementów sprzętowych (sdr-y, dekodery itp.) będzie się zapewne rozwijać i coraz szerzej gościć w na naszych stacjach. Jednak wyeliminowanie całkowite zaangażowania - choćby intelektualnego - operatora podczas pracy w takiej imprezie, jak zawody krótkofalarskie całkowicie wypaczy sens naszego hobby. To tak, jak by kibicować mecz w tenisa dwóch robotów czy rywalizacja w szachy dwóch komputerów - jeżeli kogoś to "rajcuje" to życzę wspaniałych wrażeń
Dziękuję za ten pouczający opis. Logowanie na komputerze jasna sprawa, korzystanie ze spotów, sdrów... jest dla mnie oczywiście zrozumiałe. Jedynie co do samego sygnału, myślałem że to klucz/manipulator plus ucho. Niespodzianka.
SP9GR pisze:
Zaś co do tego, gdzie jest cytowana różnica to można to skwitować tak: rozmowa (łączność) przez telefon satelitarny to przecież, tak jak QSO via EME, bo księżyc to też satelita ziemi. Po co się wysilać i kombinować z jakimiś parabolami, programami do śledzenia trajektorii czy wymyślania emisji do słabych i zaszumionych sygnałów? Przecież to bez sensu tak, jak ślęczenie godzinami nad wodą z kijem w ręce by złowić przysłowiową 'płotkę'. Można przecież bez wysiłku kupić rybkę w sklepie albo lepiej w knajpie wypić flaszkę i zakąsić rybką lub kiszonym ogórkiem - ale to już inne HOBBY vy73 Ryszard SP9GR
Wiesz, porównałem do ft8 dlatego, że jeśli treść qso piszemy/czytamy z ekranu komputera, to komputerowi na prawdę wszystko jedno w jaki sposób zmoduluje nośną. Dalej w obu przypadkach jest to samo - radio, system antenowy, propagacja, szczęście (?)... I qso wg schemmatu (jak ktoś wspomniał, są osoby któe nie reagują np. na prośby o powtórzenie). Z perspektywy umiejętności operatorskich jest jakby co raz bliżej jedno do drugiego.
sp7ivo pisze:
Gdzie różnica? ... Są jakieś podobne komentarze o przygotowaniach przed zawodami ft8?
Ach, więc różnica w opisach przygotowań do zawodów? :/ Ja nawet nie wiem czy istnieją jakieś poważne zawody w modach cyfrowych. Nie wiem jak się ludzie przygotowują, może podobnie a może wcale (idą z marszu) a sam fakt, że nikt tego nie napisał, nie osnacza jeszcze, że nikt tego nie robi. Ośmieliłem się jedynie stwierdzić, że prowadzenie poszczególnych qso wygląda podobnie. Tylko tyle i aż tyle. Odnoszę wrażenie, że poczułeś się w jakiś sposób zaatakowany czy personalnie dotknięty a nie taka była intencja. Już kolega wyżej naprostował nieco moje błędne wyobrażenie, możesz się przyłączyć, jeśli masz ochotę. Na koniec jeszcze raz - nic nikomu nie bronię, nie deprecjonuję, nie wyśmiewam. Zaskoczony jestem. I póki co, przyjąłem do wiadomości, że tak to wygląda.
_________________ Paweł sierrapapaninepapaalphazulu