| <<<Strona: 2 / 2 strony: 1[2] |
Odbiór telegrafii z zapisem ręcznym z wykorzystaniem skróconych symboli.- krótka prezentacja. | |
| | sp7ivo | 04.05.2019 10:40:02 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 2119 #3035120 Od: 2009-11-12
Ilość edycji wpisu: 2 | sq6ms pisze:
Na zawodach LOK-owskich bylem tylko raz, swiezo po egzaminie na kat. A z 12WPM. Kierownik naszej ekpiy powiedzial nam mniej wiecej co i jak, a dalej to byla praca wlasna. Wymyslilem swoje znaczki i przez trzy miesiace tluklem codziennie przez 3h. Dochodzac gdzies do mniej wiecej 150 zn/min.
W moim przypadku było nieco gorzej niż u Maćka. Na pierwsze zawody pojechałem również wkrótce po egzaminie i opanowaniu telegrafii. Nie bardzo wiedziałem o co w nich chodzi i jeżeli dobrze pamiętam, nie zaliczyłem żadnego tempa w odbiorze, ale jakieś punkty zdobyłem w konkurencji nadawania. Nikt mi nie powiedział, że istnieje inna forma zapisu, oprócz "normalnymi" literami i cyframi. Na kolejnych było już coraz lepiej, jednak w pewnym momencie doszedłem do wniosku, że aby dalej się rozwijać, należy zmienić zapis. Do ograniczenia w szybkości zapisywania, w miarę wzrostu tempa, doszły coraz częściej pojawiające się nieprecyzyjnie zapisane znaki, np. "n" i "u", "k" i "h", przekładające się na błędy w przepisywaniu. Nie chcąc wprowadzać półśrodków zaobserwowanych u niektórych zawodników, polegających na zastąpieniu tylko niektórych liter, np. m, e, t, zapadła decyzja o całościowej zmianie. Niestety, oznaczało to praktycznie naukę od nowa. Na szczęście udało się to przeprowadzić na przełomie sezonów startowych i na kolejnych zawodach zaowocowało progresem o 3 tempa wyżej. Później było jeszcze lepiej. Z perspektywy czasu, widzę jednak, że można było opracować nieco korzystniejszy "kod", szczególnie dotyczący "cyfr". Z czasem pojawił się nowy problem. Gdzieś w połowie lat osiemdziesiątych, do programu zawodów wprowadzono odbiór tekstu mieszanego, którego nie było wcześniej. Mój system zapisu tego nie przewidywał, niektóre symbole powtarzają się w literach i cyfrach. Wobec coraz mniejszej konkurencji i perspektywy "śmierci" zawodów, nie było sensu ponownie zmieniać zapisu. Zdecydowałem więc, aby cyfry i znaki pisarskie w tekście mieszanym zapisywać "normalnie" i tak jest w ostatnim przykładzie prezentowanego filmie. Nie jest to korzystne z punktu widzenia "odruchów", żeby ten sam znak zapisywać w dwojaki sposób, ale do pewnego stopnia można to wytrenować. Jednak bezpośrednio po przejściu do odbioru tekstu mieszanego po cyfrowym, musi upłynąć chwila, zanim mózg przestawi się na inny zapis, hi. Ciekawostką jest również, że w owym czasie znaki pisarskie na zawodach LOK oprócz "?", "=" i "/" obejmowały wykrzyknik w postaci "--..--" i przecinek ".-.-.-". Bogusław sp7ivo | | | Electra | 27.11.2024 10:15:29 |
|
| | | sp3mep | 04.05.2019 23:39:19 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 3893 #3046271 Od: 2009-2-21
| nie byłem członkiem LOK-u , byłem Harcerzem , ale z "braku laku" w latach 1979-1982 brano nas do "reprezentacji okręgu LOK" bo brakowało juniorów,brano mnie i SP3MEQ ,nie szukajcie info, nie znajdziecie, zmarł młodo mając 19 lat,niesamowity telegrafista,nie dorastałem mu do pięt, pamiętam,będąc na jakichś zawodach z uczestnictwem kolegów i koleżanek z DEMOLUDÓW gdzie jeden facet (dzięki niemu zostałem krótkofalowcem)powiedział : "ONI" przy 200 znakach na minute zaostrzą sobie ołówki"(wiadomo,szybciej się zapisuje ołówkiem) myślałem "ale facet pi....li" miał racje ,mniej więcej tak zapisywali/ły jak na filmie, _________________ Jurek ------------------- od czasu jak znam alfabet Morsa nie mogę słuchać padającego deszczu, wczoraj wołał mnie na drinka, trzy razy, i to po imieniu, (nie moje :-)) | | | sp3mep | 04.05.2019 23:54:24 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 3893 #3046398 Od: 2009-2-21
| tak poza "wszystkim", ten wątek Boguś to po to aby sobie przypomnieć "stare dobre czasy", bardzo ciekawe czasy, myślę że 80% czytających nie wie o czym tu jest pisane, temat ciekawy bo przypominający lata młodości,
_________________ Jurek ------------------- od czasu jak znam alfabet Morsa nie mogę słuchać padającego deszczu, wczoraj wołał mnie na drinka, trzy razy, i to po imieniu, (nie moje :-)) | | | sp7ivo | 05.05.2019 08:55:51 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 2119 #3052230 Od: 2009-11-12
| Jurek, nie było intencją wywołanie wspomnień, to wyszło raczej "przy okazji". Bardziej chciałem przybliżyć temat zapisu i przypomnieć, że telegrafia to nie tylko "tekst otwarty". Jest jeszcze spora grupa entuzjastów, organizowane są zawody międzynarodowe. Właśnie dzisiaj kończą się zawody w randze Pucharu Europy w Bukareszcie (http://highspeedtelegraphy.com/HST-News), niestety bez naszej reprezentacji, choć na liście uczestników jest np. Albania czy Mołdawia. Przy okazji, LZ2CWW poprawiła rekord w Rufz'ie wynikiem 286 944 punktów. Fajnie byłoby, żeby ktoś z młodego pokolenia się tym zainteresował, gdyż jeżeli my odejdziemy to dyscyplina popadnie w całkowite zapomnienie. Jeżeli już wspominamy... Wrócę jeszcze na chwilę do artykułu zamieszczonego przez Roberta sp6oje. Ja zacząłem swoje starty w zawodach prawie 20 lat później. Nie mam wiedzy jak rozwijała się ta dziedzina w tym okresie. Pamiętam tylko, że na pierwszych moich zawodach LOK-owskich sędziowie, m.in. Antoni SP5ZA opowiadali, że na zawodach w Chinach poodbierali po 300 zn/min., więc musiało to być krótko przed rokiem 1975. Owa cyfra 300 zn/min zrobiła oczywiście na mnie ogromne wrażenie, gdyż wtedy byłem na poziomie 60-70 zn/min (RM). Dopiero później dowiedziałem się, że była to szybkość według słowa PARIS, czyli normalny WPM, a właściwie CPM i dotyczyła tekstu cyfrowego, a więc nie taki kosmos. Gdy zaczynałem, typowych zawodów międzynarodowych telegrafistów już nie było, albo Polska (LOK) nie wysyłała swojej ekipy, w każdym razie nic o tym nie wiem. Były natomiast organizowane zawody wieloboju łączności Krajów Demokracji Ludowej. Chińczycy nie brali w nich udziału, natomiast Koreańczycy z północy jak najbardziej. W zasadzie we wszystkich konkurencjach, może poza biegiem na orientację, byli nie do pokonania. Ale nie ma się co dziwić, gdy n.p. nasza ekipa wstawała na śniadanie oni wracali już z porannego treningu. Jedną z konkurencji wieloboju był rzut makietą granatu F1 do celu 1.5x1.5m. Koreańczycy na treningach kładli na trawie kartkę papieru A4 i trafiali 10 na 10 rzutów. Na któryś zawodach, gdy jedna Koreanka nie trafiła 3 granatami to była żałoba w drużynie. Złożyli jednak protest, że 3 makiety miały nieco inną wagę (kilka dekagramów) od pozostałych 7 i go wygrali. Z tą konkurencją wiąże się też moja zabawna historia, będąc wątłej postury nie mogłem dorzucić do tego celu, który był odległy o 20m. Gdy wreszcie po kilku latach udało się to opanować, zmieniła mi się kategoria wiekowa i cel oddalił się na 25m i znowu miałem problem . Jeszcze jedna pouczająca historia, na zakończenie zawodów międzynarodowych zawodnicy podpisywali się na pamiątkę na plakatach zawierających m.in. flagi uczestniczących państw. Wszyscy składali autografy na flagach swoich państw, które reprezentowali. Wszyscy z wyjątkiem ... Koreańczyków. Oni podpisywali się obok swojej flagi. Na pytanie dlaczego, padała odpowiedz: "to by była profanacja flagi". To tak w nawiązaniu do niedawnego (3.05) święta, co kraj to obyczaj.
Boguś sp7ivo
| | | SP1NY | 05.05.2019 13:08:01 |
Grupa: Użytkownik
QTH: Dąbki
Posty: 1465 #3054445 Od: 2010-8-5
Ilość edycji wpisu: 1 | Wspominamy odbiór "na zapis" z użyciem kodowania ale nikt nie wspomniał o systemie zapisu z opóźnieniem, stosowanego również równolegle z kodowaniem. Chodzi o zapis z opóźnieniem kilku znaków w stosunku do tego co się słyszy. Przy odrobinie wprawy, stosując opóźnienie, można podnieść tempo odbioru o kilka "działek". Ja doszedłem do zapisu z opóźnieniem 3-4 znaków ale byli lepsi. Jeżeli dobrze pamiętam Józek SP3JHT z ekipy gorzowskiej pisał z opóźnieniem jednej grupy (5 znaków). Mój niezapomniany kolega ś.p. Mirek SP5IXI (VK3DXI) opowiedział mi historię z zawodów, tych KLD, w Miskolcu na Węgrzech. Na tych zawodach była zasada że jak ktoś "odpadał", bo osiągnął swoje graniczne tempo to mógł zdjąć słuchawki ale musiał pozostać na miejscu. Mirek słuchał i obserwował. Przy tempie, chyba 220 lub 240 zn/min został tylko jakiś rusek. Fenomen był taki że tekst się skończył a ten rusek pisał jeszcze dobrych kilka sekund. Pytanie: z jakim opóźnieniem odbierał??? _________________ 73, Mirek | | | sp7ivo | 05.05.2019 15:29:57 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 2119 #3056464 Od: 2009-11-12
Ilość edycji wpisu: 1 | Masz rację Mirek. Opóźnienie zapisu jest również bardzo ważne. Nie widziałem jednak nigdy, żeby ktoś pisał aż z tak dużym opóźnieniem, przekraczającym długość grupy. Owszem jeden, dwa znaki jak najbardziej. Warto by rozważyć, dlaczego w ogóle opóźnienie jest pomocne. Jego ideą jest "uśrednienie" szybkość zapisu wobec bardzo nieregularnej długości grup. Ma więc bardzo duże znaczenie w tekście literowym, nieco mniej w cyfrowym. Wydaje się więc, że logicznym jest posiadać umiejętność zapisywania z możliwie dużym opóźnieniem - buforem, ale zapisywać z dużo mniejszym. Wtedy przy jakiejś szybkiej grupie, np. TNAEI umiejętność ta "zbuforuje" zapis, aby w dalszych, dłuższych grupach powrócić do mniejszego opóźnienia. Jaki byłby sens posiadać umiejętność zapisu z opóźnieniem grupy i na bieżąco z niej korzystać, jeżeli szybka grupa spowoduje opóźnienie jeszcze większe i niemożliwość zapisania tego fragmentu tekstu. Tak mi się przynajmniej wydaje. Ja nigdy nie opanowałem opóźnienia większego niż 3 znaki, co zresztą widać na filmie. Boguś sp7ivo | | | Electra | 27.11.2024 10:15:29 |
|
|
| <<<Strona: 2 / 2 strony: 1[2] |
Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!! |
|