Zauważyłem dziwne zjawisko - po dodaniu każdej nowej litery sprawność spada, to normalne, ale niekiedy strasznie spada - wręcz leci na łeb. Muszę się wrócić, ponownie przećwiczyć poprzednie i dopiero potem próbować. Po dodaniu "T" rozsypało się "M". Dlaczego tak? Nie wiem. Druga rzecz to czasami "zacinam się" a potem od razu rozpoznaję całą grupę, ale wtedy ledwo nadążam to zapisać (a piszę z prędkością zawodowej maszynistki). Mam też wrażenie, że to, co ćwiczę jest strasznie nietrwałe. Miewałem tak, że dwie kolejne lekcje zrobiłem jednego dnia z wynikiem ponad 95% za trzecim podejściem (więc dobrze, jak na mnie to naprawdę szybko), a następnego dnia porażka, znowu się musiałem cofnąć i to o te dwie lekcje. Teraz właśnie tak jest. Może po prostu jestem zmęczony. _________________ Sent from Marconi Oceanspan with 3x807 in the finals. Pozdrawiam, SP5XMI Marcin
tadeo482 - dodatkowo 'trenuje' codziennie na MorseRunner - (...)
Bardzo rozsądnie. Jak już będziesz robił ze dwie "łączności" na minutę, to zacznij też korzystać z RufzXP. Program ten służy do "rozepchnięcia" bufora w Twojej pamięci. Denerwujący jest, ale pomaga
Zauważyłem dziwne zjawisko - po dodaniu każdej nowej litery sprawność spada, to normalne, ale niekiedy strasznie spada - wręcz leci na łeb. Muszę się wrócić, ponownie przećwiczyć poprzednie i dopiero potem próbować. Po dodaniu "T" rozsypało się "M". Dlaczego tak? Nie wiem. Druga rzecz to czasami "zacinam się" a potem od razu rozpoznaję całą grupę, ale wtedy ledwo nadążam to zapisać (a piszę z prędkością zawodowej maszynistki). Mam też wrażenie, że to, co ćwiczę jest strasznie nietrwałe. Miewałem tak, że dwie kolejne lekcje zrobiłem jednego dnia z wynikiem ponad 95% za trzecim podejściem (więc dobrze, jak na mnie to naprawdę szybko), a następnego dnia porażka, znowu się musiałem cofnąć i to o te dwie lekcje. Teraz właśnie tak jest. Może po prostu jestem zmęczony.
To normalne. Też tak miałem. Trzeba ćwiczyć mimo dołków. Jeśli Ci to pomaga, przetrenuj najpierw wcześniejszy zestaw, dopiero później rób nowy. Ja jednak jestem zdania, że warto zrobić odstęp między znakami, i skupić się na tym by najpierw usłyszeć całą melodię (nie reagować na pierwszą "kropkę/kreskę") i gdy wiemy, że już skończył "brzmieć" dopiero zapisujemy literę (no ja z lenistwa mówiłem sobie w myślach, bo od razu wiedziałem, że chce bez zapisu). Powodzenia! _________________ krótkofalarstwo
MI6OAC - tak, tą kolejnością, za pomocą Just Learn Morse Code. Spodobał mi się ten program, bo od razu daje wyniki a ja nie muszę się zastanawiać który klawisz wcisnąć. To "się robi samo" jeśli tylko rozumiem melodię literki. Mniej słucham z wiadomej stronki, więcej działam z programem (nota bene Just Learn Morse Code świetnie chodzi pod Linuksem przy pomocy Wine). Zauważyłem też, że nie mogę wielokrotnie uczyć się na tej samej nawet długiej nagranej lekcji, bo ją zapamiętuję. Od dziecka tak mam, że jak czytam drukowany tekst naprawdę powoli i z dużą uwagą, to potrafię nawet po kilku dniach zacytować dokładnie jakiś fragment, który mnie szczególnie zainteresował, włącznie z błędami w druku, przypisami i adnotacjami z drukarni (w starszych książkach np. numer arkusza, czasami informacja typu papier 5 klasy 80gr/m2).
SQ7NUR - Pomyślałem, że spróbuję za każdym razem zaczynać od krótkich przypomnień z poprzednich dwóch lekcji i potem ćwiczyć następną.
Tak na marginesie - mały sukces, bo po raz pierwszy zaczynam rozumieć proste QSO w sensownym tempie (25? coś takiego, minimalnie szybciej niż 20). Dziś usłyszałem na 14tce gościa z USA, którego znak składał się z literek, które znam i wiem na pewno, że je rozpoznaję poprawnie
Ci, którzy się nauczyli i "gadają" CW pewnie już nie pamiętają jaka to jest radocha, że można jednak coś zrozumieć z ciągu długich i krótkich dźwięków. Pora na następną lekcję, ciekawe co znowu wyparowało _________________ Sent from Marconi Oceanspan with 3x807 in the finals. Pozdrawiam, SP5XMI Marcin
I to jest właśnie to co mi się podobało podczas nauki - coraz więcej na paśmie się rozumiało. Aż po opanowaniu literek nagle łapiesz się, że bezwiednie odbierasz cały wyraz... I tak dalej do przodu. Grunt to wytrwałość. Metodę każdy może mieć inną.
Biorę się za sesyjkę na RufzXP _________________ krótkofalarstwo
... Ci, którzy się nauczyli i "gadają" CW pewnie już nie pamiętają jaka to jest radocha, że można jednak coś zrozumieć z ciągu długich i krótkich dźwięków. Pora na następną lekcję, ciekawe co znowu wyparowało
Pamiętam jak podczas nauki telegrafii odebrałem treść nadawaną przez beacon czeskiego krótkofalowca Milana OK1IF. Był tam podany nr telefonu komórkowego i prośba o wysłanie smsa z raportem słyszalności stacji. Nie muszę pisać jaka radość była jak dostałem smsa zwrotnego z podziękowaniem, a kilka tygodni później zrobiłem z Milanem osobiście łączność na 80m
Życzę wytrwałości i sukcesu w nauce telegrafii! _________________ Krzysztof SQ8LUV
Dziś ponownie wyparowało tylko "M" ale dało się odbudować. Wróciłem jedną lekcję poprzednio i pomogło, ale nadal wyniki słabe, nie dochodzę do sumarycznych 90%, powoli to działa. Może po prostu dołek jest i trzeba go przetrwać, ćwiczyć i w końcu wyjdzie.
MI6OAC - Jacku, z cyferkami 9 i 0 nie miałem nigdy problemów, w ogóle cyferki szły mi bardzo szybko już dawno temu. W Nokii 6260 miałem aplikację, która wypikiwała numer zamiast dzwonka. Bardzo mi się to podobało. Tempo naprawdę szybkie i prędko nauczyłem się cyferek. Niestety telefon utopiłem i diabli wzięli kupioną dawno temu apkę na tego starego Symbiana (to bodajże firma Roboduck napisała, ale nie jestem pewien).
SQ7NUR - Michale czy ma sens wg Ciebie nauka bez zapisywania? Choćby niektóre powtórki? Bo ja się boję tego, że wyrobię sobie odruch, takie "przełożenie" z dźwięku na wciskane klawisze, ale nie bezpośrednio na zrozumiały tekst. _________________ Sent from Marconi Oceanspan with 3x807 in the finals. Pozdrawiam, SP5XMI Marcin
SQ7NUR - Michale czy ma sens wg Ciebie nauka bez zapisywania? Choćby niektóre powtórki? Bo ja się boję tego, że wyrobię sobie odruch, takie "przełożenie" z dźwięku na wciskane klawisze, ale nie bezpośrednio na zrozumiały tekst.
Uważam, że tak. Z założenia od początku uczyłem się po to, by z pasma odbierać dla relaksu, podczas innych zajęć. Zapisywanie absorbuje ręce i skupiać się tym samym muszę tylko na radiu i łączności którą słucham - nawet jeśli miało by to być tylko "podsłuchiwanie" innych stacji. Oczywiście w trakcie łączności zapisuje podstawowe dane do zalogowania QSO, ale już nie wyobrażam sobie pogaduszek przez np 15minut na skedach z zapisywaniem, bo to przestaje być przyjemne (choć piszę szybko na klawiaturze, to później i tak muszę przeczytać co zapisałem . Odruch o którym piszesz może powstać - też kiedyś się nad tym zastanawiałem podczas nauki, ale ja nie trenuje zapisu więc nie wiem czy to może być szkodliwe. Przy treningu na RufzXP mam czasem wrażenie, że taki automatyzm się u mnie wyrobił, teraz dałem sobie zupełnie spokój z gonieniem wyniku - próbuje wyrobić sobie w głowie zapisywanie w pamięci całego znaku. Przydaje się to w zawodach, które ostatnio chyba zaczynam lubić...
Doświadczenie na paśmie nauczyło mnie pewnej rzeczy.. Na pewno umiejętność zapisywania tekstu nie jest niczym złym, chociaż nie jest konieczna. Tak jak muzyk nie musi znać nut, ale czasem jest to bardzo przydatne Powiem tak, ja odbieram na słuch, chociaż uczyłem się odbioru z zapisem, nawet tym szybkim kodowanym. Ale są sytuacje na paśmie kiedy bardzo trudno jest usłyszeć cały wyraz i odtworzyć go w pamięci nie mówiąc już o zachowaniu rozumienia całości tekstu, bo jest na przykład QSB, QRM, zbyt wolne i nierówne tempo nadawania przez korespondenta lub wiele, wiele innych czynników (słaba znajomość niektórych długich słów w obcym języku) i wtedy pomagam sobie zapisując najczęściej tylko fragmenty np. dłuższych słów. Robię to automatycznie bez żadnego wysiłku i nawet nie wiem kiedy mózg sam sobie dopowiada brakujące litery i powstaje SŁOWO, a później całe zdanie Gdybym ja miał polecać cokolwiek w tym temacie to najpierw nauczyć się z zapisem, bo przecież i tak na początku nie uczysz się odbioru tekstów logicznych tylko zlepku poszczególnych znaków, więc nic Ci to nie daje, bo tak naprawdę i tak uczysz się na słuch tylko dodajesz umiejętność bezwysiłkowego zapisywania tego i dopiero wtedy uczyć się odbioru tekstów logicznych bez zapisu. Poza tym po jakimś czasie może okazać się, że interesuje Cię np. szybka telegrafia i bez zapisu udział w jakichkolwiek zawodach jest praktycznie niemożliwy.
Tylko, żeby nie było, że tu do czegoś przymuszam; )To jest hobby i robi się to co nas "wkręca" i daje przyjemność i satysfakcję. No i Panowie przypominam, że codziennie wieczorem są skedy w okolicach 3.545MHZ, również QRS i każdy jest mile widziany _________________ Krzysztof SQ8LUV
I to jest największa przeszkoda dla nas samych w nauce telegrafii
A przy okazji, przepraszam że troszkę obok tematu, ale właśnie obejrzałem sobie filmik na youtube "szalonego Fabiana" i szczena mi opadła. Pewnie to znacie:
Szczególnie zwróciłem tam uwage na jednego Gościa, z "IARU", czy jakos tak?, którego ostatnio tutaj nie widac, a kiedyś prowadziłem z nim dyskusję na "Elektrodzie".
Nie wiem czy muzyka pomoże w CW, ale po odsłuchaniu różnych dziwnych nagrań i po przeczytaniu mnóstwa opinii doszedłem do wniosku, że lepiej uczyć się na takim dźwięku, jaki będzie dochodzić z odbiornika. Przynajmniej u mnie tak jest, a próbowałem takich nagrań z youtube'a. Mały update - Dodanie L było trudne. Po tym "O" było wręcz prostackie, weszło już po drugiej sesji. Jestem przy W a nadal co jakiś czas pojawiają się problemy z L, bo P bardzo szybko było OK. Nie wiem dlaczego ta litera L jest taka trudna. Zauważyłem też, że dwa razy po pół godziny dziennie daje więcej niż godzina w jednym kawałku. Niestety teraz trochę mniej czasu na to mam. Zwolniłem tempo do 22 WPM, bo razem z szybciej nadawanymi znakami malał czas niezbędny na wpisanie do programu. A chcę mieć wiarygodne wyniki nauki. Na szczęście po liczykropku zostało wspomnienie. Jutro ćwiczę dalej. _________________ Sent from Marconi Oceanspan with 3x807 in the finals. Pozdrawiam, SP5XMI Marcin
Przy próbach przerzucenia się na większe tempo (była mowa o 20wpm) może dobrze było by robić lekcje, w których dużo więcej poświęca się czasu tylko na te 1-2-3 nowe znaki. Słucham lekcji, w których jest sekcja nowych znaków, a potem sekcja już poznanych. I odczuwam, że skoro się jeszcze mylę lub nie czytam w narzuconym tempie, to może powinienem wrócić do poprzedniej lekcji i posłuchać tylko tych znaków, które mi umykają w bieżącej.
Wracam do poprzedniej lekcji, ale... przy 20wpm te sekcje nowych znaków wydają się strasznie krótkie w porównaniu z następującą po nich sekcją znanych znaków (i naturalnie w porównaniu z wlekącą się lekcją 15wpm z dodatkowymi przerwami).
Mieliście taki niuans podczas nauki? Bo w zasadzie układem lekcji chyba sugeruje to cytowana wcześniej publikacja SP5BM.
I jeszcze stary wątek sprzed 4 stron:
MI6OAC pisze:
sq5ssw pisze:
IMNHO zmienna długość grup bardziej przypomina żywe QSO niż kataryna w grupach po 5.
He he he.. nie tylko twoim zdaniem, nauka oparta na grupach po 5 znakow uwarunkowuje na 5 znakow... potem jest problem (chociaz u roznych osob rozny poziom tego problemu) z odbioerm spacji we wlasciwych miejscach, a nawet w skrajnych przypadkach gubienie 6go znaku jesli wiecej niz 5 w grupie bylo.
Próba sprawdzenia (eksperyment na sobie) jak to jest gdy leci jednym ciurkiem bez spacji pokazuje, że jednak przerwa pomaga nadrobić i sprawdzić te znaki, które się jeszcze trochę wolniej rozpoznaje. To tłumaczy na czym polega "kataryna" i zaskoczenie "arytmią". No ale to są choroby wieku dziecięcego. W nauce szybkiego czytania sugeruje się eliminację regresji - wracania do tekstu przeczytanego. Tak samo tu chyba błędem jest wracanie do znaków już rozpoznanych. (Przepraszam jeśli było w książkach, trochę zaniedbałem podganianie lektur z tego tematu.) _________________ wasze internety, nasze pasma i na nich radiotechnicze podniety z dokładnością do kowida który każe ciut zrewidować te poglądy
Zbig.... nie zgodzę się z Tobą. Żeby chodzić, najpierw trzeba poraczkować trochę. Te programy to właśnie raczkowanie. Jak się to opanuje, to pierwsze nieśmiałe kroki proponuję z nagrań (można sobie do woli cofać i ponownie przesłuchiwać) na przykład na Youtube. Później na żywym paśmie. Za każdym razem okazuje się , że niewiele umiemy, ale jest łatwiej to pokonać, mając za sobą trening "na sucho", czyli komputery i inne takie...
Zbig.... nie zgodzę się z Tobą. Żeby chodzić, najpierw trzeba poraczkować trochę. Te programy to właśnie raczkowanie.
Pozdrówka Kuba
Nie Kuba, te programy to nie "raczkowanie", to raczej przypomina puszczenie dziecka do lasu bez przewodnika! "Raczkowaniem" można by nazwać właśnie słuchanie i próby na "żywych" pasmach po zapoznaniu się z literami, najlepiej od instruktora na sali ćwiczeń! Zapominacie wszyscy o niebagatelnej roli prawdziwego nauczyciela, który pierwszy od początku wychwyci błędy ucznia i w porę je skoryguje, że nie ma potem problemów z przechodzeniem od jednej grupy liter do drugiej, że jakaś litera trudniej się "loguje" w mózgu itp.
Ja nie muszę mieć racji, ale ja tak właśnie uważam!
Zbyszek cały czas mieszasz w głowach "młodym"
...Zapominacie wszyscy o niebagatelnej roli prawdziwego nauczyciela, który pierwszy od początku wychwyci błędy ucznia i w porę je skoryguje, że nie ma potem problemów z przechodzeniem od jednej grupy liter do drugiej, że jakaś litera trudniej się "loguje" w mózgu itp.
Cały ten temat jest dla "samouków", bo kursy to sporadyczne przypadki, "albo pod górę, albo pod wiatr". Tu wszystko ma polegać na samozaangażowaniu, samokontroli i na dokładkę samokształceniu.
...Ja nie muszę mieć racji, ale ja tak właśnie uważam!
iii.... nie masz racji...przyjmij to wreszcie do świadomości.