Zauważyłem już od dawna, że gdy na jakimkolwiek forum radioamatorskim pojawi się fotografia anteny magnetycznej, lub ktoś pochwali się konstrukcją, praktycznie natychmiast padają żartobliwe pytania, o włosy na głowie, planowanie potomstwa i trochę mniej żartobliwe o poszanowanie własnego zdrowia przez konstruktora. Rzadko natomiast spotyka się w pełni obiektywne, poparte prawami fizyki, konkretnymi wynikami badań, pracami naukowymi i choćby doświadczeniem argumenty. Zastanawia mnie mimo wszystko jak duża jest skala zagrożenia, czy promieniowanie niejonizujące o niskiej częstotliwości również wpływa na DNA, czy moce w.cz. i częstotliwości, których krótkofalowcy używają na co dzień rzeczywiście tworzą z anteny magnetycznej stosowanej w pomieszczeniu niebezpieczną dla zdrowia "zabawkę"?
Byłem na konferencji EMC na PWR we Wrocławiu, na której omawiał ktoś liberalizowanie norm europejskich w zakresie dopuszczalnych pól na które może być narażony człowiek. Ciekawie to wyszło bo jak się okazało im lepiej potrafimy symulować rozkład bliskich pól tym dokładniej można określić ich rozkład na ciele człowieka. W przypadku żołnierza z radiostacją plecakową KF /VHF o mocy 20W największe szkodliwe pole indukowało się w łydkach. Jego poziom przekraczał stare normy, w których to z kolei nie analizowano oddzielnie organów człowieka tylko dla uproszczenia jego jako cały obiekt. Opis rzeczywistych badań wykonywanych na myszach trochę mnie zszokował (na granicy bulwersacji) Wyobraźcie sobie, że poddane oddziaływaniu mikrofal potrafiły same „zmienić polaryzację” by sobie ulżyć
Tu bym się tobą nie zgodził(SP9LWH),powszechnie wiadomo i udowodniono że fala elektromagnetyczna powyżej 2 GHz parzy nawet człowieka to tylko kwestia mocy .Przykład kol.Stefan sp9qzo stroił dla nas końcówki mocy na 1.3GHz moduł to jakieś 60 W out po jakimś czasie zaczęła go boleć głowa i oczy .Dlaczego przestrzegają przed patrzeniem w falowód na 5.6GHz i 10 GHz czyżby to było takie bezpieczne.Lepiej dla nas jest gdy nie przebywamy za blisko anten w szczególności magnetycznych .Przecież i radio aktywność leczy i zabija więc miejmy to na uwadze. _________________ http://sp6ix.pl.tl
W pieniaczej ziemi jest miasto Pysków. Tam jęzorami robi się wszystko, męstwo w jęzorze, siła w jęzorze, jęzor tam miele, piele i orze.
Potwierdzam Tadeusz to co piszesz i masz rację jest jedno ale. Co teraz nam nie szkodzi. Sól drogowa w pożywieniu – stwierdzenie, że w takich ilościach nam nie szkodzi. Susz jajeczny dodatek prawie do wszystkiego co jemy ( wykryte ciężkie i szkodliwe metale) – stwierdzenie, że w takich ilościach także nam nie szkodzi. To tylko co medialne nagłośnienia.
Nie wspomnę o warzywach i owocach i tych opryskach stosowanych aby robaczki nie zżarły tego przed nami.
Ktoś kiedyś napisał:
„ Lepiej żyć krótko i dobrze w luksusie niż długo i h…….. „ przepraszam.
Witam. Założony temat "Antena magnetyczna na fale krótkie" jasno określa przedmiot dyskusji. Dlaczego w tym temacie pojawiają się częstotliwości GHz szkodliwe dla człowieka. Zakłady „Warel” w instrukcji do radiotelefonu UKF 300 MHz i na zewnątrz opakowania ostrzega "Uwaga w czasie nadawania nie zbliżać się na odległość 5 mtr" (samochodu" na którym zainstalowano r/tlf. o mocy 5 Wat). Kol. krótkofalowiec pracujący w dyspozytorni Centrum Nadawczym Polskiego Radia Frq. 225 kHz nie jest samobójcą, a moce są tam znaczne, bo liczone w MG Watach. Za autorem założonego tematu proszę o dyskusję merytoryczną, pozostawiając na boku jak szkodliwe są telefony komórkowe i tam stosowane reapeter-y montowane w gęsto zaludnionych miastach. Zapraszam na witrynę http://sp3inj.republika.pl/ temat antena magnetyczna. Proszę nie straszyć i nie stresować. Administracyjne ograniczenia w budowie anten zewnętrznych, powodują szukanie przez radioamatorów, innych rozwiązania problemu antenowego. Życzę sensownej dyskusji. VY 73!Julian SP3PL
W TV reklamują opaski magnetyczne jakiegoś dohtóra Lewina. Znaczy składowa magnetyczna raczej IN PLUS _________________ "Panta rej" jak mawiał Demokles z Akwirynu .
Julian to do mnie uwaga tak mniemam ,diatermia chodzi na 27MHz i leczy promieniowanie kobaltu też leczy ale wszystko z umiarem .Ja przedstawiłem tylko przykład nie rozsądnego igrania z mocą na GHz i skutkach jakie są po tym .Jedzenie też szkodzi bo tyjemy jak jemy za dużo picie alkoholu też bo wszystko co w miarę używamy jest dobre tak jak i mocą jaka dla nas jest nie szkodliwa .Wejdź do nadajnika długo falowego podczas pracy to się przekonasz jak ciepło Ci się zrobi od tych MW przecież to nie szkodliwe.Kończę i życzę wam wszystkim długiego zdrowia i rozumu przy pracach z antenami magnetycznymi byle na małej mocy _________________ http://sp6ix.pl.tl
W pieniaczej ziemi jest miasto Pysków. Tam jęzorami robi się wszystko, męstwo w jęzorze, siła w jęzorze, jęzor tam miele, piele i orze.
Szkodliwość anteny magnetycznej dla człowieka w zakresie HF zależy od mocy nadajnika. Przy pracy niewielkimi mocami QRP nie ma się czego obawiać. 72&73 Bolek _________________ VY 72&73 Bolek
Tu bym się tobą nie zgodził(SP9LWH),powszechnie wiadomo i udowodniono że fala elektromagnetyczna powyżej 2 GHz parzy nawet człowieka to tylko kwestia mocy .Przykład kol.Stefan sp9qzo stroił dla nas końcówki mocy na 1.3GHz moduł to jakieś 60 W out po jakimś czasie zaczęła go boleć głowa i oczy .Dlaczego przestrzegają przed patrzeniem w falowód na 5.6GHz i 10 GHz czyżby to było takie bezpieczne.Lepiej dla nas jest gdy nie przebywamy za blisko anten w szczególności magnetycznych .Przecież i radio aktywność leczy i zabija więc miejmy to na uwadze.
W pełni podzielam Twoją opinię. Ignorantów "u nas ci dostatek" Natomiast antena magnetyczna to bardzo dobre rozwiązanie, w dużych aglomeracjach miejskich, na faszerowanych różnego typu środkami łączności, byle w bezpiecznej odległości od operatora stacji oraz innych. Skutki z owymi fx bywają różne, choć niechętnie to wspominam, gdyż sam miałem niemiłe doświadczenie będąc w 1970r. w LWP i podczas synchronizacji SNR (stacja naprowadzani rakiet) z tyłu poza parabolą zwierciadła, jakieś około 20 m. Po 40 min. straciłem przytomność, odzyskując ją na oddziale Medycyny Nuklearnej. To tak ku przestrodze kolegom wyznającym hura optymizm.
A u mnie antena magnetyczna \80m\ oddalona od monitora lcd ok. 3m przy mocy 40W wymiata wszystko i restartuje komputer a zarowka energooszczedna w lampce nocnej rozblyska bladym swiatlem w takt nadawania. _________________ Vy73!:Andrzej SP1CGT sp1cgt@wp.pl SPDMR:2601044 DV:SR1UVS
Szkodliwość pola magnetycznego i elektrycznego też zależy od częstotliwości, mocy i odległości od anteny. Przez ponad 20 lat pracowałem przy urządzeniach oczęstotliwościach kilku GHz i mocach rzędu MW i jak na razie nie odczuwam konsekwencji ale jak napisał jeden z kolegów nalezy o tym pamiętać i nie przesadzać. Widziałem żarówki i świetlówwki mrugające w rytm nadawania i byłem swiadkiem choroby jednego z kolegów który pozwolił sobie na kilka godzin pracy w silnym polu magnetycznym, objawy były zbliżone do choroby popromiennej i długie leczenie. Jeżeli nie przesadzimy z mocą i antenę umieścimy w bezpiecznej odległości to mozna sobie pozwolić na kilka godzin pracy ale nie stale. W środowisku miejskim już dziś mamy do czynienia z wysokim poziomem promieniowanie czasem określanego jako "smog elektromagnetyczny" więc i nasze anteny nie za bardzo to zmienią. Inną sprawą jest używanie telefonów komórkowych gdzie odległośc anteny od głowy jest rzędu kilku centymetrów a moc w niekorzystnych warunkach może dochodzić do kilku watów. Wprawdzie jeszcze nie dowiedziono szkodliwości ale jak wspominał kolega badania na PWR to kwestia czasu.
Panowie! Jasne że wszystko w nadmiarze jest szkodliwe. Żarówki to świeciły a jarzeniówki szczególnie kiedy na sali wykładowej dotyczącej jednego z typów stacji radiolokacyjnych załączaliśmy taki model przeznaczony do testów. Waliło po wszstkich równo pomimo że stacja pracowała na sztucznej antenie co było ze względów bezpieczenstwa zablokowane na stałe. Informowała o tym odpowiednia tabliczka na urządzeniu. Antena magnetyczna wprzeciwieństwie do anteny tzw. zwykłej ma to do siebie że całą moc (w rezonansie ) skupia na małej przestrzeni. A to jak wiadomo jest już zagrożeniem. Ta sama ilość energii rozłożona na dipolu z drutu już nie. Swego czasu w Instytucie Medycyny Pracy w Łodzi pracowała taka Pani docent , nazywała się Barbara Aniołczyk. Ona badała wpływ pola magnetycznego na organizm ludzki. Ja bardzo chciałbym sie " dobrać" do tych wyników badań. Wedlug mnie to powinno zainteresować każdego amatora fal UKF. Szczególnie nas falowców jako użytkowników i konstruktorów takowego sprzętu. Szkoda że tego po prostu nie opublikowano w jakims periodyku krótkofalarskim. A z ciekawostek - swego czasu na wystawie zwierząt domowych nasi koledzy ze wschodu prezentowali kota świecącego w nocy- po wypiciu świeżego mleka! Został znaleźiony w okolicach Carnobyla -hi. Podobno ten gatunek jest już w Polsce.-hi _________________ Pijmy piwo jedzmy śledzie , będziem silni jak niedzwiedzie!
... Antena magnetyczna wprzeciwieństwie do anteny tzw. zwykłej ma to do siebie że całą moc (w rezonansie ) skupia na małej przestrzeni. A to jak wiadomo jest już zagrożeniem. Ta sama ilość energii rozłożona na dipolu z drutu już nie. ..
To jest świetlówka która świeci (jej luminowfor) pełnym światłem przy mocy nadajnika 100W na 14 MHz, świetlówka jest trzymana za plastikową oprawkę
(Jest to autorskie zdjęcie wykonane podczas krótkich testów strojenia anteny)
antena ma około metr średnicy a "pełny dipol" by miał na to pasmo 10 metrów.. czyli już bez skomplikowanego liczenia widać że jest 10x gęściej z energia...
Kilka urządzeń elektronicznych w okolicy kilku metrów "zwariowało" ale po restarcie nic się nie popsuło.
Cóż - jeśli ktoś jest zainteresowany moge mu ta antene użyczyć i sam sie pobawi w realizacje amatorskich zabiegów diatermi...
ooo a tak wygląda antena do zabiegów ...
Kiedys brałem udział w badaniach wpływy promieniowania (nie pamietam teraz jakie to było promieniowanie ale cos radioaktywnego) na celulozę. W przemyśle spożywczy stosuje sie to do konserwowania żywności ;-) Próbki poddane działaniu rosnących dawek były następnie po pewnych zabiegach ustawone do odstania w próbówkach z woda destylowaną... Te najmocniej napromieniowane miały najmniejsza puszystośc i na dnie próbówki była taka "papka" te najmniej w próbówce miały wysokość ~~ 80mm.
Jak ktoś jest zainteresowany mże wykonac podobne badania - na różnych materiałach pochodzenia organicznego i sprawdzic jakiej degradacji ulegną próbki poddane coraz to większym dawką promieniowania :-)
A może jakiś student/doktorant pokusi się o taki temat pracy magisterskiej ;-).... _________________
O awarii w Czernobylu mnóstwo napisano, także to, że poza samą elektrownią skażenie było bardziej propagandowe niż realne. Certyfikowana w USA http://www.eham.net/reviews/detail/174 ma w instrukcji opisane zagrożenia. W wojnie wietnamskiej używano anten magnetycznych. Bardziej szkodziły inne okropności wojenne. Czy wisząca nad piaskownicą pozioma pętla na 80m szkodzi dzieciakom i dlaczego nie? A jak wsadzimy do niej kilo waty? Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że źródło PEM ma być daleko od ludzi i krótko promieniować, obojętnie czy z DWZO, pętli, Yagi, paraboli. Ustawa Prawo Ochrony Środowiska (skrót: U. POŚ), z dnia 27 kwietnia 2001 r., z późniejszymi zmianami, Rozporządzenie Ministra Środowiska w sprawie dopuszczalnych poziomów pól elektromagnetycznych ma nas chronić. http://hpc.amu.edu.pl/~armand/blog/?p=1163
1000 lat temu nie było wielu dzisiejszych zagrożeń, ludzie żyli ekologicznie i krótko. Dziś emeryci żyją za długo, dzieci są kosztowną zabawką, system emerytalny niewydolny. Życie to śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową.
Może i jestem ignorantem ale mając swoje latka jakoś uważam na siebie i jak do tej pory bawiąc się mikrofalami nic mi się nie stało w przeciwieństwie do moich kolegów .Róbta co chceta ale z głową byle nie taką jak ma sp5xhq .Powodzenia w rozmyślaniach "doktorków od anten " nie tylko magnetycznych _________________ http://sp6ix.pl.tl
W pieniaczej ziemi jest miasto Pysków. Tam jęzorami robi się wszystko, męstwo w jęzorze, siła w jęzorze, jęzor tam miele, piele i orze.