Trzeba umieć odróżniać język domowo-podwórkowy (co u niektórych) od publicznego wypowiadania się zwłaszcza w eterze.Popieram kol.Marcina SP5IOU. Wiadomo kultura słownictwa świadczy o nas , jednak nie wszyscy to rozumieją. A kto to powiedział, jego pochodzenie tu roli nie odgrywa , Zawsze w wypowiedziach publicznych jest wymagana kultura zarówno słownych jak i w wypisanych uwagach pod czyimś adresem kiedy się nie zna osoby i tak na oślep ...... strzela .
Mamy taki piękny ojczysty język, jednym z pierwszych którzy to dostrzegli był Jan Kochanowski (nie ten z facebooka, ale żyjący w latach 1530–1584. Mamy medium jakim jest eter i może nie jesteśmy jakimiś wybrańcami czy faworytami ale jednak krótkofalowcami. To do czegoś zobowiązuje. Zamiast kląć po polsku proponuję użyć polsko-angielskiego słownika wulgaryzmów. To znacznie lepiej brzmi na odbiornikach w ISS. Trzeba się jednak nauczyć podstawowych zwrotów: Ale jaja - What a balls Tam gdzie psy dupami szczekają - Arsehole of the world Zajebisty - Fanfuckingtastic Upierdliwiec - Crud, creep Bzdura - Bullshit Z oczywistych przyczyn nie zamieściłem całego słownika. Pozdrawiam
Słyszałem komentarz na temat tego polskiego słowa w ustach Anglików. "It has more energy". Przenikło całkiem Szkoda tylko, że ludzie co gadali na 145.200 mają tak ubogie słownictwo. Tyle ciekawych synonimów da się znaleźć i do tego nieobraźliwych. _________________ Sent from Marconi Oceanspan with 3x807 in the finals. Pozdrawiam, SP5XMI Marcin
Nasz dowódca kompanii witał nas po wejściu na korytarz : "Czołem h..e" !!! A my : "Czołem Panie Chorąży" !!! Autentiko . Właśnie mi się przypomniało _________________ "Panta rej" jak mawiał Demokles z Akwirynu