| |
SQ9GEH | 21.02.2012 13:38:43 |
Grupa: Użytkownik
QTH: Kraków JO90WB
Posty: 885 #872061 Od: 2009-5-28
| powiem ci tak nie rób mojego błedu bo myślałem podobnie. Jak pisał SP7IVO niema jak normalne QSO. Czasem wystarczy jak wymienisz Raport imię i QTH. i powiem ze czasem lobię sobie pokaleczyć na pasmach bo inaczej nie można nazwać mojego sygnału _________________ Wracałem sobie wczoraj pieszo z pracy do domu i koleś wbijający na dachu gwoździe nazwał mnie 'małym paranoidalnym dziwakiem'... Kodem Morse'a.
Vy 73 Bogusław |
| |
Electra | 01.12.2024 00:42:17 |
|
|
| |
sq7pab | 21.02.2012 19:36:04 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 51 #872382 Od: 2011-5-4
| ok, pójdę za waszą radą i nie będę zwlekał z pierwszymi QSO. Dzisiaj zwiększyłem efektywność do 18 pełnych grup na minutę. Przypomniałem sobie dopiero 25 znaków z 40 więc jeszcze trochę się pouczę. Kiedyś się uczyłem 15 grup ale miałem przerwę pół roku i przypominanie naprwdę dużo czasu zajmuje. _________________ Pozdrawiam Adrian SQ7PAB Pabianice
|
| |
SP3_27026 | 28.03.2012 10:25:53 |
Grupa: Użytkownik
QTH: JO81VN
Posty: 16 #905515 Od: 2012-1-9
| Żeby nie zaczynać nowego tematu. Mam takie pytanie: Przy jakiej wpm możliwy jest jeszcze zapis odbioru na papierze lub klawiaturze? Wiem że należy uczyc sie odbioru słuchowego - bez zapisu co cały czas czynię. Parametry kropki i kreski mam ustawione na 20 wpm, ale regulując odstępy między znakami i słowami sprowadzam na początku trenowania danej lekcji wpm do realnej 8, i stopniowo zwiększam o 2. W moim przypadku zapis na papier lub klawiaturę jest możliwy góra do 12 wpm. Jak więc kontrolować swoje postępy przy wyższych wpm? Moim skromnym zdaniem zapis na papier lub z klawiatury czasem jest potrzebny. Np. w korespondencji Morsem ale szyfrowanej. Tak to robiono podczas II wojny np. Enigma. Depesze nadawono w grupach po 5 liter. Oczywiście nie były to normalne słowa tylko szyfrowana kaszanka. Jak było np. 46 grup to słuchowo się tego nie poskłada. Trzeba jakośc zapisać i potem przepuścić przez Enigmę czy inną Cipher Maschine. _________________ Long Live CW |
| |
sp2b | 28.03.2012 11:31:54 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 356 #905555 Od: 2009-6-24
| Górny limit ogranicza możliwość szybkiego pisania. Tzn. tyle ile jesteś w stanie zapisać, odbierzesz i zapiszesz. Na słuch odbierasz znacznie szybciej. W moim przypadku na zawodach było to 32 wpm. Niektórzy stosują stenografię opracowaną przez samego siebie. Ale to telegraficzni "zboczeńcy". hi Kiedyś też próbowałem: Kropka to była E pionowa krótka kreska - I pionowa długa kreska - J pozioma krótka - N ukośna w lewo, prawo, długa, krótka, kółko, daszek itd. Oznaczyłem sobie wszystkie litery i początek miałem nawet zachęcający, ale wytrwałości zabrakło.hi 73! Jan/SP2B yczę powodzenia. |
| |
SP1NY | 28.03.2012 12:20:34 |
Grupa: Użytkownik
QTH: Dąbki
Posty: 1465 #905598 Od: 2010-8-5
Ilość edycji wpisu: 1 | Nie wiem jak jest z zapisem tekstu otwartego, bo nigdy tego nie ćwiczyłem. Natomiast przy odbiorze grup, to tak jak napisał Janek SP2B - szybkość zapisu i dodatkowo wyćwiczony "bufor" w głowie. Zawodnicy startujący w zawodach HST (szybkiej telegrafii) prowadzą zapis z opóźnieniem 2-3 znaków. W latach 70-tych bawiłem się w HST i ze swojego doświadczenia wiem, że zapisując "na bieżąco" nie odbierzesz takich temp jak przy zapisie z opóźnieniem, nawet jeżeli będziesz stosował w zapisie kodowanie czy stenografię.
_________________ 73, Mirek |
| |
sq8luv | 28.03.2012 15:00:56 |
Grupa: Użytkownik
QTH: Kawka/ Lublin KO11fj
Posty: 1736 #905734 Od: 2011-3-13
| No to ładnie Ja powyżej 40 gr./min zaczynam wymiękać, szczególnie jak trafi się seria kilku szybkich i podobnie brzmiących znaków, typu: e-s-e-a-i itp. (umiejętność buforowania konieczna, choć asem w tej materii nie jestem). Też stosuje kodowanie, bez tego ciężko by było mi zapisywać powyżej 30 gr./min, na pasmach ostatnio staram się jednak "jechać" ze słuchu, ewentualnie zapisuję tylko niektóre rzeczy. Odnośnie tego co napisał kolega eljot, to podobnie uważam, że idealnie jest umieć odbierać zarówno na słuch jak i z zapisem i to zarówno na papierze jak i na klawiaturze (to drugie opcja, ale po prostu praktyczna, np. w zawodach logując bezpośrednio do logu komputerowego). Na szczęście każdy może wybierać i rozwijać to co mu najbardziej odpowiada i przydaje się, czy tez sprawia frajdę _________________ Krzysztof SQ8LUV
|
| |
SQ9RFC | 28.03.2012 22:12:14 |
Grupa: Użytkownik
QTH: ZELKÓW NR KRAKÓW
Posty: 998 #906184 Od: 2011-6-29
| Kris nie wymiękaj - dasz radę :-) co to jest 40 :-) Ja już 18 wyciągam ! Czy muszę się nauczyć nadawania na łopatkach ? wcale mi się to nie podoba :-( _________________ Jerzy SQ9RFC |
| |
sq8luv | 28.03.2012 22:42:50 |
Grupa: Użytkownik
QTH: Kawka/ Lublin KO11fj
Posty: 1736 #906215 Od: 2011-3-13
Ilość edycji wpisu: 2 | Ręka nie nadąża pomimo kodowania, więc trzeba było przejść na odbiór słuchowy Chętnie zapiszę się na lekcje Jureczku edit: Ja wolę na jednodźwigniowym zrobionym ze styków przekaźnika i linijki, ale próbowałem kiedyś na oryginalnym Bencherze "dwupłatkowym" i była naprawdę jazda _________________ Krzysztof SQ8LUV
|
| |
SP1NY | 28.03.2012 22:59:44 |
Grupa: Użytkownik
QTH: Dąbki
Posty: 1465 #906224 Od: 2010-8-5
| Powiem tak. W codziennej pracy na pasmach bardziej przydaje się umiejętność odbioru tekstu otwartego w tempie 25-30 WPM na słuch, niż umiejętność odbioru 40gr/min. z zapisem ręcznym. Umiejętność odbioru telegrafii tylko w grupach i tylko z zapisem ręcznym, jest dla mnie tylko umiejętnością "dekodowania", a nie rzeczywistą umiejętnością odbioru.
_________________ 73, Mirek |
| |
sq8luv | 28.03.2012 23:22:06 |
Grupa: Użytkownik
QTH: Kawka/ Lublin KO11fj
Posty: 1736 #906256 Od: 2011-3-13
| Tak, prawda, to tylko hobby Jak z jazdą samochodem, w codziennym życiu nie trzeba być kierowca rajdowym, ale jak ktoś to kocha to idzie do klubu i na tor. Mnie telegrafia interesowała sama w sobie, również szybka, stąd m.in. te zabawy z trenażerami. To jak zaczarowany świat
_________________ Krzysztof SQ8LUV
|
| |
sq8luv | 29.03.2012 00:46:45 |
Grupa: Użytkownik
QTH: Kawka/ Lublin KO11fj
Posty: 1736 #906287 Od: 2011-3-13
| I to jest piękne w krótkofalarstwie, że jest różnorodność. Jedni lubią konstruować i wypróbowywać sprzęt, inni brać udział w zawodach, jeszcze inni rozmawiać, titać spokojnie otwartym tekstem, wysyłać obrazki za pomocą komputera czy łowić DXy, jeszcze inni ścigać się na HST itd. itd.. No, ale w sumie temat jest o odbiorze na słuch i tu nie ma wątpliwości, że w codziennym życiu krótkofalarskim ta umiejętność telegrafiście jest w zasadzie niezbędna. Ja na początku mojej przygody radiowej nie wiedziałem, że można, a nawet powinno się coś takiego praktykować, byłem pewny że konieczny jest zapis odbieranego tekstu na papierze czy komputerze i odbieranie na słuch sprawiało mi na początku dużą trudność. Jednak nie do końca zgodzę się z tym, że zapisywanie jest tylko "bezmyślnym" dekodowaniem. Przynajmniej w moim przypadku, czasami sobie pomagam zapisując dłuższe słowa lub tylko ich części, bo nie znam jeszcze całego języka polskiego i angielskiego "telegraficznego" na pamięć, a to że nauczyłem się solidnie zapisu, pozwala mi jakby mieć podzielną uwagę (z jednej strony słucham, a z drugiej mogę swobodnie i automatycznie sobie coś zapisać). Polska gramatyka jest poza tym bardzo trudna i takie sprzęganie odbioru na słuch z częściowym zapisywaniem niejednokrotnie mi pomagało nie zgubić wątku. Nie jestem mistrzem. A jakieś konkretne efekty w odbiorze na słuch zauważyłem może po kilku tygodniach ćwiczeń. Zacząłem od słuchania prostych wyrazów w języku polskim i angielskim, później prostych tekstów literackich. Rewelacją było odkrycie podczas czytania "The Art&Skill Radio- Telegraphy", że nie należy się zbyt wysilać tylko pozwolić podświadomości składać słyszane znaki w słowa, jest to możliwe, jako że znamy już i język i znaki telegraficzne. Czasami siadałem wygodnie z zamkniętymi oczami i udawało mi się słuchać tekstu tak jakbym czytał książkę. Nieraz przy odpowiednim nastawienie stawało się to niesłychanie łatwe,a nawet relaksujące i bardzo przyjemne. Fakt, że pracowałem wówczas na statkach i miałem masę wolnego czasu
Pozdrówka _________________ Krzysztof SQ8LUV
|
| |
Electra | 01.12.2024 00:42:17 |
|
|
| |
SP3_27026 | 29.03.2012 01:04:54 |
Grupa: Użytkownik
QTH: JO81VN
Posty: 16 #906290 Od: 2012-1-9
| Dziękuję rozmówcą za rzeczowe i ciekawe wypowiedzi. Pytałem, bo innym moim hobby a raczej zainteresowaniem naukowym jest kryptologia. Na warsztacie aktualnie Enigma, niestety nie zachowały się oryginalne nagrania dźwiękowe pracy operatorów radiostacji z tamtego okresu, są tylko zapisy tekstowe. Z reguły było tak że odbiorców szyfrogramów było wielu a maszyna deszyfrująca jedna, dlatego musiał być zapis. Ktos odnierał a ktos inny deszyfrował. Niektóre osiągnięcia kolegów w tym zagadnieniu są imponujące -moje gratulacje. Zapewne duże znaczenie ma tutaj odruchowe odsłuchiwanie całych wyrazów i innych zbitek. Ale w przypadku szyfrogramu wyrazów powtarzających się nie ma i zapewne pokazani w linku mistrzowie (kilka postów wyżej) mieliby z tym trudności. Jako przyszły operator trenując CW próbuję się postawić w roli telegrafisty z tamtych czasów i okoliczności. Szyfrogramy historyczne zbudowane z grup 5-literowych w przypadku Wehrmachtu i Luftwaffe oraz 4-literowych w Kriegsmarine. Mam absolutnie wierny komputerowy symulator Enigmy jak również konwerter tekstu do Morse'a. Otóż konwerter ten trzyma reżim prędkości nadawania wraz wagę (lub ratio ./-) z dodatkową możliwością extra wydłużenia odstępów międzywyrazowych od 1 do 10 sek. Nagrałem tak przykładowy szyfrogram z odstępem 5sek. przy 16 wpm. Słuchając tego mam czas na zapisanie grupy i koncentrowanie się na następnej. Mój "bufor" narazie sobie radzi. Myślę że w miarę treningu będę mógł skrócić odstęp do 1sek. Nawet bufor w PC potrzebuje czasu żeby zapisać swoją zawartość, wyczyścic się i przygotować się na przyjęcie nowych danych. Przypuszczam że nadawcy z II WŚ również między grupami (wyrazami) w szyfrogramach stosowali znacznie większe odstępy niz wynika to z zasad telegrafi. Przy okazji, niektóra żródła podają że ten odstęp powinien wynosić 5 jednostek (kropek) a inne że 7(Ł. Komsta). Amerykanie nie musieli deszyfrować depesz, bo jako operatorów radiostacji wcielali do służby Indian Navaho. Ich język plemienny był szyfrem doskonałym (dla obcych do dzisiaj nie złamany, nawet bomby kombinatoryczne nie pomogły). Zapewne armie II WŚ używały kluczy sztorcowych. Ile wpm w nadawaniu mogł osiągnąć przeciętny poborowy? Dodam jeszcze, że przypadku Enigmy omyłkowo nadana/odebrana przez telegrafistę choćby jedna litera powodowała od swojego miejsca do końca depeszy "kaszankę". Było to urządzenie niestety elektro-mechaniczne. Jak już zostanę operatorem może zrobię na pasmach jakieś szyfrowane pogaduchy, ot tak dla pielęgnacji sztuki telegrafi. Leszek _________________ Long Live CW |
| |
sq5_ | 29.03.2012 09:12:04 |
Grupa: Użytkownik
QTH: sq5
Posty: 1253 #906383 Od: 2011-2-3
Ilość edycji wpisu: 9 | Już potrafię odczytać bez zapisu ponad połowę znaków, każdy tydzień przynosi kolejny nowy znak. Nadaję z automatu (keyer w trxie plus klucz łopatkowy). Opiszę własną metodę, jaka zadziałała np. u mnie (w celu poprawy odb. bez zapisu).
Prawie zawsze jest kilka znaków, które odbiera się 'w locie'. Po prostu z pamięci. Jak je słyszymy to od razu wiemy że słyszymy literę np. 'k'. Ważne aby tempo nie było wolniejsze niż 19 bo wtedy znika melodia i mózg się nie uczy melodii. Za szybkie tempo też nie działa. Najlepsze dla melodii jest tempo 19-23. Wtedy mózg najszybciej zapamiętuje melodię znaków. Dla mnie na początku treningu były to znaki: a n k i s o r u t c Chodzi o to aby ustalić sobie prywatnie jakie znaki i ile odbieram już w tym momencie intuicyjnie. Powiedzmy, że błyskawicznie po usłyszeniu -.- 'widzimy' w wyobraźni literę 'k'. Super. Mamy już jeden znak, który odbieramy intuicyjnie. Zawsze jak go usłyszymy w tłumie innych znaków to 'widzimy' 'k'. Całkiem prawdopodobne, że nasz mózg już teraz potrafi błyskawicznie, intuicyjnie odbierać (widzieć) kilka znaków. Jakie?...
Wprowadzałem sobie kolejno znaki, które mi się myliły. Po 2 tygodniowo. Cała zabawa polega na tym abyśmy wiedzieli jakie znaki i ile w ten sposób potrafimy 'widzieć'. Jak już to wiemy, to po prostu wprowadzamy sobie po jednym nowym znaku co kilka dni. Musimy wybrany nowy znak słyszeć wszędzie, ustawiamy sobie np. dzwonek w tel. z tym znakiem na cały tydzień. W komputerze ustawiamy sobie ten dźwięk np. jako sygnał systemu windows lub przychodzącej wiadomości. Jak to zrobić? Są programy w sieci, które generują np. plik wav z takim dźwiękiem itd. Uczymy się przez kilka dni przez 'osłuchanie' nowego dźwięku. W niedzielę (po tygodniu słuchania) trenujemy ten dźwięk w programie G4FON wmieszany w już znane nam znaki. W zasadzie ten trening pokazuje czy już go zapamiętaliśmy czy nie? Bardziej zdolni muzycznie mogą wprowadzać po np. 3 znaki nowe tygodniowo. Wszystko zal. od naszych predyspozycji. Jednak bardzo skuteczne jest wszechobecne słuchanie tego nowego wprowadzanego dźwięku. Nasz mózg po prostu mimowolnie go zapamięta. Jedyna praca jaką musimy wykonać to raz w tygodniu pozmieniać melodie w tel. i w komp. na nowy znak i zrobić test w G4FON.
To jest metoda jaką sam zastosowałem. Najtrudniejsze było szybkie wporwadzanie w tel. i w komp. nowych melodii - ale potem to szybko opanowałem
Odczyt bez zapisu wymaga odpowiednio wytrenowanej pamięci muzycznej, najlepiej u mnie działa w tym zakresie trening w G4FON. Wybieram grupę kilku znaków w tempie 20-30 ćwiczę raz w tygodniu. Zawsze wybieram kilka znaków które znam super i kilka które są dla mnie trudne.
Nie ma nic bez pracy. Raczej nigdy... _________________ enjoy SWL hobby! Robert _________________
|
| |
sq7ovv | 29.03.2012 15:56:20 |
Grupa: Użytkownik
QTH: JO91LO
Posty: 1115 #906647 Od: 2010-9-22
| IIWŚ i klucze sztorcowe, to rzeczywiście max 20WPM. Na sidesweeperach więcej, ale to nie było zbyt powszechne narzędzie. Dziś uchodzi za zapomniane wręcz... W tamtych czasach centrale wywiadu odbierały szyfrówki z zapisem na maszynach do pisania, gdyż było o wiele mniej pomyłek. Dzisiaj CW tylko w hobby naszym jest kultywowane. Poza tym wszyscy używają modulacji cyfrowych, choć ponoć różne armie świata wracają do szkolenia CW, gdyż jest to wciąż sposób łączności, który wymaga najmniejszego nasycenia sprzętem. Często wystarczy lusterko lub latarka......
Słowem CW ŻYJE i cieszmy się z tego, że ten piękny sposób nawiązania łączności wciąż działa.
Pozdrówka Kuba
|