[Humor] Mój stary jest krótkofalowcem
Taki mały projekt z przymrużeniem oka
Swinging the lamp
Od pewnego czasu Rafał zaczął się trochę wyrabiać i robi łączności, chociaż więcej się chwali, niż w ogóle osiąga. Gdy do klubu przychodzi z dziewczynami, chwalenie rośnie jak na drożdżach. Tata początkowo jest cierpliwy.
- Bo ja to od lat robiłem świetne łączności. Na CB na trzech piątkach do dyplomu Worked All Divisions brakowało mi już tylko Wysp Kanaryjskich, czyli jednego Hiszpana. Udało się, gdy wracałem do Gdyni promem.

Ojciec zaczął się podejrzanie uśmiechać, spojrzał na mnie porozumiewawczo i zatkał gębę dłonią, by się nie śmiać. Dwie dziewczyny patrzyły się w Rafała jak w jakąś wyrocznię. Ten ciągnął swą piłę.

- Na statku miałem do dyspozycji Alana 87 i antenę kozie rogi - własnoręcznie zbudowaną. Nadawałem głównie dwie bandy w prawo od podstawy, ale ciągle było tam słychać jakieś dziwne pikanie, więc wróciłem na trzy piątki i usłyszałem wołanie Hiszpana.
- Już ja ci dam to pikanie – pomyślałem. Nic się nie odzywałem, bo czułem, że zabawa będzie przednia.
- Chwyciłem majka, żeby odpowiedzieć Hiszpanowi jak prawdziwy radioamator. Ola! Ola ! Ooolaaa!
Jedna z dziewczyn na to:
- Ale ja mam na imię Gosia, nie Ola, kto to jest ta Ola i co ona ma z tobą wspólnego!
- Nic, to tylko tak się woła. Dokładnie w tym momencie w moje kozie rogi trafił grom Zeusa.

Z boku doszedł mnie cichy szept, Maładiec już skomentował:
- Słusznie zrobił. Tylko źle trafił. „W Zakopanem na Giewoncie, pieron szczelił bacę ...”

Rafał dalej perorował i postanowiłem mu nie przerywać, bo mieliśmy zabawę co się zowie.

- Na szczęście ja i mój Alan przeżyliśmy rzeczoną katastrofę, ale nie miałem anteny. Rzut oka na pokład i szybko zauważyłem, że blaszany dach nadbudówki ma rozmiary totalnie podobne do półfalówki na 11 metrów. Podłączyłem koncentryk do dachu, a jako uziemienia użyłem okrętowej śruby. Pierwsze zawołanie z tego zestawu i Hiszpan odpowiedział mi raporcikiem Santiago 9+30 i Radyjko piąteczka. Tego mi brakowało.

Zacząłem się trząść ze śmiechu, ojciec nie wytrzymał:
- Brakowało ci jeszcze.. no dobra. Ja w ogóle mało wiem i się nie odzywam. Siadaj tutaj, masz właśnie dobrą propagację, wołaj.
- Aj, waj, ja mam naprawdę zrobione dywizjony i teraz ćwiczę kraje już na kaefie. Mam już dwieście. Za rok będę miał wszystkie, zobaczycie.
- Najpierw się dowołaj do tego Japończyka, a potem pogadamy.

Pół godziny później dziewczyny się znudziły Rafałem, który uparcie próbował przekrzyczeć Włocha, czasami nadając nawet na deiksie. W przerwie wołania przez radio, nadawał do nas:
- Zaraz potem inspektor z UKE przyszedł mi pogratulować pierwszego w Polsce dyplomu WAD. W dowód uznania otrzymałem licencję CEPT pierwszej klasy z prefiksem SP. Kiedy zapytałem, dlaczego SP, pan tylko się zmieszał. Pokazał mi licencję, którą trzymał na czerwonej poduszce. Napisali tam, że mogę nadawać z mocą 1500W i że licencja jest ważna dożywotnio.

Myślałem, że padnę ze śmiechu. Na DX Clustrze właśnie pojawił się znak Rafała z komentarzem „WOOD EAR, CALLING ON DX, SHAME ON HIM”.

Ojciec zaczął coś podejrzewać. Nie na darmo przez tyle lat kręcił gównoburze na forum. Chwilę pomyślał i spytał się:
- Ty zbyt dobrze to opowiadasz jak na amatora. Skąd znasz takie teksty? Może jeszcze powiesz, że piłeś rum z piratami z Karaibów, co?
- Przeczytałem teksty kilku ludzi na forum i się nauczyłem na pamięć. Teraz nauka procentuje.
- To wszystko przez te internety!

---
QSL Manager w imieniu SP5OJCA uprzejmie dziękuje Radioscanowi za wprowadzenie w bardzo swoisty temat.


  PRZEJDŹ NA FORUM