........Dalej pozostaje problem, przerzucenia gratów ze statku na rozbujanym morzu (Wiatr ponad 80 km/h to niezły sztorm, a niska temperatura i mgły robią swoje...) na oblodzoną wyspę na której raczej nie ma tradycyjnego nabrzeża ,)
Tradycyjne nabrzeże + ta pogoda która tam panuje = rozbiciem i zatonięciem statku. Śmigłowce to jest najbardziej optymalny środek transportu, alpiniści to jest totalna pomyłka, raczej wyobraznia piszącemu zadziałała.
Na morzach i oceanach nie istnieje coś takiego jak odległe w czasie przewidywanie wcześniejsze dobrej pogody, które na lądzie nie zawsze się sprawdza. ______________ Greg SP2LIG
trudno , tak jak ktoś napisał to nie sa alpiniści i wejście na ta wyspe dla nich jest tylko przez transport helikopterem ,wyspę z tego co widziałem otacza wielki klif w większości pokryty lodem i śniegiem , życie najważniejsze , mimo ze tak długie byly przygotowania nie sa w stanie zapewnić wszystkiego , cos poszło nie z planem i nałożyło sie z innym problemem i zagroziło ich życiem wiec decyzja mogła byc tylko jedna ale myślę ze powrócą tam niebawem , za rok może dwa , tak ze łuny od wschodu czerwonej od mocy nie będzie może zbliża przygotowania następne do szczytu cyklu propagacyjnego , maja doświadczenie to sobie poradzą
A może w tym tkwi problem, zamiast helikopterów powinni zabrać ze sobą dwóch alpinistów, najlepiej krótkofalowców. Zadaniem alpinistów było by wspięcie się na szczyt zamocowania dwóch kilku metrowych masztów kratowych i spuszczenia lin na dół, czyli wybudowania prostej windy takiej jak np. używają do remontów wieżowców, udźwig 200 kg wystarczył by w zupełności. Zmontowanie takiej windy z gotowych elementów nie jest problemem, transport taką windą stosunkowo komfortowy. Według mnie błędem jest kurczowe trzymanie się transportu śmigłowcowego, bardzo zależnego od pogody. Takie wyprawy ( nie krótkofalarskie ) gdy były organizowane 100 lat wcześniej, do transportu używało się prostych metod a za razem skutecznych, no może nie tak wygodnych jak śmigłowiec ale pewnych. Śmigłowce w takich rejonach rzadko się sprawdzają, zbyt silne wiatry tam wieją i na dodatek łatwo o oblodzenie. Tak mnie się wydaje, chociaż może za dużo się naoglądałem "tylko dla orłów" i Bonda.
Tomasz
Dalej pozostaje problem, przerzucenia gratów ze statku na rozbujanym morzu (Wiatr ponad 80 km/h to niezły sztorm, a niska temperatura i mgły robią swoje...) na oblodzoną wyspę na której raczej nie ma tradycyjnego nabrzeża ,)[/quote]
Sprzęt można przerzucić na wyspę pontonem z silnikiem a wyspa ma normalne tradycyjne nabrzeże do którego można łatwo dopłynąć pontonem czy motorówką czy amfibią, helikoptery to wygodne ale najsłabsze ogniwo tej wyprawy, nie dość że bardzoooo drogie to jeszcze bardzo niebezpieczne, wymagające dobrej pogody a tam bardzo rzadko jest dobra pogoda, problemem dla helikoptera jest silny wiatr i moment startu żeby podmuch wiatru nie rozbił go o statek zanim się nie wzniesie na bezpieczną wysokość.
Dowodem na to co napisałem może być ten filmik, użyto pontonu z silnikiem oraz widać klasyczne nabrzeże, trochę kamieniste gdzie opalają się lwy morskie czy jakieś inne foki, jest też alpinista, taka wyprawa ma nieporównywalnie większą szansę na powodzenie ale jak wiadomo amerykanie są wygodni no i młodzi już nie są, więc może dla tego te helikoptery które położyły całą wyprawę.
Dla mnie to lepiej że nie doszło do tej wyprawy bo jeszcze nie jestem gotowy, dopiero wczoraj dostałem zgodę policji na zainstalowanie swojego masztu antenowego w pobliżu ich wielkiego masztu, wynajmują na moim bloku kawałek dachu. Może jeszcze w niedługim czasie spróbują kolejnego podejścia a ja może już będę miał antenę ? _________________ Pomiary, to jest "to" co mnie kręci. sp5mxf.com
........Dalej pozostaje problem, przerzucenia gratów ze statku na rozbujanym morzu (Wiatr ponad 80 km/h to niezły sztorm, a niska temperatura i mgły robią swoje...) na oblodzoną wyspę na której raczej nie ma tradycyjnego nabrzeża ,)
Tradycyjne nabrzeże + ta pogoda która tam panuje = rozbiciem i zatonięciem statku. Śmigłowce to jest najbardziej optymalny środek transportu, alpiniści to jest totalna pomyłka, raczej wyobraznia piszącemu zadziałała.
Na morzach i oceanach nie istnieje coś takiego jak odległe w czasie przewidywanie wcześniejsze dobrej pogody, które na lądzie nie zawsze się sprawdza. ______________ Greg SP2LIG
Ja nigdzie nie napisałem że statek ma dopłynąć do samego brzegu a najlepiej to wpłynąć na sam szczyt wyspy, statek pozostaje w bezpiecznej odległości od wyspy a desant przeprowadza się pontonami czy motorówką czy amfibią a helikoptery przy silnych wiatrach mają tendencję do rozbijania się zwłaszcza przy starcie i zwłaszcza o statek. Śmigłowce to nie najbardziej optymalny środek transportu w takich warunkach lecz najgorszy z możliwych, bardzo niebezpieczny i najbardziej ryzykowny, co zresztą pokazał przykład tej wyprawy, to właśnie śmigłowce położyły tę wyprawę bo przecież koledzy znali prognozy.
Skoro to mi wyobraźnia zadziała, to suche fakty są takie, że śmigłowce położyły wyprawę a moje pomysły zostały wykorzystane w praktyce z powodzeniem o czym świadczy filmik poniżej, ja sobie to wymyśliłem a ktoś to już dawno zastosował w praktyce z pozytywnym skutkiem, ten filmik zupełnie przypadkiem znalazłem i pierwszy raz obejrzałem godzinę temu, po prostu podobnie myślałem i jak widać proste rozwiązania są skuteczne.
https://www.youtube.com/watch?time_continue=199&v=LSN-ah2jH2s Czy ich również poniosła fala wyobraźni ?
W takich warunkach latać potrafią tylko Rosjanie ale Amerykanie ich nie zabrali.
_________________ Pomiary, to jest "to" co mnie kręci. sp5mxf.com
Jeżeli pogoda była "nie helikopterowa" to uwierz mi, ale motorówka też niewiele pomoże. Samo opuszczenie łódki na niespokojne morze jest nieciekawe. Fala, która z pokładu wydaje się niewelka, przy powierzchni wody już może się okazać, że wcale taka małą nie jest. Potem dochodzi transport sprzętu ze statku na motorówkę, która musi być na wodzie. Jak chcesz extremalne filmiki z motorówkami to zabacz jak wyglądają na M. Północnym ćwiczenia "człowiek za burtą" z platform, gdzie uczestniczy statek ERRV z odpowiednio wyszkolonymi ludzmi na odpowiednich sprzętach do tego przystosowanych. W tych przypadkach przyjmuje się, że akcję ratunkową podejmuje się kiedy fala (significant wave hight) nie przekracza 5.5m. Tyle, że to jest w przypadku ratowania życia, a nie przewiezienia sprzętu kilku kolesi, którzy chcą sobie pogadać przez radio.
........Dalej pozostaje problem, przerzucenia gratów ze statku na rozbujanym morzu (Wiatr ponad 80 km/h to niezły sztorm, a niska temperatura i mgły robią swoje...) na oblodzoną wyspę na której raczej nie ma tradycyjnego nabrzeża ,)
Tradycyjne nabrzeże + ta pogoda która tam panuje = rozbiciem i zatonięciem statku. Śmigłowce to jest najbardziej optymalny środek transportu, alpiniści to jest totalna pomyłka, raczej wyobraznia piszącemu zadziałała.
Na morzach i oceanach nie istnieje coś takiego jak odległe w czasie przewidywanie wcześniejsze dobrej pogody, które na lądzie nie zawsze się sprawdza. ______________ Greg SP2LIG
Ja nigdzie nie napisałem że statek ma dopłynąć do samego brzegu a najlepiej to wpłynąć na sam szczyt wyspy, statek pozostaje w bezpiecznej odległości od wyspy a desant przeprowadza się pontonami czy motorówką czy amfibią a helikoptery przy silnych wiatrach mają tendencję do rozbijania się zwłaszcza przy starcie i zwłaszcza o statek. Śmigłowce to nie najbardziej optymalny środek transportu w takich warunkach lecz najgorszy z możliwych, bardzo niebezpieczny i najbardziej ryzykowny, co zresztą pokazał przykład tej wyprawy, to właśnie śmigłowce położyły tę wyprawę bo przecież koledzy znali prognozy.
Skoro to mi wyobraźnia zadziała, to suche fakty są takie, że śmigłowce położyły wyprawę a moje pomysły zostały wykorzystane w praktyce z powodzeniem o czym świadczy filmik poniżej, ja sobie to wymyśliłem a ktoś to już dawno zastosował w praktyce z pozytywnym skutkiem, ten filmik zupełnie przypadkiem znalazłem i pierwszy raz obejrzałem godzinę temu, po prostu podobnie myślałem i jak widać proste rozwiązania są skuteczne.
https://www.youtube.com/watch?time_continue=199&v=LSN-ah2jH2s Czy ich również poniosła fala wyobraźni ?
W takich warunkach latać potrafią tylko Rosjanie ale Amerykanie ich nie zabrali.
[/quote]
Przekaz w moim poście podparty był wieloletnią praktyką morską w tym również w obserwacji przeładunków redowych. Czym podparta jest Twoja wypowiedz (jaką praktyką)???? Zła pogoda(wysoka fala + silne wiatry)nie sprzyjają żadnej operacji przeładunkowej. Oczywiście tylko Rosjanie są w stanie "dokonać" wszystkiego i zawsze, od zawsze u nich życie ludzkie było bez jakiejkolwiek wartości. Jeżeli tak twierdzisz to wychodzi na to że jeszcze mało czyli nie za dużo w swoim życiu widziałeś w realu. Chyba nie obraziłeś się ? Niby co chciałeś zaznaczyć przez cyt " a najlepiej to wpłynąć na sam szczyt wyspy " koniec cytatu ???? ____________________ Greg SP2LIG
Temat rozwija się ładnie, jak będę za jakiś czas na Malin Head to wam wstawie filmik jak wygląda spokojny w miarę Atlantyk na skalistym wybrzeżu.. _________________ Alles hat ein Ende, nur die Wurst hat zwei.
Dzięki za wklejenie tego filmu. Szczególnie miło wygląda ocean(flauta) zdecydowanie gorzej już sam brzeg. Bez desantu lotniczego raczej jest bez szans. Trzeba mam poczekać do następnej próby lądowania na wyspie. ________________ Greg SP2LIG
a ktoś tu pisał o transporcie pontonowym czy podobnym tylko by wióra poszły o te ostre jak brzytwa skały a gdzie jeszcze wejście na ten pionowy kilkudzieciesio metrowy lodowy klif z tonami sprzętu , bez szans , tylko transport lotniczy wchodzi w grę _________________ Waldi SP7IDX
a ktoś tu pisał o transporcie pontonowym czy podobnym tylko by wióra poszły o te ostre jak brzytwa skały a gdzie jeszcze wejście na ten pionowy kilkudzieciesio metrowy lodowy klif z tonami sprzętu , bez szans , tylko transport lotniczy wchodzi w grę
Widać jakie ten ktoś ma pojęcie o transporcie towarów reda - ląd. ________________ Greg SP2LIG
aby cokolwiek w tym temacie pisać jeśli chodzi o dostanie się na teo typu wyspe trzeba to samemu zobaczyc w podobnych choć minimalnie warunkach i wtedy wie sie w czym temat , jak pisałem moje doświadczenie jest znikome bo tylko od ponad 25 lat rekreacyjnie pływanie po m.Północnym i m. Barentsa ale wiem doskonale ze samo dopłynięcie do "brzegu" tego typu brzegu , usianego ostrymi potężnymi głazami absolutnie nie oznacza sukces wrecz przeciwnie bezpieczniej jest własnie nie zbliżać sie bo tak silne fale rozbija łódź o skały niczym domek z kart rozsypie się i wtedy pobyt w tak lodowatej wodzie oznacza momentalnie hipotermie i szybki zgon to tak gwoli abordażu od strony wody - lądu na tego typu wyspę a jeszcze dodać należy silny i lodowaty wiatr i jest pozamiatane _________________ Waldi SP7IDX
i korekta na tony sprzętu jaki trzeba ta droga dostarczyć na wyspę i to wszystko x ilość kursu statek - ląd i na bank za którymś razem o wypadek nietrudno , a jeszcze to ze panowie maja swoje lata wiec to wszystko na pewno było brane pod uwage , nie na marne 10 lat trwały przygotowania do tej wyprawy ale nad pogodą nie ma 100% kontroli a tamte regiony swiata to jak rosyjska ruletka gdzie w magazynku na 6 pocisków masz juz załadowane 4 _________________ Waldi SP7IDX
oby się udało , być może jest miejsce gdzieś na brzegu ze można wejść normalnie na szczyt tej wyspy czego nie było widac na tym filmie zobaczymy jak sobie z tym poradzi niskobudżetowa wyprawa , trzymam kciuki https://bouvetoya.org/ _________________ Waldi SP7IDX