Witold SP3CMO - Silent Key |
Witka poznałem będąc w Poznaniu przy Centrum Handlowym M1 w Poznaniu... poznałem go w rozmowie na przemienniku SR3PO. Opowiedział mi wówczas bardzo przesympatycznie o tym jak jest zbudowany przemiennik, jaki jest to unikalny sprzęt szczególnie duplekser i zaprosił do klubu SP3YOR, aby zobaczyć to urządzenie. O ile dobrze pamiętam był to rok 1998. Skorzystałem z zaproszenia, poznałem tam wielu nowych kolegów i koleżanki związane z naszym hobby. Zaczęliśmy spotykać się systematycznie. Poznałem tam znakomite osoby klucza, które uczyły mnie telegrafii z naciskiem na obsługę klucza - wszystkim dziękuję, nauka nie poszła w las ![]() Dowiedziałem się jakimi wspaniałymi materiałami szkoleniowymi dysponował kiedyś LOK, jak to wszystko prężnie funkcjonowało w klubie, tylko pogratulować... . Witek nie chciał zdradzić szczegółów, był honorowy, ale słychać było że ktoś kiedyś wyrządził mu przykrość i od tego momentu był bardzo zdystansowany do współpracy z organizacjami (ale to nie chodziło o organizacje, ale o ludzi w nich działających). Kochał i pasjonował się naszym hobby - krótkofalarstwem i robił co mógł, aby dać szansę innym. Organizował spotkania z młodzieżą, współpracował z wieloma krótkofalowcami i wspólnie organizowali coś dla harcerzy, dla szkół i dla Spółdzielni Mieszkaniowej na Osiedlu Rusa. W klubie SP3YOR, Witek wszystkich nowych witał z otwartymi rękoma, pomimo że dokuczały mu choroby - ale nie żalił się z tego powodu, był radosny. Witek wspólnie z kolegami zrobili bardzo dużo akcji krótkofalarskich, po których znalazłem w klubie jakieś ich ślady i dowody na ich olbrzymią działalność społeczną klubów SP3KWX lub SP3YOR. I właśnie dlatego teraz o tym napisałem, bo jakoś wewnętrznie czuję, że uczestniczyłem w historii krótkofalarstwa... i należy o tym teraz powiedzieć, aby nie utracić jej na wieki. Na koniec warto nadmienić, że pod koniec roku 2010, klub Spółdzielni Mieszkaniowej na Osiedlu Rusa w Poznaniu SP3YOR miał przestać istnieć i przystąpiono do procedury jego likwidacji. Witek już był ciężko chory i nie miał już sił walczyć, a właściwie choroba mu na to już nie pozwalała. Dzięki akcji wielu krótkofalowców z Poznania oraz poparciu ich inicjatywy i poparciu Witka przez kolegów ówczesnego Zarządu 8. Oddziału Terenowego PZK w Poznaniu, klub istnieje do dziś i prężnie działa! Była to zapewne wielka radość dla Witka, że jego praca nie została zatracona i w pewien sposób została doceniona! Młodsze pokolenie przejęło pałeczkę i nie zaprzepaściło pracy innych kolegów krótkofalowców. W imieniu swoim i Witka oraz Jego żony bardzo wszystkim dziękuję za Wasze zaangażowanie i przejęcie klubu oraz wielką modernizację tego, co kiedyś zrobiło pokolenia Witka! Ostatnio przebywam poza Poznaniem, ale w tym roku kilka razy odwiedziłem klub SP3YOR. Działa on na najwyższych obrotach, o jakich wielu marzy. Sukces zapewne tkwi w tym, że spotykają się tam pasjonaci krótkofalarstwa, którzy włożyli w ten klub wiele swojej pracy i czasu. Wszystkim serdecznie gratuluje i przepraszam, że nie wymieniam Was z imion, czy znaków.... ale to ma być wspomnie o Witku, a nie o nas... O nas ktoś inny może coś kiedyś napisze... to na co zasłużymy. |