Samochodowa ładowarka do akumulatorów żelowych 12V
Helouuuu!

To ja trochę "poteoretyzuję". Też jak Włodek (i pewnie wielu innych kolegów) ten pomysł mnie nurtuje. Oczywiście do tej pory go nie zrealizowałem... Oto co mi przyszło do głowy.

Elektryk samochodowy zapytany o takie rozwiązanie podsunął pomysł zgodny co do filozofii jak ten na schemacie z elektrody http://www.elektroda.pl/rtvforum/topic988101.html - wstaw pan diodę. Nie bardzo rozumiałem, co do mnie mówi i zacząłem kombinować sam.

Pomyślałem o przekaźniku, który ma regulowane napięcie załączenia cewki. Jak ustawie 13V to styki kłapną. Jak napięcie będzie niższe - wyłączy się. Stosowny przekaźnik nabyłem na allergo (leży, czeka nie odsprzedam, z góry zaznaczam). Obecnie takiego na aukcji nie mogę znaleźć, bo przed pisaniem posta sprawdzałem. Ponieważ przekaźnik ma małą obciążalność styków, będzie sterował jakąś krowę, np. typowy przekaźnik samochodowy do świateł (40A na styk). I przez niego popłynie prosto z alternatora - pobrane z + akumulatora dla uproszczenia - prąd do ładowania żelówki. Sam prąd ograniczy się np. żarówką.
A teraz dlaczego takie rozwiązanie? Jako nie-elektronik kombinuję tak: napięcie w sieci pokładowej auta ma ok. 12V w stanie spoczynku. A jak uruchamiam autko to rośnie do 13-14V, bo tyle daje układ regulatora ładowania. Radiostacje podłączam do żelówki i pracuje jak nie jadę. Bo wtedy przekaźnik ten z regulacją napięcia zadziałania ma poniżej 13V i odepnie żelówkę od instalacji samochodu.

Zaznaczam to pomysł teoretyczny, bo jeszcze tego nie zamontowałem do auta. A może zostanie storpedowany przez forumowiczów jako rozwiązanie złe? To wtedy nie zamontuję poruszony


  PRZEJDŹ NA FORUM