Stare radio okazja
+ GRATIS DLA PANI
Anteny z taśm "calówek" to nie żadna nowość i sam takie robiłem. Fajtały sie elementy anteny zajefajnie w czasie biegu z tą antena, nie haczyły o cokolwiek. Ale był jeden minus, trza było nie dopuśćic do zgięcia pod malutkim promieniem zgięcia, bo już taki element był do wymiany, bo taśma się już sama nie prostowała. Dochodziło do trwałego odkształcenia i uszkodzenia. Dobrze pisze Zbig że nie było problemu nawet w latach 50-tych ubiegłego wieku, aby był dostep do takich "calówek" trza było mieć samozaparcie aby ją użyć jako element Yagi, bo tanie to to wtedy nie było. Za moich czasów taki odbiornik trza było samemu wykonać aby się "bawić" w łowy na lisa. Była swego czasu książka "Amatorska pelengacja łowy na lisa" Była traktowana jak "biblia" Były tam podane ciekawe przykłady odbiorników i na 3.5 MHZ i na 144 MHz Popełniłem też nadajnik na tranzystorach, które to kolega UKFowiec gdzieś z Elwro "wycyganił" były to tranzystory germanowe z tego co mnie pamięć nie myli.Jak się dobry radiator zastosowało to ponad 0.5 Wata dawały. Ale chwila nieuwagi przy większym obciążeniu. To zanim się zoriemtowało, to już był wykopcony ten tranzystor. A koszt takiego był niebagatelny. Wycyganił też jakiejś niemieckie tranzystory które na UKFie pracowały w UKFowych głowicach broadcastingów. Tylko se nazwę zapomniałem i stosowało sie je w odbiornikach do łowów na lisa właśnie na 144MHz we wzmacniaczach w.cz Bo p.cz to już na gorszych mogła byc zaprojektowana. Ja z kolegami stosowaliśmy p.cz tak gdzieś w okolicach 4MHz i filtry trza było własnorecznie "stworzyć" na tą p.cz
Co do tego nadajnika, to wtedy operator Lisa musiał sie dobrze zamaskować aby był nawet z kilku metrów niweidoczny i musiał dokładnie wiedzieć kiedy jego kolej nadawania, aby wszystkie lisy jednocześnie nie nadawały. Bo automatyczne nadajniki to ponoć gdziś tam były stosowane. Ale wtedy to tylko słyszałem o nich.
Bardzo "szpanujące" było radionamierzanie i na mapce dwie linie poprowadzić wdług namierzonego kąta po uprzednim dobrym skonfigurowaniu mapy według terenu i busoli. I czyje linie przetną się najbliżej namierzanej stacji. No ale to było tak dawno że niekiedy sam jestem zdziwony że brałem kiedyś w tym udział. Dlatego zaproszenie przez kolegę aby się do nich zgłosić i sobie pobiegać było tak silnym impulsem "zmodulowanym" wspomnieniami. A równocześnie świadomość że dla mnie to takie wyzwanie ja zdobycie K1. Stąd ta frustracja i nieprzemyślane do końca pokazywanie zdjęcia Bobo na forum
Kłaniam sie wszystkim


  PRZEJDŹ NA FORUM