SQ9DHC
Mieszkam w swoim blokowisku od ca 40 lat. Wszyscy się do siebie uśmiechali i uśmiechają. Panują w miarę zgodne stosunki sąsiedzkie. Dzisiaj, by rozwiesić lub ustawić swoje anteny musiałbym zmienić się dla tego otoczenia, z miłego sąsiada w walczącego ze wszystkimi lwa, ciągany po sądach. Więc zrezygnowałem z takiej perspektywy bez podejmowania prób. Wcale nie oznacza to, że się poddałem. Pozostaję na razie przy swoim skromnym dipolu zawieszonym gdzieś niewidocznie, ale wcale korzystnie.
Taka jest rzeczywistość i potrzeba tu rozwiązań legislacyjnych legitymizujących wydane przez organ państwowy pozwolenie radiowe. Oraz więcej zdrowego i życzliwego rozsądku. Dzisiaj w imię utraty swoich praw muszę się godzić na prawa wspólnotowe, nie zawsze zgodne z moimi marzeniami.
Widzisz Adamie, byłbym zapomniał o temacie wątku - pozdrawiam i życzę wszelkiej wytrwałości w naszym "fachu".


  PRZEJDŹ NA FORUM