kazdy glupek ma baofeng UV3 i nadaje bez licencji
    SP1AP pisze:

      JO72WO pisze:

      Witam kolegę z Wałcza SP1AP i dziękuję, iż wyręczył mnie kolega z tego opisu, można by napisać dużo, dużo więcej lecz młodemu pokoleniu przydałaby się prawdziwa lekcja historii krótkofalarstwa w tym czasie trzeba było samemu zbudować sobie urządzenie nadawczo- odbiorcze (transceiver) a teraz idzie się do sklepu i kupuje dla młodzieży zapewne jest to abstrakcją i jaką wówczas trzeba było mieć WIEDZĘ. Pozdrawiam.


    Aż tak strasznej wiedzy to w latach 60-tych nie treba było posiadać. Elektronika była u nas w powijakach i wystarczyło trochę podstawowych wiadomości z "radiotechniki", bo egzaminatorzy "badali" nas pytaniami, a jak widzieli, że delikwent trzęsie się z nerwów i przygryza sobie wargi(jak to było ze mną w 1972r, he, he!), to traktowali nas w bardzo przystępny sposób, no i ..... jakoś zdaliśmy, hi!

    A budowa??? Najgorzej było zdobyć odbiornik, ale lampowy nadajnik CW/AM w/g SP5AY jakoś udało mi się sklecić przy pomocy kolegów i przez pierwszych kilkanaście lat na nim pracowałem prawie wyłącznie na CW i sporadycznie na AM, bo miałem trochę później zainstalowany modulator z regulowaną falą nośną. No ale to już całkiem odrębna historia, nawet momentami wesoła. Może kiedyś będzie okazja o tym napisać!73! lolaniołekoczko



Witam jeszcze raz napisać będzie można tylko obawiam się "kto to będzie czytał", tak to były wówczas piękne czasy (nie życzę nikomu aby wróciły) tak jeszcze gwoli ścisłości w tym czasie o którym, pisze kolega to dopiero zacząłem raczkować jako nasłuchowiec i to na przerobionej radiostacji z radzieckiego czołgu sam odbiornik ponieważ w owym czasie trzeba było mieć określony i potwierdzony np. kartkami QSL staż aby można było przystąpić do egzaminu państwowego aby otrzymac licencję nadawcy. Serdecznie pozdrawiam!73!Zdzisław.


  PRZEJDŹ NA FORUM