odmowa instalacji anten przez spoldzielnie i wspolnoty |
U mnie było mniej boleśnie, choć trafił się sąsiad wariat. który stwierdził że "nie bo nie" choć słowo krótkofalarstwo słyszał pewnie pierwszy raz w życiu. Najpierw złożyłem prośbę o zgodę, na którą dostałem odpowiedź, że wszyscy mieszkańcy powinni podjąć w tej materii decyzję i zostanie ona podjęta na najbliższym spotkaniu wspólnoty. minęło pół roku, na spotkaniu wspólnoty wywiązała się oczywiście gorąca dyskusja i decyzja była odmowna. Jeszcze następnego dnia rano złożyłem dwa pisma do wspólnoty z prośbą o pisemną odmowę poparta odpowiednim paragrafem na podstawie którego odmowa nastąpiła, oraz kolejne pismo o ponowną zgodę z załączonym wyrokiem (za zgodą Przemka) w sprawie Przemka SQ7HJX oraz opiniami prawnymi z PZK. Na drugi dzień po złożeniu kwitów zadzwoniła pani z administracji z prośbą o uzupełnienie podania o kopie licencji i rysunek techniczny (który sporządziłem samodzielnie),a po tygodniu przyszła pocztą decyzja o pozytywnym rozpatrzeniu. Nie dajmy się zastraszyć, możemy instalować anteny na dachu który jest częścią wspólną, tak jak sąsiad może postawić kiwatek na klatce schodowej, czy rower, trudno by pytał o to za każdym razem, całego gremium wspólnoty. Jeśli dalej są blokady, cóż sąd rozstrzygnie, a jeśli nadaj są problemu jak napisał jeden z kolegów, że pomimo wyroku spółdzielnia robi dalej swoje, są odpowiednie organa by te decyzję wyegzekwować. Przekonałem się na własnej skórze, że większość problemów z niemożnością osiągnięcia przez nas celi, jest nasza własna niewiedza, nie wiemy do kogo i z jakim pismem się udać, ale mam nadzieję że dzięki temu wątkowi na forum sprawa diametralnie się zmieni, a kolejne pozwolenia będą jedynie czystą formalnością. |