Zasilacz Inradio IN 9250
    stasiek pisze:

    sq5aab-jak masz wadliwy zasilacz to tak się dzieje - problem zaczyna się od przetwornicy rozruchowej.Każdy zasilacz impulsowy oprócz sprzętu specjalnego przewidziany jest na 3-4 lat pracy. Ma wady od urodzenia przetwornicy startowej,tak jest zaprojektowany -fabryka pracuje pełną parą i czeka na klienta....Po wymianie 4-5 elementów jest nie do uwalenia,ale to już inna bajka.
    Jestem pod wrażeniem Izraelskich zasilaczy impulsowych są tak zabezpieczone że uwala się zespół ochronników na wejściu przy uderzeniu pioruna-wymieniamy i dalej pracuje.Stosowane w jednostkach wyniesionych-centralach-doskonały do zasilania wzmacniaczy KF na fetach hm.
    Sam stosuje liniowy na L200 też nie do ubicia.
    A czy kupić -ja bym nie kupił patrząc na demolki w wykonaniu zasilaczy impulsowych-bezpiecznik cały a na wyjściu demolka-90% problemów sprzętu elektronicznego to zasilacze impulsowe....

Zgadzam się w 100%, ale moje przygody z zasilaczami impulsowymi, to zazwyczaj wymiana któregoś z tranzystorów kluczujących lub w power factor corector - tu mi nawet kondensator odparował.
Po tych przygodach nie stosuje ich do zasilania drogich radiostacji, po prostu nie ufam imoczko
Do radyjek polecam zasilacze liniowe.




  PRZEJDŹ NA FORUM