SDR 64-1700MHz można zrobić z taniego tunera DVB-T :)
    SP2IPT pisze:

    Czy ktoś jeszcze oprócz Andrzeja ma problemy z czułością?
    Mój egzemplarz kupiony na aukcji http://www.allegro.pl/show_item.php?item=2289690417 przyszedł wczoraj, wczoraj jeszcze znajdował jakieś kanały, jakość odbioru była jednak fatalna. Nie wystawiałem anteny za okno, żaluzje były przesłonięte więc nie przejąłem się jakoś specjalnie. Dzisiaj wystawiłem antenę na parapet i rozpocząłem skanowanie kanałów - żadnego nie znalazł. Wieżę w Chwaszczynie w zasadzie widać bezpośrednio z okna, TV normalnie odbiera z maksymalną jakością jak tylko kawałek druta wyjdzie w światło okna.

    Zacząłem przyglądać się układowi - wydaje mi się, że nie pracuje rezonator kwarcowy. Czy ktoś spotkał się z podobnym problemem?
    Płacenie połowy wartości odbiornika na dodatkowe przesyłki jakoś specjalnie mi się nie uśmiecha :/

    73


Ja sprowadziłem tuner z Azji. Ogólnie mogę powiedzieć, ze jakość wykonania to jest jakaś masakra.
Ale po kolei. Tuner przyszedł szybko. Odpaliłem laptopa, zainstalowałem co potrzeba, zapuściłem wyszukiwanie kanałów
i ... nic oczywiście. No trudno. Wziąłem do pracy, dałem koledzy, który ma podobny i odbiera poprawnie. Niech on spróbuje.
Porównanie jest takie, że na jego tunerze siła sygnału 100%, a na moim max. 10% i do tego jeszcze skacze.
No to rozbieram i biorę pod mikroskop. W środku widok jakby się ktoś uczył lutować (i bezołowiówka oczywiście).
Dobra trzeba poprawić luty, może pomoże. Kolega na serwisie trochę podmuchał gorącym powietrzem. Tuner poszedł do kolegi.
Na następny dzień, kolega stwierdził, ze coś pomogło, bo już siła sygnału była 55% i nawet coś się dało oglądnąć.
No nic, w takim razie może trzeba jeszcze raz przelutować...
Kolega na serwisie wrzucił tuner do myjki ultradźwiękowej, a potem na mikroskop.
Mówi mi, przecież tam układ w ogóle z jednej strony nie jest przylutowany!!! Okazało się, że jakość lutowania jest taka,
że myjka potrafiła usunąć cynę spod scalaka. No dobra, wziął małego grota do lutownicy z tzw. falką i lutuje z jednej strony...
scalak odpadł od płytki. Odpadł... trudno. Przylutuje się jeszcze raz. No dobra, ale scalak poszedł pod mikroskop.
Kolega mi mówi: "ale przecież ten scalak ma nóżki obcięte!!!" Pewnie ktoś małego footprinta dał i trzeba nóżki scalakowi obcinać, aby się zmieścił, afekt jest taki, ze do tych obciętych nóżek cyna się nie chce nawet chwytać. Jaki będzie dalszy efekt nie wiem, bo u mnie w domu dalej nic nie odbiera, a u kol. sprawdzić na razie nie mogę. Dobrze, że takie lutowanie mogę załatwić grzecznościowo, bo jakby trzeba było iść do kogoś i zapłacić, to by za to wziął drugie tyle niż to kosztowało.

Więc jakby co to raczej proponuję kolegom, aby kupowali "to coś" w kraju, przynajmniej będzie do kogo odesłać, a te 20zł różnicy w cenie nie jest znów tak duże, aby niepotrzebnie tracić nerwy.




  PRZEJDŹ NA FORUM