Klucz sztorcowy do R118 - jak to działa?
    SP5XHQ pisze:

    Oryginalnie na na pulpicie PZS były dwie prowadnice aby go w nie wsunąć a tym samym usztywnić wsówając go w kierunku "Amura" aniołek


Trochę musiałem powalczyć z samym sobą aby wyartykułować, odnieść się do wpisu kolegi a przy okazji jak juz jesteśmy przy historii (całe szczęscie że nie przy histerii) to chciałem o tej histori która się tyczy lat 40-tych ale ściśle związana ta historia z radiokomunikacją
I tak po pierwsze: SP5XHQ pisze o umocowaniu klucza do czegoś stałego aby operatorowi pod nadgarstkiem nie "tańczył" Słyszałem z ust człowieka który był zatrudniony w obsłudze naziemniej Luftwaffe ze strzelcy pokładowi bombowców będący jednocześnie radiotelegrafistami. No ja też myślałem że radiotelegrafistą powinien by być nawigator, ale nawigator robił jeszcze za celowniczego, bombardiera a telegrafistą był właśnie strzelec pokładowy. No więc ten strzelec pokładowy i radiotelegrafista w jednej osobie miał przy swoim kombinezonie na udzie właśnie taka szufladkę na wsuniecie klucza telegraficznego aby w arcy trudnych niejednokrotnie warunkach mógł na tym kluczu zakotwiczonym na udzie "z nogi pracować" HI
Po drugie: Taki bombowiec Junkers na ten przykład w latach 40-tych ubiegłego wieku a więc 70 lat temu. Na swoim pokładzie posiadał takie środki łączności i urządzenia do normalnego w tamtych latach lotu celem wykonania zadania bojowego i bezpiecznego powrotu oraz wylądowania, nawet niejednokrotnie kiedy płatowiec był trochę poharatany przez obronę przeciwlotniczą lub mysliwce nieprzyjaciela.
A więc środki łączności:
radiostacja krótko i długofalowa typu Lorenz FuG 10 "Gustaw"
radiostacja pokładowa UKF typu Lorenz FuG 16ZY
Wyposażenie nawigacyjne:
radionamiernik średnio i długofalowy typu Telefunken Peil G 6
radiowe urządzenie identyfikacyjne typu GEMA FuG 25a "Erstling"
precyzyjny radiowysokościomierz typu FuG 101a
Urządzenie do lądowania bez widoczności typu Lorenz FuB1 2F
radar ostrzegawczy typu FFO FuG 217 "Neptun"
I na koniec jako rodzynek.
Oni stosowali w instalacji przeciwoblodzeniowej krawędzi natarcia zewnętrznych części skrzydeł- spalin z silników napędzających cały bombowiec.
Nie można było chlać spirytusu do instalacji antyoblodzenowej przez pilotów i obsługę naziemną bo takowego nie stosowali HI
I to wszystko 70 lat temu
W międzyczsie technika dostała niesamowitego kopa, Pierwszym i najważniejszym konsumentem "rodzynków" i "kawioru" techniki jest nadal wojsko co jest sprawą oczywistą.
Wystrzelono w kosmos pierwszego satelitę. Wystrzelono w kosmos pierwszego ludzika. Objechano wokół księżyca. wyladowano na księzycu i powrócono z niego. zbudowano największy obiekt na orbicie ziemskiej i on krąży i nie spada. W środku sie "wożą" ludziki.
Czy ja to wszystko wymyśliłem ? Nie ja to wyczytałem, usłyszałem, ponauczałem się HI.
Po co ja to wszystko napisałem ? Aby się popisać ? Zasugerować coś co jest oczywistą oczywistością ?
Daję wolna rękę w zinterpretowaniu moich intancji jakie by nie były wnioski po tej interpretacji.

Pies szczeka a ten to idzie dalej. Parafrazując tytuł filmu Nie ma róży bez ognia HI




że co że nie wypada ? Że pojechałem po bandzie ?
I aby była jasność Nie miałem zamiaru gloryfikowac niemieckiej mysli technicznej z okresu IIWojny Światowej
Anglia, Rosja, Ameryka a i inne kraje wniosły wielki wkład w postep. Nie wykluczam z tego procesu Polski Dlatego nie dam sobie wmówić że jesteśmy 100 lat za kimś tam I że nic nie potrafimy.
Potrafimy też skutecznie zochydzic wszystko czym możemy zabłysnąć przed innymi. Potrafimy bez przerwy sikać sąsiadowi do mleka Nie mówiąc o życzeniu przed póściem spać aby sasiadowi krowa zdechła. I to mi sen z oczy spędza.
Kłaniam sie wszystkim
Nikogo nie miałem zamiaru obrazić


  PRZEJDŹ NA FORUM