Jaki znak wywoławczy?
Witam wszystkich i chciałbym podzielić się swoimi spostrzeżeniami a może wspomnieniami dotyczącymi początków przygody pod tytułem "Krótkofalarstwo" oraz "Mój znak w eterze" . Choć licencję posiadam od dawna to po okresie co najmniej 20-stu lat nie bytu na falach jestem trochę zdezorientowany . Nie sposób już odróżnić stacje klubowe , wiem większości klubów już nie ma , mojego też , ale kiedyś za nim ktoś chwycił do ręki mikrofon sam rwał się do tego by pierwsze szlify uzyskać jako radiooperator klubowy tam poznawał tajniki prowadzenia łączności . Nowy znak nie powinien być przysłowiowym "obciachem" , nigdy jako świeży krótkofalowiec nie zdecydował bym się na znak z przed lat - dla czego ? Wspominając swoje początki gdy przeprowadzałem pierwsze QSO z drgającym głosem i mocno ściskając mikrofon mogłem pozwolić sobie na wiele błędów . Błędy owe nigdy nie spotkały się z dezaprobatą kolegów a wprost przeciwnie zawsze otrzymywałem przyjacielską pomoc i poradę , to tak jak z zielonym listkiem - jeżeli ktokolwiek zwracał by na to uwagę jeżdził bym do dziś z klonem na szybie - A niech na mnie uważają ! , ale jeżeli słyszę na warszawskim przemienniku stację SP i słowa BREAK-BREAK - to już nie wiem o co chodzi ( no chyba że /M i mu się mikrofony pomyliły ). Nie twierdzę że CB to coś złego sam zaczynałem przygodę z radiokomunikacją ( jak chyba większość kolegów choć nie wiem dla czego nie chcą się przyznać )w czasach gdy aby posiadać Echo lub Tukana niezbędna była wizyta smutnych panów , a w najlepszym przypadku dzielnicowego , którzy to sprawdzić musieli czy oby nie jest się agentem obcego wywiadu a z radiotelefonu informacje nie będą przekazywane za żelazną kurtynę . Na satelitę też trzeba było mieć zezwolenie czy aby na pewno jest się poprawnym politycznie . Ach te czasy aż łza się w oku kręci , i nie wiem czy ze śmiechu czy ... . VY73 Marek


  PRZEJDŹ NA FORUM