Nie żegnam się, ale będzie ona mocno ograniczona z kilku powodów. Po pierwsze nie mam żadnych możliwości warsztatowych, a jakoś nie mogę sobie wyobrazić robienia łądnych rzeczy "na kolanie". W latach osiemdziesiątych, to znaczy w zamierzchłej przeszłości kiedy pracowałem na kopalni do dyspozycji miałem warsztat, dostęp do obrabiarek i mogłem liczyć na pomoc kolegów o zdolnościach manualnych pozwalających im na robienie różnych cacuszek. Po za tym kilkakrotnie przekonałem się, że zgromadzenie niezbędnych materiałów, zamówienie obudowy i innych elementów mechanicznych kosztuje drożej niż zakup gotowego urządzenia Teraz kiedy po bez mała trzydziestoletniej przerwie wracam (niestety bardzo powoli)do upawiania krótkofalarstwa, chcę się skupić na robieniu łączności. |