KLUCZ CW dla tych co nie mogą nauczyć się telegrafii :-)
Russian spy morse key
    golja pisze:

    W latach powojennych, a w szczególności w okresie zimnej wojny...

    Pozdrawiam

    Jacek


Witam.
Tam gdzie mi było dane odbębniać zaszczytny obowiązek wobec ojczyzny takowe sprzęty były, lecz trochę to inaczej wyglądało jak u mego przedpiścy.
Rzeczywiście radiooperator zwiadu ks ( kompanii spec.) wyposażony byl w radio R-350. W komplecie tego radio był tzw. perforator, który pozwalał zakodować na nawet zużytym 36 mm negatywie filmowym (36 mm ) radiogram składającym się z cyfr i kilku znaków interpunkcyjnych. Następnie nastepowało wyemitowanie przygotowanego wcześniej szyfrogramu przy pomocy przygotowanej do pracy radiostacji R-350. Sygnał był dedykowany do kompanijnej radiostacji R-118R. Operator zwiadu nawiązywał QSO z operatorem R-118R. Po wymianie krótkich koordynatów operator na R-118R uruchamiał tzw. magnetofon dyskowy, który skonfigurowany był z odbiornikiem R-250. I w tym samym czasie zwiadowca uprzednio przygotowaną poperforowaną taśmę "przepuszczał" przez owy perforator, tyle, że robił to za pomocą korbki w tempie ok. 250 znaków na min. To wszystko zapisywane było na dysku magnetycznym radiostacji R-118R. Koniec łączności potwierdzali sobie operatorzy. Zwiadowca się "zwijał", a operator R-118R przystępował do odczytywania radiogramu. Spowalniał obroty dysku magnetycznego tak aby móc sobie dowolnym tępem odczytać owy radiogram. Urządzenia samo kompensowało zmianę częstotliwości akustycznej. Operator mógł sobie jeszcze dopasować freq. akustyczną do własnych upodobań. A dalej to już książka szyfrów i służbowe procedury. Opisałem to tak jak to było tam gdzie ja służyłem. Reszta info do zdobycia w sieci.

pozdrawiam.


  PRZEJDŹ NA FORUM