Lutownica Transformatorowa
A'propos grotów, to te "rozcinane" są dobre, jeno jak dla mnie za długo się rozgrzewają. Kiedyś na giełdzie elektronicznej dostałem od pewnego pana taki grot, ale własnej roboty z jakiegoś specjalnego gatunku miedzi. Ponoć jakaś miedź berylowa, cy cuś podobnego, odzyskana z jakiś silników pracujących w trudnych warunkach. Faktem jest, że materiał był twardy nawet jak grot mocno się nagrzał, mniej też rozpuszczał się w cynie.

Wracając do topników, to obecnie albo stosuję pastę średnioaktywną chyba AG chemia, i pastę do smd w postaci żelu przełożoną do strzykawki 10ml + igła 11 upiłowana na 2 cm. Taki dyspenser własnej roboty.
Zaś do jakiś elementów stalowych itp. to taki zajzajer kupowany na giełdzie elektronicznej. Lekko żrący i aktywny - więc trzeba myć, ale pięknie chwyta cyna do stali.
Oprócz tego tradycyjna kalafonia zawsze leży i czeka na czarną godzinę.
Dlaczego polecam pasty - ano dlatego że łatwo później je zmyć izopropanolem i mamy estetyczne luty...

Do własnych potrzeb mozna wykonać łatwo próbę możliwości topników, usiłując np polutować kawałek zaśniedziałego drutu bez skrobania. Oprócz tego koniecznie trzeba sprawdzić czy pasta przewodzi prąd, czy nie. Omomierz ma chyba każdy...


  PRZEJDŹ NA FORUM