Antena typu J z miedzi opis w SR 97
Polecam:
http://www.google.pl/search?q=antena%20j-pole&oe=utf-8&rls=org.mozilla:plfficial&client=firefox-a&um=1&ie=UTF-8&tbm=isch&source=og&sa=N&hl=pl&tab=wi&biw=1024&bih=594
Jest tam wiele ciekawych rozwiązań Jest też rozwiązanie praktyczne zasilania, myślę prawidłowego a nie "klejania" lutowania kabla do elementów anteny.
Ja osobiście zrobiłem "jotkę" według pomysłu z tej strony gdzie gniazdko zasilające antenę jest wlutowane w dolną część trójnika pod krótszym patykiem "jotki" Przechodzi żyła wypreparowana z kawałka kabla od gniazdka przez otwór w krótszym patyku i poziomo skierowana i przylutowana do dłuższego patyka według kalkulatora dla "jotki" Ja otwór przelotowy gorącej żyły przez element "jotki zakleiłem klejem MONTAGEKIT aby woda przez otwór nie spływała na gniazdo zasilające.
Czym kleciłem ową "jotkę" Lutownice generalnie się do tego nie nadają HI (praktyka długoletnia)
Użyłem turystycznej butli z gazem, palnika połączonego przewodem, lutowia:S-Sn97Cu3 do instalacji miedzianych, pasty do lutowania miekkiego LF nr3, specjalnego czyścika oraz szczotki miedzianej.
Wszystko to nabyłem w Świat Miedzi w Rybniku
Moje uwagi co do lutowania:
Części które mają zostać zlutowane oczyścić czyścikiem, pokryć warstewką pasty lutowniczej za pomocą pedzelka dołączanego gratis do pasty lutowniczej, połaczyć jeden element z drugim przez "wsadzenie" umocować najlepiej w obrotowym imadełku stosując zacisk z umiarem, zapalić palnik, chwilkę poczekać do ustabilizowania płomienia a potem dobrać odpowiedni płomień do lutowania, miejsca do połączenia nagrzewać ze wszystkich stron tak kawałek kolanka czy trójnika jak i rurki czy innego elementu. Grzać do momentu aż pokaże się na złączu charakterystyczny srebrny czysty lut - uzysk z pasty lutowniczej, nie przegrzewać tylko w miejsce połączeń elementów dostawić drut lutowia i dodać z umiarem (lutowane połaczenie samo zassa lutowie) nie nakładać za dużo lutowia aby nie powstały niepotrzebne "sople" Po ostygnięciu okolice połączenia oczyścić szmatką (pozostałość jakby po rozpuszczonej kalafoni np w spirytusie) Zastgłe ewentualne pozostałości pasty usunąć miedzianną szczoteczką
Usilnie podkreślam aby nie brać się za lutowanie bez jakiegoś imadełka szczególnie jeśli lutuje się drobne części, nie mocować lutowanych elementów za "głęboko" w imadle aby imadło niepotrzebnie nie odbierało ciepła palnika.
Skąd się wzieła cheć podzielenia sie wiedzą o lutowaniu miękim. Ano stąd że tak sie składa że zlutowałem sporo rurek,kolanek, trójników, zaworów i innego badziewia z miedzi i mosiądzu wykonując instalacje CO jak i wodne HI Nie jako zawodowiec a jako amator w tej dziedzinie i przysiegam że żadna instalacja począwszy od pierwszej instalacji CO u syna nie ciekła i nie cieknie do dzisiaj.
Dlaczego wybrałem praktyczniejsze moim zdaniem wlutowania gniadka do samej "jotki" Bo w każdej chwili można ten kabel ewentualnie odłączyć a kabel goły podłączony bezpośrednio do anteny trzeba tak czy siak solidnie zabezpieczyc przed nasiąkaniem w oplot wody
W duzo kunstrukcjach tych anten mocowanie zalecane jest opaskami używanymi do zaciskania gumowych przewodów np w aucie zwanymi "cy bandami" Ja znalazłem wydaje mnie sie Hi praktyczniejszy sposób aby na dolnym końcu "jotki" wlutować mosiężne przejscie w moim przypadku 1 cal-przejście mufka 26mm/15mm
Ta kombinacja pozwoliła mi całą antenę nakręcić na koniec ruru 1 calowj bez używania watpliwych opasek zaciskowych upierdliwie polecanych Oczywiście mogą one mieć zastosowanie podczas mocowania anteny do czego co nie pozwala nacięcia gwintu i mocowania "moim sposobem"
Dodaję że pewne sprawy konsultowałem z Jankiem SQ9JXB jak choćby pomysł wyczytany przeze mnie odnośnie podłączenia anteny przez wlutowane gniazdo (są jescze inne sposoby zasilania tej jotki)
I zupełnie na koniec Faktem jest że można z łajna bat ukręcić jak mawiał mój dziadek z tym że zamiast łajna używał dosadniejszego sformułowania. Chodzi mi o to że można się pokusić o polutowanie "jotki" czymś tam ale każdy co miał do czynienia z lutowanie elementó z miedzi wiekszych dabarytów wie jak trudno prawidłowo te elementy zlutować stąd też nie polecam jakiegoś żelu do lutowania a tylko past z "uzyskiem" bo po podgrzaniu pasta musi puścić "sok" i musi być widac czyste srebrne lutowie jescze przed podaniem lutowia z drutu i tu mamy gwarancję że lut bedzie prawidłowo wykonany a połączenie pewne i szczelne co nawet w przypadku tej anteny jest ważne aby ją woda nie zalewała.
Jak ciężko lutownicą grzałkową przylutować gorącą żyłę do "jotki" nawet po uprzednim nałozeniem tam kropli lutowia przy użyciu palnika to każdy wie który ten lut wykonywał Bo w teori można sie posłużyć dodatkowo umiejetnie palnikiem ale musiało by to robić dwóch doskonale zgranych aby nie stopić (sfajczyć0 izolacji "gorącej żyły.
Wykonana w ten sposób antena i w ten sposób jak przedstawiłem montowana na rurze nośnej nie przedstawia żadnego kłopotu w prawidłowym i pewnym uziemieniu.
No ale się narozpisywałem.
Gdyby moje spostrzeżenia i moje doświadczenie było komuś pomocne to sie będę bardzo cieszył.
Kłaniam się nisko wszystkim.
Gdyby ktoś stwierdził że to co napisałem to bzdety. Z pokora to przyjmę
Drugi raz sie nisko kłaniam
Dalekich QSO
http://obrazki.elektroda.net/59_1333077351.jpg
http://obrazki.elektroda.net/48_1333077662.jpg


  PRZEJDŹ NA FORUM