Przewożenie radia w samolocie jako bagaż podręczny. |
Do so5aar: Co słyszałem? Zależało od lotu..Na paśmie lotniczym prawie cisza,z wyjątkiem pokładowej radiostacji,tylko dlatego że bo znałem procedury łączności przy odlocie. Ale potem w trakcie samego lotu cisza, nawet znane volmety czy ATISy słychać było bardzo kiepsko. dobrze było za to słychać przemienniki amatorskie w paśmie 430 MHz nad UK,Trochę było słychać szkoły szybowcowe nad krajem i o dziwo całkiem dobrze pasmo PMR 446 i to wzdłuż całej trasy przelotu.Na d morzem |Pólnocnym skanowałem morskie pasmo vhf, ale nic nie odbierałem.Generalnie na 70 cm odbiór OK, na 2m marniutko. Radio na pokład brałem często lecąc do Pl, ale juz wracając wolałem je zostawić w bagażu głownym ze względu na podejrzliwość naszych dzielnych służb granicznych. Kiedy w torbie znaleźli mi vertexa vx-146 zleciała sie cała zmiana i zaczęły się pytania typ: po co to panu? Czy leci pan jako zwykły pasażer? I te świdrujące , służbowo uważnie skupione spojrzenia kilku par oczu funkcjonariuszy państwowych.. Także nastepnym razem FT-60 dla świętego spokoju nie zabierałem już do bagażu podręcznego. Pozdr! |